Pomoc - Szukaj - Użytkownicy - Kalendarz
Pełna wersja: Jak długo sprzedawaliście samochód ?
Racingforum - Drag, Drift & Time Attack - Racing Forum > racingforum.pl > Off-topic
Stron: 1, 2, 3
A d a m
Witam, mam do was pytanie jak długo zajmuje/ zajmowała wam sprzedaż auta? Bo albo ja mam takie szczęście albo na tym rynku nie ma już nic ciekawego, ponieważ odsprzedałem kolejne auto w godzinę. Daje ogłoszenie telefon dzwoni jak opętany, w tym roku sprzedawałem już 6 aut były to auta moje, mojej bliskiej rodziny itp. żadne z nich nie było igiełką i tego nie ukrywałem, ceny za jakie wystawiałem to średnia rynkowa, samochody nie picowane często prosto z trasy. W dość rozległych rocznikach (2000-2014) w dość rozległych pieniądzach (3000-90 000zł) czy rzeczywiście w Polsce nie ma już przyzwoitych aut??
kirpek
ja 320d przez rok sprzedać nie mogłem, a w przeciwieństwie do innych e46 nie miało żadnych przygód blacharskich, oryginalny przebieg, w częściach, jak to w bmw, kupa siana wsadzone... co zrobić takie szczęście.
Damzzii
CYTAT(A d a m @ Sat, 22 Sep 2018 - 21:53) *
Witam, mam do was pytanie jak długo zajmuje/ zajmowała wam sprzedaż auta? Bo albo ja mam takie szczęście albo na tym rynku nie ma już nic ciekawego, ponieważ odsprzedałem kolejne auto w godzinę. Daje ogłoszenie telefon dzwoni jak opętany, w tym roku sprzedawałem już 6 aut były to auta moje, mojej bliskiej rodziny itp. żadne z nich nie było igiełką i tego nie ukrywałem, ceny za jakie wystawiałem to średnia rynkowa, samochody nie picowane często prosto z trasy. W dość rozległych rocznikach (2000-2014) w dość rozległych pieniądzach (3000-90 000zł) czy rzeczywiście w Polsce nie ma już przyzwoitych aut??

Normalka, rynek używanych aut w Polsce jest mega chłonny, ludzie czatują na auta aż ktoś wystawi, zdarzało się nawet że pod płotem się bili albo licytowali kto da więcej i płacili dwukrotność tego co wystawiłem wink.gif
Musisz zająć się handlem, kupować najtańsze a sprzedawać w średniej cenie, sprzedając w godzinę zarobisz w miesiącu spokojnie kilka średnich pensji smile.gif

A tak zupełnie poważnie, nie licząc a6 c6 i superba (vag się zrobił mega ciężko zbywalny) wszystko poniżej miesiąca w tym roku, tyle że ceny z najniższej półki a samochody powyżej przeciętnej.
Dzilas
A8d2 sprzedawałem półtora roku,nie liczę dzwoniących, nie było ich wielu, lecz przyjechało dwóch. Drugi kupił.
Mam wrażenie, że to loteria ze sprzedażą/
A d a m
Damzzii handlujesz autami??? Ja sam niejednokrotnie myślałem nad tym ale obawiam się rentowności tego przedsięwzięcia bo albo kupujesz tanio słabe auto "podpicowujesz" i zarabiasz albo chcesz sprzedawać jakość i nie masz klienta takie realia w Polsce, przynajmniej tak mi się wydaje. Ja swego czasu myślałem o przywożeniu aut i kompletnym przygotowaniu go do użytkowania wtedy klient dostawał by samochód z wykonanymi naprawami bieżącymi z powymienianymi częściami eksplikacyjnymi itp. tylko czy znalazły by się osoby zainteresowane ww. autami, które na pewno byłby droższe od pozostałych?


A co do 3-er to aż dziwne, że tak długo szło, o ile potrafię zrozumieć że A8 to auto, którego zakupem zainteresowana będzie mniejsza część społeczeństwa ale 320d przecież tego jeździ pełno, ja pozbywałem się aut bardzo popularnych może to było kluczem do "sukcesu" sprzedaży.
Damzzii
Głównie zajmuje się mechaniką, sprzedaż aut dorywczo. Większość mojego wcześniejszego wpisu to sarkazm, bardzo ciężko jest sprzedać samochód powyżej średniej, jaki on by nie był.
Próbuj, tylko zapomnij o swoich preferencjach, handlując autami kupujesz zgodnie z obiegową opinią, najlepiej z dobrym wyposażeniem i ładną felgą.
Niestety kupującego bardziej przyciągnie kolorowy ekran niż zmieniony rozrząd czy nowe tarcze i klocki.
Rezor
Ja trafiam na samochody łatwe w zakupie i ciężkie w sprzedaży smile.gif 300c sprzedałem po pół roku, wcześniej avensis podobnie (500k przebieg ale stan igła). Teraz 406 coupe 2gi miesiąc na olx i jakoś bez polotu
16vg60
Wszystie swoje auta jakie mialem sprzedalem po forach ,porzez znajomych lub znajomym (oprócz saxo vtr ,wystawione na portalu,sprzedane po dwóch dniach)
Nie zajmowalo to dłużej jak max.kilka dni od rzucenia hasła w eter
Z tego co widze ,to ciekawa wersja,dobrze wyposazona,,najlepiej w niespotykanym kolorze ,bdb. utrzymana
Na zadnym aucie nie sracilem majac je kilka lat i moim zdaniem to jest plus starszych aut w topowych wersjach,zreszta tylko takie uważam
Mysle ze tak jak wyżej napisane,łatwiej sprzedaje sie auta tansze,moje byly do 30k
TeddyBear
Tak z ciekawości popatrzyłem jakich aut stoi najwięcej na popularnym portalu ogłoszeniowym i co ?
Najwięcej Bmw E90 - 446 sztuk. Potem co dziwne Bmw F10 - 408 sztuk.
Właśnie, nie Passat ani Octavia tylko Bmw laugh.gif
Krzyku
Teraz to handel autami jest dziwny.

