Mocny samochód do 20 tyś na sleepera Opcje

[jackkpl]

To rozumiem taka ogólna uwaga i sugestia do street"racerów" (cudzysłów celowo tam gdzie jest) i słuszna.
Ja akurat nie muszę zmieniać podejścia, generalnie jeżdżę po ulicach wyluzowany, wrażeń zawsze gdzie indziej szukałem - z wiekem także na asfalcie tych torów. Tak że z dystansem generalnie raczej nie mam problemów, z obserwacją także. Ale wiadomo, ludzie są z natury ułomni w tym i ja.

Może to kwestia filtrowania bodźców. Jak chciałbym się wkurzać, to zwracałbym uwagę mocniej na to, co negatywne. Ale wolę zawracać na to, co pozytywne .

[Wspieraj forum]

[Andrzejsr]

Frustracja nie zależy od "chcenia" . Tzn nie od jej chcenia lub nie . Zależy od niespójności chcenia i możliwości.

Na drodze (choć tu się przenosi i z reszty dziedzin) np chcę wyprzedzić, szans na to nie ma o ile ktoś nie ustąpi, ale nie, hajda i się wylewa na tego nie zmykającego na pobocze przy okazji potencjalnie narażającego się na problemy lub nieszczęście jeśli ktoś tam na tym poboczu nie wiem, akurat rowerem jechał.

Chceń jest mnóstwo, możliwości coraz mniej - choćby i tak wąsko patrząc : wozy takie same, każde współczesne jak Maciek pisał jedzie, ruch coraz większy, ciasnota, korki, radary nieoznakowani ... no i za wiele nie można.

[Rezor]

Ja mam w dupie innych i się nie denerwuje na drodze to tak jakby mnie pachołki wkurwiały Nawet jak ktoś we mnie przywali to na luzie, mam OC

[deejey!]

To jest moim zdaniem kwintesencja dojrzałego kierowcy. Wie, że są mniej ogarnięci dookoła. Miałem w życiu jedną stłuczkę z mojej winy. Wyjazd prawie równoległy na 2 pasmówkę ze stacji benzynowej (Shell na Rzeczypospolitej w Gdańsku). Głowa obrócona prawie o 180 , żeby wyczaić moment. Walnąłem w tego z przodu co też wyjeżdżał, bo ruszył i zahamował .
Poza tym zawsze udawało mi się uniknąć kolizji, bardzo często nie z mojej winy.

Jak byłem mały to się dziwiłem, jakim cudem mój ojciec wie, że zaraz będzie akcja . Ale teraz sam to też widzę. Widać gamonia za kierownicą z daleka i wtedy trzeba zwolnić i czekać na rozwój sytuacji .

Miałem IDENTYCZNĄ stłuczkę, taxi ruszyło, ja patrząc w lewo bo był duży budynek na rogu wjechałem mu w tyłek bo się po chwili zatrzymał jednak...


Generalnie dużo przychodzi z wiekiem. Jak człowiek sobie przypomni co robił za kółkiem za młodu to zaczyna rozumieć, że te stawki OC dla młodych to nie bez powodu... No człowiek się czasem cieszy, że żyje Wstyd opowiadać, miło wspominać

[rwtnt]

Przepisy to pewne uśrednienie i na pewno jeżdżąc sprawnym autem które ma 2,9 czy 3,5 o 100 i 100-200 6s i niżej z 4x4 i przyzwoitym układem hamulcowym + dobrym stanem technicznym + prawie 20 lat stażu za kierownicą jednak mam trochę większy margines bezpieczeństwa niż janusz w passerati. Dlatego też przepisy trzeba "łamać" tak by minimalizować ryzyko mandatu i zdarzeń drogowych. W sumie od wielu lat nie dostałem ani jednego mandatu, a objeździłem trochę mocniejszych aut i motocykli, wystarczy znać umiejscowienie patroli policji i radarów + uważać na krajowych na nieoznakowane. Miałem tylko jedną stłuczkę i to w aucie 150 koni w dieslu wiele lat temu. Nie raz się widziało 300 + w różnych pojazdach, a przejazd bez 100-250 na trasie to nie przejazd.

[Rezor]

Miałem IDENTYCZNĄ stłuczkę, taxi ruszyło, ja patrząc w lewo bo był duży budynek na rogu wjechałem mu w tyłek bo się po chwili zatrzymał jednak...

