http://www.joemonster.org/filmy/10447/Opoz...ciag_pospiesznyhttp://img70.imageshack.us/img70/7964/zegaryecb17gm7.jpgW szpitalu w czasie obchodu do rannego w wypadku samochodowym podchodzi lekarz:
- Co, samochód?
- Nooo.
- Za szybko pan jechał?
- Nie. Za wolno szedłem.
----------------------------------------------------------
Mówi stary Szkot do synka:
- Skocz no, Ken, do sąsiada i pożycz od niego siekierkę...
Malec poleciał. Za kilka minut przylatuje i krzyczy:
- Sąsiad nie chce pożyczyć !!!
- A to kawał świni! Lec synuś do szopy i przynieś naszą!
---------------------------------------------------------
Biegnie baba ulicą a za nią chłop i wali ją deską. Wzburzył się przechodzień:
- Dlaczego Pan bije tą panią?!
- To moja teściowa!
- A to kantem ją, kantem!
------------------------------------------------------
Do Urzędu Stanu Cywilnego przychodzi Indianin i mówi:
- Chciałbym zmienić swoje nazwisko...
- A jak się pan nazywa???
- Waleczny Orzeł Spadający z Nieba na Wrogów i Uderzający Ich
Znienacka.
- A jak chce się pan nazywać??
- Jebudu!!!
-----------------------------------------------------
Pewne zamożne małżeństwo wybierało się na bankiet, więc powiedzieli swojemu lokajowi aby wziął sobie wolne. Godzinę później żona zaczęła się trochę na bankiecie nudzić, a że jej mąż całkiem dobrze się bawił postanowiła sama wracać. Kiedy dotarła do domu zobaczyła lokaja siedzącego samotnie w kuchni:
- Alfredzie, chodź ze mną do sypialni.
Lokaj posłusznie poszedł za panią.
- Alfredzie, zdejmij mój kapelusz...
Lokaj zdjął kapelusz pani.
- Alfredzie, zdejmij moje rękawiczki i biżuterię...
Lokaj znowu wykonał zadanie.
- Alfredzie, zdejmij moją sukienkę...
Z trzęsącymi się rękami lokaj zdjął pani sukienkę.
- Alfredzie, jeszcze raz Cię zobaczę jak ubierasz się w moje ciuchy a będziesz zwolniony!
-----------------------------------------------------
Były ginekolog, pan Fąfara, postanowił zmienic zawód i przekwalifikować się na mechanika samochodowego. Zapisał się wiec na kurs zawodowy, który kończył się egzaminem praktycznym.
Maksymalna liczba punktów, jaką można było zdobyć wynosiła 100. Po zakończeniu egzaminu komisja wywiesiła na drzwiach wyniki. Na pierwszym miejscu widniał Fąfara, z liczbą punktów... 150.
Oczywiście wzbudziło to niezdrowe emocje, więc grupa kursantów udała się do przewodniczącego komisji.
- Jakim cudem Fąfara dostał 150 punktów, skoro można było uzyskać najwyżej 100? - pytają przewodniczacego komisji.
- Najpierw w sposób prawidłowy rozmontował silnik, otrzymując za to maksymalną liczbę punktów czyli 50. Potem prawidłowo złożył silnik, uzyskując ponownie najwyższą notę, czyli 50 punktów. Miał już więc razem 100 punktów. No i dołożyliśmy mu 50 punktów ekstra, bo on to wszystko zrobił przez rurę wydechową...