Trzymając się pewnych (czasem głupich) reguł, sprzedajesz auta jak szalony. Jednak wbrew pozorom, zrozumienie tych reguł i zazwyczaj przeforsowanie w sobie porypanego sposobu myślenia, wcale nie jest taką prosta sprawą.

Stąd takie kwiatki, że jakieś trupy idą w kilka dni i to z grubą przebitką, a ktoś sprzedaje uczciwy wóz i sie zastanawia, czemu na olx może właśnie świętować 1 rocznicę związku
xxMAXIMxx
Co to za zasady?
Krzyku
jedna marka cacy, druga fe
jedne silniki cacy. inne fe
jedne kolory cacy, inne fe

poł auta może być zmalowane, ale pomalujesz jeden element za dużo i fura stoi
to co wczoraj było cacy, jutro już nie jest

i wiem, ze to brzmi banalnie, ale w praktyce wcale takie nie jest, jak kupisz kilka wozów, wywalisz ze 100k. a one stoją bo kupiłeś np 1.4 a nie 1.6. Znajomi w tym czasie pogonili 8szt 1.6 a Twoje 1.4 stoi na placu i się patrzy. To potrafi deprymować. Po poł roku pogonisz coś ze stratą, kupujesz już to 1.6, ale teraz to jest inna moda i teraz to nejlepiej diesle...i tak w kółko.

Z serwisem też nie idzie trafić. Jedna fura pójdzie z walącym zawiasem i dwumasą do wymiany, a sprzdajesz fure za 5k i ludzie potrafią się spierdolic, ze tylko 3 lata zostało ważności butli gazowej.
emtees
Ludzie są zjebani u nas w kraju jeśli chodzi o zakup auta. Sprzedawałem swoje A3 niedawno - niby 1.9 TDI, 130KM, opłaty długie itd. ,fajny kolor, wyposażenie lepsze niż normalnie. Pare rzeczy do roboty było - a to jakiś wyciek, a to jakiś plasticzek nadłamany, malowane auto - wiadomo, nie nowe. Do tego przebieg oryginał ale 428 tys. Cena to była połowa wartości rynkowej - i jeszcze przyjeżdżali i stękali biggrin.gif U nas za połowę ceny ludzie by chcieli lalkę i jeszcze opłaty na rok, 5 kompletów opon i dożywotni serwis wink.gif Jak ma się dobre auto to zdecydowanie najszybciej i najmniej stresowo po znajomych to trzeba rozgłosić i wtedy pójdzie. Tak sprzedaliśmy ojca civic'a w stanie mint i tak sprzedałem dosyć doinwestowane swoje S4. Obecny park maszyn będę trzymał ile się da, jak mam się bawić w sprzedawanie to dziękuję.
Frolik
CYTAT(Rezor @ Sun, 23 Sep 2018 - 03:41) *
Ja trafiam na samochody łatwe w zakupie i ciężkie w sprzedaży smile.gif 300c sprzedałem po pół roku, wcześniej avensis podobnie (500k przebieg ale stan igła). Teraz 406 coupe 2gi miesiąc na olx i jakoś bez polotu

406 coupe wrzuć na 406forum, łatwiej tam sprzedac niż na allegro.

Długość sprzedazy auta to głównie kwestia ceny.
I zainteresowania modelem/marką.

Audi 80 sprzedawałem 2 dni, pierwszy oglądający wziął
BMW M5 sprzedawałem tydzien, pierwszy oglądajacy wział
Peugeota 307 sprzedawałem 3 dni, pierwszy oglądajacy wziął
BMW e46 sprzedawałem pół roku, pierwszy oglądajacy wział
UAZA sprzedawałem 3 lata, pierwszy oglądajacy wziął.


Peugeota 406 ojca sprzedawałem pół roku, po obniżęniu ceny o 50% również zero zainteresowania to sam go wziąłem kupiłem i jeżdzę.





Tomx
sprzedaje akurat teraz prywatnego golfa v 1.9 tdi dsg 2008 rok

auto z polskiego salonu, cale w oryginale, stos faktur i rachunków od nowosci az do dzis, pełny serwis, ze swieżym rozrządem , 129 tysi przebiegu, stan perfekcyjny ... i co ...
4 miesiąc już stoi...

telefonów z 20 ale nikt nie przyjechał

cena oczywiscie wyższa niż srednia rynkowa ale nadal bardzo dobra za auto w takim stanie

sam nie wiem co mam o tym myślec.. klątwa? smile.gif

auta w dużo gorszym stanie sprzedawały się dużo szybciej
Rufios
Bo wszyscy sortuja po cenie od najnizszej
Rezor
Dodam jeszcze od siebie że ludzie mają gdzieś stan techniczny. Liczy się wygląd. Tak jak wyżej dużo robi kolor. Do tego mogą falowac obroty jałowe i szarpać, a pójdzie szybciej niż z wgniotka. Do tego rdza... Wystarczy kropka i już kupujący myśli że to zgnite i rozsypie się po roku... Kiedyś silniki się mało na handel. Teraz okleja i maskuje smile.gif
Damzzii
CYTAT(Tomx @ Sun, 23 Sep 2018 - 14:00) *
sprzedaje akurat teraz prywatnego golfa v 1.9 tdi dsg 2008 rok

auto z polskiego salonu, cale w oryginale, stos faktur i rachunków od nowosci az do dzis, pełny serwis, ze swieżym rozrządem , 129 tysi przebiegu, stan perfekcyjny ... i co ...
4 miesiąc już stoi...

