Coś dużego i mocnego do 140k Opcje

[swirlization]

quattro (stale, nie "ultra", czy haldex) nie powinno nigdzie tanczyc (sprawdzone empirycznie na przykladzie dupowoza Q7 4M)

[Wspieraj forum]

[Rezor]

Masa i szerszy bieżnik też robi swoje. No pod stromą górkę oba kombi sobie nie poradziły. W Volvo jak załapało esp to stanęło jak wryte. Zero reakcji na gaz. Kiedyś takie cuda widziałem w mazdzie 5. Też miałem na zastępcze i tez w podobnych warunkach wjeżdżałem na podjazd, cyk i koniec. Tylko do tyłu v90 pozwalało, z górki. Może jakby wyłączył esp albo coś innego zakombinował to by podjechało. Z audi pewnie też. No ale żona sobie nie poradziła, a 60% czasu jeździ ona. Co najlepsze do dzisiaj mówiła ze takim dużym Durango to nie będzie chyba jeździła bo się boi, a jednak coś w tym jest, że większość kierowców SUVów to kobiety bo diametralnie zmieniła zdanie

[The Driver]

Dobra zimówka to podstawa, wtedy możesz miarodajnie oceniać możliwości napędu. Moja kobieta Allroad'em wyciąga czasem busa załadowanego 1,5t jak zgubię trakcję na leśnej drodze. Zawsze skutecznie.

Dokładnie, jestem z terenów podgórskich i na dobrej zimie to się robi grube podjazdy w rwd a z 4x4 to można ludzi pod górę wyciągać.

[Maciek1234]

Masa i szerszy bieżnik też robi swoje. No pod stromą górkę oba kombi sobie nie poradziły.

SUVy mają większe koła (większy obwód). Przy takiej samej prędkości, wykonują mniej obrotów, więc później zrywają przyczepność.

Co nie zmienia faktu, że jak całe miasto stanie, to czy masz czterobuta na zimówce, czy przednionapędową kalekę na letnich, to i tak stoisz w tym samym korku Kupuj tego Jeepa, albo Durango i nie marudź, bo zrobi się z tego wątek jak o wyborze Camry

[As_]

A co ma liczba obrotow kola do trakcji?

[Rezor]

Co nie zmienia faktu, że jak całe miasto stanie, to czy masz czterobuta na zimówce, czy przednionapędową kalekę na letnich, to i tak stoisz w tym samym korku Kupuj tego Jeepa, albo Durango i nie marudź, bo zrobi się z tego wątek jak o wyborze Camry

Tylko ze korki nie są dla mnie kryterium wyboru. Mam chujowy podjazd pod dom i tutaj jest już duża różnica. Jak pisałem warunki może na 10 dni w roku ale mimo wszystko. Żona wczoraj w 300c się obróciła, zablokowała osiedle i musiałem lecieć i przestawiać samochód modląc się żeby nie skasować któregoś z partyzantów parkujących na środku drogi. Jakby Durango było odpowiedzią na to co chciałbym kupić to nie byłoby pytania tylko wyszło ze jedyne alternatywy jakie zostały to wspomniane v90 i a6. Szczerze jakby to tylko ode mnie zależało brałbym v90 ale nie crosscountry i z T6. Pies by spokojnie miał miejsce, bagaże tez by weszły, dobrze mi się prowadziło tylko przekonać jakoś muszę głównego kierowce

[scorpio_24]

Volva na wlaczalonym dstc nie wydrapią sie nigdzie. Trzeba najpierw wyłączyć. W starszych jedno przycisniecie zmniejszało ingerencję. Kilka przycisniec (chyba 5)wyłączało zupelnie.

[Sarna1]

Jeżeli nie brzydzisz się dieslii to kup sobie coś takiego.

https://www.otomoto.pl/oferta/mercedes-benz...c-ID6FdbxW.html

Albo jakieś Audi A6 Allroad i masz 2 w 1.

[Rufios]

Przesiadka z V8 do 4 cylindrowego grzechotnika, to może być trauma.

[_adams_]

Mam chujowy podjazd pod dom i tutaj jest już duża różnica. Jak pisałem warunki może na 10 dni w roku ale mimo wszystko. Żona wczoraj w 300c się obróciła, zablokowała osiedle ...

Może trzeba nauczyć żonę jak się jeździ w takich warunkach...? Bez urazy, ale nie można oczekiwać od samochodu że sam wszędzie wjedzie.

Audi z quattro na dobrych oponach po wyłączeniu ESP robi robotę. Musi być naprawdę stromo żeby nie dało rady. Albo lód, ale na nim każdy napęd polegnie.

A6 Allroad dobra bryka, tylko budżet +50k.

[Rezor]

Może trzeba nauczyć żonę jak się jeździ w takich warunkach...? Bez urazy, ale nie można oczekiwać od samochodu że sam wszędzie wjedzie.

