Jeszcze nigdzie nie jeździł i może zapesze brrr...ale jestem happy że nic się nie rozleciało na hamowni i zapowiada się fajnie więc zakładam temat :
1 litr pojemności gratis sekwencja i brak koła zamachowego , wyszlo 192 konie 128nm (tyle że z mocnym nadmuchem na przód gdzie pobor powietrza więc w realu pewnie mniej) niemal 13tys obr. Lotuso 7 styl. Brzydal ale jakoś pomaluje

https://youtu.be/kyOYFHy2GBk?si=Y_CKdVqQVLF9wLLb


Silnik zintegrowany ze skrzynią alternatorem rozrusznikiem i wszystkim waży 65 kg .. ouc.
.

Co z wstecznym?

Na razie zostawiłem ten o którym pisałem :

http://www.racingforum.pl/Elektryczny-kopo...c--t155830.html

Generalnie manewrowanie to nowe doświadczenia , ruszanie bez koła zamachowego z tym sprzęgiełkiem jak się nie można odepchnąć... no zobaczę.

W czasie niedziałania forum wyciągnąłem MNR'a na Kielce, trening TJS więc swobodne jazdy . Dość ostrożnie obserwując co się rozlatuje
Mało czasu w fotelu spędziłem bo pod koniec drugiej sesji gdy zacząłem sobie na więcej pozwalać (łacznie z wyciczką za tor na w miarę płaską trawkę- może to "pomogło" ) - zacząłem zamiast jak czasem normalnie czarnych kawałków gumy wylatujących w górę z nad koła , zacząłem widzieć srebrne migające światełka nad L przednim kołem. Z kokpitu tego MNR koło nie jest widoczne tak jak w Westfieldzie , zwolniłem bo dziwnie się kierowało . No i taki widok - poniżej - dolne zdjęcia- rozleciało się łożysko dolnego wahacza. Wahacz oparł się o wewn krawędź felgi i działał jak nóż tokarski.
Najpierw sądziłem że to łożysko wyskoczyło z obudowy, że to takiego typu :

https://www.mcgillmotorsport.com/5/8-spheri...e-kit-c-5-p-534

Ale okazuje się tam jest inne zastosowane, to konkretnie :

https://www.albeco.com.pl/pl/produkt/2HH1/l...w-16-fluro.html

I ono jest zbudowane z dwóch pierścieni i dopiero to wchodzi w obudowę . I rozleciały się te 2 pierścienie . W MNR gdy mi się w końcu udało skontaktować zdziwienie - nigdy to się nie stało od lat. Rozmawiam też z Piotrem z Motorsport Technology i też zdzwiony bo stosuje te łożyska w górnych mocowaniach amortyzatorów w rajdówkach (więc nieco większe obciążenia) i nie rozlatują się.

Mam 2 podejrzenia - najprostsze - wadliwe od producenta łożysko, albo - byl konflikt szerokiego łba śruby wchodzącej od dołu z obudową łożyska jakoś i wyłamało ...

Dam wiec imbusy i popatrzę jak już będę miał te wahacze poprawione bez sprężyn w pełnym zakresie ruchu czy nie ma gdzieś konfliktu. No i może się uda zrobić takie wahacze ale z łożyskami jak z Mcgill motorsport z pierwszego linku. Takie są używane w Caterhamach. Ale z jakiegoś powodu w MNR zastosowali te drugie . Nie wiem, zakres ruchu czy o co chodzi.

Nie powiem, nieco takie coś odbiera pewności co do auta :-/

No a tak poza tym to całkiem pozytywne wrażenia póki jeździło, bardzo obiecujące, samo prowadzenie precyzyjne, mega reagował na odjęcia i dodania gazu do zacieśniania/poszerzania w tych ciasnych kieleckich śliskich zakretach , biegi łopatkami super sprawa, a najfajniejsza - tzw slippery clutch - sprzęgło zapobiegające zblokowaniu tyłu przy redukcji z niewystarczającym podbiciem gazu, naprawdę działa pewnie do jakiegoś stopnia, ale na pewno mniej spinów zapewni.

(film się oczywiście nie nagrał, nie wiem czy istnieją mniej ergonomiczne i bardziej upierdliwe kamery niż gopro...)









Tak wyglada to w nieuszkodzonym wahaczu