Witam dzwonie do firmy tuning 44 w Opolu odbiera chłopak pyta jakie auto jaki rok jaki silnik ,po chwili mówi musi pan z dzwonić do expert a po 10 bo on zaczyna tak prace ,dzwonie niby do tego expert a po 10 i tak samo opowiadam mu o aucie rok pojemność itp ,usłyszałem ze diagnoza 650zl+ 1600 zł chip ,porostu złapałem karpia ,żona mie się pyta czy coś mi się stało ,ja mówię że tak bo takiej ceny nie słyszałem nigdzie ,a czytam o nich opinie to nie zadowalające są ,czy macie jakieś firmy uczciwe i za miarę normalna cenę ,bo to co usłyszałem to szok 2250 za chip .

odpuść sobie
jedź do Wrocka, do Mirasa z ECU Projekt
skąd jesteś?

http://www.cinsoft.pl jak jesteś z okolić Gliwic choć wiele osób z całej polski jeździ do Marcina na programy.

Wrocław jetronic.pl

Jeden kij gdzie pojedziesz z powyższych każdy to zrobi dobrze, a ci frajerzy z 44 powinni dawno wyparować z rynku

dziwne, że po tylu procesach o ilu jest info w necie oni jeszcze istnieją na rynku - a co ciekawsze, ostatnio słyszałem na ich temat... pozytywne opinie.

Z opola masz jeszcze ich
http://www.ets-performance.pl/

nie znam 44, ale Halicki w rajdach skutecznie promuje markę jeżdżąc mocnym i szybkim samochodem strojenia przez nich. w światku rajdowym nie słyszałem negatywnych opinii na temat 44. są też sponsorami najbliższej rundy rsmsl www.rajdzamkowy.pl robią więc swoje nie przejmując się internetowymi klawiszami.

Rynek jest wolny i jeden bierze 650zł a inny 2250 zł, czy to powód żeby kogoś nazywać nie uczciwym. Byłem w tej firmie, zupełnie w innym celu i widziałem jakie mają zaplecze i jak podchodzą do strojenia, a znam wiele firm w Polsce, i takie podejście jest rzadkie.

może niektórzy potrzebują wiele lat na naukę obchodzenia się z autami i klientami

Chciałem wypowiedz uzupełnić podejście na mnie wywarło wrażenie pozytywne, i sprzęt tez profesjonalny a nie chińskie badziewie z kradzionym softem. Klient sobie siedzi w klimatyzowanej poczekalni a nie na stołeczku ogrodowym przed garażem. Opinie, opiniami kto nic nie robi ten się nie myli. Ale czepianie się cen i wyzywanie kogoś bo nie stać cię na usługi to już przejaw braku kultury ...

Niejednokrotnie dlatego własnie nie kosztuje to 500 zł, chociaż znam przypadki że stojąc przed garażem 5 godzin (nie ma nawet stołeczka) i tak trzeba zapłacić na koniec 2000 zł.

Od siebie dodam, że silnika TFSI bym im nie powierzył...

Witam, a ja wole stać koło swojego samochodu i patrzeć, co robią z autem.
Pozdrawiam.

Akurat to jest slabe i chyba malo kto pozwala klientowi lazic po garazu i zglebiac know how. Ja bym nie pozwolil

no widzisz, a ja przy strojeniu byłem wielokrotnie i z tym zgłębianiem knowhow bym się kłócił. niby wiedza tajemna, ale nie wydaje mi się, że klient się połapie jak działa winols, która mapa jest która, jak je znaleźć, jak powpisywać przeliczniki itd itp.

To już zależy do tego, jak firma podchodzi do klienta, a w zasadzie do przepisów BHP. W poważnych firmach, klient czeka w poczekalni, gdzie ma kawkę, gazetkę i ew. jakieś ciasteczko. Jest cicho, ciepło i sucho.

Problem się pojawi wtedy, gdy klient będzie stał w pobliżu auta na hamowni i strzeli opona/zerwie się pas. Zdarza się, nie musi być w tym winy pracownika, po prostu wypadek losowy. Klient zarobi jakimiś odłamkami i jest problem - bo pracownik ma ubezpieczenie, firma też, bhp zachowane. Ale klient jest osobą postronną, więc smród może być spory.

miałem kilka wystrzałów na hamowni, raz odpadł cały bieżnik od runflata przy 220km/h ...cały mam na myśli pas gumy o długości 240cm, szerokości 25cm i wadze ze 4 kilo
nadkole eksplodowało, zderzak odpadł, reflektor i reszta wyleciały, do tego przywaliło w klamrę pasa mocującego z którego wyrwało sworzeń, a ten wbił się w bramę panelową....masakra, na szczęście wcześniej udało mi się przegonić gapiów poza obszar "rażenia"
Fajnie jest tak sobie pogadać, a co, do czego, dlaczego, ale na hamowni nie powinno być nikogo i tyle!!!...nie wspomnę o klientach stojących nad głową przy podpinaniu stera na stole i reszcie roboty, zagadywanie itd....to kolejny przypadek "upierliwego" kierownika MB zagadywał a ja w końcu nie wyłączyłem zasilacza i dotknąłem nie tego pina co trzeba, Delphi wyleciał w powietrze
i czyja to wina, kto ma zmarnowane resztę dnia i nocy, kto ponosi koszty sterownika i całego zamieszania?...no oczywiście tuner.............

To wie Pan, ja sobie tu postoję, a Pan niech robi. O!, a do czego ten wężyk ? A ten pasek to dobry jeszcze ? A wie Pan co, bo ja się zastanawiam nad innym olejem... śrubka M6x16 wpada w jeden z kanałów dolotowych, nikt tego nie zauważa. Silnik świeżo po generalce, poskręcane, odpalone... ktoś właśnie popłynął na kilkanaście tysięcy.

No to fakt...klient w pobliżu to ryzyko unfalla x5
Dlatego tez wole do poczekalni wygonić oprócz pomiaru na serii - wtedy z klientem siedze w aucie i sprawdzamy czym przyjechal.
By się nie okazało ze turbo w czasie pomiaru na serii padnie i będzie na mnie ze cos zwaliłem. A tak wyjaśniam mu ze musze do odcinki zakrecic i czy wyraza na to zgode