Spoko nie czuje urazy żona jeździ dobrze ale na osiedlu warunki są takie że nawet wyśmienity kierowca ma problem tymbardziej że debile parkują tak że kierowca pługa odmawia wjazdu na osiedle bo nie ma jak przejechać

A6 avant wydaje mi się że 3.0 z kompresorem robiło by robotę lepszą niż t6 2.0 ale przerażają koszty utrzymania silnika i skrzyni. Też już słyszałem od znajomego, który miał chyba każde możliwe audi, że faktycznie jak chce mieć spokój to tylko skoda na gwarancji albo dołożyć na RS6, cieszyć się z jazdy i trzymać worek pieniędzy w pogotowiu

[Maciek1234]

Audi z quattro na dobrych oponach po wyłączeniu ESP robi robotę. Musi być naprawdę stromo żeby nie dało rady. Albo lód, ale na nim każdy napęd polegnie.

problem z Quattro jest taki, że Audi nazywa tak wszystko, co ma u nich napęd na 4 koła. Zarówno prosty Haldex, jak i zaawansowany Torque Vectroring tak się nazywa. A na rynku królują najprostsze rozwiązania. Tego problemu nie ma, uwaga, Insignia (tadaam ). Ona zawsze ma Torque Vectoring, czyli rozwiązanie z Focusa RS, czy Audi S5. Piszę to czysto dla formalności, bo nawet jakby Insignia miała 5 metrów długości, mieściła 2 psy w bagażniku, miała z 250KM, napęd na 4 buty z aktywnym rozdziałem napędu, reflektory matrycowe, fotele ortopedyczne z masażami, była młoda, bezwypadkowa, z polskiego salonu i mieściła się z łatwością w budżecie, to i tak nie będzie w kręgach zainteresowań, bo jest Oplem, a nie BMW, Audi, czy Jeepem

Zaznaczę jeszcze raz - nie agituję, nie zachwalam, naprawdę dymi mi to, co ktoś sądzi o Oplach i mam świadomość, że nawet jakby ta Insignia miała silnik z Camaro, to i tak mało kto by ją wybrał, bo ma taki, a nie inny znaczek Tak to wrzucam, jaką informację, bo ktoś domagał się Insigni w tym wątku

Brać Jeepa SRT i nie marudzić


PS. zupełnie informacyjnie - w Insingii da się wyłączyć TC i ESP i latać bokami po śniegu. Fajnie wtedy czuć, jak bardzo aktywna jest tylna oś

[Rezor]

Zaznaczę jeszcze raz - nie agituję, nie zachwalam, naprawdę dymi mi to, co ktoś sądzi o Oplach i mam świadomość, że nawet jakby ta Insignia miała silnik z Camaro, to i tak mało kto by ją wybrał, bo ma taki, a nie inny znaczek Tak to wrzucam, jaką informację, bo ktoś domagał się Insigni w tym wątku

Jak pisałem przerabiałem już epizody z astrą, signumem, merivą. Problem z tymi samochodami wynika właśnie ze stereotypów. Wspomniana ostatnia była Meriva, sprowadzona przez tatę od znajomego. Nie przeszła przeglądu przez jakiś problem ze skrzynią. Kupiona z opłatami za jakieś 7k(kwoty trochę z dupy tak dla poglądu bo nie pamietam już dokładnie) przy cenie rynkowej około 24k. Za naprawę skrzyni (wymiana na inna) wyszła już coś koło 15k. Po 3 miesiącach od zakupu i zaraz po naprawach wystawiona za 22k już jako jedna z droższych. Przez kolejne pół roku wisiała na otomoto bez zainteresowania. Po rewizji ceny do aktualnych rynkowych 19k pierwszy telefon, facet przyjechał i dał 17k. Tata puścił i był to ostatni opel w rodzinie. Ziomek miał omegę, bardzo fajny wóz ale skończył na demobilu bo sprzedaż była totalnie bezsensu. Ogólnie każdy kto raz miał Opla rozumie jaka desperacja jest podstawą żartu „sprzedam Opla”.

[Maciek1234]

Ogólnie każdy kto raz miał Opla rozumie jaka desperacja jest podstawą żartu „sprzedam Opla”.

mam znajomego, co 2 lata bujał się ze sprzedażą 330d E92. Nawet w akcie desperacji, dał go gdzieś do warszawskiego komisu, bo auto wziął na handel, bo przecież Beemka w coupe i mocnym dieslu, sprzeda się szybko Teraz zdaje się, że buja się ze sprzedażą serii 4.

Nie ma czegoś takiego, jak niesprzedawalne auto. Wszystko się sprzeda, trzeba mieć tylko cierpliwość. Czasami auto sprzeda się od strzała, nawet jeśli jest to wynalazek, a innym razem, będziesz się bujał z autem miesiącami, mimo, że to "bezpieczna" marka, którą łatwo się sprzeda.

