Albo część tych słów rozeszło się na całą Polskę, albo powrzucali tam co popadnie żeby było jak najwięcej.

Ale "środków do bateryjki" i tak brakuje Jakby ktoś nie wiedział, to chodzi o baterie do latarki

Kiedyś pracowałem z ludźmi z całej Polski i nie raz przy śniadaniu można było sie czegoś ciekawego dowiedzieć. Ja do 26 roku życia nie wiedziałem co to gwiazdor oprócz Ryśka z "klanu". Na papierosa wychodzę na pole ( wypowiedzenie tego magicznego słowa wywoływało u większości śmiech ) , a na święta jem placki .

Gwara to piękna rzecz. W Poznaniu stoi pomnik Starego Marycha, jako symbolu gwary poznańskiej:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pomnik_Stareg...ycha_w_Poznaniu

A tutaj słownik gwary poznańskiej:
http://www.poznanczyk.com/gwara-ab.html

Można się nieźle pochichrać

Raceboy widzę że uwas też funkcjonuje ancug, u nas na śląsku to się odnosi do garnituru u was też?
Widzę,że pozpnaniakami po ślasku bym sie raczej dogadał, część słowek mamy tych samych albo bardzo podobnych, choć np "być na fleku – być w pełni sił" u nas oznacza, że ktoś jest pijany.

ten sam zaborca w koncu

No cóż...bracia zza zachodu nieco tu czy tam posiedzieli, podziałali i mówicie, jak mówicie ..


"plyndze" zamiast placków ziemniaczanych..czy kartofle, zamiast po prostu ziemniaki...

Mamy dość polskich słów, zwrotów czy wyrażeń ..

Te de facto naleciałości jakoś zawsze mnie irytowały, co nie znaczy, że przy wódeczce miło się ich nie słucha...

btw...jednak z wyjsciem na "pole" to przegięcie

...zwłaszcza w mieście

Kolega z pod Poznania jak powiedział że idzie na pole to wziąłem to dosłownie i nie było w tym nic dziwnego bo obok jego domu jest pole. Ale gdy był z rodziną u mnie w mieszkaniu i gdy powiedział że z dziećmi idziemy na pole to mnie zatkało bo najbliższe pole jest w odległości około 3km w lini prostej

O ile polanę w parku można nazwać polem

a prądu we wymborku to wam nie kazali nosić, tudzież hycnąć na ryczkę, żeby żabki powpinać
Spoko sprawa taka gwara, jednoczy mimo wszystko A teraz to i obciach niektórych rzeczy nie wiedzieć, bo można wyjść na głupka

Rodzina żony pochodzi z okolic Bielska Białej, i tam też wychodziło się na pole, mówili że na dwór to chodzi służba.... raz tylko odpowiedziałem, kto w takim razie wychodzi na pole, szczególnie takie trawiaste, i już mam spokój

W Poznaniu nie mówimy pole tylko dwór - Krakusy mając na myśli dwór mówią pole.

Ta jest .

Pod Poznaniem mi kiedyś powiedziano, że śmiesznie zaciągam przy czym dla moich uszu zaciągają raczej Sljedziki albo Mazurzy a ja staram się mówić polszczyzną radiowo-telewizyjną.

jeszcze co mnie razi to mowienie hamulcy zamiast hamulcow, moze jest to poprawna forma ale nie przechodzi przez gardlo. mocno uzywana w stolicy jak sie zorientowalem

To akurat najlepszy wzorzec nie jest

mówię o intonacji, nie o zasobie słownictwa

Też dupencja

Posłuchaj Pana Miodka; Jego intonacji i odpal TVN24 czy co tam oglądasz i porównaj ..

btw. nie czepiam się

Moja rodzinka z Poznania kończy pytanie skonstruowane jak zdanie oznajmiające końcówką "tak?". Przykład: "Pójdziemy do kina, tak?" albo "Ładna dziewczyna, tak?". Zawsze mnie to gryzło A do sljedzików jestem przyzwyczajony, pochodzę z lubelskiego. Najlepiej jest wybrać się tam na targ warzywny, gdzie rolnicy sprzedają co popadnie. Spjewajo, sprzedając zjemnjaki i płomidory wszyscy tak, że po 20 latach w Warszawie nawet ja mam z tego ubaw.

Żeby nie było offtopu:

Kurp i góral robią flaszkę. W kompletnej ciszy, przy świecy, za cholerę nie klei się rozmowa.
Nagle wkoło świecy zaczyna latać ćma.
- Ćmok - odzywa się góral.
- Ciem - poprawia kurp.
- Kapciem - sugeruje góral

Ale szok ile tego się nieświadomie używa na co dzień


No ale też trzeba przyznać fakt ze deczko inaczej się wyrażamy przy obcych ,a inaczej wśród znajomych etc.

