Jak już o wyświetlaczach LSD to:
"Bez większych problemów można je kupić w internecie, modnych klubach i dyskotekach. Pięć tabletek kosztuje kilkadziesiąt złotych. To popularne wśród młodzieży dopalacze nazywane też "smart drugami" lub "prywatkowymi tabletkami". Od soboty "smart drugi" będzie można kupić w polskim sklepie - czytamy w "Dzienniku".
Pierwszy w Polsce sklep, w którym będzie można kupić tzw. dopalacze, czyli substancje działające podobnie do narkotyków, otworzy pojutrze w Łodzi jedna z brytyjskich firm. Specyfiki już podbijają polskie kluby i dyskoteki, a eksperci ostrzegają, że chociaż prawo nie zabrania ich sprzedaży, to mogą być one niebezpieczne dla zdrowia. Najpierw w Łodzi, później w innych dużych miastach Polski. Tylko do końca tego roku importer chce otworzyć 30 sklepów z dopalaczami.
Rzecznik brytyjskiej spółki Piotr Domański, twierdzi, że działają one podobnie jak popularne napoje energetyczne. Temu przeczą jednak wypowiedzi kubowiczów, którzy opisują swoje doświadczenia z dopalaczami na forach internetowych. "Najpierw spaliłam skręta, który momentalnie poprawił mi nastrój i nieco oderwał od rzeczywistości. Potem wzięłam cztery tabletki i po ich zadziałaniu podjęłam życiową decyzję: nigdy więcej zwykłych narkotyków. Nie dość, że efekty są o wiele lepsze i wchodzą stopniowo, a nie walą w beret, to brak też przysłowiowego zjazdu. Ale radzę uważać z ilością" - napisała ziutka89 na jednym z wortali muzyki klubowej.
W tabletkach nie ma ladów marihuany, amfetaminy, heroiny czy kokainy. Są natomiast inne niebezpieczne środki, których działanie podobne jest do narkotyku. W funshopach będzie można kupić m.in. specyfiki z zawartością BZP, czyli substancji psychoaktywnej przypominającej działaniem amfetaminę. Innym składnikiem pigułek jest Salvia dividorium, która jest silnie halucynogenna i działa podobnie jak marihuana.
Na razie do skontrolowania otwieranego w Łodzi sklepu przymierzają się sanepid i policja - czytamy w "Dzienniku". "Jeśli tylko pojawią się podejrzenia, że sprzedawane są tam zakazane substancje, na pewno zajmiemy się tą sprawą" - mówi rzecznik łódzkiej policji Mirosław Micor. "
http://wiadomosci.o2.pl/?s=257&t=525816