Coś dużego i mocnego do 140k Opcje

[Maciek1234]

Gazowalne to? Tak sprawdziłem, na stronie opla od ręki w benzynie jest jedna sztuka i to gorzej doposażona 170k PLN rocznik '21. Tutaj 4 lata starsza za 40% wartości.

normalna utrata wartości. W tzw. markach premium to jest dopiero cyrk. 540i z 2017 kupujesz za 160-180 tysięcy, a nówka startuje od 350-400 koła

W odniesieniu do Insignii, nie ma sensu używać argumentów merytorycznych, mierzalnych, bo za każdym razem da się Opla obronić. Trzeba po prostu powiedzieć - marka mi się nie podoba, wolę markę XX i tyle. To w zupełności wystarczy.


BTW. też tak informacyjnie - Insignia ma tryby jazdy i różne nastawy amortyzatorów. W beemkach to się nazywa zawieszenie adaptacyjne EDC i wymaga dopłaty nawet w 540iX Zresztą żeby wyposażyć jakaś E-klasę, czy 5-tkę, czy A6 w wyposażenie zbliżone do podstawowej Insignii (Bose, Brembo, Torque Vectoring, HUD, Matrixy, podwójne szyby, zawieszenie etc.) to trzeba do ceny podstawowej dołożyć kilkadziesiąt tysiaków, jak nie stówkę

Z Oplem jest taki problem, że w większości przypadków był stosunkowo mało wyrazisty i mało ekscytujący.

o, to jest bardzo fajny argument - taki subiektywny i nie dający się zmierzyć. Jak ktoś ma takie podejście do Opla, to nie ma sensu go do niego przekonywać. Takie zdanie powinno zakończyć dyskusję o Insignii i można przejść do innych marek

[Wspieraj forum]

[Tommo]

o, to jest bardzo fajny argument - taki subiektywny i nie dający się zmierzyć. Jak ktoś ma takie podejście do Opla, to nie ma sensu go do niego przekonywać. Takie zdanie powinno zakończyć dyskusję o Insignii i można przejść do innych marek

I to myślę jest najlepsze w motoryzacji...emocje. Co odróżnia ją od innych dóbr materialnych jak pralka automatyczna czy telewizor, gdzie czyste parametry techniczne versus cena są na pierwszym miejscu.
Gdyby było inaczej takie perełki jak 911, V12, czy choćby Mazda MX5 nie miałby prawa istnieć...

[Maciek1234]

I to myślę jest najlepsze w motoryzacji...emocje. Co odróżnia ją od innych dóbr materialnych jak pralka automatyczna czy telewizor, gdzie czyste parametry techniczne versus cena są na pierwszym miejscu.

to chyba nie słyszałeś rozmów fanboyów pralek, telewizorów, czy np. sprzętu audio domowego ludzie ładują w to grube tysiące Gdzieś mi kiedyś mignęła pralka za jedenaście tysiaków

A jeśli mowa o emocjach, to wg mnie, emocji dostarcza sposób użytkowania auta. Można mieć Mazdę MX-5 i jeździć nią po bułki, wkurzając się, jak nisko trzeba się wślizgiwać do wnętrza, używając auta na codzień, jako zwykłego środka lokomocji, nie doświadczając żadnych emocji. A można mieć zwykłego tapczana w rodzaju Forda Mondeo ST i sobie jeździć nim na tor, pojeździć sobie na limicie. Można też sobie kupić VW California i objechać całą Europę, dostarczając sobie masę emocji. Albo być żoną piłkarza i jeździć sobie Ferrari do kosmetyczki w mieście, gdzie obowiązuje limit 20mph

Motoryzacja niczym się nie różni od zbierania znaczków, numizmatyki, czy pszczelarstwa. Po prostu hobby - jedni je uwielbiają, inni nie rozumieją. My zdaje się rozumiemy

[Tommo]

Nie chodzi o cene zakupu tylko o kryteria wyboru. Fanboy pralek bedzie szukał tej o najlepszych parametrach technicznych. Przy wyborze samochodu niekoniecznie. Często właśnie te subiektywne, indywidualne oceny biorą górę i bardzo dobrze bo dzięki temu motoryzacja jest tak różnorodna i ciekawa.

[As_]

Jak już idziemy w offtopy to:
moja siostra uważała że toyota jest gówniana bo sms na wyświetlaczu "przychodziły" 30 sekund później niż na telefonie ...
żona mówi że jej KIA jest fajna bo nie ma tego garbu po środku co u mnie tylko płaską podłogę.
A szwagierka twierdziła że w a klasie ma napęd na tył

także czasy i wymagania się zmieniają a producenci za tym podążają

[Stander_M]

o, to jest bardzo fajny argument - taki subiektywny i nie dający się zmierzyć. Jak ktoś ma takie podejście do Opla, to nie ma sensu go do niego przekonywać. Takie zdanie powinno zakończyć dyskusję o Insignii i można przejść do innych marek

