Koronawirus a motorsport. Co myślicie? Opcje

[Wombat]

Wombat a ta maseczka do szlifowania gipsu w czym ma pomóc?

Zmieni mniej więcej tyle samo co to jak nie wywalisz w lesie peta za okno lub reklamówki. W zasadzie lokalnie nie zmieni nic - możesz wywalać - środowiska nie poprawi ani nie popsuje. Ale globalnie razy ilość populacji to już kilka ton petów. A to już robi.
ta maseczka do szlifowania gipsu spokojnie zatrzyma wirusa przyklejonego do większych kawałków śliny wykaszlanych lub wykichanych przez innych a cześciowo wykichanych i wykaszlanych przez ciebie.
I nie chodzi o to żeby go zatrzymać w 100% (choć było by miło) ale nawet jeżeli wyłapie 20% z największymi wysmarkami które siebie wydalisz to jest to już 20% mniej.
Głupie 20% razy 30 milionów obywateli to już jest coś. Choć dla sensownych maseczek "gipsowo-biedronkowych" ta skuteczność jest wyższa bliższa 50-70%.


Pamiętaj że główna walka to nie jest walka z wirusem (który z nami zostanie już na zawsze) tylko z jego rozprzestrzenianiem się i konsekwencjami tego w postaci zatkania służby zdrowia, lockdownami..itd. Wiec jak każdy mały Janusz z nochalem na wierzchu i każda Grażyna zasłonią sobie pysk to się raczej przyczynią na plus do całej sytuacji niż na minus.
Profilaktyka się to nazywa. I działa kwestia skali.

[Wspieraj forum]

[mystek]

#Wombat - maseczki nie noszę dla siebie - nie chcę się udusić z wiecznie zapchanym nosem (jestem alergikiem). Dwa - uszanuj wolny wybór innych.

[jackkpl]

Zmieni mniej więcej tyle samo co to jak nie wywalisz w lesie peta za okno lub reklamówki. W zasadzie lokalnie nie zmieni nic - możesz wywalać - środowiska nie poprawi ani nie popsuje. Ale globalnie razy ilość populacji to już kilka ton petów. A to już robi.
ta maseczka do szlifowania gipsu spokojnie zatrzyma wirusa przyklejonego do większych kawałków śliny wykaszlanych lub wykichanych przez innych a cześciowo wykichanych i wykaszlanych przez ciebie.
I nie chodzi o to żeby go zatrzymać w 100% (choć było by miło) ale nawet jeżeli wyłapie 20% z największymi wysmarkami które siebie wydalisz to jest to już 20% mniej.
Głupie 20% razy 30 milionów obywateli to już jest coś. Choć dla sensownych maseczek "gipsowo-biedronkowych" ta skuteczność jest wyższa bliższa 50-70%.


Pamiętaj że główna walka to nie jest walka z wirusem (który z nami zostanie już na zawsze) tylko z jego rozprzestrzenianiem się i konsekwencjami tego w postaci zatkania służby zdrowia, lockdownami..itd. Wiec jak każdy mały Janusz z nochalem na wierzchu i każda Grażyna zasłonią sobie pysk to się raczej przyczynią na plus do całej sytuacji niż na minus.
Profilaktyka się to nazywa. I działa kwestia skali.

Jesteś chyba zwolennikiem teorii spiskowej, że człowiek pokona wirusa .
Niektórzy (piszę o tych u władzy i w big pharma) mają syndrom Boga i wydaje im się, że mogą wygrać z naturą.

[Damzzii]

Jesteś chyba zwolennikiem teorii spiskowej, że człowiek pokona wirusa .

Ależ Jacku, człowiek nieustannie pokonuje wirusy, chyba że przestanie uprawiać aktywność fizyczną, będzie w ciągłym stresie i nie będzie mógł nawet swobodnie oddychać, ale to chyba niemożliwe bo nikt na tyle głupi nie jest

[Wombat]

Wombat - maseczki nie noszę dla siebie - nie chcę się udusić z wiecznie zapchanym nosem (jestem alergikiem). Dwa - uszanuj wolny wybór innych.

Nie pisz takich głupot. też jestem alergikiem i jeszcze mam okulary. od lat jeżdże motocyklem w kominiarkach i kaskach i mi paruje i usta zasłania..itd same dramaty. Ale jakoś sie nie udusiłem i gronkowca na ryju nie dostałem.
Ludzie zasadniczo są za głupi żeby miec wybór. Co ten watek dosadnie udowadnia.

