Mocny samochód do 20 tyś na sleepera Opcje

[kontrolm]

ufff, już się bałem, że forum zmienia kierunek czytając chociażby 30 stron wątku o Camry ;-)

Trzeba je ratować za wszelką cenę czyli wiecie - 200+ na JP2, każde rondo bokiem albo chociaż żeby te 0,7-0,8g było, 1:15 Lublin Warszawa i obowiązkowo w tunelu za szybszym zaraz na zderzaku ;-) Nie ma się co wstydzić...To nie Covid że strach się przyznać że jeszcze się nie zaszczepiłeś
Za rozmowy o Camry to powinien być ban na tydzień Fajne auto ale nie tu chyba że ktoś tam wrzuci 1UZ

[Wspieraj forum]

[matteusz]

Jeden z najlepszych tematów ostatnich lat Coś jak kondor wciągany przez maskę czy Supra TT. Jak tak czytam te wspominki jak to się kiedyś jeździło, to aż żałuję, że prawko zrobiłem dopiero w 2010 Dobrze wiedzieć, że ktoś tu jednak jeszcze zapi#£$ala, bo czasem można odnieść wrażenie, że tu większość już kapelusze na głowę założyła i jeździ przepisowo, no maks 10 więcej niż można

[jackkpl]

Jeden z najlepszych tematów ostatnich lat Coś jak kondor wciągany przez maskę czy Supra TT. Jak tak czytam te wspominki jak to się kiedyś jeździło, to aż żałuję, że prawko zrobiłem dopiero w 2010 Dobrze wiedzieć, że ktoś tu jednak jeszcze zapi#£$ala, bo czasem można odnieść wrażenie, że tu większość już kapelusze na głowę założyła i jeździ przepisowo, no maks 10 więcej niż można

Z wiekiem chyba mniej człowiek skory do chwalenia się, co ostatnio odp....ł .
Nie po to się ma szybkie wozy, żeby czasem z tego nie skorzystać.

[pawel934]

Ponad 20 stron bicia piany w sumie o niczym, a raczej o indywidualnym widzimisie. Potem zdziwieni, że "forum umiera"

Już kilka osób o tym wspomniało, ale po przeczytaniu tego tematu to ja odnoszę dokładnie odwrotne wrażenie

[mihau_dst]

RF.PL redivivus

[akim]

http://www.racingforum.pl/index.php?showtopic=12

aż trzeba podlinkować

[ElXen]

Łączac element sleepera i wspomnień z lat 90, to do dziś pamiętam trasę Białystok Waw (dom-lotnisko) robioną regularnie przez mojego ojca w 1.20 - 1.30 min Renault Espace II gen z v6 pod maską. Szło to licznikowe 200 km/h, co przy rozmiarze i kształcie tego samochodu było co najmniej nieoczywiste. DK nr 8 na tym odcinku przez długi czas miała tylko dwa krótkie dwupasmowe OS-y: obwodnica Ostrowi Mazowieckiej i obwodnica Radzymina. Cała reszta to zachęcający do szybszej jazdy standard typu: jeden pas + względnie szerokie pobocze. Zjeżdżanie na pobocze aby ułatwić wyprzedzanie i dziękowanie awaryjnymi to była codzienność. W podobnie dobrym tonie było chowanie się na pobocze, jeżeli wyprzedzający pojazd, idący właśnie na czołówkę z nami, odrobinę źle przekalkulował manewr. Dziś podobną drogę spotkać można m.in. jadąc od Płońska w kierunku Bydgoszczy. Tylko bardzo rzadko zdarza się, że ktoś jeszcze zjeżdża, aby puścić szybsze auto.

