Mocny samochód do 20 tyś na sleepera Opcje

[As_]

jak ktoś jeździ w miarę powtarzalne trasy to raczej wie gdzie się można spodziewać.
W Warszawie jak ktoś lata 100+ po zwykłych ulicach typu Marszałkowska, JP2, Jerozolimskie, Niepodlegołości, Puławska, Dolinka Służewiecka itp to radaru nie trafi. Przy wyjątkowym pechu może co najwyżej się nawinąć jakiś nieoznakowany z kamerą.
Więc jak ktoś się lubi ścigać ze świateł to ma gdzie to robić przy minimalnym ryzyku mandatu / zabrania prawka.

[Wspieraj forum]

[As_]

jak ktoś jeździ w miarę powtarzalne trasy to raczej wie gdzie się można spodziewać.
W Warszawie jak ktoś lata 100+ po zwykłych ulicach typu Marszałkowska, JP2, Jerozolimskie, Niepodlegołości, Puławska, Dolinka Służewiecka itp to radaru nie trafi. Przy wyjątkowym pechu może co najwyżej się nawinąć jakiś nieoznakowany z kamerą.
Więc jak ktoś się lubi ścigać ze świateł to ma gdzie to robić przy minimalnym ryzyku mandatu / zabrania prawka.

[As_]

...

[MisioLBN]

jak ktoś jeździ w miarę powtarzalne trasy to raczej wie gdzie się można spodziewać.
W Warszawie jak ktoś lata 100+ po zwykłych ulicach typu Marszałkowska, JP2, Jerozolimskie, Niepodlegołości, Puławska, Dolinka Służewiecka itp to radaru nie trafi. Przy wyjątkowym pechu może co najwyżej się nawinąć jakiś nieoznakowany z kamerą.
Więc jak ktoś się lubi ścigać ze świateł to ma gdzie to robić przy minimalnym ryzyku mandatu / zabrania prawka.

Jana Pawla swoiego czasu co niedziele do roboty rano 200+ latalem i nawet radiowozu nie widzialem.

[jackkpl]

Też zauważyłem względny spokój na s-kach w ostatnich czasach. W typowe długie weekendy jest spokój i jazda raczej przepisową z powodu duzego natężenia ruchu. W lato zdarzało się trafiać wielu amatorów szybkiej jazdy. Np Sharan jadący 10m z tyłu przy 160 na budziku , bo on będzie wyprzedzał . Albo avensisy ,które miały jakiś wadliwy tempomat (185 na prostej i 175 pod górkę) .
Teraz w normalny weekend przy niewielkim ruchu jadąc przepisowe 130 na liczniku byłem jednym z najwolniej jadących . Prawie nikogo nie wyprzedzałem,poza ciężarowymi.

[ledziu]

Jana Pawla swoiego czasu co niedziele do roboty rano 200+ latalem i nawet radiowozu nie widzialem.

"Spoko" jak na JP2 w Waw.

[Tom-Lee]

Ja mam akurat odmienne zdanie, w kulturze jazdy nic sie nie zmienilo. Wszyscy zadupcaja jak zadupcali.

Siedzenie na zderzaku na milimetry to standard. Nawet jadac ostatnia A4 mialem 3 takie sytuacje w ciagu niecalej godziny.

No i Skoda jest jedna z najszybszych zdecydowanie marek.

[MisioLBN]

Ja mam akurat odmienne zdanie, w kulturze jazdy nic sie nie zmienilo. Wszyscy zadupcaja jak zadupcali.

Siedzenie na zderzaku na milimetry to standard. Nawet jadac ostatnia A4 mialem 3 takie sytuacje w ciagu niecalej godziny.

No i Skoda jest jedna z najszybszych zdecydowanie marek.

Od zmiany przepisow trzymam olbrzymi dystans pomiedzy autami. Strasznie ciezko sie tak jezdzi z uwagi na innych ktorzy poganiaja mrugaja i inne cuda... Auto przedemna wiec zwalniam zeby zrobic sobie przerwe i to taka konkretna. Jak sie zwolni to przyspiesze ale nie bd jechac na zderzaku jak cymbal.

[Tom-Lee]

Auto przedemna wiec zwalniam zeby zrobic sobie przerwe i to taka konkretna. Jak sie zwolni to przyspiesze ale nie bd jechac na zderzaku jak cymbal.

Tez tak robie, jade lewym pasem, woz przede mna wiec czekam...zachowujac spory dystans, mysle, ze w miare odpowiedni do predkosci. Ale za mna ktos mruga i doslownie siedzi na ogonie na mm. Z reszta ja tez sie nie wleke tylko wyprzedzam ogniem a mocy troche jest.