Jesteś chyba zwolennikiem teorii spiskowej, że człowiek pokona wirusa smile.gif.

Z tego że napisałem że "zostanie z nami już na zawsze" ty wywnioskowałeś że miałem na myśli "że człowiek pokona wirusa" ??? No nieźle.

[jackkpl]

Nie pisz takich głupot. też jestem alergikiem i jeszcze mam okulary. od lat jeżdże motocyklem w kominiarkach i kaskach i mi paruje i usta zasłania..itd same dramaty. Ale jakoś sie nie udusiłem i gronkowca na ryju nie dostałem.
Ludzie zasadniczo są za głupi żeby miec wybór. Co ten watek dosadnie udowadnia.


Z tego że napisałem że "zostanie z nami już na zawsze" ty wywnioskowałeś że miałem na myśli "że człowiek pokona wirusa" ??? No nieźle.

Może źle zrozumiałem, bo poszedłem za daleko na przód ze swoją interpretacją. Wytłumacz mi proszę do kiedy planujesz "ograniczać jego rozprzestrzenianie"? Do końca 2020, 2021, może do 2050 ? Ciekawe, że grypa znika,a później się pojawia sezonowo, analogicznie będziemy co sezon nosić maseczki, bo koronawirus?

A co do obowiązku noszenia maseczek, to jak wynika z tych dokumentów, pokrywa się to z interpretacją niektórych na tym forum. Obowiązek noszenia maseczek jest, ale tylko dla chorych i podejrzanych o zachorowanie. Dlatego nie zmuszaj innych , używając słów mordę itp, do robienia czegoś, co nie jest obowiązkowe. Pokazujesz w ten sposób swój poziom.
Na dole jest aktualizacja z 2020-11-09
https://multimatum.pl/wpisy/odpowiedzialnos...za-publicznego/

[Wombat]

Bardzo słusznie. Tylko że już możesz być chory a jeszcze o tym nie wiedzieć a zanim zobaczysz objawy i sie dowiesz możesz narazić kilka osób. Dlatego powinni nosić je wszyscy minimalizując ryzyko na ile się da. Słowo magiczne "profilaktyka".
To za trudne dla większości do pojęcia.

[jackkpl]

Bardzo słusznie. Tylko że już możesz być chory a jeszcze o tym nie wiedzieć a zanim zobaczysz objawy i sie dowiesz możesz narazić kilka osób. Dlatego powinni nosić je wszyscy minimalizując ryzyko na ile się da. Słowo magiczne "profilaktyka".
To za trudne dla większości do pojęcia.

To pokaż te badania , gdzie osoby bezobjawowe zakażają. Nie kaszląc, nie smarkając, tylko oddychając. Jeśli nie ma takich badań, to jest to póki co kwestia Twoich wierzeń i narzucania innym swojej wiary. Brzmi znajomo?

Profilaktycznie to mogę zachować dystans (i to robię) i nie pcham się w skupiska ludzi, jak nie mam potrzeby.

[mystek]

#Wombat - skoro ludzie są za głupi, żeby mieć wybór, to lepiej im odebrać go całkowicie? Bo jak mam rozumieć tą część Twojej wypowiedzi?

Co do Waszej dyskusji o bezobjawowym przechodzeniu choroby - to jest największa beka, że ludzie wierzą w takie cuda jak się przechodzi chorobę bezobjawowo, to takiego człowieka nazywa się zdrowym. Czy nagle coś się zmieniło, od tego wirusa? Teraz już jest się chorym, nawet kiedy jest się zdrowym? )

[kontrolm]

Co do Waszej dyskusji o bezobjawowym przechodzeniu choroby - to jest największa beka, że ludzie wierzą w takie cuda jak się przechodzi chorobę bezobjawowo, to takiego człowieka nazywa się zdrowym. Czy nagle coś się zmieniło, od tego wirusa? Teraz już jest się chorym, nawet kiedy jest się zdrowym? )

jestem zwolennikiem tej teorii ale tak pomyślałem żeby jednak wpierd....lić kij w mrowisko i napisać sobie o wściekliźnie. Chorobę cechuje długi okres utajenia średnio od 1 do 3 miesięcy – skrajnie od 10 dni do ponad roku. Chory człowiek jest także zakaźny dla otoczenia. Wirus znajduje się głównie w jego centralnym układzie nerwowym, ślinie i skórze, a w mniejszym stopniu także w łzach i soku trzustkowym.

