Dobry,
jestem tu nowy. Od czasu do czasu trochę przeglądałem forum ale to pierwszy post. Mam kilka pytań i dylematów, na które sam sobie nie odpowiem bo się nie znam, no i pomyślałem, że zapytam bardziej doświadczonych.

Budżet kilkanaście tysięcy.

Czy da się połączyć auto do jazdy na co dzień z autem do rozwoju umiejętności, to znaczy od czasu do czasu pokręcenie się po jakimś placu, wypad na tor albo pojeżdżenie z instruktorem? Czy lepiej od razu założyć, że potrzebne są dwa auta ze względu na zwiększone zużycie auta i ryzyko dzwona podczas ćwiczeń jazdy?

Jeśli da się, to w założonym budżecie jakiego auta szukać?

Czy instalacja lpg byłaby jakimkolwiek problemem?

Jak istotna jest masa samochodu do takiej nauki bardziej ambitnej jazdy? Innymi słowy czy jakieś nie za duże kombi będzie dużo gorsze niż na przykład trochę lżejszy hot hatch?

Jeszcze takie krótkie pytanko na koniec (sarkazm), fwd czy rwd?

Z góry dzięki za pomoc.

Kilkanaście tysięcy złotych czyli rozumiem 10-20tys? Jeśli tak to za ten budżet kupisz raczej starsze auto. Przerabiałem temat i jak dla mnie - starsze auto = wkładanie kasy, tym bardziej jeśli ma być użytkowane intensywnie. Sugerowalbym 2 auta. Uwierz mi że daje to spory komfort. Jak cos się wysypie a nie masz kasy to auto stoi i tyle a drugim jeździsz do pracy, zakupy itp. Jedno auto to też więcej spiny, że jak się coś zepsuje to nie będziesz miał jak do pracy jechać (przykładowo) więc nie będziesz jechał na 100% na torze.

Proponuję 2 auta z czego to na tor to albo lekki gruz (w b.dobrym stanie technicznym, niekoniecznie blacharsko) lhd albo rhd co można kupić znacznie taniej. Czy fwd czy RWD to już zależy jakie auta rozważasz. Nie patrzyłbym na to przy tak okrojonym budżecie

Może Citroen Saxo vts. Albo od razu MX5 nb 1,8 torsen. I jeździć na mmc.

http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopi...=522588#p522588

https://www.youtube.com/results?search_query=mmc+miata

Czy Rwd czy fwd nie ma znaczenia. Oba mogą być szybkie jak kierowca ogarnia.

Tak jest.




Jeśli faktycznie trudno to połączyć w jednym aucie to ten budżet pewnie pójdzie w całości na auto na co dzień, a za jakiś czas może właśnie trzeba będzie rozejrzeć się za jakimś gruzikiem, problem w tym, że sam za dużo nie zrobię przy samochodzie i nie może to być zbyt mocny gruz.




Auta fajne chociaż nie jestem pewien czy to propozycja łączenia auta na co dzień z autem do nauki/zabawy, szczególnie MX5. No i jeszcze taka kwestia, że w Saxo, co prawda nie vts, było mi raczej zdecydowanie ciasno, a do MX5 nie miałem okazji się nigdy przymierzyć ale to też raczej ciasne auto, a ja mam tak 190cm wzrostu, z czego większość to tłów (jak u kogoś kto ma 195-200cm), także zawsze jest problem z miejscem na głowę.




Kwestia rwd czy fwd to zależałoby mi na tym aby jak najwięcej się nauczyć przy mocno ograniczonym budżecie.



Może jeszcze komuś coś przyjdzie do głowy, może coś bardziej praktycznego na co dzień, coś z dwoma parami drzwi na przykład?

Czy generalnie panuje konsensus, że raczej należy rozdzielić auto na co dzień od samochodu do rozwoju umiejętności szybszej jazdy?

Rozdziel auto do upalania od tego na co dzień, warto. Komfort psychiczny, ewentualne modyfikacje które robią auto skuteczniejszym na torze a jednocześnie bardziej nieznośnym w codziennym użytkowaniu (twardszy zawias, schodzenie z masy, fotel lepiej trzymający w zakrętach). Awaryjność modelu upalanego też rośnie szybko.
E46 compact 325ti na tor jako rwd, za 10k masz 192km, części tanie i dostępne, dla wysokiego powinno być miejsce. A na co dzień jakaś Toyotka, żeby nie trzeba było dużo kasy pakować w eksploatację DD

Logika tak nakazuje. Mając dwa tego do nauki upalasz bez zahamowań

Czym będziesz jeździł w tygodniu mając jedno gdy w weekend przywalisz w krawężnik i sypnie się zawias, łożysko i felga? Albo puści uszczelka czapki?

Widać że sam nie wiesz czego chcesz, więc może sprecyzuj oczekiwania, bo temat trochę z d...

#Jacek - do 10 tys kupujesz spokojnie jakieś auto na co dzień (zależy też jakie masz wymagania, czy np masz dziecko i większą rodzinę, czy jesteś póki co młodym kawalerem). Do 5000zł jak sobie powpisujesz w olx "kjs" "track day" czy coś w ten deseń, to też znajdziesz jakieś auto. Teraz i tak sezon się powoli już kończy, więc skup się na zakupie auta na co dzień, a do tematu wróć np w styczniu/lutym, a ten czas przeznacz na zarobienie kasy i czytanie np tego forum.

190cm to sporo, mam kumpla co ma 202cm i też szukał auta do upalania. Do MX5 się przymierzał i było mega słabo, to samo do Toyoty MR2. On fan Nissanów, więc kupił Nissana Primerę eGT, niby duży, pudełkowaty sedan, a i tak jak założy kask to wadzi o podsufitkę

Podjedź sobie na super oes do Kielc. Zobacz czym ludzie jeżdżą, podbijaj do ludzi i pytaj wprost, bankowo dostaniesz odpowiedź, nawet pozwolą Ci wsiąć do auta i się przymierzyć do kubła i zobaczysz do jakiego auta się mieścisz, a do jakiego nie.

Tak jest, nie za bardzo wiem czego szukam, dlatego też pytam. Generalnie zależało mi na odpowiedziach na pytania, szczególnie to pierwsze czy da się autem na co dzień czasem bardziej ambitniej pojeździć. Z dotychczasowych odpowiedzi wychodzi raczej, że to słaby pomysł.




Tak też pewnie zrobię. Teraz auto na co dzień a za jakiś czas coś do bardziej konkretnej jazdy.

Odnośnie miejsca na głowę to ja, bez kasku, zachaczam o podsufitkę w bardzo wielu autach...


Jeszcze raz dzięki za wszytkie odpowiedzi.

A czy jeszcze ktoś pokusiłby się o odpowiedź jak duże znaczenie ma masa auta do nauki szybszej jazdy? Oczywiście przy ściganiu się ma kapitalne znaczenie, ale czy tak samo jest istotna przy nauce, kiedy się ścigamy tylko z samym sobą?

Oczywiście jakby ktoś miał jeszcze jakieś propozycje fajnych aut za nieduże pieniądze, które dadzą radę na co dzień, nie rozpadną się od odrobiny szybszej jazdy i mają sporo przestrzenie na długie plecy i głowę na końcu to proszę się nie krępować.

Im cięższe auto tym większe koszty generuje na opony łożyska silentbpoki klocki tarcze paliwo itd.