Flashback z najntisów miałem w tym roku na trasie do Dubrovnika. Jadąc już samym wybrzeżem jest tam krótki fragment należący do Bośni i Hercegowiny. To właśnie tam spotkałem lokalsa, który nie mógł znieść wlokącego się z przepisową prędkością turysty. Ziomek bez koszulki, o szczerze słowiańskiej twarzy, z fajkiem przyklejonym do ust, wyskakuje zza wzniesienia w czerwonym golfie II. Golf ponad wszelką wątpliwość w dieslu, o czym świadczą kłęby gęstego czarnego dymu. Lekko odpuściłem gaz i przytuliłem się do prawej strony, typ zmieścił się z marginesem bezpieczeństwa 4-5 metrów, pojednawczo podniósł rękę w geście "dzięki, sorry", na co ja odpowiedziałem podobnym gestem "spoko, rozumiem". W całym tym zajściu uczestniczyła też moja żona, której krew odpłynęła z twarzy w oczekiwaniu na niechybną śmierć. I która nijak nie potrafiła zrozumieć, dlaczego zamiast wkurzać się i trąbić na drogowego bandytę wyglądam tak, jakbym chciał zabrać go na piwo

Podzielam też wyartykułowaną tu już obserwację, że tak naprawdę w większości państw europejskich jeździ się bardzo podobnie, przynajmniej na autostradach / drogach szybkiego ruchu. Agresywnego siedzenia na dupie doświadczyłem ze strony aut na czeskich, słowackich, czy austriackich blachach. Najwścieklejsi są chyba kierowcy z Austrii kiedy są poza własnym krajem, ale to w pełni zrozumiałe. Najnormalniej zachowywali się Niemcy. Jedyną rzeczą, jakiej nie widziałem, to wyprzedzanie prawym pasem na autostradzie. Jak trafiał się maruder na lewym, to za nim formowała się kolejka i wszyscy czekali, aż zjedzie na prawy.

Jazda po Polsce obecnie, korzystając z głównych dróg, to poza pewnymi wyjątkami, naprawdę przyzwoite doświadczenie. Zarówno kiedy jedziesz przepisowo jak i trochę szybciej. Najgorszy odcinek to Waw - Łódź w porze, kiedy natężenie ruchu jest więcej niż minimalne. Albo podczepiasz się pod lewy pas i lecisz co najmniej 160-170 km/h z zachowaniem 10m odstępu od poprzedzającego auta, albo doczekujesz wieku emerytalnego na prawym pasie z tirami wlokącymi się 80 km/h. Nie ma opcji pomiędzy.

[Rezor]

Najnormalniej zachowywali się Niemcy. Jedyną rzeczą, jakiej nie widziałem, to wyprzedzanie prawym pasem na autostradzie. Jak trafiał się maruder na lewym, to za nim formowała się kolejka i wszyscy czekali, aż zjedzie na prawy.

Pamiętam jak mieszkałem w DE i nie mogłem zrozumieć dlaczego wszyscy wleką sie lewym Przez półtora roku śmigałem po autobahnach prawym większość czasu bo było szybciej

[16vg60]

Ostatnio w niedzile z lodzi na wawe leciałem ok 19ej, prawym pasem 90-110 i względnie luźno, trochę ciężarówek i osobowek
Lewy pas zaje... oporowo prędkość 70-100 i wszyscy na kupię, kilku kozaków metr na tylnym zderzaku, gdzie wiadomo ze nie pogoni bo sznur samochodów, udręka
Oszywiscie były momenty ze natężenie się luzowalo ale i tak każdy pcha się do lewego jak mucha do gówna i zostaje prawym poganiać albo awaryjnym...

[prnit]

Ja bym podsumowując ten wątek włączył spowrotem temat Kills coś by sie działo chociaż

[kremat0r]

O temat "Kills" to bylo cos

[Maciek1234]

Ostatnio w niedzile z lodzi na wawe leciałem ok 19ej, prawym pasem 90-110 i względnie luźno, trochę ciężarówek i osobowek
Lewy pas zaje... oporowo prędkość 70-100 i wszyscy na kupię, kilku kozaków metr na tylnym zderzaku, gdzie wiadomo ze nie pogoni bo sznur samochodów, udręka
Oszywiscie były momenty ze natężenie się luzowalo ale i tak każdy pcha się do lewego jak mucha do gówna i zostaje prawym poganiać albo awaryjnym...

