Pytanie o znaczną zmiane szerokości w lekkim fwd.
Wstęp.
Mam do tej pory same pozytywne odczucia po przejściu z fabrycznych rozmiarów na odpowiedniki o 4-5cm szersze.
Jeżdże tak od kilkunastu lat w każdym swoim prywatnym samochodzie. Może takie 2 przykłady w których różnica była najbardziej odczuwalna. W punto mk1 po przejściu z 155/70r13 na 195/50r15, chyba jakieś fuldy, ale to było prawie 15 lat temu, więc nie pamiętam, zawias fabryczny, tak trzymało, że w zakręcie 90st. nie dało rady sie slizgnac tylko odrywaly sie koła po wewnętrznej. Mam jeszcze gdzieś w archiwum filmik jak jade na dwóch kołach. Ale powtarzam, zawias seria i nie mogłem już szybciej wchodzić w ten zakręt, bo wywaliłbym punto na dach. Jeździło mi sie tym wtedy dobrze mimo tego, że zamiatalem lusterkami asfalt.
Drugi przykład to corsa b w której przerobilem troche rozmiarów i zużylem nieco wiecej opon. 5 lat zawias seria, kolejne 4 lata zawias beton. Fabryka 155/70r13. Było założone:
RÓŻNE FELGI, ale zawsze to było 7x15 z podobnym ET
-205/45r15 stare dunlopy sporty
-195/45r15 tu tego troche zeszło, dunlop, wanli, yokohama, pneumant, goodyear f1, conti, falken, i jeszcze inne, nie pamiętam, 9lat tym jeździłem, co sie świeżego nawinelo to brałem
-przez chwile 175/50r15 ale wkurwiony po miesiącu wyrzuciłem to na śmieci
-przed sprzedażą 195/40r14 z naciągiem do lansu
Najlepiej jeździło mi sie na 205 no i na 195/45r15, tu już bez jakichś większych różnic co do opon, nigdy ze stoperem nie jeździłem, ale było ok, nikt drugi raz już nie chciał ze mną wsiadac.
Co mi sie podobało? Ta nerwowość, fakt, trzeba było dobrze trzymać kiere, bo ją wyrywalo z rąk, ale na suchym było dla mnie pięknie. Kontrola w szybkich łukach, wrażenie stabilności, poczucie bezpieczeństwa. Wogole nie przeszkadzało mi to, że musiałem uważać w koleinach i w deszczu. Po deszczu poprostu jeździłem normalnie.
Pytanie główne.
Teraz jest Peugeot 206 2.0 16v.
Opony 205/40r17 i niestety brakuje mi tej nerwowości w prowadzeniu, nawet tęsknie za tym rzucaniem w koleinach i łamaniem palców. Tak wiem, jestem nienormalny
No jakoś nie zauważam większej różnicy miedzy latem 205 na 17", a zimą 185 na 14", a myśle, że powinienem to odczuwać nawet mimo jakichś gownianych opon z którymi kupiłem samochód (nankang 2014r). Zawias troche niższy i twardszy niż seria, ale bez szaleństw. Wiem, że to są różne samochody, ale nie daje mi to spokoju i nasuwa mi sie takie pytanie...
Czy żeby być spowrotem szczęśliwy i nie zasypiac za kierownicą dobrym posunięciem będzie przejście na 225 lub nawet ekstremalnie 235?
Po torach nie latam, ale codziennie w drodze powrotnej z pracy odstresowuje sie i wściekam, a mam fajne kręte drogi z dobrym asfaltem. Mówie oczywiście o letnich oponach, na których latam od kwietnia do wrzesnia, czasami dłużej. Ma być nerwowo i stabilnie na suchym, bo sie nudze i zasypiam.
Pozdrawiam
Daro.