Chcę kupić Lexusa. Jego ubezpieczenie AC kosztuje koszmarnie drogo (od 10 tys na mnie i od 14 przy zakupie na żonę). Kupować ubezpieczenie za taką kwotę nie zamierzam. W dodatek wiele firm w ogóle nie chcą ubezpieczać Lexusa. Z drugiej strony lexus jest jeden z najbardziej popularnych samochodów wśród złodziejów w Warszawie, więc ubezpieczenie na przypadek kradzieży jest obowiązkowe. Czy alarm satelitarny będzie wystarczającym zabezpieczeniem przeciwko złodziejom? Kilka firm ochronnych proponują takie rozwiązanie. Czy ma ktoś doświadczenie o ile taki alarm jest wystarczający żeby obronić się przed kradzieżą?

Dziwny płacz, kupujesz auto za kilkaset tysięcy i szkoda 10tys na ubezpieczenie? to jakiś żart. Żaden sposób nie uchroni w 100% przed kradzieżą.

Za stówę. Ok. 12% wartości samochodu kosztuje ubezpieczenie Lexusa.
Ubezpieczenie BMW, Citroen i Renault dla tego samego kierowcy kosztuje 4- 5%.
Z porównywarki oczywiście korzystałem.

Nie do konca rozumiem co to system satelitarny (gps z gsm?-warte nic z uwagi na powszechność zagluszarek dla znanych czestotliwosci tych systemow). Natomiast mocno rozwazylbym radiowe: Gannet,Lojack

Na dobrego zlodzieja nie ma zabezpieczenia.. a kupno auta za x tys i potem lament na ubezpieczenie, szczegolnie w przypadku auta, ktore jak sam mowisz jest wyjatkowo wysoko na liscie czesto ginacych to lekki zart..

Bardzo dziękuję za konkretną odpowiedź. Nie słyszałem o tych systemach.

12% procent wartości to faktycznie przegięcie, za nowe audi było 2.7% za ac... systemy gps łatwo zagłuszyć, jak wspomniano powyżej, większość systemów gps gubi się np w parkingach podziemnych, brak sygnału, radiowe zdecydowanie trudniej zagłuszyć.

O ile Ci ktos nie odjedzie na lawecie, to takie zabezpieczenie jak odciecie np. pompy paliwa da lepszy rezultat. Wszystko co wysyla i odbiera dane mozna zagluszyc. IMHO totalnie sie nie sprawdzi. Oczywiscie zalezy od klasy tego co bedzie probowal Cie okrasc.

Zawsze autorski patent to bardzo dobre rozwiazanie. W szczególności odcięcie zalączane jakimś niewidocznym z zewnatrz kontaktorem umieszczonym w sobie znanym miejscu.
Natomiast rzecz jasna takie jedno zabezpieczenie nie wyklucza drugiego.

No i wiadomo: jak woz bedzie mial keyless, to trzeba sie wyposazyc w divajs do jego dezaktywacji np polskiej produkcji.

Proxima wsadzona własnym rozwiązaniem zrobi robotę.

Nie da sie tam napisac programu zeby odpalal po wisaniu pinu?

Proponuję jednak dłuższą wycieczkę po ubezpieczalniach. Kilka telefonów po agencjach, sprawdź topowe porównywarki (mfind, rankomat). Sprawdź niszowych ubezpieczycieli (np. Interrisk). Da się zejść do 4000 tylko musisz pamiętać, że parkujesz w indywidualnym strzeżonym garażu i prawie w ogóle nie jeździsz tym autem. Jeżeli masz jakąkolwiek znajomą firmę to możesz załapać się na zniżki dla firm nawet na prywatne auto. W umowie wtedy ubezpieczonym jest właściciel auta, ubezpieczającym jakakolwiek firma, płatnikiem jesteś Ty. Wszystkie rady 100% legalne jakby ktoś miał wątpliwości.

Przy ubezpieczeniu na firmę, trudno będzie o wypłatę odszkodowania. O ile wiem stłuczka podniesie koszt ubezpieczenia dla całej firmy, nite tylko dlatego samochodu. Więc gdy dojdzie do wypłaty, można stracić przyjaciół w tej firmie.