A2 W-wa-LDZ to patologia. Jak ktoś chce się poczuć jak w latach 90-tych, to powinien udać się w tygodniu. Jazda na zderzaku, wyprzedzanie poboczem, wyprzedzanie z prawej, sprawdzenie z rolki 80-200, wszystko jest. A jak któryś z szybkich przydzwoni, to oczywiście korek i obowiązkowa jazda po prąd - albo korytarzem życia, albo poboczem, w zależności co jest akurat wolne. Na tej autostradzie człowiek czuje, że żyje No i szansa na spotkanie ciekawych samochodów z kierownikami, którzy się ścigają jest dosyć duża

[flapjck1]

A2 W-wa-LDZ to patologia. Jak ktoś chce się poczuć jak w latach 90-tych, to powinien udać się w tygodniu. Jazda na zderzaku, wyprzedzanie poboczem, wyprzedzanie z prawej, sprawdzenie z rolki 80-200, wszystko jest. A jak któryś z szybkich przydzwoni, to oczywiście korek i obowiązkowa jazda po prąd - albo korytarzem życia, albo poboczem, w zależności co jest akurat wolne. Na tej autostradzie człowiek czuje, że żyje No i szansa na spotkanie ciekawych samochodów z kierownikami, którzy się ścigają jest dosyć duża

byle nie w piatek po 16ej na odcinku waw-ldz - wtedy wszyscy karnie jada 90 - idzie jobla dostac

[mihau_dst]

O temat "Kills" to bylo cos

ja jestem na tyle stary, że pamiętam cały dział gdzie były megaaaa historie potem został zamknięty/usunięty bo dzieci wpisywały przygody z NFS-a

[_adams_]

bardzo rzadko zdarza się, że ktoś jeszcze zjeżdża, aby puścić szybsze auto.

To wynika z tego że kultura jazdy nieco się zmienia, dużo w mediach trąbi się o bezpieczeństwie i mocno piętnuje kierowców którzy zwyczajnie potrafią i chcą jechać szybko, mamy dużo młodych kierowców i kobiet jeżdżących przepisowo, którzy zwyczajnie nie znają takiego obyczaju jak zjechać na pobocze i to do tego stopnia, że swoim uporem przyczyniają się po części do kolizji/wypadków - jadą swoim pasem mimo że na nich leci wariat z przeciwka

Jedną z gorszych do podróżowania tras jest też odcinek od Kielc na Bieszczady - naciapane przejść, linii i ograniczeń tak że nie da się tam przepisowo jechać; jak masz lukę to akurat ciągła, a jak można by jechać to z przeciwka zajęte.

No i te słynne modernizacje dróg - tam gdzie dawniej była przerywana na łuku to po modernizacji ciągła, zakazy, ograniczenia

[kontrolm]

Wawa - Łódź aż kipi adrenaliną i dobrymi fajnymi furami nawet bym powiedział że Łódź - Wawa bije wszystko ;-) Oscylator 50-200 działa tu pełną gębą i niejeden tego ciśnienia nie wytrzymuje w szczególności przy zjazdach Grodzisk i Pruszków najwięcej dziwnych dzwonów Wyprzedzanie prawym pasem tych z wysokim ciśnieniem to norma a potem i tak widzisz go przed sobą...

EIXen mój ociec toże miał Epsace II V6 świetne auto jakże inne od podstawowych wersji gdzie kierownica nie ma żadnego połączenia z kołami. Niskie nardzo dobrze aerodynamiczne to sprawiało że można było nim robić dużo fajnych rzeczy ;-) Niby tylko 150 KM ale waga poniżej 1.5 tony (7 osobowy Van z V6 pod maską kto by dziś pomyślał że da się...) i solidny moment obrotowy dawały sporo frajdy ;-)

Co do Twojego opisu jazdy - tak to była normalka, każdy wyjazd to dużo adrenaliny było...czasem chciało się założyć papierową torbę na głowę...