Z mojej winy miałem 3 stłuczki z czego 2 były sporne. Raz w dupe wjechałem w merca jak wyjeżdżałem spod pracy w prawo. Merc mnie minął, a ja wzrok w lewo żeby się zmieścić przed następnym samochodem i zanim odwróciłem głowe miałem wbity hak w zderzak Jedna jak parkowałem, głupia pinda widziała, że chce zaparkować i władowała mi się na miejsce i zawadziła o mój zderzak. Policja stwierdziła, że moja wina bo jak ktoś cofa to z automatu jest jego wina. No i ostatnia, starszy dziadek zjechał tak poprostu na mój pas. Sprawa trafiła do sądu i... Zaspałem Całe szczęście było bez kolizji, pukneliśmy się tylko oponami.

Z cudzej winy to nie zlicze:
-Wjeżdżałem na mostek pod domem a facet wyprzedzał sznur samochodów na podwójnej, wpadł do rowu i wyskoczył 400m dalej.
-Babka uciekała ze swojego pasa przed traktorem i władowałą mi się w drzwi.
-Z ciężarkówki spadł mi lód na maskę i na szybę.
-Skręcałem w lewo, a taksówkarz z pasa do jazdy na wprost zmienił zdanie i mi przywalił w bok.
-Facet wysadzał kogoś pod szpitalem "w biegu", jeszcze pasażer drzwi dobrze nie zamknął i włączył się spowrotem do ruchu na moim samochodzie.
-Jechałem za gościem, nagle się zatrzymał i cofnął prosto we mnie
-Inny starszy dziadek po prostu zjechał na prawy pas. Nie widział mnie w lusterku i tłumaczył policji, że mam dostać mandat bo za szybko jechałem bo mnie w lusterku nie widział, a spod świateł 100m wcześniej ruszył bardzo dynamicznie, a jego honda jest bardzo szybka więc musiałem wcześniej dużo cisnąć
-Kolejna zmiana pasa, Pani stwierdziła,że jednak nie skręca w lewo i pojechała po wysepce prosto we mnie
-Inna Pani stała w korku na pasie zjazdowym, na lewym sznur samochodów. Wyjechała mi przed maskę, minęła ciężarówkę, wrzuciła kierunek żeby wrócić na swój pas. Wylądowałem jej na tyłku. Dobrze, że był monitoring. Nie wiem skąd przyjechało przed drogówką 3 policjantów z prewencji i prawie mnie przekonali do winy
-Wsiadłem do samochodu i poczułem uderzenie i widze jak na wstecznym pod prąd jednokierunkową ucieka toyota skręciła w bramę i w środku pusto, zrobiłem zdjęcia, jakiś typ narąbany mnie przeganiał, że to teren prywatny. Przyjechała policja, nie wiem kiedy ktoś zderzak ładnie spolerował ale były ślady otarcia (tydzień później ktoś mi ten sam samochód nożem pociał po obwodzie )
-3 pasy jade lewym (wyprzedzam autobus stający na prawym i osobówkę na środkowym) na zielonej strzałce wyskakuje punto oczywiście prosto na lewy pas i wali mi w bok tak, że mnie obraca
-Kupiłem "nowy" samochód, pojechałem pod mieszkanie po parę klamotów, kumpel siedzi w środku i wysyła mi wiadomość, że właśnie autobus skasował mi zderzak i ucieka Nie to nie był żart.
-Slisko, jade po rondzie i widze rozpędzonego smarta... Pani mnie nie widziała. U mnie pęknięty zderzak, absorber, belka i pas przedni. Smart: belka przesunięta o szerokość koła i wygięty w banana
-Jadę spokojnie prawym pasem, facet przede mną skręca w prawo, mijam go i widzę toczącą się toyotę wyjeżdżającą z prawej na strzałce, a sekundę później jadę prawymi kołami w powietrzu
No i ostatnio kombo: Facet wyjeżdża busem z budowy, za mną pusto, przede mną pusto. Wyjechał mi przed maską. Dość dynamicznie i byłoby wszystko ok ale zapomniał, ze ma przyczepkę... Zgłosiłem szkode, przyjechał rzeczoznawca, czekam na kosztorys. Żona wzieła samochód na zakupy. Dzwoni 2h później, że kobitka cofała na parkingu i nie widziała samochodu w kamerce. Poczuła tylko uderzenie no i czekała pod biedrą bo świadkowie i monitoring Jakbym miał monitoring wokół samochodów 24/7 to pewnie byłoby tego więcej Jeszcze koledze z pracy samochód stoczył na mój ale "dogadaliśmy się"

[Maciek1234]

Przepisy to pewne uśrednienie i na pewno jeżdżąc sprawnym autem które ma 2,9 czy 3,5 o 100 i 100-200 6s i niżej z 4x4 i przyzwoitym układem hamulcowym + dobrym stanem technicznym + prawie 20 lat stażu za kierownicą jednak mam trochę większy margines bezpieczeństwa niż janusz w passerati.

a chciałbyś, żeby jakiś randomowy kierowca, w sprawnym aucie, które ma 3,5 do 100 i 100-200 6s, walił 2 paki drogą, którą twoja żona odwozi dzieci do szkoły? Albo jeździł tą samą drogą, którą jeździ twoja córka na uczelnię? Albo jechał szybką tą drogą, którą pokonuje koleżanka twojej córki idąc od wiejskiego przystanku autobusowego do swojego domu? ...