Miodek cedzi słowa, krzywi się w przeróżnych grymasach, gdy mówi i jest wiecznie podekscytowany, więc o ile słownictwo na pewno ma w małym palcu, to nie wyobrażam sobie, żeby w ten sposób mówił jeszcze ktoś inny - tylko Miodkowi to pasuje.
W TVN24 jest jedna babka (nie pamiętam jak sie nazywa) ewidentnie ze ściany wschodniej, więc może ją przydybałeś, jak niechcący włączyłeś ten szatański kanał.
Swoją drogą, ja tam lubię wschodniościenny zaśpiew

Heh ja mam odwrotnie w sensie "Pójdziemy do kina, nie?" W ogóle u mnie na wsi to połowa słownika który wrzucił Raceboy jest nadal używana w mowie potocznej i sam byłem trochę w szoku ile z tego używam w ogóle nie wiedząc, że to gwarowe słowa

tu mi się wydaje raczej, że to wynika z niechlujnego (żeby nie powiedzieć wiejskiego) stylu mówienia niż z naleciałości regionalnych.

p.s.
gdzie kobieta ma wątrobę? Do końca i w prawo

Popieram, Bralczyk mówi już prawie normalnie, chociaż większość językoznawców mówiących o języku polskim ma tendencję do nadmiernego, przerysowanego akcentowania.

Uczyć się można np. od lektorów telewizyjnych i radiowych, moze oprócz niepodrabialnego Ksawerego Jasieńskiego

Ostatnio miałem rozmowę ze znajomym jak trudno było by mu się nauczyć naszego języka. Zadawał mi pytania co znaczą poszczególne słowa które słyszał w mojej rozmowie przez telefon i w sumie doszedłem do wniosku że jak by obcokrajowiec nauczył by się poprawnego polskiego w szkole, to za nic nie zrozumiał by młodzieży mówiącej między sobą slangiem. Jak się postarać to nawet jednego zdania

To wychodzi na to, że mamy szczęście, że potrafimy się na forum dogadać

To oczywiste, że nikt w barze na spotkaniu ze znajomymi nie rozmawia idealnym językiem literackim, podejrzewam że dotyczy to nawet pana Miodka czy Bralczyka. Każdy z nas inaczej rozmawia z żoną, inaczej z podwładnymi/współpracownikami, inaczej z własną mamą i inaczej z kumplami z czasów szkolnych. To dotyczy każdego języka, założę się że ktoś kto załóżmy słabo zna angielski i wyjechał za chlebem, pracuje od 5 lat w fabryce w Liverpoolu lepiej dogada się w tym środowisku niż absolwent filologii angielskiej, który nigdy w takim środowisku nie przebywał

Nowa wersja Wilków dla mocno wierzących



I kawał ze szminką

Hołek lideruje a ja umieram z tego co pisza o Malyszu!!!

Najpierw niesamowita przygoda! Musial ominac woz transmisyjny na pierwszym odcinku!
Potem cudem uniknal tragedii omijajc krowe!

A na koncu piekny komentarz z naszego ulubionego wp.pl...

"W tym czasie kiedy "Rafanga" prawił komplementy pod jego adresem, Małysz pił wodę i odpoczywał. Kiedy wysiadł z samochodu jego koszulka była prawie cała mokra. Stało się tak mimo, że po przejechaniu mety odcinka specjalnego zdjął górną część kombinezonu i jechał tylko w krótkim rękawku. "

kruca fux zarasz napisza ze stanal na kamienia i go noga zabolala...


Co do gwar... jako rodowity hanys cale zycie mieszkajacy w zach-pom zawsze mam wiela luftu w kole (dla goroli rowerze)

Mysle, ze akurat w tym przypadku z kazdym jezykiem jest podobnie, bo jezyk mlodziezy i potocznie uzywany troche odbiega od tego, czego sie uczymy

Tak w ogóle, apropo śląskiego

Ogłoszenie

Skuli gibkiego wyjazdu do onkla w Reihu, sprzedam drabko: wertiko na wysoki glanc, szrank z trzyma dźwiyrzami, szezlong odwanckowany, dwa ligistule, sztyry gardinsztangi, gramofon na kurbla, jedyn kromlojchter na świeczki, dwa zicherongi i sztyry byrny przyndzione, cyja, landszaft zagraniczny, blumsztynder z mertami, jedna donica ze sznitlochym, byfyj z szuflodami na nici, durszlak na nudle, pół funta hawerfloków, stryknadle, heknadle, wicherki, tolszery, kartofel-presa, cwitry, maszynka na gychaktes, biksa po magiwyrflach, topfkracer, flasznpocer, szpangi do włosów, śranczek na szczawiki, fyrlok, ausgus, trzi kokotki, badywana, waszbret, kohlkastla, hok z mesingowym gryfym, bratruła, żdżałko, klajdsztyndermz pelcmantlym i hutym, hozyntregle, spodniowi bez rostfleków, trzi pory fuzekli sztrykowanych i posztopowanych, sześć bindrów na gumie, kiecka z kraczkami, modny cwiter z golfym, ślubny ancug z kulami na mole, szczawiki z wysokim kromflekiem, abace, dwa oberhymdy z ibrycznym krągłym,holcbajn, kryka,Ryszka z nachtopem, gybis po fatrze, szkrobione taszyntuchy, bigelbred, zlote załosniczki z gizlokami, brołtbiksa, kloper, ślinzuchy na kurbla, szufladka na cwist i knefle, bigle heklowane, lojfry, tepich, krałzy, sześć kompotzislów, dwie szolki, trzi kible, waszpek,aszynbecher, śmiotek i szipa, sebuwacz, modro tinta, sztyry blaje, szlojder do bajtla, sztrajheicle, pół funta preswusztu, Kranc leberwusztu, trzi krupnioki, żymlok, modro kapusta, hafty, buchy ipukeltasia łod cery, galoty po opie, fojercojg, blank nowe lacie, nec na dauerwrela, portmanyj, Taszka i brele po omie. Wszystko to idzie obejrzeć łod ćmy do ćmy u grejty Harbor, Frynszita kole Kochłowic, ulica Kencka numer łoziem. Przyleźć baz ajnfar kole Hasiora do hinterhauzu. Furtka na kecie. Pozór! Gelynder złomany.