[Maciek1234]

mamy dużo młodych kierowców i kobiet jeżdżących przepisowo, którzy zwyczajnie nie znają takiego obyczaju jak zjechać na pobocze i to do tego stopnia, że swoim uporem przyczyniają się po części do kolizji/wypadków - jadą swoim pasem mimo że na nich leci wariat z przeciwka

ja się nie dziwię. Większość poboczy i tak ma linię ciągłą, do tego jest zwyczajnie brudna. Awaryjne hamowanie może zakończyć się obrotem, albo wciągnięciem do rowu.

To zjeżdżanie na bok to obyczaj typowo wschodni, gdzie nie było tras szybkiego ruchu. W cywilizowanych krajach zupełnie nieznany i uznawany za niebezpieczny. To raczej powód do dumy, że jesteśmy traktowani jak kraj Europy Zachodniej

[jackkpl]

Jazda slalomem na starych DK to była norma. Sam się zastanawiałem, gdzie w przepisach jest umocowane to zjeżdżanie na pobocze. Ale wydawało się to normalne, bo podczas jednej trasy taki manewr był robiony wielokrotnie. Jechało się jak w time attacku, ciągle 2-3 bieg i przyczajony do wyprzedzania .

[MisioLBN]

A juz sie balem ze uzytkownicy tego forum to zdziadziałe kapcie;) co do jazdy z małżonka to zauważyłem że tu nie chodzi o predkosc a o obroty silnika/ hałas i szarpanie. Ile razy był krzyk co Ty robisz bo dsg zredukowalo i obroty wzrosly... Albo szarpniecie autem bo ktos prpbuje we mnie wjechac, zajezdza mi droge wiec mocno hamuje ale to zawsze krzyk z boku moja wina bo za szybko jechalem tak zona nie ma prawka ganianie sie z porsche na trasie wwa lublin ? Cisza w aucie zero krzyku a na budziku 270... Bo nie szarpie, brak ostrego hamowania, glosno i tak jest i tak wiec juz nie zauwaza roznicy. Jedynie po wszystkim jak zwykle ze glupi jestem i co mi z tego ? N
Dla mnie byl fun. Takie akcje zawsze koncze jak widze ze kierownik sie tak wxzuwa ze zaczyna bardzo niebezpieczne akcje odwalac typu wyprzedzanie na grubosc lakieru albo ja wyzej wymienione porsche zostalo w tyle ja juz hamuje bo sie ciasno robi auta z przodu a ten orawym opor byle sie zdazyl wjebac orzedemnie.

Mialem 1 dzien tesle model S to nonstop sandal zeby sie pobawic, slalom miastem i sandal buspasami. Zona z boku na fotelu nawet slowa nie powiedziala bo w aicie cisza spokoj komfort. Nawet jak zapytalem czy wie ile jechalismy to ze przeciez spokojnie jechalismy a tam po 160 przez miasto i slalom

[kontrolm]

albo w automacie tryb sport albo ręczny żeby nie tracił czasu na redukcję ;-)
Ja miałem wrażenie że produkcja adrenaliny idzie non stop - człowiek miał wyostrzony wzrok, napięte mięśnie, umysł analizował wszystkie dane w ułamku sekundy gotów w każdej chwili uskoczyć hamować bo nigdy nie było wiadomo co może CIę zaskoczyć.
Pamietam jeszcze jak mi kolega z pracy próbował wyperswadować że zmienianie trzech pasów na raz na Łazienkowskiej w pełnym ruchu jest nie do ogarnięcia umysłem i że napewno nie widziałem czy coś tam jechało

MisioLBN ja szczerze tym żonom nie zazdroszczę...ja bym się ze sobą na prawym bał jechać
Dziś mam swoje lata, już nawet w korku postoję nie kurwując na lewo i prawo i ekonomicznie sobie pojadę ale zawsze podejmuję wyzwanie na światłach czy to w trasie niezależnie od tego czym jadę i nawet gdy moje szanse są równe zero. Jak przestanę to robić to znaczy że nie żyję