CYTAT("Owko":1rxxo1uw)
CYTAT("greg76":1rxxo1uw)
Tomekkk, w wolnej chwili mozesz jeszcze poczytac to:
http://nissantech.pl/viewtopic.php?t=222pozdr
1. proszę nie podejmować polemiki z poglądem Maćka Grabowskiego, który twierdzi: lepiej jest hamować się na mojej hamowni, bo wtedy mam z tego kasę niż nie na mojej, bo wtedy nie mam. Maciej ma rację.
2. Może zdradzę tu jakieś tajemnice i mi się za to oberwie, ale co mi tam. Z pamięci podaję samochody mierzone na hamowni drogowej, w Warszawie (faktycznie wieczorem):
1) Supra Filipa circa 420hp.
2) Porsche K... cosik koło 700hp.
3) Honda Doktora kole 600hp.
4) Nissan Bartka jakieś 370hp (auto średniodwunastkowe).
Wszystkie auta ośki turbo.
Był problem z hondą, bo się ślizgała na każdym biegu.
Dla leniwych, podaję auta, w których byłby problem ze zmierzeniem mocy na hamowni drogowej:
1) Typhoon No Limit.
2) Corvette InterCars.
3) Supra JC Auto TwinTurbo.
Jeżeli nie jesteś użytkownikiem żadnego z trzech powyższych samochodów, nie bój nic.
Aa, przypomniało mi się, że ponoć K... rzeczywiście wyrażał kiedyś zastrzeżenia dotyczące warunków pomiaru. Chodziło o jeżdżenie jego RWD 250km/h... zimą.
Czy według Ciebie powinienem sprzedać hamownię żebym mógł cokolwiek napisać na ich temat? Czy mam rozumieć że tylko twoje poglądy są tutaj akceptowane? Na podstawie twoich wypowiedzi w tym topicu można wysnuć twój pogląd: lepiej jest hamować na hamowni Wojtreka, bo wtedy on ma z tego kasę, a jak nie to lepiej się nie odzywać. Wydawało mi się że moderator powinien być obiektywny.
Moja polemika wzięła się z czyjegoś innego ataku na moją hamownię. Moja polemika dotyczyła problemów z hamowaniem samochodów turbo o mocy dużej i bardzo dużej.
Ja nigdzie nie napisałem że Dynomet to badziewie. W gruncie rzeczy To jest to prawie to samo co moja. Różni się tylko rolkami. Mi się rozchodzi o niedogodności wynikające z pomysłu hamowania na drodze. Jeżeli trzeba hamować samochód np. na trzecim biegu i rozpędzać się do tych, powiedzmy 150km/h, to na dobrą sprawę trzeba wyjechać gdzieś pod miasto. Czyli jak ktoś ma warsztat/garaż w centrum i chce ustawić sobie wałki rozrządu, to będzie to trwało chyba z tydzień. Pojechać za miasto, zmierzyć, wrócić do warsztatu, przestawić, jechać za miasto, zmierzyć, wrócić.... Oczywiście może ktoś napisać że można przestawiać na drodze. Ale może jest zima i mróz, a może pada deszcz, a może nie ma dostępu do rozrządu bez rozebrania pół silnika. To oczywiście tylko przykład, przyznaję, dość skrajny.
Następna spraw to te naturalne warunki. Przy pojedynczym pomiarze to oczywiście wszystko jest ok. Ale jak ktoś chce porównać wyniki przeróbek, które zajęły jakiś czas, to może wyniknąć z tych naturalnych warunków jakaś drobna niedokładość. Bo te warunki się zmieniają. Raz mocno wieje, a raz wcale, raz pada dzeszcz, a innym razem nie. Na hamowni podwoziowej zmienia się tylko temperatura i ciśnienie.
Przyznaję się. Nie wiedziałem że wystarczy tylko 10sek. wybiegu. W tej sytuacji część moich wywodów z tamtego forum jest błędna. Tymniemniej nadal trzeba się rozpędzić do jakiejś tam prędkości i ten kawałek wybiegu zrobić. Co wyklucza według mnie robienie pomiarów w obrębie miasta w ciągu dnia. No chyba że jakieś niewielkie moce(pisząc niewielkie mam na myśli, że nie jakieś 300, 400 czy więcej koni, a jeszcze najlepiej turbo. bo n/a to byle się nie ślizgało). Wtedy można i na drógim biegu, prędkość jest niewielka.
Jest jeszcze ta niedogodność, że trzeba w miarę dokładnie znać masę samochodu. Ale to można zwarzyć.
Reasumując. Oczywiście da się zmierzyć samochód na hamowni Dynomet. W niektórych przypadkach ma ona nawet pewne przewagi nad inercją stacjonarną. Owe przypadki to bardzo mocne turbo. Masa samochodu plus opory aerodynamiczne powodują dużo większe obciążenie. A to jak wiadomo ma wpływ na charakterystykę pracy turbosprężarki. Dotyczy to równierz średnio mocnych turbo z bardzo krótką skrzynią.
No i oczywiście nawiew jest najleprzy z możliwych. A trzeba dodać, że tylko promil hamowni stacjonarnych ma odpowiedni nawiew. Zazwyczaj stoi tylko taka większa suszarka. Widziałem też takie gdzie nie było żadnego nawiewu.
Wady to głównie upierdliwość związana z dostępem do odpowiedniego kawałka drogi. Jak ktoś ma firmę przy Katowickiej, albo innej podobnej arteriii, to go to nie dotyczy. Poza tym dużo więcej danych do wprowadzenia, które to dane trzeba zdobyć, jeżeli zalerzy nam na maksymalnej dokładności pomiaru.
Mam nadzieję, że mój post nie zostanie potraktowny jako reklama oferowanych przezemnie usług. Tak samo jak ja nie traktuję tak tych wszystkich peanów na temat Dynomet. W Warszawie jest poza moją chyba jeszcze z dwanaście hamowni, tak więc jest w czym wybierać. Jak by ktoś chciał to przez ścianę ode mnie gość ma Dynomet-a.
Wojtrek, ja też nic nie mam do twojej, ani do żadnej innej hamowni. Nie chciałbym żebyś Traktował moją wypowiedź jako jakiś atak. Staram się być obiektywny. Jak coś pokręciłem na temat Dynomet-a, to proszę o sprostowanie. Bardzo chętnie odpowiem też na pytania dotyczące inercji stacjonarnej, gdyby takie się pojawiły.