Trochę się boję zakładać temat tutaj, na forum tęgich wyjadaczy z moim małym projektem, a raczej projekcikiem, ale co tam, spróbujmy. Może nie zostanę bardzo zjechany ;-)
MODEL:
nazwijmy go dumnie SAM
Silnik:
Honda GX 212 - chiński klon. pojemnośc 212ccm i 7KM
Modyfikacje głowicy:
Brak.
Układ dolotowy:
Fabryczny
Układ wydechowy:
Fabryczny
Układ chłodzenia:
Fabryczny
Elektronika:
Ha! To zmodyfikowałem. Dodany wyłącznik silnika z przodu pojazdu
Układ napędowy:
Sztywna tylna oś napędzana łańcuchem od motocykla. Zębatka na osi 52 zęby. Zbyt mała, by móc zainstalować sprzęgło (no może olejowe by dało radę), więc zainstalowałem wariator, który płynnie wraz ze wzrostem obrotów zmienia przełożenia.
Przy kołach 19" działa sprawnie. Vmax nie jest duży bo 32kmh (mierzone GPSem na profesjonalnej hamowni na leśnej drodze ;-) )
Nie usunąłem jeszcze regulatora obrotów, więc obroty max to tylko 3200 RPM.
Zawieszenie:
Przód to chyba fachowo nazywa się niezeleżne wahaczowe ?
Wykonałem go z profili i amortyzatorów z regulacją. Chińskich od quadów. Są trochę zbyt miękkie. Mocowania zwrotnic zrobione z cięgien wykorzystywanych w automatyce przemysłowej (tanie jak barszcz)
Tył nie wiem jak się nazywa fachowo, ale musiał być tak zorbiony, by podczas amortyzacji nie zmieniała się długość łańcucha. Silnik porusza się więc razem z całą ośką. Świetnie się to sprawdza w terenie.
Amortyzatory od.. nie, nie od quada, a od Junaka. Też chińszczyzna, też z regulacją.
BODY KIT:
W trakcie prac. Brakuje jeszcze wypełnienia bagażnika oraz blachy na przodzie - maski oraz grilla. Poza tym już komplet.
PODZIĘKOWANIA:
Hm... dziękuję internetowi za mnóstwo informacji. Również i temu forum, bo choć moje autko zdaje się niepoważne, to podczas budowy napotkałem na prawdziwe powazne problemy np jak ustawić zbieżność, akermana, kąty itd.
Jest wiele gokartów, szczególnie tych Zrób-To-Sam, każdy inny. W mojej konstrukcji zależało mi na tym, by był dwu miejscowy, dało się latać po lasach (zawieszenie) i piachach (koła) i, by sprawiał frajdę dzieciom (stąd taka mała prędkość). Nie byłbym jednak prawdziwym facetem, gdybym zostawił tam faktyczne 32kmh. Wózek na silnik jest na tyle duży, że spokojnie pomieści większy silnik dwukrotnie większy. Nie mogę się więc doczekać, aż dzieci będą ciut starsze, a obecny silnik się nagle i niespodziewanie wtedy zepsuje i trzeba będzie kupić inny ;-)
Frajda z jazdy jest spora. Polecam, jeśli macie dzieci. Na tym forum czytałem już o takich przeróbkach, że konstrukcja gokarta, choćby najbardziej skomplikowanego, to będzie przy nich pierdnięcie zaledwie. Trzeba jednak przyznać, że trochę trzeba się narobić również przy takim poważniejszym gokarcie. Czasu trochę żre, szczególnie dobre wyspawanie rurek, by rama była prosta i zachowywała wszelkie kąty.
Z minusów. Silnik generuje takie drgania, że na początku cieżko się przyzwyczaić. Zastanawiam się, jak je zredukować. Może jakieś podkładki ? Ktoś by pomógł ? Na pewno poduszki nie wchodza w gre, bo zmienią długość łańcucha i będzie spadał... chyba, żeby użyć napinacza ? hm...