telefonów z 20 ale nikt nie przyjechał

cena oczywiscie wyższa niż srednia rynkowa ale nadal bardzo dobra za auto w takim stanie

sam nie wiem co mam o tym myślec.. klątwa? smile.gif

auta w dużo gorszym stanie sprzedawały się dużo szybciej

Ciężka sprawa, panewkowy 1.9 + awaryjne dsg + niechęć do vw, rzekłbym kumulacja.
Pamiętam z zeszłego roku, golf v kombi 1.9 tdi z 2007r, Polski salon, ładna niebieska perła na 17" felgach. Wystawiony na początku 19,900 co tydzień z reguły opuszczam o 500/1000 zł, poszedł za.... 12. Od przyszłego roku już unikam jak ognia całej grupy, w tym roku było a6 i superb i dzięki, również oddane za grosze.

nagly86
Faktycznie rynek używek w pl jest dziwny. Z jednej strony masa samochodów, więc jest wybór a z drugiej za każdym razem, gdy kupuje jakieś auto to, któryś ze znajomych chce odkupić gdy tylko będę sprzedawał. Niewazne czy to zwykły dd czy jakiś wynalazek. Jeszcze nigdy nie sprzedawałem auta czy motocykla przez ogloszenie, no poza alfa 156 ale nim ogłoszenie zostało zaakceptowane to już kumpel wziął
TeddyBear
CYTAT(Rufios @ Sun, 23 Sep 2018 - 14:02) *
Bo wszyscy sortuja po cenie od najnizszej


+1
WLD_Wlodi
1. Łatwiej sprzedać trupa tanio niż igłe drogo.
2. Droższe auta lepiej sprzedają się z FV23%(leasing itd).
3. Kiedyś miałem jakiegoś trupa Modusa 1.5 DCI, padły słynne wtryski i pompa, wystawiłem go z ceną rynkową minus koszt naprawy (powiedzmy 1.5 tys taniej), telefony się urywały. Więc czasami lepiej sprzedać uszkodzone ale taniej.
4. Obecnie chyba trudniej sprzedać diesla i benzynę (mówię o autach do 20k wyłączając takie fury jak BMW 330D)
5. Auta starsze niż 10/15 lat trudniej sprzedać po cenie rynkowej.
A d a m
Czyli przedewszystkim ma być tanio i nawet największe wady są do zaakceptowania, nie od dziś wiadomo że Polskie społeczeństwo kupuje auta, na które ich nie stać.
16vg60
Niby tak ,ale nie koniecznie biggrin.gif
Jesli sprzedaje sie auta przecietne ,niczym nie wyróżniające sie ,ktorych wyprodukowano miliony to tak
Jesli sprzedaje sie auta w topowych wersjach ,ktorch na portalach jest kilka,max.kilkanascie ,do tego bdb.utrzane to z cena mozna przyj... bo i tak ktos kupi wink.gif
kompot
Też jest tak, że jak obroty falują a kolor jest fajny to obroty można naprawić, gorzej z przemalowaniem wink.gif
Druga sprawa - rdza, kilka lat temu kupiłem dwa auta (jedno po drugim) z purchlami, rdza się rozwinęła i trzeba było robić (jedno zrobił producent na gwarancji, drugiego nie robiłem). Także więcej tego nie powtórzę chyba, że z zamysłem robienia od razu.
Auta sprzedaję średnio około miesiąca - stan, historia i cena powyżej średniej, zwykle pierwszy kupujący zabiera.
BlackDaro
Najłatwiej sprzedać samochód tani i bardzo popularny, prosty mechanicznie, no i w takich samochodach liczy sie najbardziej pierwsze wrażenie wizualne, stan techniczny mniej ważny, nikt tu nawet nie patrzy na wyposażenie czy jakąś wyjątkową wersje, nikt nawet nie wjeżdża tym na kanał, ma sie tylko błyszczeć na zewnątrz, środek ma być czysty i niezniszczony, dobrze jak z lpg i na jakiejś ładnej, troche większej feldze, samochód ma być poprostu ładny na pierwszy rzut oka. Tanie i proste, tzn. jakieś corsy, astry g, itp. Dosyć często jade z kumplem na giełde sprzedać jako jego kierowca, albo widze co sie dzieje u niego na podwórku. Raz kupił na handel coś powyżej 10tys to bujał sie z tym miesiąc i powiedział, że już nigdy więcej.
Mój brat w tym tygodniu sprzedał swojego ,,roboczego" focusa mk1 1.6 lpg 2002r za 6,5k w 3dni, a samochód bez progów i przy zmianie koła trzeba podstawiać deske, bo lewarek wpada do środka, nabywca i tak zadowolony, bo ładny z zewnatrz (tydzień temu robiona polerka).
Ja całe życie jeżdże takimi tanimi starociami i zawsze sprzedają sie odrazu, a zawsze moje oferty były jednymi z najdroższych, tylko, że moje samochody to za każdym razem były małe, miejskie auta, na większej feldze, często troche obniżone, rzucały sie w oczy z daleka i mimo tego, że również były w nienagannym stanie technicznym to tak naprawde nikt nie zwracał uwagi na mechanike, a tylko na wygląd. Nawet jak teraz jeżdże tym piździkiem ze swojego avatara to zdarza sie, że przy tankowaniu lpg ktoś na stacji podejdzie zapytać sie czy nie jest na sprzedaż.
Kuzyn ma na sprzedaż e60 3.0d i buja sie z tym już z rok, a auto doinwestowane na maxa i wymienione na nowe jest tam chyba już wszystko, cena troche powyżej średniej. Szwagier swoją e39 3.0d kombi w M-paku sprzedawał pół roku, to była lalka, on jest miłośnikiem marki i ma pierdolca na punkcie bmw, cena była średnia, zrezygnowany puścił ją za grosze i był szczęśliwy, że wkońcu udało sie ją sprzedać.
Jak rozmawiałem z właścicielem małego komisu (ok.30 aut, samochody w przedziale cenowym 20-40k) to stwierdził, że już nie ściąga diesli, bo coś sie porobiło, że diesle mu wcale nie schodzą, gdzie jeszcze do niedawna ludzie pytali tylko o diesle. Pokazując na kilka modeli powiedział, że stoi to już z pół roku i gdyby to byla benzyna to już dawno by to poszło, bo tego samego modelu w ciagu miesiąca sprzedał kilka sztuk, tylko że w benzynie.
Rudiger
Skąd ta niechęć do ropniaków? Przecież nie z powodu afery z VW. Kwestia domniemywanych kosztów serwisu diesla? (wtryski, dwumasa, inne g.)?

