Pomocy bo moje pomysły już zostały wyczerpane.
Pacjent to Z16SE soft turbo. Projekt amatorski, robiony w miarę dobrze.
Auto po poskładaniu jeździło przez około rok, zaliczyło hamownie, wypluło ładne kreski bo 160KM.
Zaczęło się niewinnie bo zaklepało świece na chyba 3cyl. Nie było wtedy sprzętu ani czasu więc podejrzenie padło na jakiś nagar czy uj wie co. Nowa świeca i ogień dalej, wszystko było dobrze do czasu...
Przy ganianiu z innym autem znowu zaklepał świece ale tym razem na 4 cylindrze. Zajrzane w gary, widać pierścienie, czapka na stół i podziwanie strat. Wyłamane górne półki na 3 i 4 cyl. Podejrzenie to zamknięte pierścienie, dość logiczne jak na uturbionego wolnossaka. Nowe pierścienie, korekta przerw na zamkach, inne tłoki i składamy. Po poskładaniu auto jeździło tydzień i znowu wypluło półki - na tych samych cylindrach. Pomyślałem że może wtryski lecą w kulki mimo iż były sprawdzane po pierwszym razie, wleciały nowe, wszystko poskładane, zrobiło się bogato bo lambda poleciała na 0,6 więc w głowie bingo! Ale podczas strojenia znowu wyleciała półka tym razem na 4 cyl. trzeci wygląda na cały ale czapki jeszcze nie zdjąłem.
Co mogę myśleć dalej?
silnik seryjnie ma czujnik stuku i nie robi kosmicznych korekt zapłonu, mieszanka robi wrażenie poprawnej, egt też nic nie pokazuje. nie wiem już co jest nie tak.

Myśl nad innym silnikiem. Szacun za poświęcenie ale nie wiem czy dobrze czytam chodzi o 160 czy 1600KM?

Myślę, że tam detonuje przy półkach, dlatego obrywają. Zmniejsz kompresję, obrób ch...wą głowicę 8V , może coś pomoże.

Najbardziej mnie zastanawia to że początkowo nic się nie działo, spróbuję więc wlecieć z przekładką i zobaczyć czy to jej pomoże.