Witam, do odpalania swoich aut poj do 3l diesel/benz szukam kabli rozruchowych.

Wiadomo, że zawsze staram się żeby aku był w porzadku ale nie zawsze się udaje. Czy zakup: takich przewodów:
http://sklep.intercars.com.pl/#/dynamic/sk...amp;leaf=944378

czyli 6m 900A będzie dobrym wyjściem?
Wiem, że nie ma co przesadzać z długością a z drugiej strony to chyba ogromna wygoda, kiedy bez względu na to jak auto jest zaparkowane, można zawsze podpiąć się z prądem? co o tym sądzicie? Taka długość ma jakieś wady z mojego punktu widzenia? Nie mówię tu o trudności w ich zwijaniu:)
z góry dzięki

Opór (rezystancja) jest proporcjonalna do długości przewodów i odwrotnie proporcjonalna do ich przekroju. Oznacza to, że przewody powinny być jak najgrubsze i możliwie krótkie. Inaczej będa się grzały i mniej prądu dotrze do rozładowanego aku.
Znaczenie ma tez materiał, a dokładniej jego oporność właściwa ale to już inna historia. Generalnie czym więcej "miedzi w miedzi", tym lepiej.

ok, a co myśleć o tych 6m z IC? niegdzie nie moge znaleźć żadnych danych na ich temat. Będą wystarczająco dobre na moje potrzeby?

Bo poza tymi dwoma parametrami 6m i 900A to nic nie ma powiedzianego na ich temat:/

U mnie się czasem rozładowuje akumulator i stosuję wtedy najzwyklejsze kable z marketu - odpalanie powinno się odbywać przy włączonym silniku "dawcy", więc jak Ci prądu będzie za mało, to najwyżej trochę dłużej pokręcisz.
Z drugiej strony, jeśli nie odpalasz Stara, albo Jelcza, które ciężko kawałek przepchnąć, to ja bym się za zbyt długimi kablami nie rozglądał, a ponieważ kable większośc czasu leżą nieużywane, to osobiście większą wagę przykładałbym własnie do ich rozmiarów po zwinięciu, niż parametrów (co nie znaczy rzecz jasna, że te trzeba całkiem zlekceważyć).

mam takie 6m 600A, na dwie akcje w roku wystaczają, nie zaobserwowałam grzania itd.
Odpalam dwulitrowe diesle
Przewożę je owinięte wokół koła zapasowego, zmieściły się idealnie

Dzieki. Te 6 metrowe to wlasnie chce kupic po to, zeby bez wzglezu na to jak wzgledem siebie stoja oba pojazdy, dalo sie zawsze odpalic.

PioterW chciałbym zobaczyć jak w zimę przestawiasz zapadanego kompakta w 0.5m śniegu. A tak, długimi kablami okrążasz samochód, odpalasz, nagrzewasz i wyjeżdżasz o własnych siłach.

Nawet jak odpalisz, to z półmetrowego śniegu i tak nie wyjedziesz bez odśnieżenia - zwłaszcza kompaktem.
BTW, nie mam kompakta, ale mam szuflę do śniegu.

Jak jest wystarczająco duży przekrój przewodu na dany prąd rozruchowy, to może być go nawet kilkanaście metrów

nie jest problemem sam przewód, ale zaciski. najlepiej kupić zaciski masowe do spawarki, przewód jaki pasuje i zrobić. trochę zabawy i drożej wyjdzie, ale masz pewne kable.

Najlepsze kable rozruchowe to takie zrobione samemu.
Kabel spawalniczy 50mm2 zacisnąć miedziane oczka na nim i przykręcić do krokodylka spokojnie 10m taki zestaw można zrobić samemu i gwarantuje że będzie o niebo lżejszy niż to gówno co sprzedają.
Jeśli ktos nie zamierza odpalać ciężarówki to możne kupić 35mm2

Do sporadycznego odpalania lepsze takie niż żadne, ale to bubel. Może być tak, że po połączeniu samochodów trzeba będzie troche poczekać, aż padnięty akumulator się naładuje i dopiero odpalać, bo cienkie kable nie przeniosą dużego prądu. Te z ic mają mały przekrój żył i słabe krokodylki.