Wystarczy popatrzec ile jest stłuczek RZ-KRK na A4, pewnosc, ze cos sie wydarzy jest prawie 100%, szczegolnie jak sa powroty z weekendow, czy swiat.

Moim zdaniem te przepisy absolutnie nic nie zmienily. Jakby byl odcinkowy pomiar predkosci to wtedy z pewnoscia tak.

[kontrolm]

Tom-Lee bo może bierzesz pod uwagę zbyt krótki przedział czasu. Ja jeżdżę od 95 i to co się wtedy działo na drogach porównując do dziś to był horror. Nie było dnia bez śmiertelnego wypadku w okolicach których jeździłem. Wyprzedzane na 3-4-5 to była norma i sam byłem jej przykładem - częściej jeździłem lewym pasem niż prawym, podwójna linia nie robiła na nikim wrażenia. Odpieprzały się takie szopki że włos sie jeżył. W miastach w pełnym ruchu ulicznym urządzaliśmy takie wyścigi że do dziś dziwię się że żyjemy i mamy wszystkie kończyny I jeszcze zawsze mogłeś dostać wpier...ol na światłach od byczków którym wcześniej zajechałeś drogę.
A dziś ? Jedziesz w szunreczku a jak ktoś coś odwali to wszyscy go palcem pokazują bo jest to tak mało typowy widok w dzisiejszych czasach i jeszcze pewnie ktoś go nagrał i niedługo dostanie liścik z komendy. Wyjątkiem są oczywiście A i S - tam zawsze jest ogień i dym co zresztą lubię - po to są te trasy

Jak już tak piszecie o odstępie to pamiętajcie że auto z tyłu na zderzaku może właśnie z pomocą Waszego tunelu aerodynamicznego bije swój rekord prędkości albo niskiego spalania - nie psujcie tego

[MisioLBN]

Tom-Lee bo może bierzesz pod uwagę zbyt krótki przedział czasu. Ja jeżdżę od 95 i to co się wtedy działo na drogach porównując do dziś to był horror. Nie było dnia bez śmiertelnego wypadku w okolicach których jeździłem. Wyprzedzane na 3-4-5 to była norma i sam byłem jej przykładem - częściej jeździłem lewym pasem niż prawym, podwójna linia nie robiła na nikim wrażenia. Odpieprzały się takie szopki że włos sie jeżył. W miastach w pełnym ruchu ulicznym urządzaliśmy takie wyścigi że do dziś dziwię się że żyjemy i mamy wszystkie kończyny I jeszcze zawsze mogłeś dostać wpier...ol na światłach od byczków którym wcześniej zajechałeś drogę.
A dziś ? Jedziesz w szunreczku a jak ktoś coś odwali to wszyscy go palcem pokazują bo jest to tak mało typowy widok w dzisiejszych czasach i jeszcze pewnie ktoś go nagrał i niedługo dostanie liścik z komendy. Wyjątkiem są oczywiście A i S - tam zawsze jest ogień i dym co zresztą lubię - po to są te trasy

Jak już tak piszecie o odstępie to pamiętajcie że auto z tyłu na zderzaku może właśnie z pomocą Waszego tunelu aerodynamicznego bije swój rekord prędkości albo niskiego spalania - nie psujcie tego

Jak ktos bije rekord predkosci jadac na moim zderzaku to az mnie telepie przyhamowac.... Staram sie nie byc hu... I nie prowokowac takich sytuacji takze nic takiego nie robie ale pokusa jest silna. Natomiast jak eobi sie luka i mam takiego na zderzaku to z wielka przyjemnoscia dociskam do oporu i paczam jak znika poganiacz w lusterku no jego bmw czy inna skoda jest ciut za wolna, a jeszcze jak pogania porsche to satysfakcja 2x

[jackkpl]

Siedzenie na zderzaku na milimetry to standard. Nawet jadac ostatnia A4 mialem 3 takie sytuacje w ciagu niecalej godziny.

To się nadal zdarza i jest bardzo irytujące. A najśmieszniejsze, gdy zdarza się w sznurku samochodów. Chwila ulgi, delikwent z tyłu zostaje na dobre 500m i kolejny sznur samochodów i powtórka , znowu jedzie 10m albo bliżej.

Jak już tak piszecie o odstępie to pamiętajcie że auto z tyłu na zderzaku może właśnie z pomocą Waszego tunelu aerodynamicznego bije swój rekord prędkości albo niskiego spalania - nie psujcie tego

To chyba jedyne wytłumaczenie takiego zachowania .