Do takich tanich wozów trzeba mieć szczęście smile.gif Znajomy kupuje takie po 800-1400zł, miejskie, z jakimś mechanicznym uszkodzeniem (np. padnięte sprzęgło) nieopłacalnym do naprawy w serwisie, tanim do naprawy we własnym zakresie, ewentualnie z wnętrzem jak po hodowli wieprzów. Naprawia w wolnej chwili, pierze, jakaś felga, dobre foty i w ciągu 2-3 dni schodzą z dobrą "dokładką" cenową.
A d a m
W mediach jest nagonka na wycinane DPF-y , że będą kontrole itp. wiele ludzi przez to rezygnuję.
WLD_Wlodi
CYTAT
Skąd ta niechęć do ropniaków? Przecież nie z powodu afery z VW. Kwestia domniemywanych kosztów serwisu diesla? (wtryski, dwumasa, inne g.)?


Część ludzi zauważyła że oszczędność w spalaniu jest mniejsza niż w dołożenie do kosztów eksploatacji, część kupuje benzyny i zakłada lpg.

Ja dodam jeszcze że trudniej jest sprzedać normalnie niesportowe auto w odmianie 3 drzwiowej oraz kombi.
Rudiger
No że 3 drzwiowe to rozumiem, ale kombi? Może patrzę subiektywnie smile.gif
Adam, zapomniałem o tej nagonce na badanie zadymienia, dpf i td na BT.... Racja.
BlackDaro
Z tymi 3-ma drzwiami to nie do końca sie zgodze. Mówie nadal o tanich ,,niesportowych" samochodach. Jest spora rzesza nabywców, którym bez znaczenia czy to ma 3 czy 5 drzwi. Są to młodzi kierowcy, przyjmijmy że gdzieś tak do 25 roku życia, którzy kupują swój pierwszy samochód i taki ktoś szybciej zwróci uwage na jakieś bzdety typu radio, felga, albo do kiedy przegląd i OC, niż na ilość furtek, bo to mu niepotrzebne. Tak samo jest z kimś kto kupuje tanie auto do dojazdów do pracy, którym jeździ sam. Kumpel o którym wyżej wspominałem handluje głównie 3drzwiowymi, miejskimi hatchbackami smile.gif
Maciek1234
Aktualnie mam 2 ogłoszenia - jeden stary grzmot 25 lat i drugi - w miarę młoda Mazda w dieslu. Do Mazdy, żadnego odzewu, nic, zero, nawet złamanego telefonu, natomiast do grzmota parę telefonów było, jakieś wiadomości, ale ludzie chcą się zamieniać na jakieś ulepy. Pewnie jak zwykle z cenami przesadziłem biggrin.gif Na Mazdę znajomy wyraził chęć - i pewnie pójdzie, bo stan - lalka.

Najkrócej sprzedawałem swoją A4 2,8 quattro - po dachowaniu. W godzinę po ukazaniu się ogłoszenia, miałem 3 telefony, z czego jeden mówił, że właśnie wsiadł do lawety i śmiga ze 300 kilometrów biggrin.gif Drugi rekord to E46 320d - mechanicznie słaby (dwumasa do roboty, świeciła się kontrolka oleju na żółto, klima do roboty etc), za to lakier perfekt. Wieczorem z karteczką sprzedam ustawiłem pod supermarketem, następnego dnia był kupiec. Nawet nie chciał się autem przejechać, pojechaliśmy tylko na myjnię, bo niefortunnie auto postawiłem pod jakimś dziwnym drzewem.
Ale w obu przypadkach ceny były bardzo dobre - A4 po dachu poszło chyba za 5-6 koła.
Jeszcze Jeepa Grand Cherokee udało mi się fajnie sprzedać - przy drugiej emisji ogłoszenia poszło, ale cena też bardzo rozsądna. Człowiek z gór przejechał 250km, bo twierdził, że u niego są same ulepy biggrin.gif

Także chyba cena jest tu kluczowa. Jak widzę sąsiada, zawodowego handlarza, sprzedającego auta po półtora roku w cenach średnia rynkowa + 25% to czasem aż mi go żal. Ale to zawodowiec - on wie, że wszystko kiedyś pójdzie i nie sprzedaje jednego samochodu, tylko 10, czy 15, do tego stali klienci i jakoś mu się kręci.
pawel934
Ja każde swoje auto sprzedawałem długo, ale zwykle były to fury z górnej półki cenowej danego rocznika, bo auta mam dobrze utrzymane i z niskimi przebiegami. Zwykle pierwszy oglądający zabierał, ale trochę na niego musiałem czekać laugh.gif

Jedyny wyjątek od powyższej reguły - sprzedawałem Fabię mojego dziadka. Auto z 2003 roku, sprzedawałem w 2012. Silnik najgorszy kibel 1.2, ale chociaż z klimą i srebrny kolor. Chodziły takie po 10-11k, ja wystawiłem za 16. Po niecałej godzinie od wystawienia ogłoszenia miałem kasę w ręce i kilkanaście telefonów. Haczykiem był przebieg - 27k i do tego dziadek co roku jeździł do ASO na serwis. Do tego dwa komplety nowych opon. Co najbardziej mnie zdziwiło, to dzwoniło sporo handlarzy, mimo tak odjechanej ceny. Pewnie liczyli na spore negocjacje.
error.
CYTAT(Rudiger @ Sun, 23 Sep 2018 - 22:24) *
Skąd ta niechęć do ropniaków? Przecież nie z powodu afery z VW.


