![]() ![]() |
Fri, 15 Jul 2011 - 13:02
Post
#741
|
|
![]() Administrator Dołączył: Mon, 21 August 2006 Skąd: Wawa |
http://sokolimokiem.tv/?p=1041
Robert Kubica przerwał ciszę w kontaktach ze światem zewnętrznym, która trwała od lutowego wypadku w Ronde di Andora. Pochłonięty wymagającym programem rehabilitacji Polak zdecydował się zaspokoić ciekawość kibiców i odpowiedział na część pytań, które każdy mógł mu zadać za pośrednictwem oficjalnej strony zespołu Lotus Renault. Nietrudno zgadnąć, że większość z nich dotyczyła najbliższych planów krakowianina oraz szans na rychły powrót do Formuły 1. Ci, którzy po niedawnej konferencji prasowej z udziałem menedżera Polaka, Daniele Morellego, zarzucali mu nie do końca precyzyjne określenie stanu zdrowia Kubicy, niedługo mogą być mile zaskoczeni. Wiele z zagadek pozostało niewyjaśnionych także po publikacji odpowiedzi na nurtujące fanów kwestie, ale dowiedzieliśmy się najważniejszego. Robert ma się coraz lepiej, wyprzedza harmonogram rehabilitacji, a przede wszystkim jest zdeterminowany, aby wrócić do tego, co jest całym jego życiem. Czy start w małej lokalnej imprezie rajdowej, pomijając jego skutki, zaledwie kilka dni przez kolejną turą przedsezonowych testów nie jest wystarczającym dowodem na to, że nasz jedyny reprezentant w F1 żyje rywalizacją za kółkiem aut? Na krętej drodze wiodącej na szczyt sportów motorowych Kubica napotykał trudności wielokrotnie groźniejsze niż chwilowa utrata sprawności w prowadzeniu samochodu. Nie złamały go ani ludzka zawiść, ani rzucane mu pod nogi kłody, ani nawet fakt, że poza grupką najbliższych mu osób nikomu nie zależało na wynikach chłopaka z prowincjonalnej motorsportowo Polski. Wbrew nośnym i popularnym powiedzeniom o tym, że talentem i ciężką pracą można zajść wszędzie, Formuła 1 wydaje się podlegać tej regule w nieco mniejszym stopniu, niż inne dyscypliny sportu. A jednak wbrew wszystkiemu dopiął swego. – Fizycznie wciąż jestem nieco słaby, ale moja ogólna forma jest całkiem niezła. Wróciłem do mojej normalnej wagi i od kilku tygodni mogę chodzić o własnych siłach. Generalnie czuję się całkiem dobrze – mówił Robert. – Jestem zadowolony z tego jak przebiega rehabilitacja. Poprawa stanu zdrowia odpowiada oczekiwaniom. Nie ma komplikacji, które mogłyby dodatkowo wydłużyć okres rehabilitacji. Jest jeszcze zbyt wcześnie aby dokładnie określić moment mojego powrotu, ale najważniejszy jest wynik procesu rehabilitacyjnego a nie pośpiech – podkreślał. Wiemy także, że priorytetem jest dla Roberta powrót za kółko w barwach Renault. – Nie skończyłem jeszcze mojej pracy w Enstone – oznajmił. Spokojni mogą być także ci, którzy obawiają się, że wypadek mógł odbić się negatywnie na wyścigowym instynkcie, którym wielokrotnie Kubica zachwycał ekspertów. – Jazdy rowerem się nie zapomina – zapewnia. Dla tych, których to nie przekonuje mam coś jeszcze. Miałem szczęście spotkać Roberta i obserwować jego profesjonalizm i zaangażowanie w okolicznościach, które wcale