Ja mam jeszcze jedną historyjkę o wartości Insigni 4 lata temu mój brat kupił prawie nową Insignię GSI 4x4 280 KM bo potrzebował duże kombi z napędem i automatem. Auto było super wyposażone i na papierze wydawało się idealne. Wszystkie zalety Audi A6 a połowa ceny i nowe na gwarancji. Kupił to w Niemczech z kosmetyczną szkodą parkingową z dużym jak się wtedy wydawało zapasem w cenie, zanim auto przyjechało i zarejestrowało się zapas stopniał a po pół roku, jak się okazało się że delikatnie mówiąc nie spełnia oczekiwań, był już mocno w plecy. Roczny okres sprzedaży wyleczył go skutecznie z przygody z Oplem. Ale pewnie miał pecha Na serwisie ukręcili korek z miski olejowej do czego nie chcieli się przyznać a z auta kapało już w czasie odbioru po OT, napraw gwarancyjnych było też kilka, serwis ASO z niczym sobie nie radził, notabene już nie istnieje. Auto finalnie kupiła Pani która też potrzebowała duże kombi i w d... miała że to GSI i super sportowa wersja Opla

[Sarna1]

Kto ma hopla ten ma Opla , kiedyś to był takie niemieckie Daewoo, teraz ta marka nie istnieje, podobnie jak jej sieć dilerska w Polsce.

Ostanie dobre Ople to Kadett Gsi i następca - Astra. Ale te modele to juz dawno z huty trafiły w zbrojenia budynków w których mieszkamy

[Tommo]

Kupując nowe czy prawie nowe auto trzeba zawsze się liczyć z poważnym spadkiem wartości. I to niezależnie od marki, pomijam jakieś limitowane, poszukiwane egzemplarze.
Mi osobiście w tej marce brakuje wyrazistości i charakteru. Być może teraz pod skrzydłami największego konsorcjum motoryzacyjnego to się poprawi.

[Stander_M]

Kupując nowe czy prawie nowe auto trzeba zawsze się liczyć z poważnym spadkiem wartości. I to niezależnie od marki, pomijam jakieś limitowane, poszukiwane egzemplarze.
Mi osobiście w tej marce brakuje wyrazistości i charakteru. Być może teraz pod skrzydłami największego konsorcjum motoryzacyjnego to się poprawi.

Jak się pewnie domyślasz nie było to pierwsze auto i kontakt z rynkiem

[Maciek1234]

Roczny okres sprzedaży wyleczył go skutecznie z przygody z Oplem.

niech zgadnę - auto za 150 koła na umowę k-s

[Stander_M]

niech zgadnę - auto za 150 koła na umowę k-s

Wyobraź sobie że akurat z pełną fakturą 23%, nawet w leasing nikt tego g..... nie chciał

[Lincoln e30ix]

Opla się użytkuje, a nie zarabia na nim
Czy Lotus Omega, Calibra Turbo, Corsa czy Zafira OPC były nudne i bez wyrazu? Nie, zwyklaków jeździło tyle, że opatrzyło się. Osobiście wolę to niż vw i forda.

[Maciek1234]

Wyobraź sobie że akurat z pełną fakturą 23%, nawet w leasing nikt tego g..... nie chciał

no to faktycznie badziew. Nie ma sensu dalej klepać w klawiaturę o Insignii

[Frolik]

normalna utrata wartości. W tzw. markach premium to jest dopiero cyrk. 540i z 2017 kupujesz za 160-180 tysięcy, a nówka startuje od 350-400 koła

To zależy jak to liczyć. Owszem dziś nowe 540i kosztuje 350-400 tysięcy złotych. Ale w momencie gdy było kupowane (2017 r.) kosztowało w granicach 230 tys zł. Więc strata nie jest aż tak potężna jak sugerujesz.

[ledziu]

To zależy jak to liczyć. Owszem dziś nowe 540i kosztuje 350-400 tysięcy złotych. Ale w momencie gdy było kupowane (2017 r.) kosztowało w granicach 230 tys zł. Więc strata nie jest aż tak potężna jak sugerujesz.

Niestety to się tak nie liczy. Jesteś w d.finansowo bardziej niż za starych czasów.

[_adams_]

To zależy jak to liczyć. Owszem dziś nowe 540i kosztuje 350-400 tysięcy złotych. Ale w momencie gdy było kupowane (2017 r.) kosztowało w granicach 230 tys zł. Więc strata nie jest aż tak potężna jak sugerujesz.

Ale w 2017 4 letnie nie kosztowało ~ 170tys tylko odpowiednio mniej.

Wracając do ofert Opla z linków: ładne auto, trzeba się przymierzyć, pojeździć i jak pasuje to brać, ale tańszy egzemplarz jeśli nie jest potłuczony. Tylko nie wiem ile to pali, bo poprzednia generacja z 2.0T paliła jak smok - przynajmniej ta która była w rodzinie. A właściciel dbał pedantycznie, głaskał pedał, szukał przyczyny i nic to nie dało, Haldexa też nie mógł ogarnąć - namęczył się żeby to legendarne Torque Vectoring działało jak trzeba aż się poddał i sprzedał. Po Zafirze i Insigni już nie kupi Opla...

