F1 sezon 2020 i 2021 Opcje

[jackkpl]

Moze sie troche przytepi w F1 ta lpg+tdi fanabaria?

Jest szansa, że skończy się faworyzowanie przez fia. Ale jeszcze mogą dać karę za coś maxowi .

[Wspieraj forum]

[piwo]

Chore. I Honda odchodzi? Przejeżdża swój sukces zamiast przez kolejny rok się lansować jako mistrzowie?

[emtees]

Hahaha co tam się odwaliło! Co myślicie o tej końcówce, o pierwszym okrążeniu i o tym co będzie?

[dzikidaniel]

piwo, jakby nie patrzeć to jeszcze Honda zdążyła wygrać MŚ. Wcześniej jak odchodziła i tworzył się Brawn GP nie miała tej możliwości.

[cowboy]

[Maciek1234]

Wyścig idealnie podsumowujący cały sezon - dwóch kierowców z giermkami, dwa zespoły, sędziowie i kapryśny los.

Pierwsze okrążenie to pokazanie patologii nowoczesnych torów z szerokimi, asfaltowymi poboczami. Na normalnym torze, Hamilton musiałby pilnować wewnętrznej, a jak tam się już znalazł Max, to musiałby wyhamować, albo wpaść pułapkę żwirową. Ścięcie szykany ewidentne, ciężko stwierdzić, co sędziowie mieli na myśli nie nakazując Lewisowi oddanie pozycji.

Potem widać było przewagę Mercedesa, nawet na świeżych oponach Max nie miał szans dogonić Hamiltona.

No i końcówka, dar z niebios w postaci wypadku Latifiego. W normalnym wyścigu pewnie wszystko zakończyłoby się za Safety Carem, ale to nie był normalny wyścig, tylko wyścig decydujący o mistrzostwie. Tu akurat się nie dziwię sędziom, że pozwolili wyłonić zwycięzcę na torze - Max w gorszym bolidzie, na świeżych oponach, Lewis w szybszym bolidzie na zużytych oponach. Pewnie sprawiedliwiej byłoby od razu po Latifim ściągnąć wszystkich do boksu, wywiesić czerwoną flagę i zrobić 5-okrążeniowy sprint. Widać, że tam wszystko działo się na gorąco i pod olbrzymią presją. Wyszło jak wyszło, mistrz został wyłoniony na torze.

Mnie cieszy jedna rzecz, o której nikt nie mówił - fair play. W latach 80-tych, czy 90-tych, taki Max po prostu uderzyłby Lewisa przy pierwszej nadarzającej się sytuacji, a potem by palił głupa. Tu nic takiego nie miało miejsca. Twarda, męska walka, ale wszystko fair.

Naprawdę super zwieńczenie sezonu, przyszły zapowiada się bardzo ciekawie. Mam nadzieję, że Perez nie da się sprowadzić do roli nosiwody i będzie walczył o zwycięstwo z Maxem tak samo zaciekle, jak Russell z Hamiltonem.

[[Yossarian]]

Huk pękającej d*py Toto Wolffa był ponoć slyszany aż w Europie

Perez pojechał epicko i pokazał FIAmiltonowi jak wyglada prawdziwa walka!

[yotomeczek]

Ależ szambo wybiło z Mercedesa... TOTO do Masiego "musicie uznać wyniki z przedostatniego okrążenia" - szczyt bezczelności i arogancji. Mnie zszokował komunikat że bolidy nie będą się oddublowywać - to po co wznowienie wyścigu w takim razie. Max wygrał choć nie miał czym - przyfarciło mu się nie powiem, ale należało mu się to. Cały szon jeździł ponad możliwości bolidu (stąd tak słabo wypadł Perez - dzisiaj mega obrona), prawie cały czas na limicie. Wielkie gratki postawy Maxa - także w tym wyścigu było słychać że się nie zagotował ani razu - raczej ironia że oczywiście sędziowie patrzą pod kątem Merca. Cisnął mimo dużej przewagi sprzętowej Merca (Ham bo Bot jakoś nie istniał dzisiaj). Może Masi nie będzie już faworyzował Mercedesa? Sky następne szambo fanbojów.

[_adams_]

Wolffowi wyszła słoma z butów. Zdobyli Mistrza konstruktorów - i to jest OK.