[kontrolm]

To jest moim zdaniem kwintesencja dojrzałego kierowcy. Wie, że są mniej ogarnięci dookoła. Miałem w życiu jedną stłuczkę z mojej winy. Wyjazd prawie równoległy na 2 pasmówkę ze stacji benzynowej (Shell na Rzeczypospolitej w Gdańsku). Głowa obrócona prawie o 180 , żeby wyczaić moment. Walnąłem w tego z przodu co też wyjeżdżał, bo ruszył i zahamował .

a powiedz kto kierował ? Kobieta ? Bo One zawsze w tej sytuacji upewniają się dwa razy a facet tylko raz (bo jest pewien że babeczka jak spojrzała i ruszyła bo nikogo nie było to NAPEWNO już pojedzie a nie zahamuje bo jednak a nóż widelec wyłonił się z ostrego cienia mgły) więc zgodnie z prawami natury facet wjeżdża babce w tył

[rwtnt]

a chciałbyś, żeby jakiś randomowy kierowca, w sprawnym aucie, które ma 3,5 do 100 i 100-200 6s, walił 2 paki drogą, którą twoja żona odwozi dzieci do szkoły? Albo jeździł tą samą drogą, którą jeździ twoja córka na uczelnię? Albo jechał szybką tą drogą, którą pokonuje koleżanka twojej córki idąc od wiejskiego przystanku autobusowego do swojego domu? ...

Nie mam żony i dzieci W sumie nie raz się zdarza i wszyscy żyją więc hmm można to robić rozsądnie. Jak ktoś to umie robić rozsądnie to mi nie przeszkadza. Jak widzę pieszych czy innych użytkowników drogi to tak nie robię , ale jak masz prostą 1,5km bez skrzyżowań to co innego.

[kontrolm]

A była taka piękna chwila że można było zamknąć ten temat z pięknymi wspomnieniami ale już za późno...."a gdyby tu stało przedzszole i do tego przedzkola chodziłby Pański syn to też by Pan jechał tak szybko ?"

[rwtnt]

A była taka piękna chwila że można było zamknąć ten temat z pięknymi wspomnieniami ale już za późno...."a gdyby tu stało przedzszole i do tego przedzkola chodziłby Pański syn to też by Pan jechał tak szybko ?"

Dokładnie są tacy co mają pewne rzeczy w genach , ja też nie jadę bezmyślnie 300km/h na autostradzie.... Mały sprincik 120-260km/h jeszcze nikomu krzywdy nie zrobił jak przed nami pusto na 2km z tyłu też. W terenach zabudowanych jeżdżę wolno 50-80km/h z uwagi na ruch pieszych. Wiele osób wyprzedza mnie w terenach zabudowanych. Są też absurdy skrzyżowanie z drogą polną i przejście dla pieszych tak, że widać ich z odleglości 1km... ograniczenie do 50km/h... poza zabudowanym kto tam będzie zwalniał nie lecę tam 180 czy 200... ale 50km/h też nie...

Nie po to mam 600 konne (szkoda, że nie ma etanolu na stacji pewnie byłoby z 700) auto jako daily o wadze 1400kg z groszem bym jeździł jak dziadek czy motocykl klasy 1000cc lub coś turystycznego z 1300-1500cc typu hayabusa czy zzr 1400 itp lub h2.

Ostatnio naszło mnie na zbudowanie motocykla z turbo lub kupienie w serii kawasaki h2 z kompresorem.

[matteusz]

Przepisy to pewne uśrednienie i na pewno jeżdżąc sprawnym autem które ma 2,9 czy 3,5 o 100 i 100-200 6s i niżej z 4x4 i przyzwoitym układem hamulcowym + dobrym stanem technicznym + prawie 20 lat stażu za kierownicą jednak mam trochę większy margines bezpieczeństwa niż janusz w passerati. Dlatego też przepisy trzeba "łamać" tak by minimalizować ryzyko mandatu i zdarzeń drogowych. W sumie od wielu lat nie dostałem ani jednego mandatu, a objeździłem trochę mocniejszych aut i motocykli, wystarczy znać umiejscowienie patroli policji i radarów + uważać na krajowych na nieoznakowane. Miałem tylko jedną stłuczkę i to w aucie 150 koni w dieslu wiele lat temu. Nie raz się widziało 300 + w różnych pojazdach, a przejazd bez 100-250 na trasie to nie przejazd.