Nawet grypa rozwija się parę dni w naszym organiźmie zanim zatakuje więc.....jesteś wtedy chory czy zdrowy ?

[kamilp1908]

Nawet grypa rozwija się parę dni w naszym organiźmie zanim zatakuje więc.....jesteś wtedy chory czy zdrowy ?

Ospa wietrzna "wysypuje" 2 tygodnie od zarażenia. To przez 2 tygodnie jesteś chory czy nie? Zarażasz innych?
Jak dla mnie bezobjawowy jest nosicielem wirusa, a kichanie to naturalny odruch organizmu i nie zawsze spowodowany chorobą.

[Blaid]

https://wiadomosci.wp.pl/koronawirus-rekord...72737861966720a

"(...) od marca do końca lipca 2020 na oddziałach kardiologicznych leczono tylko 298 pacjentów. Było to zaledwie 5 proc. tego, co w ubiegłym roku - kiedy hospitalizowano 6364 osoby. W poradni kardiologicznej udzielono podczas epidemii porad 964 pacjentom. W 2019 roku przez poradnię przewinęło się prawie 20 tysięcy chorych."

Koronawirusowych liczymy co do jednego, a może ktoś liczy ludzi którzy umierają na mniej modne choroby? Która liczba jest większa?
Jak się dowiedziałem przed chwilą, ludzie są za głupi, żeby mieć wybór, więc może ktoś mniej głupi podpowie jakie jest właściwe rozwiązanie w tej sytuacji?
Zabić dodatkowe 10000 osób na koronawirusa zdejmując obostrzenia, czy zabić 10000 osób na inne choroby, wprowadzając lockdown i paraliżując szpitale? I czy ktoś wie jakie będą proporcje? Ile żyć kosztuje nas dziennie obecna sytuacja? Nie koronawirusowych żyć, tylko żyć tych ludzi, którzy 3 miesiące temu jeszcze by mogli wyzdrowieć, ale teraz sorry za późno, choroba się rozwinęła i już nic nie zrobimy, trzeba było wcześniej przyjść.

Ile jest chorób, które nie mogą czekać, ilu ludzi na nie choruje, ilu zachoruje przez to, że nie zostały wykryte bo system nie działa od pół roku?

Czy ktokolwiek w ogóle próbuję robić takie predykcje? Statystyków mamy ze 30 milionów w kraju, w marcu kreślili krzywe ino huczało.

Jaki jest end game? Zamkniemy wszystko i założymy maseczki, co prawda dużo ludzi umrze, ale to nie nasza wina, bo "plan był dobry tylko system nie wydał i ludzie nie przestrzegali zaleceń"?

Rozumiem, co Wombat chcesz powiedzieć, ludzie nie są specjalistami, i dlatego rządzący powinni korzystać z najlepszych ekspertów, żeby wybrać właściwą drogę. To jest zdrowy i zrozumiały układ, gdyby tak było (chociaż dyskusyjny, kto ocenia czym jest właściwa droga, gdy idzie o życie ludzi? Bo ktoś umrze i od tych decyzji zalezy kto).

Tylko np mi, nie-ekspertowi, wydaje się, że zamykanie siłowni "bo mają niskie sufity", pozwalanie na marsz bo to na świeżym powietrzu, i zamykanie cmentarzy dzien później (bo to już najwyraźniej pomieszczenie zamknięte) to nie jest działanie w wyniku analiz 30 epidemiologów, tylko powiedział to na spotkaniu jakiś gruby działacz który nie wie ile kosztuje szynka w sklepie i jest zaskoczony że w tramwajach wprowadzili kasowniki bo za jego czasów nie było, drugi mu przytaknął, trzeci napisał pasek do wiadomości, Mateusz idź ogłoś hehe tylko pamiętaj o maseczce, Jacek zaloguj mi się do twittera będziemy publikować obostrzenia.

Ciężko mi znaleźć sensowne powody, żeby wierzyć, że jakiekolwiek działanie tych ludzi jest motywowane rzeczywistym ograniczeniem zgonów w całym kraju.

[jackkpl]

jestem zwolennikiem tej teorii ale tak pomyślałem żeby jednak wpierd....lić kij w mrowisko i napisać sobie o wściekliźnie. Chorobę cechuje długi okres utajenia średnio od 1 do 3 miesięcy – skrajnie od 10 dni do ponad roku. Chory człowiek jest także zakaźny dla otoczenia. Wirus znajduje się głównie w jego centralnym układzie nerwowym, ślinie i skórze, a w mniejszym stopniu także w łzach i soku trzustkowym.

