Mnie ciekawi w jakim stanie była reszta samochodu, hamulce, zawieszenie, elektronika. Bo jak ktoś zrobił taki mix opon, to raczej nie świadczy dobrze o jego dbałości o samochód.

Oczywiście że tak nie musi być, to mogła być chwilowa czy awaryjna sytuacja, bądź nawet własna inwencja oponiarza, o której właściciel nie musiał wiedzieć lub nie miał swiadomości (większość ludzi traktuje samochód przedmiotowo i nie ma wiedzy ani kompetencji żeby oceniać opony).
Przykład? Mój ojciec sporo lat temu w nowym salonowym aucie klasy D miał dwie zimówki dwa lata założone pod prąd i dwa sezony tak przejeździł. Pewnie jeździłby dłużej, ale ja to zobaczyłem i zareagowałem. Więc auto miał nowe, zadbane, kupił nowe dobre zimówki i odrębne felgi do nich.... czyli dbał o bezpieczeństwo na maxa na ile mógł/umiał. A oponiarz i tak spieprzył sprawę bo założył dwa koła odwrotnie!!!

To jest bezpośrednią przyczyną tego, co się odwaliło na tej ekspresówce? A gdyby miał słabszy refleks a super opony/hamulce/zawieszenie i wykur.ił w tego Arteona, że skończyło by się trupami?

Co chwilę widuję samochody z oponami pozakładanymi odwrotnie i jak podpytasz właściciela to on nic przy samochodzie nie robi, a koła przekłada u wulkanizatora.

Opony oponami, ale jak samochód z absem obraca przy hamowaniu to jak dla mnie właśnie tego sprawnego absu tam mogło zabraknąć.
Nie zmienia to winnego w sprawie, ale jeśli mam rację to skutki takiego zajechania też mogłyby być drastycznie inne.

Jakby hiper-sprawny nie był to raczej nie problem z prędkości autostradowych w panice hamując i skręcając jednocześnie, próbując wyminąć przeszkodę poobracać auto.

Jak gwałtownie skręcisz kierownicą i mocno hamujesz, to praktycznie każdy samochód wyprowadzisz z równowagi.
Jest taki zjazd w Gdańsku na ulicy Słowackiego, dobre 2km w dół z zakrętami. Nawet jak jest sucho to potrafią się rozbić (hamowanie z górki + zakręt). Na mokrym bardzo częsty widok.
Ja raczej upatrywałbym "winy" po stronie kierowcy seata w tym, że sytuacja go totalnie zaskoczyła, a on spanikował.

Też tak myślę, spanikował, do tego proste zawieszenie, szczególnie belka z tyłu, do tego wąskie oponki i stało się jak się stało.

tu masz artystę na wielowahaczu i szerokiej oponie


a poza tym wystarczy sobie odpalić km77 i widać, że nawet najbardziej sportowe i nisko zawieszone auta, przy 80-85kph przy gwałtownych manewrach już lecą, gdzie im się podoba. A to była autostrada, gdzie się jedzie 120-140kph.

tu to raczej kwestia zjechania z drogi na pas zieleni




yh, mi wyskoczyło, że S7 to droga ekspresowa.

Jeżdżę dość dużo autem z paździeżbelką na wąskich piętnastkach. Nie raz mi się zdarzało gwałtownie hamować na łuku przy dużych prędkościach i jakoś mnie nigdy nie wyobracało. Natomiast miałem kiedyś w tym aucie awarię absu i trafiło się że musiałem na suchej prostej drodze zahamować mocniej, to trzeba było kontrę zakładać bo pupa mnie chciała wyprzedzić.

Pewnie nie, a napisałem gdzieś że jest?
Zauważyłem tylko, ze jak chodzi o stan tego samochodu to opony mogą być wierzchołkiem góry lodowej.

Jak jeździ do takich wulkanizatorów i jeszcze po nich nie sprawdza to bardzo możliwe że tak samo robi z mechanikami. Z resztą jak to by miało wyglądać-idziesz do wulkanizatora z 4 oponami marki xyz, on je zabiera a montuje jakieś inne? Albo zamawiasz, przyjeżdżasz na montaż i zakładają ci całkiem inne niż zamawiałeś?

To spróbuj to samo zrobić jadać na limicie przyczepności w zakręcie i daj znać, jak poszło. Może być zwykłe rondo jak popada deszcz.

Film ci nagrać? Czy wystarczy opisowo przekazać wrażenia?
No i co znaczy na limicie przyczepności? Mam walić po zakręcie jak po torze czy jednak jechać na tym limicie bezpieczeństwa żeby mi starczyło na jakąś nagłą sytuację drogową?