[Maciek1234]

Tom-Lee bo może bierzesz pod uwagę zbyt krótki przedział czasu. Ja jeżdżę od 95 i to co się wtedy działo na drogach porównując do dziś to był horror. Nie było dnia bez śmiertelnego wypadku w okolicach których jeździłem. Wyprzedzane na 3-4-5 to była norma i sam byłem jej przykładem

stara trasa W-wa - Radom. Tam po raz pierwszy zobaczyłem wyprzedzanie na 5-tego i uwierzyłem, że tak można Swego czasu, wyjeżdżając z W-wy, od razu włączałem długie, żeby kowboje z przeciwka mnie widzieli . Ech, lata 90-te i 00-ne to były dzikie drogi. Kaszlaki, Polonezy i Żuki mieszały się z okularami 270cdi i Passatami TDI (tymi wzmocnionymi, trzy czerwone literki ). Jak ktoś zrobił prawko po 2010 roku, to po prostu nie ogarnia, że dzisiejsze jazdy na zderzaku, to naprawdę niegroźne przygody.

A już nie wspomnę, co się działo, gdy w Seicencie człowiek wjeżdżał na Gierkówkę. Nawet dusząc autem pakę czterdzieści*, musiał się znaleźć nauczyciel, który po prostu musiał wyprzedzić i pokazać, że pod maską ma 15 koni więcej, więc cię shamuje do zera Wtedy zrozumiałem, że nie ważne jak szybko jedziesz, ważne CZYM

* - 20 lat temu utrzymanie przelotowej 140kph było naprawdę wysoką prędkością i kwalifikowało do bycia wśród "tych szybszych". Coś jak dzisiaj 200kph na autostradzie

[kontrolm]

stara trasa W-wa - Radom. Tam po raz pierwszy zobaczyłem wyprzedzanie na 5-tego i uwierzyłem, że tak można Swego czasu, wyjeżdżając z W-wy, od razu włączałem długie, żeby kowboje z przeciwka mnie widzieli . Ech, lata 90-te i 00-ne to były dzikie drogi. Kaszlaki, Polonezy i Żuki mieszały się z okularami 270cdi i Passatami TDI (tymi wzmocnionymi, trzy czerwone literki ). Jak ktoś zrobił prawko po 2010 roku, to po prostu nie ogarnia, że dzisiejsze jazdy na zderzaku, to naprawdę niegroźne przygody.

A już nie wspomnę, co się działo, gdy w Seicencie człowiek wjeżdżał na Gierkówkę. Nawet dusząc autem pakę czterdzieści*, musiał się znaleźć nauczyciel, który po prostu musiał wyprzedzić i pokazać, że pod maską ma 15 koni więcej, więc cię shamuje do zera Wtedy zrozumiałem, że nie ważne jak szybko jedziesz, ważne CZYM

* - 20 lat temu utrzymanie przelotowej 140kph było naprawdę wysoką prędkością i kwalifikowało do bycia wśród "tych szybszych". Coś jak dzisiaj 200kph na autostradzie

Mój Ojciec lata 80-te FIat 131 MIRAFIORI 1.6 na DOHCu robił trasę Warszawa Żory (40km za Katowicami na Cieszyn) w 2:50 Z przyczepką wyjeżdżał w nocy jechał do Włodzisławia po kwiaty i przed 6 był na Bakalarskiej na giełdzie .... co my wiemy o prędkości
Ja znów uważam że nie ważne czym - ważne jak szybko ;-) Kto pamięta handlowców w Citroenach C15 którzy dokonywali cudów jeżdzący tym po 10-15kmh szybcuej niż fabryka podawała przy dobrych wiatrach oczywiście ;-)
Ja jak sobie kiedyś zaplanowałem przed delegacją że musze z Wawki do Gdańsk Centrum zrobić poniżej 3h Octavią 1.9 TDI 90KM (zresztą najlepsza późniejszye 105-115 KM nie były nic a nic szybsze ale chłały 3l więcej na 100) to miałem średnią 128kmh i zrobiłem coś a'la 2:40 z groszami. A dziś ? Po pierwsze nawalili linii ciągłych wysepek fotoradarów, nieoznakowanych radiowozów po drugie ludzie sami kręcą widorejestratorami i wysyłają na policję do tego większy ruch i po prostu się nie da...i nie ma jak...i stary juz jestem i patrzę ile spaliłem i widzę tych co mnie powyprzedzali jak stoją przede mną na światłach w Ostródzie albo gdzie bądź....
Pamiętacie filmy jeszcze przed YT gdzie gość robił Łódź Warszawa starą trasą w 45 minut ? Albo Lublin Warszawa jakimś Audi w RS bodajże w 1:30 ?
A jak się poczyta ile Zasada robił Kraków Warszawa w czasach gdy więcej płyty tam leżało niż asfaltu i były normalne przejazdy kolejowe...tak...dziś wszyscy jeżdżą bardzo wolno...

