Słuchajcie, chciałem wziać leasing na nowy samochód. Dostałem umowę i widzę tam takie kwiatki, że odechciewa mi się ją podpisywać.
Z tych lepszych to:
- możliwość jednostronnego wypowiedzenia umowy w ciągu 30 dni. Ergo biorę samochód ubezpieczam, kupuję opony itp zaczynam użytkować a leasingodawca mówi fuckoff zabieram swoje klocki i do widzenia ...
- "W wypadku szczególnie dużego nakładu prac Finansującego wykonanych w związku ze zmianą Umowy, Finansujący może jednostronnie ustalić wyższą opłatę administracyjną niż opłata minimalna określona w Tabeli Opłat i Prowizji i obciążyć ją Korzystającego" - chodzi o opłaty za rejestrację, duplikat naklejki, jakieś zestawienia itp...
- "Jeżeli wypłata odszkodowania nie nastąpi w terminie 30 (trzydziestu) dni od daty zgłoszenia szkody, Korzystający zobowiązany będzie do zapłaty tychże należności oraz wszelkich pozostałych należności względem Finansującego powiększonych o odsetki wskazane w §11.8 liczone od daty wygaśnięcia Umowy" - ergo jeżeli ubezpieczyciel opóźni się z wypłatą będę zobowiązany do wyłożenia całej kwoty z własnej kieszeni i bujanie się z ubezpieczycielem.
- "Finansujący może wypowiedzieć Umowę ze skutkiem natychmiastowym ... Jeżeli zostanie wszczęta egzekucja z jakiegokolwiek składnika majątkowego " - czyli egzekucja mandatu za 50zł przez US to furtka do wypowiedzenia umowy?
i kilkanascie pomniejszych których nie bede już tu cytować.
Generalnie to mam z tym taki problem że leasing w moim przypadku jest bardziej formą kredytu (duży wpłata początkowa, wykup 1%)
Nie chciałbym żeby ktoś mnie wydymał i w połowie albo pod koniec spłat wypowiedział umowę i zabrał samochód.
Przesadzam? Ale jakoś klauzula sumienia nie pozwala mi podpisywać tak asymetrycznych umów.
To kwestia tego konkretnego leasingodawcy czy wszyscy sobie lecą w ch... korzystając z tego że to umowa B2B i UOKIK specjalnie się tym nie zajmują?
Wysłałem uwagi i czekam czy to jest wogóle negocjowalne ...