Nawet grypa rozwija się parę dni w naszym organiźmie zanim zatakuje więc.....jesteś wtedy chory czy zdrowy ?

Oczywiście, że są choroby utajone. Pytanie, z jakiego powodu jest utajona? Wirus musi się namnożyć i pokonać układ immunologiczny.
Wścieklizną nie zarazisz się drogą powietrzną - musi być kontakt z płynami ustrojowymi. Skóra jest barierą ochronną, stąd dopiero ugryzienie jest ryzykowne.

Poprawcie mnie, jak się mylę, ale na mój chłopski rozum, jeśli nie masz objawów, to wirus nie namnożył się na tyle,żeby coś namieszać. Nie ma potrzeby wydawalnia go awaryjnie po walce ( w postaci kaszlu). To w takim razie jakie ilości wirusa wydalasz? Znikome.

Jeśli pojawią się badania na grupie zamkniętej, w kontrolowanym ośrodku to możemy mówić, że jest tak i tak. Bez tego to są domysły, wiara i zabobony. A co z tego,że ktoś robi analizy emisji aerozolu czy testy na manekinie, jak nie zbada tego w całości, czyli zarażony bezobjawowy i to, ile osób jest w stanie zarazić? No więc evidence based medicine, czy "może, jest szansa, prawdopodobnie"?

https://wiadomosci.wp.pl/koronawirus-rekord...72737861966720a

"(...) od marca do końca lipca 2020 na oddziałach kardiologicznych leczono tylko 298 pacjentów. Było to zaledwie 5 proc. tego, co w ubiegłym roku - kiedy hospitalizowano 6364 osoby. W poradni kardiologicznej udzielono podczas epidemii porad 964 pacjentom. W 2019 roku przez poradnię przewinęło się prawie 20 tysięcy chorych."

Koronawirusowych liczymy co do jednego, a może ktoś liczy ludzi którzy umierają na mniej modne choroby? Która liczba jest większa?
Jak się dowiedziałem przed chwilą, ludzie są za głupi, żeby mieć wybór, więc może ktoś mniej głupi podpowie jakie jest właściwe rozwiązanie w tej sytuacji?
Zabić dodatkowe 10000 osób na koronawirusa zdejmując obostrzenia, czy zabić 10000 osób na inne choroby, wprowadzając lockdown i paraliżując szpitale? I czy ktoś wie jakie będą proporcje? Ile żyć kosztuje nas dziennie obecna sytuacja? Nie koronawirusowych żyć, tylko żyć tych ludzi, którzy 3 miesiące temu jeszcze by mogli wyzdrowieć, ale teraz sorry za późno, choroba się rozwinęła i już nic nie zrobimy, trzeba było wcześniej przyjść.

Ile jest chorób, które nie mogą czekać, ilu ludzi na nie choruje, ilu zachoruje przez to, że nie zostały wykryte bo system nie działa od pół roku?

Czy ktokolwiek w ogóle próbuję robić takie predykcje? Statystyków mamy ze 30 milionów w kraju, w marcu kreślili krzywe ino huczało.

Jaki jest end game? Zamkniemy wszystko i założymy maseczki, co prawda dużo ludzi umrze, ale to nie nasza wina, bo "plan był dobry tylko system nie wydał i ludzie nie przestrzegali zaleceń"?

Rozumiem, co Wombat chcesz powiedzieć, ludzie nie są specjalistami, i dlatego rządzący powinni korzystać z najlepszych ekspertów, żeby wybrać właściwą drogę. To jest zdrowy i zrozumiały układ, gdyby tak było (chociaż dyskusyjny, kto ocenia czym jest właściwa droga, gdy idzie o życie ludzi? Bo ktoś umrze i od tych decyzji zalezy kto).

Tylko np mi, nie-ekspertowi, wydaje się, że zamykanie siłowni "bo mają niskie sufity", pozwalanie na marsz bo to na świeżym powietrzu, i zamykanie cmentarzy dzien później (bo to już najwyraźniej pomieszczenie zamknięte) to nie jest działanie w wyniku analiz 30 epidemiologów, tylko powiedział to na spotkaniu jakiś gruby działacz który nie wie ile kosztuje szynka w sklepie i jest zaskoczony że w tramwajach wprowadzili kasowniki bo za jego czasów nie było, drugi mu przytaknął, trzeci napisał pasek do wiadomości, Mateusz idź ogłoś, Jacek zaloguj mi się do twittera będziemy publikować obostrzenia.

