Zadam pytanie które mnie trapi bo wierzę w Wasze doświadczenie.
A mianowicie czy warto jest zamontować sprężyny obniżające do auta żeby poprawić czasy na torze. Auto Peugeot 206 RC w klasie street stąd brak gwintu a jedynie założone sportowe amortyzatory Koni z regulacją i póki co seryjną sprężyna. Lekkie koło zamachowe leciutki aku jeszcze z 2-3kg zdjęte z tego co mi wpadło w oko i stoi przez to nawet wyżej niż seria a w zakrętach kładzie się na dobrej oponie jak Renault 5 do klamek.
Nawet zamówiłem takowe sprężyny progresywne obniżające o -30 i -45mm, MTS i Eibach, ale one wszystkie są wykonane z cieńszego drutu niż seria i tak jak staję na nie to wydają się być dużo bardziej miękkie niż sprężyna seryjna. Rozumiem że po sprężeniu ich w zamontowanym amortyzatorze część zwojów się zamknie i zacznie pracować dużo twardsza część sprężyny tak ? Czy to normalne że są wykonane z cieńszecho drutu ?
Będę wdzięczny za podpowiedź
Nie mam niestety możliwości zmierzenia ich na jakimś dynamometrze stąd pytanie.