Oj nie stawiałbym takich kategorycznych tez. smile.gif Naprawdę grupa użytkowników, którzy zauważają problem jest może nie jakaś ogromna, ale powiększająca się - to na pewno. Nie jest to decydujący argument, ale tylko w ostatnim czasie w moim otoczeniu pojawiły się dwie hybrydy i jak słucham dyskusji na temat motoryzacji, to coraz więcej osób zaczyna brać pod uwagę aspekty małego spalania+jeżdżenia czymś nieco bardziej eko. Przede wszystkim ludzie zrozumieli, że diesel ma sens jeśli się dużo jeździ. Dodatkowo ceny paliw się niemal zrównały i ci, którzy np. szukają pierwszego samochodu coraz częściej wybierają wolnossące benzyny, w których wystarczy zmienić olej z filtrem i filtr powietrza. wink.gif Kolejnym aspektem jest bardzo nasycony rynek, jeszcze gorzej sprawa wygląda z motocyklami.
stef
CYTAT(16vg60 @ Sun, 23 Sep 2018 - 20:40) *
Jesli sprzedaje sie auta w topowych wersjach ,ktorch na portalach jest kilka,max.kilkanascie ,do tego bdb.utrzane to z cena mozna przyj... bo i tak ktos kupi wink.gif



Nie sprawdza się smile.gif. Sprzedaję właśnie takie auto. Z pół roku bujałem się też z autem żony, przebieg chyba 15tys. km, stan jak z salonu. Potwierdza się teza, że ludzie szukają jak najtaniej, nawet jak jest szrot.
wanisz
Sprzedawałem rok temu passata b6 kombi w dieslu 2009 rok maksymalny wypas. Stan średni bo dwumas stukał i parę elementów lakierowanych po obcierkach, przebieg prawie 300k ale sprawny i bez kombinowania. Objechałem z 10 komisów w Warszawie i żaden handlarz go nie chciał. Nawet po bardzo dobrej cenie. Mówili że stoją im takie po rok czasu i nikt nie kupuje. Poszedł w bólach za 16k po 3 miesiącach z ogłoszenia. Generalnie mówili zgodnie ze interes słabo się kręci i klientów mało.
MadeInPoland
CYTAT(stef @ Mon, 24 Sep 2018 - 10:06) *
Nie sprawdza się smile.gif. Sprzedaję właśnie takie auto. Z pół roku bujałem się też z autem żony, przebieg chyba 15tys. km, stan jak z salonu. Potwierdza się teza, że ludzie szukają jak najtaniej, nawet jak jest szrot.


Trzeba mieć świadomość, że w przypadku wyjątkowych pojazdów ludzie często kupują marzenia więc kasa to podstawowy priorytet. Nawet jak się drugiego dnia sypnie to jednak miałem i jeździłem. Zamiast szybkiej i drogiej naprawy kupuje się seja za kafla z lpg i to jest cała inwestycja w razie W (po miesiącu sej się zwraca ze względu na zużycie lpg, a sprzęt może uda się po kosztach naprawić we własnym zakresie lub u zaprzyjaźnionego rolnika po dożynkach).
P.S. Ludzie kupują coraz więcej nowych samochodów. Może być yaris, może być C1 za 30-40, ale nowy. Taki kompleks narodowy, co zrozumiałe po latach bidowania każdy chce się poczuć bogaty.
rwtnt
Przecież rynek motoryzacyjny jest taki jak kondycja finansowa obywateli danego państwa. Ludzi nie stać na auta ale i tak je kupują. W zasadzie nie stać ich na porządne utrzymanie. Tutaj zestawienie kosztów posiadania s3 przez jakiś czas:

125tys wymiana sprzęgła 2000zł
135tys tarcze klocki przód + tył 2000zł
opony letnie 7-8tys przebiegu zimowe 3000zl
lampy tylne wymienione na po liftowe 350zl
przy 147 serwis olejowy 250 zl
przy 152 nowe gwintowane zawieszenie + laczniki stabilizatorów, naprawa hamulca recznego ustawiona zbieznosc przód i tyl 1650 zl
przy 154 nowe swiece + cewka zaplonowa na 3 cylindrze, nowy glosnik z prawej strony pasazera i wymiana modulu podswietlenie tylnej rejestracji 600 zl
przy 155 tys tloczek pompy paliwa i odma lancuszek, napinacz, oraz zawór dv, waste gate, swiece 2500zl
156tys wahacze przednie, laczniki stabilzatorów, olej wraz z filtrem, filtr kabinowy, powietrza, paliwa, plyn hamulcowy, wycieraczki przednie 1700zl
158tys czyszcznie silnika i kolektora z nagaru, serwis klimatyzacji, czujnik polozenia walu 1611zl 02.08.2017r. uklad dolotowy 700zl
158tys rozrzad, pasek klinowy, olej z filtrem w haldexie, plyn chlodniczy 1400zl 19.08.2017r.
159tys. cewki zaplonowe 4x z audi r8 370zl zawór rs4 245zl downpipe 1550zl 1100zl regeneracja przekladni + montaz, zbieznosc 80zl, lozyska mcpersona 210zl,
nowy alarm, kluczyk 350zl, wklad ulepszony pompy paliwa 1300zl, akumulator 350 zl,
159 tys strojenie i usuniecie klap w dolocie 1000zl
162tys.łącznik wału napędowego, uszczelka kolektora wydechowego, uszczelka dekla, uszczelka spływu oleju, kevlar na tarcze sprzegla + regulacja docisku, uszczelka kolumny kierowniczej, wymiana oleju w skrzyni biegów i dyfrze z przodu, plyn chłodniczy, olej w silniku, serwis klimatyzacji, wyjęcie silnika i uszczelnienie, przegląd skrzyni biegów i uszczelnienie, czyszczenie turbo + wg itp., wymiana elementów pompy paliwa mebrany, spawanie wydechu, wymiana uszczelek turbo itp., ogarnianie czujników itp. 3650zl
163tys haldex wymiana, poduszka silnika, zbieżność 1150zł

