witam,
mało streetracingowy temat, aczkolwiek ma byc szybko, tyle że na wodzie, długo zastanawiałem się pomiedzy szybką łódką i skuterem, obecnie zdecydowanie skuter, pływałem na kilku Sea Doo, wolnossących i doładowanych, serce przemawia za doładowanym, a rozsądek za wolnossącym (spalanie i przede wszystkim serwis), kilka razy pływałem na Yamache, ale tylko z wypożyczalni, więc szały nie było, ktoś pływa? posiada? coś podpowie? z góry dzięki za wszelkie sugestie.

Kwestia czy chcesz dłubać czy seria...turbo wiadomo jakie daje możliwości a w skuterze mocy nigdy za wiele

nie zgodze sie, wszystko zalezy od konkretnego modelu skutera i jego nautyki. co ci po np. 250PS jak skuter bedzie niestabilny powyzej pewnej predkosci? poza tym bierz pod uwage ze predkosc na wodzie ma sie nijak do predkosci na drodze. podobnie jest z motorowkami, ludzie pakuja do slizgaczy bog wiek jakie moce, pali to wiadrami a i tak lataja na pol gwizdka bo kadlub nie daje rady...

Myślę o Sea doo rxp w wersji 215, lub 255 z regulowanym trymem, Skuter będzie używany, z pewnego źródła, akurat to udało mi się znaleźć, spalanie...no cóż, coś za coś, nie zależy mi na prędkości max, ostańio pływalam na wspomnianych rxp ok 120, i to już za dużo jak na wodę, zależy mi na wyjściu z wody i skokach

mój sąsiad jest maniakiem skuterów i przerzucił juz chyba wszystko co możliwe na rynku w większości kupował nowe i jak sie nie spodobało to sprzedawał, jego zdaniem tylko yamaha , najmniej awarii najlepszy serwis.

Taka 120tka to trochę mało do skoków,215tka to już robi robotę i skacze jak głupi delfin.
Osobiście szukałbym między Yamahą,a sea doo właśnie,ze skłonnością w stronę pierwszego.
Co do awaryjności,wiadomo te z turbiną są o wiele droższe w serwisie,a ryzyko awarii jest wysoce większe.
Dużo zależy od akwenu po jakim pływały(płytkie i zanieczyszone nie służą,tak samo nie ma startów praktycznie z brzegu bo cały syf z wody przeciągnie się przez napęd i niezbyt to zdrowe) i czy odrobina rozsądku przy użytkowaniu została zachowana.Bo jak widzę,jak gościa co odpala skuter i nawala odcinkę od razu startując praktycznie z brzegu to ciężko mówić o jakimkolwiek rozsądku,no ale show jest .
Co do spalania,jeżeli jesteś świadom ile to wciąga przy zabawach jak skoki i inne bączki,to z pewnością warto,frajda konkretna.

ostatnio w długi weekend pływałem (ponad 10h) na 215 i chwilę na 255, różnica w cenie w sumie do zaakceptowania, osiągi porównywalne, nie wiem, ile pali 255 (podobno tyle samo, co 215), 255 lepiej skręca, średnie spalanie w 215 poniżej 20/h, co mile mnie zaskoczyło, bo słyszałem, ze doładowane palą pow 40, wolno nie było, wpadnięcie na falę po dużej motorówce przy prędkości pow 115 - nie do opisania :-), w sumie to niewiele w porównaniu z porządną łódką, która nie daje takiej frajdy jak skuter, byłem dzis w serwisie w sea doo w Wawie, i dowiedziałem się troche o kosztach serwisu (do przyjecia), spróbuje popływać yamahą, może z wypożyczalni na Zegrzu (i może pozowlą na normalnej zrywce - mam patent), bo awaryjnośc zależy chyba bardziej od sposobu użytkowania, niż marki (w sumie sea doo ma najlepsze opinie). mam dwa sea doo na oku, oba ze sprawdzonego źródła z małym przebiegiem i bezwypadkowe, kolorystycznie bardziej podoba mi się 215, ale w sumie jestem laikiem w kwestii sprzętu

Te 40l to jest możliwe jak najbardziej,no ale to już,zdrowe harce skoki,bączki i zabawy,odcina leci w non stopie.Ale to jakby porównać do normalnej i torowej jazdy samochodem.
Na mazurach większość sprzętu to Sea-doo,jakoś to gania,nikt nie narzeka .
Nie wspomniano o Kawasaki to w sumie 3 główne firmy,które klepią skutery wodne i tu wiadomo konflikt Japan vs.Kanada

była jedna kawasaki w wersji 300 konnej, szału nie zrobiła, podobno za ciężka i cena w gr 80 tys

Sory za OT ale napiszcie (pytam z ciekawości) jakie ilości paliwa pochłaniają takie skutery (nie wiem do jakiej wartości w skuterach odnosi się spalone litry) bo ciągle piszecie że dużo a mało kto wie ile to jest.

Litr/godzina, wolnossące, na których pływalam i tankowałem ok 12-15 l/h, doładowany 215 km ok 20 l/h, mocniejsze?

Dokładnie ,a ciąganie narciarza,koła jakieś zdrowe świrowanie to i 20l dla wolnossącego nie problem.

Kiedyś się interesowałem tematem i z tego co pamiętam Yamaha nie podaje wartości mocy w swoich skuterach ale na YT znalazłem jakieś porównanie topowych Yamahy, Sea Doo, Kawasaki i najszybsza była właśnie Yamaha. Podobno jeśli chodzi o bezawaryjność i serwis też wypada najkorzystniej. Tak z ciekawości dodam że przy wyborze quada też jakoś wszystko na yamahe wskazuje

U nas w rodzinie mamy od kilku lat starą (1998 bodajże) Yamahę 700 wave runner. Niby dużo mocy nie ma, jest stara i wielka. Nie wiem jakie masz oczekiwania, ale tak naprawdę nigdy (przez... 6-7 lat) nam się nic nie popsuło. Leje się tylko olej i paliwo, nic więcej a sprawia naprawdę dużo frajdy

a musi byc na siedzaco? ;]

Dobra uwaga. Mamy '06 RXT i teraz wolałbym stojący.

doładowany 215 km od 20 l/h do 35l/h

Na początek siedzący

yanaki, rozumiem bo takie samo mieliśmy z ojcem podejście i o ile on zdania nie zmienił (bo robi sobie wycieczki turystyczne na skuterze), to ja dosyć szybko.
Pływanie na pełnym gazie i wygibasy wokół własnego ogona szybko mi się znudziły i żeby był fun to musi być fala - pytanie na jakim akwenie będziesz pływać? Jak masz tam jakieś bojki to można też się na nich pościgać.
Można też ciągać narty albo wake'a, ale to też ma swoje wady - niełatwo utrzymać stałą prędkość i linka ciągnie do wody (o ile nie masz jej jakoś wystawionej do góry).
Nie próbuję zniechęcić, tylko zwracam uwagę że to co jest funem przez pół godziny na wakacjach niekoniecznie jest warte kupowania skutera - warto gruntownie rozeznać temat, bo skuter tani nie jest.

dokladnie
nie wiem czy miales juz okazje plywac na stojącym, natomiast jesli nie to wydaje mi sie ze po sprobowaniu zmienisz zapatrywanie
polecam (i to jako umiarkowany fan skuterów wodnych w ogole)