Popieram w całej rozciągłości - bo zapie%$#lać to trza umić Czyli przewidywać co mogą zrobić inni i być na to przygotowanym, wiedzieć gdzie można depnąć, a gdzie jechać przepisowo. Co do Policji to w dobie Yanosika, znając mniej więcej trasy, którymi się jeździ i umiejąc rozpoznać BMW F30 we wstecznym lusterku, uważam że trzeba być naprawdę niezłym asem, żeby grubo popłynąć z punktami. Mam kolegę w pracy, którego niemal codziennie rano wyprzedzam po drodze i kiedyś zapytał mnie ile mam punktów, bo on ma 16. No a ja mam 0
Co do rzeczy, które nas wkurzają na drogach, mnie co raz bardziej denerwuje takie "szeryfowanie" i demonstrowanie przez innych dezaprobaty dla mojego stylu jazdy, mimo że w niczym im nie przeszkodziłem, nie zajechałem drogi itd. Przykład z dziś, obszar zabudowany, przede mną jedzie Octavia, między nią a autem z przodu ze 30 m odstępu, linia przerywana, z przeciwka wolne, więc kierunkowskaz, na lewy i wyprzedzam dość dynamicznie i dohamowuję się przed autem poprzedzającym, na co gość z Octavii miga długimi. No jak coś takiego widzę, to czasem mam ochotę porozmawiać z takim delikwentem i poznać jego tok myślowy, który skłonił go do migania. A nawet jakbym na ciągłej/skrzyżowaniu wyprzedzał, ale mu w żaden sposób nie utrudnił życia, to nic mu do tego.
No i oczywiście dla przyspieszających podczas wyprzedzania na jednopasmówkach powinno być specjalne miejsce w piekle. Jak jadę względnie mocnym autem, to najwyżej zredukuję bieg i z głowy, ale jak jadę czymś słabym i ktoś taki manewr odwala to coś mnie trafia.

[kylo]

Teraz to i tak pikuś. Trzeba było maluchem sprobować wyprzedzać w latach 90 tych. Wtedy jak ktoś jechał zachodnim i go maluch wyprzedzał to była zniewaga gorsza jak splunięcie w oczy .

[kontrolm]

Popieram w całej rozciągłości - bo zapie%$#lać to trza umić Czyli przewidywać co mogą zrobić inni i być na to przygotowanym, wiedzieć gdzie można depnąć, a gdzie jechać przepisowo. Co do Policji to w dobie Yanosika, znając mniej więcej trasy, którymi się jeździ i umiejąc rozpoznać BMW F30 we wstecznym lusterku, uważam że trzeba być naprawdę niezłym asem, żeby grubo popłynąć z punktami. Mam kolegę w pracy, którego niemal codziennie rano wyprzedzam po drodze i kiedyś zapytał mnie ile mam punktów, bo on ma 16. No a ja mam 0

Ktoś zawsze w Janosiku klika pierwszy...kiedyś to możesz być Ty
I nie zawsze jest to F30 bo od wielu lat stosują najróżniejsze zagrywki z autami więc możesz tam spotkać dosłownie wszystko. U nas np. Jezdzi RAV4, pod szczecinem żółta Corsa kiedyś a na Siekierkowskim stare BMW z BOR-u. ALbo wypaśne wersje celowo zamawiane ze zwykłymi lampami żebyś myślał że za Tobą jedzie stary trup.
Także ...licz się ze słowami żeby się zaraz z kasą i punktami nie liczyć

[rwtnt]

Mój ojciec tak samo jak go wkurzy janusz w 20 letnim e320 lub passacie też sprincik zrobi sobie 100-200 i jest spokój Jak ktoś jeszcze ma czym jechać to spoko, ale ładownie z duża prędkością takimi wynalazkami to proszenie się o kłopoty.