@ treuno2, poproś następny razem będąc w Łodzi w piekarni o ...

...angielkę

P.S.
W Łodzi jeszcze jest taki zwyczaj dzielenia dnia na
- przed obiadem
- po obiedzie

Całe życie nieświadomie tego używałem aż w końcu w pracy gdzie jest spęd ludzi z całej Polski dowiedziałem się,że jestem ciut inny

Od razu mi się przypomniało

http://www.wykop.pl/ramka/83753/ogloszenie...kich-dziewczyn/

Z pałacu się wychodzi na pole by doglądać swoich podwładnych orających pole, natomiast z wiejskiej chaty wychodzi się na dwór by zobaczyć jak sie bawi szlachta- ot takie wytłumaczenie "krakowskiego" powiedzenia

to się nazywa mieć fart w życiu:)

oczywiscie rozpowszechniane wszem i wobec przez krakusów:P. nie tylko w tych rejonach były szlacheckie włościa a tylko tam sie mówi ze idzie się na pole...

Śnieg!!!1

No Krakusy się jakoś muszą bronić. Jednak ich teoria jest błędna bo chłopy nie mieli swobodnego wstępu na salony i nie mogli sobie ot tak wychodzić na dwór.
Prawda jest taka i prawda jest jedyna - mieszkasz we dworze to wychodzisz na dwór ( który zresztą otoczony był przez ogrody i parki a nie jakieś pola) a jak mieszkasz na wsi w wiejskiej chatce to wychodzisz na otaczające cię pole i tyle

Pół Podkarpacia wychodzi na pole, je torta i lubi dobrą perfumę. Ale krakusy, z ich akcentem na ostatnią sylabę, są nie do pobicia.

Kiedyś słyszałem ze na dwór to wychodzą dworzanie, a na pole wychodzi plebs (nikogo nie urażając, tak tylko slyszalem)

Co za różnica jak w dzisiejszych czasach "szlachta" równie dobrze może wyjść przed blok odśnieżyć Poloneza, a plebs jechać swoim nowym s-klass do gminy podpisać kwity na dotacje z UE na paręset tyś zł


Trochę takie poprawianie swojej samooceny na siłę

Bo źle, żeś pedzioł . To je szneka z glancem.

czydziści czy (33) , czysta (300) , oglądnąć (obejrzeć) = południe Polski

Raczej niewinne żarty.

Czy ja wiem, czy takie południe

Pewnie wielu z Was to wie, ale tak dla przypomnienia: u nas na Mazowszu szlachta wywodziła się z chłopstwa nobilitowanego przez Jagiełłę za udział w bitwie pd Grunwaldem (w tamtych czasach chłopi nie posiadali jeszcze tak silnej świadomości narodowej, więc to fakt niebyle jaki).
Pomimo wielkiej chwały doprowadziło to do tego, że panom szlachcicom podlagali "wspólni chłopi", którzy musieli odrabiać pańszczyznę u kilku na raz, a i sami szlachcice musieli nieraz (pomimo swojego stanu) własnoręcznie brać sie za orkę.
Osobiście nie widzę w tym żadnego powodu do podwyższonej samooceny

OMEGA, u mnie po okolicy kiedyś jeździł poldżer w dieslu i na klapie miał właśnie emblematami z merca wyklejone "DISEEL"

Z cyklu "Panie, tylna klapa wcale nie była klepana"

https://plus.google.com/u/0/photos/11450480...255726982575506

Lana Sator zdołała się wkraść do wojskowej fabryki i zrobić serię niesamowitych zdjęć - fotografie wyglądają niczym wyciągnięte wprost z Obcego, albo Gwiezdnych Wojen.



http://lana-sator.livejournal.com/160176.html#cutid1

Bardziej jako ciekawostka od 6:25
http://www.youtube.com/watch?v=c2rSCXL2MBg