Wygrał kierowca bardziej nieustępliwy, nastawiony na ściganie, taki jaka powinna być F1, co świetnie pokazał Perez. Za to Bottas to kompletna cipa - te jego żałosne ataki na Norrisa...

Będzie jeszcze ciekawiej, bo do walki włączy się Russel - już wyobrażam sobie fochy zbitego jak pies Hamiltona. Cenię go jako kierowcę, ale przy mówiącym prawdę do bólu Maxie to zakłamany funboy. Zawsze "chciał" ścigania - no i dostał.

[Maciek1234]

Ależ szambo wybiło z Mercedesa... TOTO do Masiego "musicie uznać wyniki z przedostatniego okrążenia" - szczyt bezczelności i arogancji.

tak jak wciąż uważam Lewisa za malowanego mistrza, który większość tytułów zawdzięcza znacznie szybszemu bolidowi i karnemu koledze z zespołu, tak tu przyznaję rację Wolfowi. Mercedes zrobił wszystko, żeby zdobyć tytuł na torze. Oni chyba składali ręcznie silnik Hamiltonowi, każdy szlif był chyba cztery razy sprawdzany, a pasowania robili w kosmicznych tolerancjach, bo po wymianie silnika bolid Hamiltona był po prostu poza zasięgiem. I w Abudabi dominacja bolida Hamiltona również była widoczna. Na nowych hardach Max nie był w stanie złapać Lewisa na używkach. To była pełna, sportowa dominacja Mercedesa - jak w dawnych sezonach.

I wtedy pojawia się Safety Car (jakie to "szczęście", że rozbił się Latifi, a nie Perez/Tsunoda/Gasly). Zaczyna się ruletka - jak Lewis zjedzie, to Max zostaje i za SC zdobywa mistrza. Jak Lewis zostanie, to Max zjeżdża i na świeżych oponach wyprzedza Lewisa. Wybór jak między dżumą, a cholerą. W Abudabi Hamilton nie popełnił żadnego błędu (poza pierwszym okrążeniem, gdy ściął zakręt, ale z taką przewagą sprzętową i tak by szybko dojechał Maxa), zrobił wszystko co mógł, świetnie wystartował, kontrolował wyścig, wybierał bezpieczną strategię, a zwycięzcę wyścigu wybrał los i sędziowie. To dlatego Toto się wqurwił - i ja się nie dziwię. To, co się wydarzyło, bardziej przypominało amerykański wrestling ze zwrotem akcji niż sport.

Pamiętam jak z ojcem oglądaliśmy F1 w latach 80-90-tych - nudy ogromne, ale Safety Car praktycznie nie wyjeżdżał. Jak była kraksa, to spychano bolid na pobocze, szybko zmieciono odłamki i to wszystko w trakcie wyścigu. Marzyliśmy wtedy o zasadach z Indycaru/Nascaru - byle kraksa, SC na tor, zniwelowanie przewag i ściganie od początku. Wczoraj to była kwintesencja naszych "postulatów" z laty 80/90-tych Może nie za bardzo sportowo (to tak, jakby na 41km maratonu wszystkich zatrzymać, ustawić na jednej linii i wyłaniać zwycięzcę w biegu na 1 km ), ale za to było widowisko i emocje do końca - coś, czego brakowało F1 przez lata.

PS. nie zdziwię się, jak w proteście Hamilton zakończy karierę. Osiągnął wiele, tytuł stracił w kontrowersyjnych okolicznościach, a przyszły sezon zapowiada się na wielką zagadkę, w której Hamilton może zostać zlany przez Russela niczym Vettel przez Leclerka.

[piwo]

a mi zal hamiltona. ewidentnie byl lepszy od maxa a niestety przez pecha przegral. hamilton jest fenomenem i raczej zaden szybszy zawodnik rpzez kolejen 50 lat sie nie pojawi. szkoda mi go . nie tak powinno to wygladac. z jednej strony fajnie ze w koncu ktos inny a nie ciagle hamilton. fajnie ze wygrala tez honda. ale z drugiej strony nie jest to sprawiedliwe ze wygral gorszy bo mial farta. dla mnie idealem byloby jakby na ten sezon max z hamiltonem sie zamienili i hamilton w redbulu dopier..lil maxowi w mercedesie. wtedy skocnzyly by sie utyskiwania.