Niedawno znajomy upatrzył 308CC w dieslu - wydawałoby się, że auto niesprzedawalne, bo diesel w 15-letnim kabriolecie to głupi pomysł. A jednak auto sprzedało się, zanim zdążył po nie podjechać

Głównie, to jest kwestia ceny. Jak jest cena wysoka, bo właściciel uważa, że ma taki świetny samochód, to faktycznie można się bujać z tym miesiącami. Jak jest cena dobra, to pójdzie szybko. Jakby twój tata od razu wystawił Merivę za 17k, to poszłaby od ręki. Ale jak się żąda 5 tysięcy więcej, no to ogłoszenie będzie wisieć miesiącami.

[Lincoln e30ix]

A ja dla odmiany lubię Opla i od wielu, wielu lat świetnie się sprawdza jako tanie daily, sprzedaż też bez większego bólu. Miałem Saaba z przebiegiem 330k+ i kupiła pierwsza osoba która dzwoniła, więc nie wiem od czego to zależy.
Sam zawsze kupuję sercem nie rozumiem, więc tą drogą bym szedł

[Rezor]

Głównie, to jest kwestia ceny. Jak jest cena wysoka, bo właściciel uważa, że ma taki świetny samochód, to faktycznie można się bujać z tym miesiącami. Jak jest cena dobra, to pójdzie szybko. Jakby twój tata od razu wystawił Merivę za 17k, to poszłaby od ręki. Ale jak się żąda 5 tysięcy więcej, no to ogłoszenie będzie wisieć miesiącami.

Tu nie chodzi o czas w jakim się sprzedała tylko utratę wartości nawet jak na kilkuletni samochód. Jakby mój tata wiedział, że ceny będą tak szybko lecieć to by w ogóle się w to nie bawił Astra w sumie poszła w miarę szybko i nikt na to nie zwrócił uwagi bo była używana 3 lata, wystawiona i sprzedana pierwszemu oglądającemu ale w sumie jak tak przeanalizowaliśmy po akcji z Merivą to też jakoś dość spora różnica wyszła. Może jak się rynek zmieni to się skuszę na Opla. Taki jeep gc czy durango(teraz to nawet jeden koncern z oplem) nawet jakby wisiało pół roku albo i dłużej to wiem, że jakoś wybitnie cena nie spadnie z oplami doświadczenia mam odmienne

Sam zawsze kupuję sercem nie rozumiem, więc tą drogą bym szedł

Sercem to w sumie szukałbym jakiegoś snobowatego doładowanego v8 w sedanie typu CTS albo AMG S klasa

[Maciek1234]

Kupuj Jeepa, nie patrz na Insignię. Proste

[Lincoln e30ix]

Sercem to w sumie szukałbym jakiegoś snobowatego doładowanego v8 w sedanie typu CTS albo AMG S klasa

No baaaa, kto by tak nie chciał, ale jak nie klękasz przed napisem Quattro jak ja (miałem, jeździłem, nie czaje fenomenu) to taki zdroworozsądkowy wybór:
https://www.otomoto.pl/oferta/opel-insignia...c-ID6Fgy9z.html
Wiele osób nie mówi, ale próg załadunku w suvie jest dużo wyżej, co wymaga użycia większej siły i utrudnia wyciąganie przedmiotów z głębi bagażnika, zwłaszcza w autach z "burtą" jak X5

[Rezor]

Wiele osób nie mówi, ale próg załadunku w suvie jest dużo wyżej, co wymaga użycia większej siły i utrudnia wyciąganie przedmiotów z głębi bagażnika, zwłaszcza w autach z "burtą" jak X5

Dlatego też odrzucam v90 w wersji cross country, jak już mam iść w coś podwyższonego to raczej SUV XC90 czy wspomniane Durango.
Jeep GC już dawno odpadł bo przestrzeni bagażowej ma tyle co 300C, jedyna przewaga względem Durango to wspomniane SRT mieszczące się w budżecie no i pneumatyka ale w sumie żona "przekonała mnie", że nie szuka(my) szybszego samochodu od obecnego tylko ciut bardziej praktycznego

https://www.otomoto.pl/oferta/opel-insignia...c-ID6Fgy9z.html

Gazowalne to? Tak sprawdziłem, na stronie opla od ręki w benzynie jest jedna sztuka i to gorzej doposażona 170k PLN rocznik '21. Tutaj 4 lata starsza za 40% wartości.
EDIT: ok może kwestia przebiegu, ale nawet te z mniejszym nalotem deprecjacja dość znaczna:
https://www.otomoto.pl/oferta/opel-insignia...n-ID6Ff6FX.html

[Tommo]

Z Oplem jest taki problem, że w większości przypadków był stosunkowo mało wyrazisty i mało ekscytujący. Ot niczym nie wyróżniający się, przeciętny samochód. Teraz po przejęciu przez Stelantis nabrały kolorytu i stylistycznie są ciekawe. Niestety bardzo podrożały a to głównie dobra cena nakręcała sprzedaż tej marki.