Ciężko mi znaleźć sensowne powody, żeby wierzyć, że jakiekolwiek działanie tych ludzi jest motywowane rzeczywistym ograniczeniem zgonów w całym kraju.

Tu jest ciekawy tekst, o co tak naprawdę grają : https://www.kontrowersje.net/morawiecki_i_n...e_eby_mie_alibi
Może autor tego artykułu ma rację. Tak, to ten co pozwał Owsiaka.

[mystek]

#Kontrolm - ok, czy w takim przypadku taką osobę potencjalnie zarażoną wścieklizną należy izolować 1-3 miesiące? I przede wszystkim - leczyć na wściekliznę? Chociaż strzelam, że da się to pewnie jakoś sprawdzić (proszę mnie poprawić jeśli się mylę), tj pobiera się pewnie próbkę krwi i da się wykryć rozwijającą się wściekliznę...?

[mystek]

#Blaid - w tej pandemii nic się nie sumuje, jest jedynie wiara w to, co mówią gadające głowy i co piszą "eksperci". Swoją drogą PiS niedawno wyjaśnił dobór ekspertów do swojego grona - jeśli nie zgadzasz się z ich myśleniem, to nie zostaniesz przez nich zatrudniony. Patowski to idealny przykład takiego durnia na usługach. Wracając - jeżeli wierzymy w taką pandemię, a nie wierzymy np w Boga, to jesteśmy mega hipokrytami . Ogólnie jak czyta się komentarze na facebooku, kiedy ludzie się kłócą, to jest bardzo mało argumentów takich "technicznych", surowych ludzi, którzy wierzą w pandemię, a jest multum argumentów przeciwko.

[Blaid]

Ja się już nawet nie pytam jako argument w dyskusji, tylko serio - czy naprawdę nikt tego nie policzył? Przecież to się wydaje podstawowym rachunkiem zysków i strat.

Dość emocjonalny argument, że należy zamknąć gospodarkę i zrobić wszystko, bo po drugiej stronie są ludzkie życia działał w marcu jak było 0 danych, ale teraz czarno na białym widac, że w obu opcjach będą nieuchronne zgony. Naprawdę nikt nawet nie spróbował policzyć, ile żyć oszczędzimy przez lockdown/obostrzenia, biorąc pod uwagę tych, którzy właśnie przez ten lockdown życie stracą ?

[jackkpl]

Ja się już nawet nie pytam jako argument w dyskusji, tylko serio - czy naprawdę nikt tego nie policzył? Przecież to się wydaje podstawowym rachunkiem zysków i strat.

Dość emocjonalny argument, że należy zamknąć gospodarkę i zrobić wszystko, bo po drugiej stronie są ludzkie życia działał w marcu jak było 0 danych, ale teraz czarno na białym widac, że w obu opcjach będą nieuchronne zgony. Naprawdę nikt nawet nie spróbował policzyć, ile żyć oszczędzimy przez lockdown/obostrzenia, biorąc pod uwagę tych, którzy właśnie przez ten lockdown życie stracą ?

Ale kogo to obchodzi , jakieś życie obywatela? Ja od samego początku jako pierwszy argument podawałem, ze NIGDY rządzącym nie zależy na ratowaniu życia czy zdrowia obywateli. Nie było takiego przypadku w historii, żeby się tym przejmowali, ważniejsza była KASA.
Poza tym lockdown to strata dochodu gospodarki , uraz psychiczny osób tracących pracę, bankrutujących z firmami, niespłaconymi kredytami itp. To już jest trudniejsze do policzenia, można pewnie tylko szacować ,ale efekt lockdownu ocenimy dopiero po fakcie.

[Misior]

Ale kogo to obchodzi , jakieś życie obywatela? Ja od samego początku jako pierwszy argument podawałem, ze NIGDY rządzącym nie zależy na ratowaniu życia czy zdrowia obywateli. Nie było takiego przypadku w historii, żeby się tym przejmowali, ważniejsza była KASA.
Poza tym lockdown to strata dochodu gospodarki , uraz psychiczny osób tracących pracę, bankrutujących z firmami, niespłaconymi kredytami itp. To już jest trudniejsze do policzenia, można pewnie tylko szacować ,ale efekt lockdownu ocenimy dopiero po fakcie.

