CYTAT(JJacek @ Fri, 16 Apr 2010 - 08:25)
A z czym są problemy i jak często występują ?
Generalnie problemem awarii jest ich traktowanie. Nie tylko w BMW.
Jeśli mówimy o samym zestawieniu silnik-skrzynia to na pewno w przypadku diesla skrzynię zabija moment obrotowy, po chipie w jeszcze szybszym tempie.
Usterki? Zanim się ostatecznie wysypie są to awarie wstecznego biegu, stuki i szarpnięcia przy wrzucaniu D lub R, albo łomot i szarpnięcia przy wrzucaniu poszczególnych biegów podczas jazdy,
w skrzyni z przebiegiem bywa, że są to 2 na 4-5 biegów (w zależności od skrzyni). I cały czas chodzi mi o samą skrzynię a nie poduszki skrzyni czy pod silnikiem lub nieprawidłowo pracującą skrzynię z uwagi na kulejący układ zapłonowy (wystarczy wypadanie zapłonów by skrzynia zaczęła poszarpywać) - nie o tym mówię.
Olej - nie wszyscy wiedzą, nie wszyscy o tym myślą, nie wszyscy pamiętają. Ma swój czas wymiany - ja robię to co 50 000 pomimo zaleceń producenta o 10kkm więcej.
Temperatura - automat jest strasznie wrażliwy na przegrzania, niekiedy raz przegrzana skrzynia skutkuje początkiem jej wysypu. Automat także nie lubi butowania na zimnym, potrzebuje swego czasu na złapanie optymalnej temperatury. O ile skrzynia ma wydajną chłodnicę oleju to jeszcze pół biedy, jeśli jej nie ma to po staniu w upalnym korku pod górkę i ciągłym ruszaniu 1-2-1-1-1-2-1-2-1 gdy złapie większą temperaturę, a po wyjeździe z korku z racji straconego czasu but też jej dobrze nie służy - duże prawdopodobieństwo przegrzania.
Kolejna sprawa - redukcje. Większość automatów jest wyszarpanych przez ostre redukcje, czyli takie po których silnik wpada w obroty np. 1000 przed odcinką (dla benzyniaka) albo uproszczając wpada w maksymalne obroty przy których skrzynia jest w stanie jeszcze zredukować na dany bieg (bo jak zmienia przy 7000 to na 6700 już nie wrzuci).
I teraz tak - mamy te 250, 300 koni pod machą. Aż żal nie depnąć prawda? Dlatego byłem i jestem zdania, że automat do szybkiej, agresywniejszej jazdy to jednak nie to.
Owszem, on chodzi przez pierwsze kilkadziesiąt tys. km pod warunkiem nie przegrzania go itd. Ale później siłą rzeczy wstawianie wpiz*ę i te redukcje na skrzyni się odbijają.
W manualu mamy większe pole do popisu by oszczędzić napęd, skrzynię itd.
Jeszcze jedna ważna rzecz - dzisiejsze automaty praktycznie bezszelestnie wrzucają bieg (w starszych widać po obrotach, albo czuć nawet na budzie, że cośtam się już wrzuciło) - mówię tu o przerzucaniu z P na D lub na R. Wiele kobiet (ale i u facetów wiedziałem nie raz) dobija skrzynię w ten sposób, że nie poczeka do końca wrzucenia biegu i spuszcza nogę za hamulca (w efekcie auto się toczy a skrzynia wbija bieg) bądź nawet dotykają już gaz co jeszcze bardziej ją niszczy. Znam dwie skrzynie, jedna w Toyocie, jedna w X3 która po 30 tys. użytkowania ma łomot z lewej i z prawej przez takie właśnie traktowanie - albo nieświadomka albo ten pośpiech (przecież ułamki sekund są takie cenne nie?).
A później bieda, bo silnik ok, buda bezwypadek, poduszki całe, wszystko cacy, ale jak nam wrzuca 3-kę to wali po budzie tak, jakby zegary miały ochotę wypaść nam na kolana. Niszczy przeguby/dyfry/zawias.
Dlatego automat to loteria - wszystko zależy od użytkowania. Generalnie im więcej mocy i większy przebieg tym większe prawdopodobieństwo, że skrzynia jest wysłużona. Chyba, że mamy pewność jazdy emeryckiej poprzednika, to i przy 400 KM skrzynia może posłużyć jeszcze długo.
Pozdrawiam