od niego tego nie wymagały. Jeśli w rehabilitację, która ma przybliżyć go do powrotu do ukochanego zajęcia wkłada przynajmniej połowę tego entuzjazmu i pracy, a jestem pewien że tak jest, możemy być spokojni. Powrót Roberta Kubicy jest tylko kwestią czasu. Wiemy, że chce startować już w sezonie 2012, ale nie zdziwiłbym się, gdybyśmy zobaczyli go na torze jeszcze wcześniej. W przeciwieństwie do wielu kierowców, Kubica w swoich deklaracjach nigdy nas nie oszukał. Bądźmy cierpliwi i po prostu mu wierzmy. Jemu na powrocie zależy przecież jeszcze bardziej niż wiernym kibicom. -------------------- |
|
|
|
| Wspieraj forum |
Fri, 15 Jul 2011 - 13:02
Post
#
|
![]() Dotacja |
|
|
|
|
Sat, 16 Jul 2011 - 09:21
Post
#742
|
|
![]() Administrator Dołączył: Mon, 21 August 2006 Skąd: Wawa |
-------------------- |
|
|
|
Sun, 31 Jul 2011 - 19:39
Post
#743
|
|
|
User Dołączył: Sat, 14 November 2009 |
-------------------- @rcw.waw.pl 58.41, rspw 1.23,5 @e30
|
|
|
|
Thu, 04 Aug 2011 - 13:25
Post
#744
|
|
|
User Dołączył: Sat, 14 November 2009 |
-------------------- @rcw.waw.pl 58.41, rspw 1.23,5 @e30
|
|
|
|
Sat, 06 Aug 2011 - 12:29
Post
#745
|
|
![]() eMpowered Dołączył: Fri, 31 December 2010 Skąd: warszawa |
Zerknijcie na stronkę M.Sokoła, ostatni wpis
/sokolimokiem.tv oczywiście/ |
|
|
|
Sat, 06 Aug 2011 - 19:55
Post
#746
|
|
|
Super User Dołączył: Sun, 12 June 2005 Skąd: Warszawa |
Możesz napisać o co Ci chodzi? O ten wpis z linkiem do sport.onet... (w którym nie ma nic specjalnego) czy o coś innego?
|
|
|
|
Sun, 07 Aug 2011 - 18:06
Post
#747
|
|
![]() eMpowered Dołączył: Fri, 31 December 2010 Skąd: warszawa |
Możesz napisać o co Ci chodzi? O ten wpis z linkiem do sport.onet... (w którym nie ma nic specjalnego) czy o coś innego? Zdaje się dookreśliłam miejsce i wpis dość konkretnie, linku do kultowego onetu nie widzę, ale może dlatego, że się za nim nerwowo nie rozglądam. O co mi chodziło? O kliknięcie myszką do tekstu , który może kogoś zainteresować. Może - nie musi. |
|
|
|
| gość_bezduszny_* |
Sun, 07 Aug 2011 - 18:09
Post
#748
|
|
|
Zdaje się dookreśliłam miejsce i wpis dość konkretnie, linku do kultowego onetu nie widzę, ale może dlatego, że się za nim nerwowo nie rozglądam. O co mi chodziło? O kliknięcie myszką do tekstu , który może kogoś zainteresować. Może - nie musi. a konkretnie ? |
|
|
|
Sun, 07 Aug 2011 - 18:12
Post
#749
|
|
![]() eMpowered Dołączył: Fri, 31 December 2010 Skąd: warszawa |
|
|
|
|
| gość_bezduszny_* |
Sun, 07 Aug 2011 - 18:15
Post
#750
|
|
|
co jest w tym wpisie na który mamy zerknąć
|
|
|
|
Sun, 07 Aug 2011 - 18:49
Post
#751
|
|
![]() eMpowered Dołączył: Fri, 31 December 2010 Skąd: warszawa |
|
|
|
|
Sun, 07 Aug 2011 - 22:29
Post
#752
|
|
|
Super User Dołączył: Sun, 12 June 2005 Skąd: Warszawa |
ehh kobiety... możesz dać bezpośredni link, czy najpierw każdy zainteresowany musi przeszukać całe tamto forum? Napisz chociaż w jakim temacie i z kiedy post (data, godzina) skoro boisz się ostrzeżenia (tak domniemywam).
