Jak mówiłem, po piaskowaniu podkład epoksydowy najlepiej dobrej marki (nie musi być grubo , ale żeby powierzchnie były równomiernie pomalowane), później miejsca w których masz jakieś odkształcenia szpachlujesz.... Pierwsza warstwa jeżeli ma być znacznej grubości szpachlówką z włóknem szklanym( nie pęka nawet przy znacznej grubości), kolejne następne mogą być szpachlówką UNI( czyt. uniwersalną).Główną zasadą jest to żeby dobrać odpowiedniego blacharza. Wprawiony w fachu nawet mocno wgnieciony element wyprofiluje ci tak ze szpachlówka pójdzie dosłownie na milimetry . Nie zdziw się ze po nawet lekkim przytarciu będziesz miał cały element wyszpachlowany, nawet jeżeli jest prawidłowo wyklepany
Jeżeli wszystko ma być ładnie i równo to tylko w ten sposób da się go obrobić .Wszędzie wskazane szlifowanie na długiej kostce i tarcie elementów na krzyż. Jeżeli ktoś piłuje szpachlę ruchami okrągłymi to na 110% będziesz miał takie doliny że głowa cię rozboli od samego patrzenia
Następnie na szpachel podkład akrylowy.... ja zawsze stosowałem pierwszą warstwę rzadką ( zalewała wszelakie rysy) następnie 2-3 warstwy grubo i na koniec znowu rzadką . Wszelkie ubytki które wylazły na podkładzie uzupełnia się szpachlówką aluminiową (nie ciągnie bazy oraz lakieru) następnie idzie kontrast ( do kupienia specjalny lub w ramach taniości byle jaki czarny spray:) element zapryskuje się tak...
Fotka poglądowa z renowacji mojego zabytkowego moto
zapryskuje się nim podkład po to żeby w przypadku docierania na glanc nie opuścić żadnego miejsca ( szlifuje się do czasu aż wszystkie kropki po nim nie zostaną usunięte
)
Wspomnę jeszcze o zalecanej gradacji papieru ściernego tzn 120-180-220-280 itp..... Nie zachowanie tego będzie skutkowało wyłażeniem rys na lakierze po pewnym czasie bez względu czy to szpachla czy podkład....
Podkład matowałem zależnie od nałożonego koloru bazowego( lakier + baza czy sam akryl ) począwszy od papieru 320-400-600 oraz 1200 a na koniec pasta matująca + zdzira( potoczne określenie maty ściernej
)
szlifowanie maszynowe liczy się razy 2 tzn papier 600 działa jak 1200
na zakończenie szmatka z benzyną ekstrakcyjną i dokładnie przyglądanie się gdzie pozostają jeszcze rysy ( w tych miejscach benzyna dłużej odparowuje
)
trochę się rozpisałem ale to dopiero ogryzek całej wiedzy o blacharce
Odnośnie dobierania farb... moje zdanie bezzmienne bierz Sikkensa
wiem że ta firm także wypuszcza na rynek farby wodne ale ja osobiście tego unikam bo są dużo bardziej podatne na zarysowania niż akrylowe. Ich zaletą dla warsztatów lakierniczych jest lepsze krycie i oszczędność na zużytej farbie ale to jak dla mnie nie jest przekonujące .