zawór rs4 245zl, dp 1550zl, wklad pompy 1200zl, strojenie 1000zl, dolot 700zl tuning to można odliczyć bo to powiedzmy fanaberie. Łącznie około 25tys zł nie licząc paliwa, kosztów ubezpieczenia i myjni itp. To było na przełomie 2 lat i 7 miesięcy. Jak dodamy do tego paliwo i ubezpieczenie to się robi około 1zł za kilometr nie licząc utraty wartości i kosztów zakupu leasingów/kredytów. Tak średnio około 1500-2000zł miesięcznie na auto przeznaczyć muszę.

Rynek jest zapchany ludzie nie mają pieniędzy ot cały problem smile.gif Auta droższe sprzedaje się tylko w leasing po co mam kredytować z ogromnym rrso jak mogę sobie chociaż coś odliczyć. Ludzie kupują średnio auta w cenie 10-20tys zł.
MadeInPoland
Można gadać na obywateli danego państwa, ale pamiętam jak przed 15 laty bywałem w anglii i pracowałem i samochody w cenie do 2kGBP to były kupowane przez anglików i jeżdżone do upadłego i zmiana na kolejny. To wychodziło taniej niż serwis. Nie porządny, ale jakikolwiek, bo tam zmiana oleju nie wchodziła w grę, zwykle jeździł do końca klocków i hamulcowych i na złom, albo handel. Więc można uważać polaków za biedaków, ale prawda jest taka, że potrafią liczyć pieniądzę szczególnie kiedy ich mają mało i wybierają najbardziej ekonomiczne rozwiązania. Sam mam w tym pewne doświadczenie kiedy byłem studentem z bardzo skromnym budżetem bardziej się opłacała wymiana słupka niż wymiana rozrządu w jednym z moich wozów. Nie było mnie na ten wóz wówczas stać, a jednak objechałem nim pół europy i nie musiałem pokazywać biletów smutnym panom.

P.S. W temacie to po dzwonie S4B5 myślałem, że pójdzie za 7k, wystawiłem chyba za 12k i telefony się rwały, wóz poszedł w moment. Dziwne to zważywszy, że cały wóz kupiłem za 16k 3 lata wcześniej i przejechałem nim chyba z 50 000km.
rwtnt
No dobrze ale jacy Anglicy kupowali auta za 2tys funtów klasa robotnicza? pracownicy marketów itp.? No chyba nie niższa klasa średnia i wyżej. Jak ktoś chce jeździć niebezpiecznym trupem bez hamulców na starych oponach i kąpiącym olejem z niedziałającą połową wyposażenia to jego sprawa, jednak o ile zużyte buty użytkownika nie wypływają na bezpieczeństwo innych przechodniów - samochód już tak. Wielu Anglików jak Polaków też nie stać na auta. To, że ludzie je kupują to już zupełnie inny temat. Jak nie było mnie stać na doprowadzenie auta do porządku to jeździłem komunikacją miejską czy inną zbiorową pociągi autobusy. Bo ja muszę mieć auto... W Polsce prawie się nie serwisuje aut chyba, że ktoś jest świadomy i chce bezpiecznie jeździć.
rwtnt
No dobrze ale jacy Anglicy kupowali auta za 2tys funtów klasa robotnicza? pracownicy marketów itp.? No chyba nie niższa klasa średnia i wyżej. Jak ktoś chce jeździć niebezpiecznym trupem bez hamulców na starych oponach i kąpiącym olejem z niedziałającą połową wyposażenia to jego sprawa, jednak o ile zużyte buty użytkownika nie wypływają na bezpieczeństwo innych przechodniów - samochód już tak. Wielu Anglików jak Polaków też nie stać na auta. To, że ludzie je kupują to już zupełnie inny temat. Jak nie było mnie stać na doprowadzenie auta do porządku to jeździłem komunikacją miejską czy inną zbiorową pociągi autobusy. Bo ja muszę mieć auto... W Polsce prawie się nie serwisuje aut chyba, że ktoś jest świadomy i chce bezpiecznie jeździć.
MadeInPoland
No dobrze to odsyłam do statystyk wg których w Polsce jest więcej pojazdów na mieszkańca niż w UK. W UK biedaki nie posiadają samochodów (drogie koszty w tym ubezpieczenie), a ludzie którzy tak 'dbali' o pojazdy jak napisałem to nie zarabiali bynajmniej minimalnej krajowej, prowadzili własne biznesy i zarabiali z pewnością minimum po 10kGBP/miesiąc tak bym szacował na podstawie tego ile ja u nich zarabiałem.
P.S. Co do tych opon i takie tam. W UK tak bardzo nie dbają o bezpieczeństwo, że mają na każdym kole inną oponę i nierzadko jedna łysa zupełnie. Nie ma na ten temat dyskusji w ogóle. W Polsce po prostu ludzie mają świra i za każdym raczej wycierają słowem 'bezpieczeństwo' swoje buzie pełne hipokryzji.
rwtnt
To powiedzmy trzeba być lekko dziwnym zarabiając 10tys+ funtów by jeździć starym trupem nie zapewniającym żadnego bezpieczeństwa aktywnego/biernego. Może to kwestia światopoglądu. A "głupota' brak poszanowania swojego bezpieczeństwa ani innych nie zawsze idzie w parze z dochodem to prawda. Co do ilości aut na mieszkańca przypadających w pl to wiem, ze jest więcej niż np w GB. Nie chodzi o świra tylko przyzwoite opony nie 15 letnie z 2mm bieżnikiem. Jest próg dochodowy poniżej, którego można posiadać co najwyżej kartę miejską z biletem mc czy tani marketowy rower i tyle a to, że ludzie pchają się złom na kołach to ich sprawa.
MadeInPoland
To powiedzmy, że zarabiam swoje bez wchodzenia w szczegóły stać mnie na niejeden nowy wóz. Jeżdżę starym trupem 2005 LS430, który waży 2 tony i niedawno uderzyłem sympatyczną Panią w sporo młodszym suzuki swift. Szczęście, że jechałem wolno bo dziewczyna żyje, a mi okulary nie spadły nawet. Dziewczyna była trochę zdziwiona, że jej samochód idzie do kasacji, a ja lexem pojechałem dalej (lex to twardy czołg, gdybym nie zobaczył to nie uwierzył). I tyle w temacie bezpieczeństwa. A co do opon to Ty jeździsz na czas do pracy? Latasz po drogach publicznych pełną bombą non stop? W motorsporcie nieraz jeździ się na oponie bez bieżnika, a czasem i na kapciu i czy ktoś mówił, że jest niebezpiecznie? Oczywiście tempo spada, ale gadanie, że niebezpiecznie tu puste słowa. Jak ktoś nie czuje się na siłach to niech jeździ PKP/TAXI, oczywista sprawa. Ja nie jeżdżę po drogach publicznych na czas i nie zakładam rajdowego slicka, Ty rozumiem zakładasz, tak? Bo wiesz pewnie jak rajdowy slick skraca drogę hamowania.
Żeby była jasność mój lex ma założone w ub roku 4 takie same nowe opony, oczywiście nie slick rajdowy i sprawne hamulce w odróżnieniu od seryjnych.
Maciek1234
CYTAT(rwtnt @ Mon, 24 Sep 2018 - 13:40) *
To powiedzmy trzeba być lekko dziwnym zarabiając 10tys+ funtów by jeździć starym trupem nie zapewniającym żadnego bezpieczeństwa aktywnego/biernego. Może to kwestia światopoglądu. A "głupota' brak poszanowania swojego bezpieczeństwa ani innych nie zawsze idzie w parze z dochodem to prawda.