EDIT: chyba już mam, chodzi Ci o tego bloga? to jest chyba ten sam tekst Sokoła co na onecie. Żadnych sensacji raczej. |
|
|
|
Sun, 07 Aug 2011 - 23:32
Post
#753
|
|
![]() Administrator Dołączył: Wed, 17 August 2005 Skąd: go brać, skąd go brać? |
Tu nikt chyba nie karze za dobre linki
-------------------- |
|
|
|
Mon, 08 Aug 2011 - 08:14
Post
#754
|
|
![]() Administrator Dołączył: Mon, 21 August 2006 Skąd: Wawa |
czepiacie sie jak baby... przeciez mozna sobie skopiować sokolimokiem.tv do przeglądarki - pierwszy artykuł na górze strony, to trwa krócej niz wpisanie sie na forum...
-------------------- |
|
|
|
Mon, 08 Aug 2011 - 10:06
Post
#755
|
|
|
Frequent User Dołączył: Mon, 16 November 2009 Skąd: Lublin |
Lenie, trzymajcie:
CYTAT Dokładnie pół roku temu, w niedzielny lutowy poranek, obudził mnie telefon. – Robert miał wypadek – usłyszałem w słuchawce. W pierwszej chwili umysł nieświadomie odrzucił jakikolwiek czarny scenariusz, ale kolejne godziny upływały pod znakiem coraz bardziej niepokojących informacji i kiedy po południu wsiadałem do samolotu, spodziewałem się najgorszego. Głęboko w pamięci tkwią pełne napięcia godziny pod salą operacyjną w Pietra Ligure, nerwy, strach i wreszcie widok uśpionego kierowcy, którego grubo po północy wywożono na noszach do separatki, po wielogodzinnej operacji. Gdybym wiedział, że pół roku później sytuacja będzie wyglądała tak jak obecnie, skakałbym pod sufit ze szczęścia. Wówczas jednak głowa była pełna najczarniejszych myśli, do których ciężko jest wracać. Metafora o „powrocie z dalekiej podróży” jest wyświechtana do granic możliwości. Jednak w tym przypadku tak właśnie było. Wspominając to, co działo się w pierwszych godzinach po nieszczęsnym wypadku, ciężko mi nie określić kolejnych, choćby pozornie błahych informacji z Włoch innym mianem niż optymistyczne. Dobrze przespana noc, brak infekcji, dopisujący apetyt, pierwsze ruchy palcami – z jednej strony chciałoby się usłyszeć coś naprawdę przełomowego, ale z drugiej, pamiętając o wygranej przez lekarzy i organizm kierowcy walce o życie, takie wieści cieszyły bardziej niż zwycięski wyścig w Kanadzie. Sześć miesięcy po wypadku jedyny cel, jaki przyświecał przez ten czas Robertowi, wciąż nie znajduje się na wyciągnięcie ręki. „Zwykłemu” człowiekowi trudno nawet sobie wyobrazić, z czym przez ostatnie pół roku musiał się zmierzyć kierowca. Niezależna, niezwykle silna osoba, która nie potrafiła spokojnie usiedzieć w miejscu i cały czas szukała kolejnych wyzwań (przede wszystkim związanych z prowadzeniem przeróżnych pojazdów na poziomie zbliżonym do absolutnych granic możliwości), nagle musiała zmierzyć się z potwornym wyzwaniem: mozolnej pracy nad przywróceniem własnego organizmu do stanu umożliwiającego dalszą realizację życiowej pasji. Dobrze ujął to Mark Webber, z którym rozmawiałem kilka dni po wypadku Roberta, w czasie sesji testowej w Jerez de la Frontera. Australijczyk zwrócił uwagę na fakt, że proces rehabilitacji w przypadku człowieka żyjącego w atmosferze bezustannej rywalizacji nie jest łatwy z psychicznego punktu widzenia. Porównał to do mozolnego budowania muru z cegieł i podkreślił, jak ciężko jest utrzymać motywację do pracy, która nie przynosi natychmiastowych efektów, a wręcz czasem wiąże się z pewnymi przestojami czy nawet krokiem wstecz, bo ludzki organizm stara się bronić przed nadmiernym