Na limicie to znaczy na limicie, czyli szybciej się nie da.
Jak przy 120km/h nagle szarpniesz kierownicą (kąt skrętu jak na jednopasmowym rondzie), to jest poza limitem. Dodaj do tego hamulec i może być nieciekawie.
Seryjne kombi (saab), seryjne Suzuki sx4 i obstawiam, że większość (o ile nie każdy fabryczny samochód) stawiałem bokiem ruchem kierownicy i pedału hamulca zarówno na suchym jak i na mokrym. Ale trzeba jechać odpowiednio szybko w zakręcie lub kombinacji zakrętów.

Jednopasmowe rondo w moim aucie oznacza przekładanie rąk na kierownicy. Jeśli ktoś faktycznie tak kręci chcąc ominąć coś na autostradzie przy 120 i bije w hamulec na maksa to pewnie i ABS nie pomoże. Choć z drugiej strony Ibiza to vag więc chyba i tak powinna pojechać prosto.

To są jedynie moje spekulacje, ale na filmikach z Rosji jest tego pełno. Hebel skręt w lewo później w prawo. Przy sprawnym ESP może się uratuje, a może i nie .
System oczywiście pomaga do pewnego momentu, ale fizyki nie oszuka. A może się kiedyś dowiemy, że samochód miał choinkę na desce i żaden system nie działał.

Ja będąc świadomym kierowcą też za mocno skręcałem na płycie poślizgowej przy pierwszej próbie. Dopiero 2-3-4 przejazd to był ruchy kierownicy o mniej jak "1 godzinę" na zegarze.

Ale jesteś świadomym użytkownikiem auta, wiesz jak ono zachowuje się przy dużej prędkosci, znasz swój samochód jak zachowuje się w różnych warunkach. to w sumie najważniejsze.
Oczywiście że się da, bo bezpiecznie da się jeździć nawet fiatem 126p czy fiatem uno. Grunt to znac swoje ograniczenia i ograniczenia i zachowanie sprzętu którym jeździmy w ekstremalnej sytuacji. No ale każdy kto ma doświadczenie za kierownicą i jeździł dużo różnymi modelami aut to jest w stanie określić to jak auta różnie sie zachowują w zależnosci od konstrukcji zawieszenia, napędu, rozkładu mas, opon itp. Np ja przez pewien czas te same odcinki tras pokonywałem Renault Thalią, Peugeotem 406 i BMW M5 na obniżonym, usztywnionym zawiasie. Był tam na tej trasie m.in. bardzo mocny łuk na końcu drogi ekspresowej, w który wiele osób (nie znających trasy) wchodziło z dużo za dużą prędkością. Łapanie pobocza czy dachowania na tym kawałku drogi były tam dosyć częste u podróżujących. Czy Thalią osiągałem takie same prędkości na tym łuku jak M5? Jak myślicie? Otóż thalia przy 50 km/h była walka o życie (na nowych dobrych oponach)....a M5 - to droga publiczna więc nie szalałem i nigdy nie zbliżałem się nawet do limitu przyczepności, ale przy 90 km/h można było jechać z zamkniętymi oczami. Aha żeby nie było - wszystkie auta ze sprawnym bdb zawieszeniem i na świeżych porządnych oponach. 406 na tym łuku zachowywał się sporo lepiej niz Thalia, bo to jednak inny tylny zawias i inne opony..... ale BMW to było BMW.

Panowie, ocenianie z własnej perspektywy zapominając chyba, że jesteśmy na racingforum i wielu z nas ma nieco większe doświadczenie w kierowaniu autem niż tylko jazda po bułki do sklepu oddalonego o 500m i wyjazd raz w roku na wakacje. Może wyda wam się to dziwne, ale zdecydowana większość użyszkodników dróg nie ma bladego pojęcia jak zachowywać się w poślizgu, w sytuacji kryzysowej, a tym bardziej (!) jak do takiej sytuacji nie dopuścić w ogóle! Nasze doświadczenie ma w przypadku oceny zachowania tego Seata marginalne znaczenie, jak ktoś się zwyczajnie nie zna to tak jak powyżej niektórzy już przykłady podali - piruet można wykręcić w takiej sytuacji w której nam nie przyszłoby nawet do głowy, że się da. Przyczyną wypadku było zajechanie drogi i gwałtowne hamowanie, a przyczyną nieskutecznego ratowania w tej sytuacji był brak wyszkolenia kierowcy. Argument z różnymi oponami jest całkiem nietrafiony, przepisy u nas wymagają takich samych opon na kołach jednej osi, ale wyobraźcie sobie, że są kraje gdzie takich przepisów nie ma. Są to cywilizowane kraje świata zachodniego i jak mniemam w sytuacji takiej jak opisywana nikt nawet nie śmiałby zwrócić uwagi na różne opony ponieważ byłoby to bezcelowe i nie były one bezpośrednią przyczyną wypadku.

+1