Właśnie te z IC 900A są bardzo porządne. Miałem takie (kolega pożyczył i już nie oddał) i nie raz odpalałem cudze fury od strzała gdy na marketowych kablach nawet rozrusznik nie jęknął. Można było na nich TIRa holować, a długość była zajebistą zaletą chociaż jak była kiepska aura a auta stały blisko siebie to trochę się ciaprały po błocie. Ale spiąłem je razem trytytkami i naprawdę zajebiście ich żałuję.
Ach, opakowanie rozleciało się chyba po drugim użyciu.

mało profesjonalnie może, ale ja mam w samochodzie 2,5m popularnej półtorówki walniete jak popadnie między całym bajzlem jak w dostawczaku. Dostałem ją od znajomego elektryka. Nie potrzeba żadnych krokodylków, klem, zacisków, estetyka nieważna. Owijałem klemy akumulatora po prostu gołym kablem
Przy mega mrozach robi się sztywniejszy, ale nie pęka i nie odłamują się zaciski jak we wszystkich kupowanych w markecie/ stacji paliw.

tego jest najwięcej własnie w zwykłych elektrycznych kablach, a nie w żyłkach poskręcanych ze sobą

a wyobrazasz sobie 35mm2 w drucie pozwijane w bagazniku ?

IMO 6-7mb to juz komfortowa długość żeby nie było koniecznosci podjezdzania na styk, i przychylam sie do opinii zeby zrobic samemu

czesto trzeba z 5 minut poczekac az sie rozładowany aku pobudzi i lekko podładuje, dodatkowo auto dawca moze lekko zwiekszyc obroty do 2-3 krpm zeby alternator dawał wiecej prądu

Odpalałem przedwczoraj mały silnik benzynowy za pomocą kabli z marketu. Rozrusznik się nie odezwał, a kable się momentalnie zrobiły gorące...

kable z markety to w nos można sobie wsadzić nie wystarczaja do odpalenia w 15stopniowy mróz czy to 1.8t czy 1.9tdi , dopiero ruski kabel z czystej miedzi 20mm2 radzi sobie wysmienicie
ja polecam wykonanie kabli rozruchowych samemu z 16mm2 wystarczy kazdemu , bo te marketowe to maja kable 3mm2 góra 5mm2, i służą nie do odpalania co raczej do ładowania padnietego aku....
aha i jeszcze jedno , na kiepskich kablach lepiej miec auto odpalone które pożycza prąd , na super dobrych lepiej miec zgaszone... lub podladowac chwile w ten sam sposob jak na kiepskich kablach padniety aku , bo odpalanie od strzała na zapalonym silniku , mocnym alternatorze , konkretnych kablach z konkretnymi klemami kończy się zjaraniem regulatora napiecia w alternatorze - przetestowane 2 razy niestety no ale gawiedz była zaszokowana jak 2.5tdi kreci i odpala od strzała na ruskich kablach z czystej miedzi 20mm2 i klemami w wersji pudzian, niestety regulator w altku 120A poszedł się sypać na drugi dzień.

35mm2 to już na prawdę przerost formy nad treścią. Na takim czymś to faktycznie można TIRy odpalać. No i 7 metrów to już też na hol bardziej. Ja miałem 6 i to uważam za max potrzebną długość.

Ja bym podjechał do jakiegoś sklepu z częściami do ciężarówek i po prostu u nich kupił albo jak koledzy napisali kupić dobre żabki kabel od spawarki i majstrować samemu Marketowemu badziewiu mówimy stanowcze NIE

Takimi 200A ze stacji paliw orlen nie mogę odpalić hondy cbr1100xx, więc wiem co piszę.
A odpalanie "od razu" bez chwilowego podładowania akumulatora na kablach to sprawa ryzykowna.
W praktyce najlepiej podładować 3-5 minut na jałowych i palić na odpiętych kablach, do tego to nawet te maketowe 200A sie nadają.