Kasą też się nie przejmują bo ich finansowo to nie dotknie nigdy. Co to kogo obchodzi, że się firmy pozamykają albo, że ktoś nie spłaci kredytu? Oni mają kasę na kupce i stałe pensje niezależnie od tego jakby nawet nie było żadnych wpływów do kasy państwa.

[Andrzejsr]

Ja się już nawet nie pytam jako argument w dyskusji, tylko serio - czy naprawdę nikt tego nie policzył? Przecież to się wydaje podstawowym rachunkiem zysków i strat.

Dość emocjonalny argument, że należy zamknąć gospodarkę i zrobić wszystko, bo po drugiej stronie są ludzkie życia działał w marcu jak było 0 danych, ale teraz czarno na białym widac, że w obu opcjach będą nieuchronne zgony. Naprawdę nikt nawet nie spróbował policzyć, ile żyć oszczędzimy przez lockdown/obostrzenia, biorąc pod uwagę tych, którzy właśnie przez ten lockdown życie stracą ?

Ale to chyba pytanie nie na racingforum ?

Policzyć wcześniej wątpię aby się dało. A jakby wyszło po równo ? to co ? kto osądzi które życia ważniejsze ? takie oceny to będą po latach a I wtedy koncensusu raczej nie będzie.

(zatkanie dostępu do opieki zdrowotnej to wystąpiłoby I tak -, raz że jest i tak niewydolny, i dotąd obywatele mieli to gdzieś, dwa że przecież ci chorzy z dusznoscią by się zgłaszali i to w większych ilościach na raz.
Traktować ich jako niezakaźnych bez tych ubiorów , izolowania od innych itp ? - to, łatwo sobie wyobrazić laiwny roszczeń innych pacjentów siedzych obok na sorach czy leżących obok na salach.
Nie wysyłać na kwarantannę personelu - podobnie.
Wprowadzic cenzure w mediach i YT obejmującą słowo kornawirus ? zeby ci obawiający się zakażenia jednak ze swoimi przewlekłymi chorobami poszli do szpitala czy poradni I kontynuowali leczenie czy nie obawiali się przyjazdu pogotowia jak się coś dzieje ? jak zakazać .
Nie ma dobrego wyjścia.

[Bio]

#Wombat - maseczki nie noszę dla siebie - nie chcę się udusić z wiecznie zapchanym nosem (jestem alergikiem). Dwa - uszanuj wolny wybór innych.

A tak na serio? Bo moja żona jest alergikiem + znam kilku innych i jakoś nie mają problemu z uduszeniem się.

#Kontrolm - ok, czy w takim przypadku taką osobę potencjalnie zarażoną wścieklizną należy izolować 1-3 miesiące? I przede wszystkim - leczyć na wściekliznę? Chociaż strzelam, że da się to pewnie jakoś sprawdzić (proszę mnie poprawić jeśli się mylę), tj pobiera się pewnie próbkę krwi i da się wykryć rozwijającą się wściekliznę...?

wypadało by doczytać jak się wścieklizna przenosi...

#Wombat - skoro ludzie są za głupi, żeby mieć wybór, to lepiej im odebrać go całkowicie? Bo jak mam rozumieć tą część Twojej wypowiedzi?

A mało jest tak robione? Są leki na receptę. Dla przykładu Tramal. Dlaczego jest na receptę i skomplikowane jest dostanie go? Bo praktycznie jest narkotykiem. Tych przykładów jest w cholerę.

Prawo jazdy - też nie możesz sobie od tak jeździć czymkolwiek. Musisz przejść kurs, egzamin, a samochód - badanie techniczne, aby był dopuszczony do ruchu. I tak, wyobrażam sobie ludzi, na poskręcanej z desek rikszopodobnej konstrukcji z silnikiem 600ccm, którzy giną w kuli ognia, wraz z kolegami jakich zaprosili na przejażdżkę.

Dalej mamy ludzi, którzy na motocyklu mają kask tylko dlatego, żeby nie dostać mandatu. Albo jeżdżą 50km/h tylko z powodu mandatu. Dalej mamy ludzi, którzy potrzebują informacji na Domestosie, aby go nie pić. Wolny wybór? Kończy się pozwem do firmy ze strony rodziny "dlaczego nie ostrzegaliście, że domestos zabija?!".