CYTAT(rwtnt @ Wed, 18 Dec 2019 - 16:45)
Z tym przejechaniem połowy polski seryjnym autem upalaniem i powrotem to bym uważał
, "kilka" okrążeń i opony na śmietnik.
Raz, że są to tylko opony, a więc zużyte wymieniasz i możesz dalej jeździć.
Dwa, że opony drogowe wytrzymują spokojnie 3-4 trackdaye
Trzy, że możesz wziąć program serwisowy za 500 pln/m-c netto i w tym masz wymianę opon, klocków hamulcowych, tarcz itd w momencie, gdy są zużyte (Brembo też się kwalifikuje).
Cztery, że masz auto na gwarancji i jak wybuchnie silnik, albo skrzynia, to też ci ją wymienią na nową (autem nie możesz brać udziału w imprezach sportowych (czyli Superoesy, Sprinty, KJSy odpadają), ale Trackdaye nie są imprezami sportowymi (już zapomniałem dokładnie, jak to definiują, ale wystarczy wziąć druk z Toru Łódź, żeby się przekonać - wiem, że jakoś tak fajnie i przyjaźnie to opisali
)
CYTAT(rwtnt @ Wed, 18 Dec 2019 - 16:45)
W barierki czy wypaść z toru też się zdarza, chyba, że jedziemy na 50%.
na krótkich, krętych torach ciężko jest wydzwonić nawet przy jeździe na 100%, bo wszystko się dzieje bardzo wolno i nawet, jak przestrzelisz punkt hamowania o pół sekundy, to się uratujesz na asfalcie. Gorzej na szybkich torach typu Silesia, gdzie się dohamowujesz ze 180 do 60, albo wchodzisz w zakręt z prędkością typu 120kph - ale tam jazda na 50% swoich możliwości spokojnie wystarcza do poczucia adrenaliny.
Tym Mustangiem nikt nie będzie walczył o puchary. Chodzi o to, żeby mieć auto na co dzień, którym bez strachu i zbędnych ceregieli możesz pojechać na tor i przejechać wszystkie sesje bez zagrzania hamulców, czy silnika.
CYTAT(radzio_gsi @ Wed, 18 Dec 2019 - 21:40)
Trochę jechałem powoli. Możesz zobaczyć onboard. Gdzies tam w głowie było ze jest to 1z 500, A poza tym była już zabookowana kolejka dziennikarzy z TVN czy tam innych moto januszy. Myśle ze meganka bym z 1,5 sec urwał. Mustangiem raczej bym już czasu nie poprawił.
to jest to, co kiedyś wzbudziło mocne kontrowersje, gdy pisałem, że swoim seryjnym tapczanem uzyskałem na torze lepsze czasy niż legendarne Porsche, czy inne Beemki. Po prostu w tych nowych autach, ze środka jazda wygląda nudno, wręcz wydaje się powolna, wydaje się, że automat redukuje biegi nie wtedy, co trzeba. A potem rzut oka na tablicę i wyniki są świetne. Te nowe auta mają ogromne i bardzo szerokie koła (w stosunku do starszych konstrukcji), wszystko jest wspomagane zaawansowaną elektroniką (nie wiem, czy w Mustangu jest Torque Vectoring - u mnie jest i nie mam żadnych problemów z trakcją na wyjściach z zakrętów), plus oczywiście opony, które z roku na rok stają się lepsze i to wszystko sprawia, że te auta po prostu trzymają się jak przyklejone.
Oczywiście, na Superoesie nie mają żadnych szans z wydmuszkami na slickach z wjeżdżonym kierowcą, ale dla 'weekendowcych rajdowców', którzy nie mają ambicji na puchary, a chcą sobie po prostu szybko pojeździć w bezpiecznych warunkach, taki Mustang jest po prostu świetny. 2-3 sesje i jedziesz na 90% możliwości, skupiasz się na utrzymaniu się dobrej linii, na poprawnych punktach hamowania i na odpowiednim operowaniu gazem - i to wszystko. W Trophy R musiałeś obsługiwać jeszcze zmianę biegów, gdzie na każdej zmianie stracisz po 0,1-0,2 sekundy. 5 zmian biegów i jesteś 0,5-1 sekundę w plecy. Jasne, że w długim treningu jest to do urwania, ale 'weekendowy rajdowiec' i tak tego trenować nie będzie.