z tym, o czym pisze MadeInPoland, spotkałem się w USA. Ludzie kupują tam szroty za 500-1000 USD i dojeżdżają je do końca. Zwykle jeżdżą takim autem w koło komina - tu cieknący olej, wydmuchana uszczelka, łyse opony powiedzmy, że nie przeszkadzają, bo te auta nie rozpędzają się powyżej 20-30mph. Natomiast gdy jest potrzeba wyjechać gdzieś dalej, to po prostu wypożyczają auto. Takie wypożyczenie jest bardzo tanie, bo ci ludzie mają własne ubezpieczenie. Za tydzień wypożyczenia Amerykanie płacą naprawdę relatywnie niewielkie pieniądze (200-300 USD). A takie auto z wypożyczalnie jest praktycznie nowe, serwis zapewniony, nawet jak złapiesz gumę, to przyjadą i zmienią.
MadeInPoland
No widzisz. Tu UK, tu USA, a ludzie myślą, że to Polska jakaś jest trędowata. Rozumiem, że 123 lata zaboru, że 45 lat komuny, ale najwyższy czas pozbyć się kompleksów. Wolę mijać na drodze polaka niż statystycznego pracownika francuskiej manufaktury, który co kilka minut sprawdza twardość posadzki czołem. Oni tam mają taką kulturę organizacyjną, że szkoda komentować ich serwisy i przeglądy.

P.S. A jeszcze co do handlu. To coraz więcej osób nie kupuje pojazdów od handlarzy i trzymają się tego jak boskich przykazań. Ja osobiście nie kupuję i każdy z moich znajomych, który ma jakiekolwiek doświadczenie z motoryzacją ma dokładnie takie samo podejście.
Inna sprawa, że taki handlarz kupuje za granicą wóz, którego tam nikt nie chciał kupić i dziwi się, że w Polsce też nikt nie chce. Czasy się zmieniły, wozów pełno, zarobki wyższe, opcja zakupu nowego, etc, etc.
TeddyBear
Z tego co piszecie wynika, że na zachodzie jeżdżą gorsze szroty niż u nas. Opanujcie się. Przecież to dojechane szroty po 2-3k euro idą do polski "Niemiec płakał jak sprzedawał".
rwtnt
Ale co ma porównanie limuzyny ważącej 2 tony z mały autem miejskim? Oczywiście, że zapewnia one większe bezpieczeństwo jeżeli ma swoje lata i nie jest skorodowana. Ja mam na myśli przysłowiowe zgniłe e36 czy golfa 3. Tak zdarzy mi się lecieć 250-290 licznikowe i po zakrętach lubię pojeździć z rozsądną przyczepnością. A co ma motorsport do jazdy publicznej? Oni jeżdżą na odcinkach wyłączonych z ruchu... i to jest ekstremum a nie codzienna jazda na normalnych drogach.