[kylo]

Kiedyś też drogi były inne. Np wylot z Lublina na Przemyśl brak chodników oświetlenia. Do tego wyryp konkretny i w większości ograniczenie do 90. Teraz pasy do skrętu, chodniki, barierki, oświetlone przejścia i prawie cały czas zabudowany czasem zluzowany do siedemdziesiątki. Kiedyś na tej samej drodze jadąc tą stówke na liczniku jechałeś legalnie i bezpiecznie. Teraz moja sąsiadka się dziwi jak mogą bandyci i mordercy w tym samym miejscu na lepszej drodze więcej niż 50 jechać.

[nomad66]

za młodego Kraków Rzeszów zrobiłem maluchem w 1:40. Jak zrobili remont drogi 3h było mało.
Kraków Tarnów teraz autostrada to jest masakra. Mi tam nerwy puszczają. Jedzie banda cymbałów lewym pasem 110km/h, każdy na zderzaku. Prawy pas pusty. Stan połowy aut woła o pomstę do nieba, kopcą, śmierdzą. Ważne, że jedzie.

Auta mamy coraz lepsze, dlaczego mamy jeździć coraz wolniej? Przecież po to są autostrady. Gdzie się da, zawsze mam tempomat 160. Ostatnio bez spiny ze Świnoujścia z promu do Rzeszowa cała trasa z tankowaniem 7:10.

Europejczycy wcale wolno nie jeżdżą, po Włoszech jak podczepiam się pod miejscowych to po autostradach 160 (zdarzają się tacy co lecą 180-190, ja odpuszczam), po Austrii jak wiedzą gdzie 150, Czesi 160, Holendrzy na autostradach 120 (wszędzie ograniczenie do 100 bo ślad węglowy ), Hiszpanie nie raz po 180 widziałem (na moto po zadupiach po 300 walą). Najmniej szybkich widzę we Francji: tam 2 wykroczenia i prawko na 3 miesiące (np telefon i przekroczenie prędkości, nawet niewielkie) oraz na Litwie i Łotwie. Wszędzie są tacy sami ludzie, różnią się paszportami jedynie.

[16vg60]

Lublin - wawa 1.30 rsem, średnio...

Lublin - Dziekanów Leśny 1h50 i to jescze jak nie było obwodnicy garwolina...
wyjazd z Lu przed 12tą, piątek czyli spory ruch
Zona zadzwonila o 11 ze szpitala czy do14 dam radę przyjechać, jeśli tak to wypiszą ja z synem na wekend
Mało falki nie wyprułem z golfa GTI G60 i drugi raz za zadne pieniądze bym tak chyba nie pojechał hahahaha

W wawie po Wisłostradzie z jakąś vectra A 2000 po 200+ było jechane
Ale tak jak piszecie inne czasy, człowiek bym młody i pierd..., piękne czasy

[Maciek1234]

ach te legendy, kto, w ile przejechał daną trasę tak, to właśnie styl lat 90-tych. W dzisiejszych czasach już się tym nikt nie ekscytuje, bo teraz w zasadzie ogranicza nas tylko zbiornik paliwa

[16vg60]

Kiedyś też drogi były inne. Np wylot z Lublina na Przemyśl brak chodników oświetlenia. Do tego wyryp konkretny i w większości ograniczenie do 90. Teraz pasy do skrętu, chodniki, barierki, oświetlone przejścia i prawie cały czas zabudowany czasem zluzowany do siedemdziesiątki. Kiedyś na tej samej drodze jadąc tą stówke na liczniku jechałeś legalnie i bezpiecznie. Teraz moja sąsiadka się dziwi jak mogą bandyci i mordercy w tym samym miejscu na lepszej drodze więcej niż 50 jechać.

Miesiąc temu wyłapałem tam mandat i najlepsze ze jechałem autem którym jeżdżę powili i tak jak uważam za bezpieczne czyli 80km/h
Gdybym jechał innym samochodem i tak jak jeżdżę zawsze to byłoby znowu po prawku bo 100+nie jestem tam zadnym wyczynem i jakąś nadmierna prędkością

[kylo]

Wczoraj jechałem tamtędy to stali. Ja na trase bez yanosika nie wyruszam mimo że ostatnio raczej powoli jeżdżę.