Z kolei chrześniak 3 lata jeździ podstawowym modelem 1.9CTDi (nie ma tam Bose, Brembo, Head Up, 4x4 itd - jakiś wybrakowany egzemplarz) i nic się nie psuje, nie narzeka.

[Maciek1234]

To zależy jak to liczyć. Owszem dziś nowe 540i kosztuje 350-400 tysięcy złotych. Ale w momencie gdy było kupowane (2017 r.) kosztowało w granicach 230 tys zł. Więc strata nie jest aż tak potężna jak sugerujesz.

utratę wartości liczy się względem dzisiejszej ceny, a nie sprzed 6 lat. Co ci z tego, że auto sprzedasz za niewiele mniej niż kupiłeś 6 lat temu, jak dziś do takiego samego nowego auta będziesz musiał dołożyć 200-250 tysięcy.

Utrata wartości jest z nami cały czas, inflacja nieco ją wypaczyła, ale to nie zmienia faktu, że auta dalej tracą na wartości.

2017 Grand Cherokee 3,6 kosztuje w granicach 120 tysięcy. Dziś nowy Grand Cherokee (2.0 ) zaczyna się od 380 tysięcy. 520d z jakimś prostym pakietem dziś nowe kosztuje 300 tysięcy, rocznik 2017 wyceniany jest na 100-110 koła. Musisz do używki dorzucić 200 tysięcy, żeby jeździć takim samy, ale nowym autem.

Straty nie są duże tylko w jednym przypadku - jak auto kupiłeś 5-6 lat temu i nie zamierzasz go sprzedać

W tym miejscu warto dodać, że jak 6 lat temu kupowałeś takie 520d za 200 tysięcy, to ubezpieczenie płaciłeś od wartości 200 tysięcy. Jak dziś takie samo auto kupujesz za 300 tysięcy, to ubezpieczenie płacisz od 300 tysięcy. Wzrost składki co najmniej o 50% plus dodatki na inflację.

[Frolik]

Niestety to się tak nie liczy. Jesteś w d.finansowo bardziej niż za starych czasów.

Ale faktycznie w kieszeni przy takim porównaniu jakie tu robimy, ubyło 60-70 tysiecy. Względem ceny nowego, względem ceny tego co zapłaciłem FAKTYCZNIE. Co z tego że teraz taki kosztuje 400 tysiecy, skoro dałem za niego 230 tysiecy? Mnie on kosztował 230 a dziś sprzedaje za 170. Co mnie to że nowy kosztuje 400 tysiecy. nie muszę iść kupować takiego samego nowego.
Bowiem fizycznie straciłem 60-70 tysięcy i to sie liczy.

Oczywiście trzymajac te kwotę (230 tys na przyklad) przez ten czas też byłbym stratny, ale na wartości pieniądza (ale nie o tym mówimy tutaj).

[InnyLogin]

Gazowalne to? Tak sprawdziłem, na stronie opla od ręki w benzynie jest jedna sztuka i to gorzej doposażona 170k PLN rocznik '21. Tutaj 4 lata starsza za 40% wartości.
EDIT: ok może kwestia przebiegu, ale nawet te z mniejszym nalotem deprecjacja dość znaczna:
https://www.otomoto.pl/oferta/opel-insignia...n-ID6Ff6FX.html

Wtrysk bezpośredni. Możliwe, ale nie tanie. Spalanie też nie jest jakieś astronomiczne 8-13l. Tylko dla każdego to oznacza coś innego. Za to na plus silnik na Twinscrollu, mała turbo dziura, płaski moment. Od 1,800rpm jedzie. Podstawowe turbo mody dla tego 250-260 i łapiesz 330-350KM i ponad 500NM. Tylko nie mam pojęcia ile wytrzyma skrzynia, napęd. Silniki te są bez jakichś fuck upów, nie ma LSPI, części dość tanie. Rozrząd na łańcuchu, czyli standardowo teraz jak dzwoni to do wymiany.

[As_]

Ale faktycznie w kieszeni przy takim porównaniu jakie tu robimy, ubyło 60-70 tysiecy. Względem ceny nowego, względem ceny tego co zapłaciłem FAKTYCZNIE. Co z tego że teraz taki kosztuje 400 tysiecy, skoro dałem za niego 230 tysiecy? Mnie on kosztował 230 a dziś sprzedaje za 170. Co mnie to że nowy kosztuje 400 tysiecy. nie muszę iść kupować takiego samego nowego.
Bowiem fizycznie straciłem 60-70 tysięcy i to sie liczy.

Oczywiście trzymajac te kwotę (230 tys na przyklad) przez ten czas też byłbym stratny, ale na wartości pieniądza (ale nie o tym mówimy tutaj).

Przy założeniu że sprzedajesz samochód po to żeby kupić nowy to działa to tak:

2017 zakup - 200k
2022 sprzedaż - 100k; Zakup nowego 250k => 150 trzeba dołożyć do wymiany na nowy
2027 sprzedaż - 150k; Zakup nowego 300k => 150 trzeba dołożyć do wymiany na nowy

a scenariusz raz na 5 lat kupujesz nowy jest dosyć rozsądnym założeniem. Bo raczej nie sprzedajesz po to żeby kupić skuter a resztę przepić.