Zrób test załóż 13 letnie opony do lexa z bieżnikiem 2mm najlepiej zimowe, tarcze kup ze szrotu klocki na miminum plyn hamulcowy 10 letni, do tego wstaw wywalone zawieszenie wahacze, amortyzatory, itp. zrób test hamowania i prędkości wychodzenia w dany zakręt - powtórz to na sprawnym aucie. Różnice będą szokujące. I nie mówię tu o sportowej jeździe.

Ja po prostu jeżdżę na oponach max 5-6 lat jak mają około 4-5mm (letnie) to są dla mnie do zmiany i tyle.

Zużytego auta w codziennej jeździe nie czuć jak człowiek się przyzwyczaił do złomu. Ale nawet w normalnej jeździe te kilka metrów drogi hamowania to czyjeś życie lub zdrowie.

Statystyki nie są w stanie wyłapać pewnych rzeczy. Sprawne auto np zatrzyma się po 45metrach i nie będzie wypadku/kolizji gruz zatrzyma się po 60m i już jest bum. Gdyby byłby sprawny pojechałby dalej nic by się nie stało, nikt tego nie odnotuje. Masy wypadków/kolizji można by uniknąć gdyby ludzie bardziej dbali o swoje pojazdy.

Wiadomo, że Polak kupi 3.0tdi a6 a jak ma wymienić rozrząd to płacz.

W Hiszpanii większość aut jest nowa lub kilkuletnia, ale auta klasy a,b,c rzadko klasa średnia czy wyższa a limuzyny f to rzadkość.


Tak ten szrot zjeżdza do nas gdzie jest upalany do końca.


A niestety za 2-3 tys euro to można kupić nowy przyzwoity rower a nie auto do jazdy na co dzień.

Frolik
CYTAT(rwtnt @ Mon, 24 Sep 2018 - 12:40) *
To powiedzmy trzeba być lekko dziwnym zarabiając 10tys+ funtów by jeździć starym trupem nie zapewniającym żadnego bezpieczeństwa aktywnego/biernego. Może to kwestia światopoglądu. A "głupota' brak poszanowania swojego bezpieczeństwa ani innych nie zawsze idzie w parze z dochodem to prawda. Co do ilości aut na mieszkańca przypadających w pl to wiem, ze jest więcej niż np w GB. Nie chodzi o świra tylko przyzwoite opony nie 15 letnie z 2mm bieżnikiem. Jest próg dochodowy poniżej, którego można posiadać co najwyżej kartę miejską z biletem mc czy tani marketowy rower i tyle a to, że ludzie pchają się złom na kołach to ich sprawa.

Pracowałem we Francji u gościa, rodowitego Francuza, który miał myjnie i komis w Paryżu. Gosciu miał dom nad morzem srodziemnym i duży jacht....jeździł starym peugeotem 405... to był rok 2002-2003, pracujący u niego murzyni czy Albanczycy mieli już wtedy grube audi czy bmw...
Potem byłem u niego kilka miesięcy w 2007, to miał zardzewiałego citroena zx.

Zarabiał na swym biznesie bardzo dobrze, ale nie miał przymusu na nowe auto. Jak wielu rodowitych Francuzów.
We Francji najlepsze auta maja imigranci w pierwszym i drugim pokoleniu. Wielu rodowitych nawet tych zarabiających 5-10 k euro miesięcznie jeździ gorszymi autami niż studenci w Polsce.
MadeInPoland
Motorsport ma się tak jak nowa opona vs 13 letnia. Mam kolegę, który jest fanatykiem 13 letnich opon i jeździ swoimi safranami na takich bo je kocha. Tak safrany jak i te opony. Jak ostatnio zobaczył, że mam w mercu 2000 rok, którego kupiłem do sportu na zapasie nie używanego michelina 2000 rok to cieszył się jakby złoto znalazł. Pytam po co mu ta opona, on na to, że znajdzie jeszcze jedną taką, albo trochę używaną i będzie brykał.

Owszem, na odcinku zrobi gorszy czas (nie odwiedza odcinków), na zimnym mokrym asfalcie jego droga hamowania znacznie się wydłuży, ale po to ma łeb na karku, żeby wiedzieć na co może sobie pozwolić. Zawalidrogą nie będzie i chyba mu nie pękają te 20 letnie opony bo pewnie bym o tym wiedział.
I teraz moje pytanie do Ciebie, czy on tym safranem ma dłuższą drogę hamowania od statystycznego zestawu ciągnik naczepa? Dłuższa droga hamowania od autobusu? I te zestawy i te autobusy jeżdżą po drogach, a kierowcy dobierają prędkość bezpieczną do warunków, przyczepności, etc.

Ja zmieniam opony jak mają mniej niż 3mm bieżnika ze względu na fakt, że jeżdżę szybko po autostradach, a czasem nawet bardzo szybko i nie lubię pływać na łysych oponach. Gdybym jednak nie czuł potrzeby pociskania po autostradach to poradziłbym sobie na oponie z regulaminowym bieżnikiem 2mm.

Można sobie popatrzyć na portalach ogłoszeniowych jakie wozy są sprzedawane na zachodzie i jakie roczniki. Nie są tam tylko nowe auta i nie tylko młodsze niż 10 lat.

P.S. Mobile.de. Audi A4 do 2000 pierwsza rejestracja: 2 184 sztuki.
allegro.pl A4 do 2000: 84 sztuki.

Merc Eklasa do 2000:
mobile.de: 2960
allegro.pl: 60

Więc może czas pozbyć się kompleksów i życia w świecie bajek.
Skiba
Ja tutaj podzielam opinie MiP, obserwuje to od dawna na zachowie i dodałbym że często w UK te auta dojeżdzają częściedj do czasu badania aniżeli do jakiejść poważnej awarii. Wg mnie do tego samego zmierzają zmiany dotyczące badań technicznych w PL.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2024 Invision Power Services, Inc.