[kontrolm]

Teraz to i tak pikuś. Trzeba było maluchem sprobować wyprzedzać w latach 90 tych. Wtedy jak ktoś jechał zachodnim i go maluch wyprzedzał to była zniewaga gorsza jak splunięcie w oczy .

spoko - przeżywałem to samo jeżdżąc jednym z pierwszych egzemplarzy Dacii Logan która miała taką opinię w PL chyba gorszą niż Maluch i Tico. A co jeszcze ciekawsze z silnikiem 1.4 75KM to było no dosyć rącze auto jak się trzymało obrotek pomiędzy 5 a 6 tyś potrafiła niejednemu wstydu narobić. A ścogać się chciał każdy żeby udowodnić że wszystko jest lepsze tylko nie Dacia.

[kontrolm]

Mój ojciec tak samo jak go wkurzy janusz w 20 letnim e320 lub passacie też sprincik zrobi sobie 100-200 i jest spokój Jak ktoś jeszcze ma czym jechać to spoko, ale ładownie z duża prędkością takimi wynalazkami to proszenie się o kłopoty.

większe niż ładowanie 260 nowym sprzętem ?

[matteusz]

Ktoś zawsze w Janosiku klika pierwszy...kiedyś to możesz być Ty
I nie zawsze jest to F30 bo od wielu lat stosują najróżniejsze zagrywki z autami więc możesz tam spotkać dosłownie wszystko. U nas np. Jezdzi RAV4, pod szczecinem żółta Corsa kiedyś a na Siekierkowskim stare BMW z BOR-u. ALbo wypaśne wersje celowo zamawiane ze zwykłymi lampami żebyś myślał że za Tobą jedzie stary trup.
Także ...licz się ze słowami żeby się zaraz z kasą i punktami nie liczyć

Wiadomo, że ktoś musi być pierwszy, ale jak ktoś jest "pierwszy" trzeci raz w ciągu dwóch miesięcy to ewidentnie nie umie w tę grę
Z F30 delikatnie uprościłem, ale na temat nieoznakowanych mam taką teorię, że łapią się na to tylko Ci, którzy jadą ponadprzepisowo, ale niezbyt szybko (przynajmniej na jednopasmówkach). Takiego delikwenta nieoznakowany radiowóz dojedzie w niezabudowanym, a na wjeździe w zabudowany będzie szach mat. Jak całą trasę idziesz "jakby jutra miało nie być", to na pewno Cię nie dojadą, bo przecież nie będą grzać po 150, bo a nuż ktoś się trafi z przodu, więc opcje są dwie: albo ich dogonisz i wyprzedzisz, nie zauważając że to nieoznakowani - to trzeba być zdolnym, albo wyjadą Ci gdzieś z bocznej uliczki, w której się czaili, dlatego trzeba obserwować lusterka i jak nagle pojawi Ci się za plecami F30, Insignia czy inny podejrzany model, to powinieneś wiedzieć, że coś się dzieje - oczywiście w nocy jest trudniej, mimo wszystko uważam, że Yanosik plus "znajomość zasad tej gry" pozwalają naprawdę na wiele.
Jak jutro będę musiał odszczekać to co napisałem, to na pewno dam znać

[rwtnt]

większe niż ładowanie 260 nowym sprzętem ?

Zdecydowanie lepiej jechać 260km/h nowym autem sprawnym z 4-8 tloczkowymi zaciskami i nowymi oponami, niewybitym zawieszeniem niż 20 letnim e46 na 15 letnich oponach od niemca i 10 letnim plynem hamulcowym i zawieszeniem pamietajacym 2002r.

[Rufios]

Ktoś zawsze w Janosiku klika pierwszy...kiedyś to możesz być Ty

Dokładnie.
Kiedyś to były czasy. Na auto nie każdego było stać, więc ci co jeździli jeździli bardziej przewidująco.
Prawo jazdy robiłem jak można było zdawać w wieku 17 lat, a w terenie zabudowanym ograniczenie było do 60kmh. Stare dzieje.
Teraz samochód jest w cenie telefonu, dla części kierowców jazda jest nie ogarnięcia.
Po co są tak radykalne ograniczenia? Prawo jazdy i samochód może mieć prawie każdy, więc te ograniczenie jest to tzw równanie do najgorszego.
No i ciągły fetysz prędkość.
Dostałem kilka mandatów, zawsze +10pkt. Nagranie w trakcie wyprzedzania. Pipy drogowe doganiają ciężarówkę i jada 80kmh. Robi się kumulacja 5 auto no to trzeba dziabnac wszystkich (a w kolumnie widerejestrator) Jeżdżąc zachipowanym 330d, czy AMG C63, lub C43 cyferki przyrastają dość szybko no i jest 170kmh na 90kmh.
Do tej pory dwa wypadki w nocy:
Dziki, na szczęście warchlaki, bo locha przeszła.
Sarna.
Dlatego w nocy nie zap...