obciążeniem. Nie wiem, jaka jest w tym rola wyjątkowo mocnej psychiki Roberta, a w jakim stopniu „pomaga” mu fakt, że jazda samochodem wyścigowym to po prostu sens jego życia i dążenie do powrotu na tor jest dla niego absolutnym priorytetem, ale postawa kierowcy w tym trudnym okresie jest czymś wyjątkowym. Jeszcze gdy leżał w szpitalnym łóżku, osłabiony operacjami i działaniem środków przeciwbólowych, potrafił żartować w swoim stylu i wykorzystywał każdą możliwą chwilę na ćwiczenia tych części ciała, którymi mógł poruszać. Z pewnością miewał słabsze chwile i momenty zwątpienia, ale wykonana przez niego praca w trakcie minionych sześciu miesięcy zasługuje na podziw. Tuż po opuszczeniu szpitalnego łóżka z zaciśniętymi zębami ćwiczył kontuzjowaną prawą nogę w specjalnej maszynie, pozwalającej na chodzenie po sztucznej bieżni antygrawitacyjnej, w warunkach obniżonego ciśnienia. Stopniowo zwiększał obciążenie, nie bacząc na ból. Teraz chodzi już samodzielnie, masa ciała po długotrwałym leżeniu w szpitalnym łóżku wróciła do normy, prawa dłoń odzyskuje sprawność i pozostaje już „tylko” czekać na efekty ostatniego zabiegu oczyszczenia łokcia – niezwykle skomplikowanego stawu, który najbardziej ucierpiał w wypadku – z pooperacyjnych zrostów. Moment przywdziania ognioodpornego kombinezonu i wciśnięcia się w kokpit wyścigowego samochodu jest coraz bliżej i chociaż wciąż nie wiadomo, kiedy dokładnie ten cel zostanie osiągnięty, to i tak postępy w porównaniu z tym, co działo się przed sześcioma miesiącami, zakrawają na cud. Cud wspomagany mrówczą pracą człowieka, który ma w Formule 1 jeszcze coś do zrobienia i nie spocznie, dopóki tego nie wywalczy. http://sokolimokiem.tv/?p=1206 |
|
|
|
Mon, 08 Aug 2011 - 11:58
Post
#756
|
|
![]() Administrator Dołączył: Wed, 17 August 2005 Skąd: go brać, skąd go brać? |
THX, a ja przeczytałem cały artykuł o młodym Sennie i zastanawiam się OCB
-------------------- |
|
|
|
Wed, 10 Aug 2011 - 07:57
Post
#757
|
|
|
Super User Dołączył: Sun, 12 June 2005 Skąd: Warszawa |
czepiacie sie jak baby... przeciez mozna sobie skopiować sokolimokiem.tv do przeglądarki - pierwszy artykuł na górze strony, to trwa krócej niz wpisanie sie na forum... Taaa tylko jest też forum sokolimokiem i początkowo tam szukałem tego newsa (nic specjalnie nie wnoszacego do tematu). |
|
|
|
Wed, 10 Aug 2011 - 14:31
Post
#758
|
|
![]() Administrator Dołączył: Wed, 17 August 2005 Skąd: go brać, skąd go brać? |
W necie piszą, że w tym roku Robert nie wróci
-------------------- |
|
|
|
Thu, 11 Aug 2011 - 14:25
Post
#759
|
|
![]() eMpowered Dołączył: Fri, 31 December 2010 Skąd: warszawa |
Taaa tylko jest też forum sokolimokiem i początkowo tam szukałem tego newsa (nic specjalnie nie wnoszacego do tematu). @Lelon - popłakałam się - ze śmiechu, ale jednak. Ostatnie wiadomości krążące w necie to wiadomości z holenderskiego Telegraafa. O ich wiarygodności świadczy zdjęcie, które im towarzyszy - zdaje się, że redakcja potraktowała fotoszopowe dzieło jakiegoś fana serio. http://www.telegraaf.nl/telesport/autospor..._rentree__.html . |
|
|
|
Thu, 11 Aug 2011 - 16:32
Post
#760
|
|
![]() Administrator Dołączył: Wed, 17 August 2005 Skąd: go brać, skąd go brać? |
A kto ich tam wie jak oni ćwiczą mu tę rękę
-------------------- |
|
|
|
![]() ![]() |
|
Wersja Lo-Fi | Aktualny czas: Friday, 07 November 2025 - 04:58 |