Warto ustalić co się dokładnie zatarło, bo jeśli silnik stanął dęba to raczej wina warsztatu- zatrzeć silnik który jest zalany olejem to nie taka łatwa sztuka
Jakby obróciło panewke albo zaczęło stukać to zużyty motor i tutaj wina warsztatu raczej żadna
Mechanicy potrafią wszystko popsuć, a ja powoli mam już dosyć przygód. Ostatnio kolejne przygoda przy prostej wymianie oleju, uszczelek vanosa i wymianie termostatu w m50b25. Ppan mechanik wlał mi 4 litry oleju, pomimo, że kupiłem i zostawiłem mu 2 bańki po 4 litry każda. Ja pierwsze co sprawdziłem przy odbiorze to poziom oleju i jak zobaczyłem , że nawet bańki nie dotykał to już miałem czarne myśli. Drugiej nawet nie próbował otwierać, więc pytam typa czy go nie pojebało, a on mówi , że przecież jeździł i motor zdrowy, poziom i wszystko ok. Zdziwiło mnie to bardzo, bo on też ma bmw z takim motorem i skoro nie weszło mu więcej jak 4 litry to powinien dociekać dlaczego tak jest , a nie wmawiać mi , że jak auto stało na stanowisku to na bagnecie był poziom.
Po dolaniu w ciemno litra i małej przejażdżce auto było zamulone i strasznie waliło popychaczami, chociaż wtedy myślałem że to panewka. Wziąłem auto na sznurek żeby nie ryzykować i dopiero odpaliłem na kanale żeby mieć 100% pewność, że to nie panewka. Dźwięk nie ustawał , wiec spuściłem olej i przepłukałem go ropą za pomoca agregatu malarskiego. Olej wlałem z powrotem i po odpaleniu cisza jak makiem zasiał. Przy nagrzewaniu wyszła kolejna fuszerka, nieodpowietrzony układ chłodzenia po wymianie termostatu - dolałem ponad 3 litry płynu i dopiero wtedy przyszło mi do głowy, że być może on zagotował furę i się popychacz zaciął w głowicy czy inne historie.
Najgorsze było to, że za chwilę wstawiałem do niego vivaro na drobne naprawy. rzy odbiorze również niespodzianka, bo auto odpala po 4-5 sekundach. Miał drobne naprawy blacharskie raz m. in. sprawdzić uszczelke pompy elektrycznej, bo po zatankowaniu więcej jak połowy lało się paliwo. Pan mechanik stwierdził ,że to tylko była wina za krótkiej rurki odpowietrzenia baku. Poinformował mnie , że przy demontażu zbiornika wylała mu się większość paliwa jakie miałem- ok 30 litrów- faktycznie jak odebrałem auto to paliła się rezerwa , więc on stwierdził ,ze to przez to ciężko pali , bo mało paliwa w baku. Nie wiem dlaczego odbył jazdę próbną z tak małą ilością paliwa bo wskazówka się wcale nie podnosiła oraz dlaczego nie poinformował mnie żeby je dowieść. Zatankowałem auto i po nocy auto dalej ciężko pali, więc je pod blokiem odpowietrzyłem. Jade do pana i pytam jak odpowietrzał układ paliwowy, a on mi mówi, że ten typ ma elektryczna pompkę i się sam wtryskami odpowietrza. Zostawiłem auto do jeszcze innych poprawek po tej naprawie i po poprawkach wystawił auto na przyległą do warsztatu ulicę. Dzwonię spytać czy już mogę odebrać auto, a on mi mówi, że wszystko poprawił, ale jest problem, bo pękł przegub i wygiął się drążek kierowniczy z prawej strony. Okazało się, że obok mojego auta otarły się dwa inne i jedno z nich uderzyło w moje koło, powodując straty na ok 500zł. Tak się rozjechała geometria, że nie można była drugim auto wciągnąć auta na plac. Zacząłem szukać tych sprawców, a mechanikowi zleciłem naprawę. Kolejny raz odbieram auto i pytam o uszkodzone części oraz czy już wypisał rachunek. Części się cudem znalazły, a rachunek pisał prawie 2 tygodnie - na rachunku napisał mi tylko opel vivaro, wymiana przegubu- 500zł. W sms wysłałem mu swoje pełne dane z nr rej. oraz listą części, przegub, drążek, osłona oraz robocizna. Pan mi tłumaczy, że on jest na ryczałcie i że on inaczej nie może. Powiedziałem , żeby mi dał paragon za części, bo jak dałem ubezpieczycielowi ten który mi wypisał to odmówili wypłaty odszkodowania, bo rachunek jest nie wiarygodny . W wolnej chwili wrzucę zdjęcia jego popisu blacharskiego - miał naprawić prawe tylna nadkole, które miało oszkodzoną przednia i tylnia część - pan naprawił tylko przednią, a tylnej części nie zauważył . Oczywiście z przedniej zaprawki już odpada szpachla i lakier, bo nie zmatowił podłoża, ale za to przy szlifowaniu szpachli udało mu się przetrzeć do gołej blachy lakier na rancie drzwi przesuwnych
Wcześniej robił w miarę ok , jakieś drobne poprawki, ale teraz to fuszerka na całego, tyra od 7 do 20 i to chyba też z przemęczania chyba wychodzą takie kwiatki - coś czuję, że powieszę go za jaja, jak się okaże , że pompa wstępna się przytarła i opiłkuje.
Czy ktoś wie, że na ryczałcie nie wolno handlować częściami ?? Vat z ryczałtem jak najbardziej funkcjonuje, ale ciekawi mnie jeszcze jak on się rozlicza z hurtowniami w których bierze części - czyżby sprzedawał paragony komuś kto ma flotę jako koszty ?? Czy bierze jeden zbiorczy ?
Ogólnie polecam wyrobić sobie nawyk odpowiedniego odbierania auto i co ważniejsze zostawiania. Niech mechanik obejrzy zrobi listę, a nie , że co chwile dzwoni , że coś znalazł. Książka serwisowa i wymaganie rachunków bo nieźle walą w..uja - liczą po cenach brutto, a paragonu nie dają więc są do przodu kolejne pare złotych.