Witajcie
Kupiłem sobie starego śmietnika bo taki mi się wymarzył. Silnik BES 2.7 Biturbo, do 2018r serwisowany u holenderskich kolegów z ASO gdzie ostatnim serwisem przy 144.000km jest wymiana głowicy...
I faktycznie kupiłem auto ze świeżo założoną głowicą. Borykając się z problemami z ciągnięciem lewego powietrza poprzez późne wstawanie turbin.. no i wyciekiem oleju, targnąłem się na motor
po wyjęciu sprawdziłem sobie ciśnienie sprężania między jedną stroną a drugą było 2b różnicy. Przeprowadziłem test szczelności i wyszło że na jednym garze jest mniej jak 50% więc rozbieram cały motor.
Zdejmując głowicę starą nieruszaną byłem mile zaskoczony, silnik czysty bez nagaru, ładne ślady po fabrycznym honowaniu baja.. zdjąłem "nową" czapkę. Poznałem powód dlaczego była czapa zmieniana... coś wpadło
zawór? niestety destrukcyjnie zadziałało na cylinder mimo tego ktoś założył tam nową czapę i do żyda.
Pytanie do WAS (tych doświadczonych) jest jakaś technologia napraw takiego czegoś? nie chce kupować innego bloku/słupka bo to wszystko zajechane.. z tłokami nad wymiarowymi też nie jest różowo.
Nie chce się przestrzelić z kosztami.. gdzie przy tym silniku i tak są ogromne.
dodam że to nie na tym garze były problemy ze szczelnością cylindra (tam zawory umarły). Ten gar jest "drugi" i na filmiku poniżej widzicie
https://youtu.be/svSVyIcjf5A