[flapjck1]

raczej gdyby nie niefart Max-a w ciagu calego sezonu to nie byloby tego jakze emocjonujacego pojedynku w koncowce roku

[dzikidaniel]

Nie zgodzę się z wami chłopaki, Hamilton miał bolid lepszy, ale nie był lepszy. Nawet z Perezem nie był wstanie szybko sobie poradzić, 2 razy Maxowi zrobił miejsce, tak samo Perez go skontrował. Start miał genialny, czas reakcji mega ale to tyle. Merc po prostu założył że wymusi na Masim by dokończyć wyścig za SC ale się przeliczyli.
Również cały sezon był dal Maxa. Gdyby nie wybuch opony w Baku i wywiezienie na pobocze prze LH na Silverstone (i ta śmieszna kara) to końcówka sezonu była by nudna a Merc nawet konstruktora by nie wygrał.

[Maciek1234]

dla mnie idealem byloby jakby na ten sezon max z hamiltonem sie zamienili i hamilton w redbulu dopier..lil maxowi w mercedesie. wtedy skocnzyly by sie utyskiwania.

a dlaczego zamieniać tylko tych dwóch? Leclerk jak miał Ferrari z mocnym silnikiem (2019), to był objawieniem sezonu (zwycięstwa, pole positiony). Wsadzono Russella w bolid Hamiltona, to z zawsze ostatniego, nagle stał się rewelacją wyścigu. W 2022 wsadzą Bottas do Alfy, to z regularnie punktującego stanie się kierowcą ogona stawki. Wstawiłbyś Sainza, Norrisa, Ricciardo do RedBulla/Mercedesa, to też biliby się o mistrza.

Jak było z Maxem? Miał szybki bolid, to wymiatał na torze. Na Brazylię Hamilton dostał mocniejszy silnik i wygrywał seryjnie wyścigi. Taki jest ten sport - jeden kierowca ma szczęście, trafia do odpowiedniego zespołu w odpowiednim czasie i trzepie tytuł za tytułem. A inni tylko się przyglądają, choć są równie dobrzy, albo i szybsi.

[_adams_]

Pamiętacie jak Ham zdobył swój pierwszy tytuł w Brazylii?

Max przynajmniej w przekroju całego sezonu solidnie na to zapracował - bardziej niż Ham, bo wystarczy jeden pech mniej (np. Azerbejżdżan) i nie było by w ogóle walki wczoraj, a Toto nie musiałby się pienić.

[stef]

Nie zgodzę się z wami chłopaki, Hamilton miał bolid lepszy, ale nie był lepszy. Nawet z Perezem nie był wstanie szybko sobie poradzić, 2 razy Maxowi zrobił miejsce, tak samo Perez go skontrował. Start miał genialny, czas reakcji mega ale to tyle. Merc po prostu założył że wymusi na Masim by dokończyć wyścig za SC ale się przeliczyli.
Również cały sezon był dal Maxa. Gdyby nie wybuch opony w Baku i wywiezienie na pobocze prze LH na Silverstone (i ta śmieszna kara) to końcówka sezonu była by nudna a Merc nawet konstruktora by nie wygrał.

O Węgrzech zapomniałeś.

[Tommo]

Wygrał lepszy. Kropka. Takie są zasady w tym sporcie. Jakby mistrzem mial być ten, kto robi lepsze czasy okrążenia, to zawody kończyłyby się w sobotę na kwalifikacjach. Tak, często szczęście pomaga zawodnikowi i niech tak zostanie, bo jest to wpisane w piękno sportu.

[Lincoln e30ix]

a mi zal hamiltona. ewidentnie byl lepszy od maxa a niestety przez pecha przegral.

Serio? Hamilton zdobył 5pp, Ver 10. Ham prowadził przez około 300 okrążeń, max powyżej 600 w całym sezonie. Daleki jest od talentu Michaela, więc cieszę się że nie pobił jego rekordu.

[cowboy]

https://www.instagram.com/reel/CXi30QNFvWm/...edium=copy_link

[_adams_]

Hamilton wyczerpał już limit szczęścia przez te 7 lat, nudne to już było, mimo że jest jednym z najlepszych kierowców w stawce. Tak samo jak nudna była era Schumiego.

Ale są młodzi, lepsi i teraz czas na nich. Ver, Nor, Rus, Lec. Czekam z niecierpliwością aż inne bolidy będą równie szybkie jak Merc i Red Bull.