Kombi/liftback do 30/35 tyś Opcje

[Kaspar]

Witam wszystkich, poszukuję kombi lub pojemnego liftbacka do 30/35tyś max 40 ale to już limit jaki chce wydać na auto kasa potrzebna na inne cele w tym roku. Mam kilka aut na oku ale ciężko coś wybrać zwłaszcza że latałem mocnymi autami volvo s60 t6 + polestar czy 300 konny saab. Szukam czegoś co będzie żwawe na co dzień i dosyć pakowne czyli spakuje się na ryby czy wrzucę w przyszłości wózek do bagażnika i zmieszczę się na wakacje. Z wymagań benzyna z możliwością instalacji lpg koncern vaga odrzucam bo boję się problemów z tsi/tfsi.
Auta a oku :
-Mazda 6 GH 2.5 - jedyny kombi/liftback, i tu pytanie fajne auto ładne i zazwyczaj dobrze wyposażone ale boję się blacharki jedni mówię że nie jest żle inni strasznie narzekają.
- accord 8 2.0 na 2.4 raczej braknie - tu Hondy znam pod względem blacharki boję się braku dynamiki.
- Avensis 3 1.8/2.0 - dziadkowe auto ale za to pojemne, 0 emocji...
-Volvo v50 t5 - najszybsze ze stawki ale boję czy wystarczająco pojemne.
-volvo v70 2.5/3.2 na t6 w tym budżecie nie ma co liczyć wielka locha ale ciężko znaleźć.
-legacy/outback 2.5/3.0 h6 ale tu znowu boję się kosztów utrzymania/ blacharki, miałem legacy b4 rsk z jpn niektóre części byly śmiesznie tanie ale cześć rzeczy mnie przerażała

Ktoś jeździł w/w autami może coś podpowiedzieć ? Na tapecie głównie jest mazda, zależy mi na bezawaryjności żeby jak najmniej wydawać na naprawy auta, wymiany eksploatacyjne to co innego. Podoba mi się octavia czy superb w tym budżecie ale te silniki mnie odrzucają. Od auta nie wymagam nie wiadomo jakich osiągów, przepisy się zmieniły noga lżejsza ale jednak moc/elastyczność to bezpieczeństwo. Jako że już kiedyś mi pomogliście liczę i tym razem na Wasze odpowiedzi.
Pozdro

[Wspieraj forum]

[MadeInPoland]

Accord VII ma duży bagaznik.
W211 do wyboru do koloru

[Driftman]

Dokładnie

[Kaspar]

Accord VII ma duży bagaznik.
W211 do wyboru do koloru

Tylko 7gen jest paskudny Pytanie w211 z jakim silnikiem i jak kosztowo z utrzymaniem to wygląda.

[Slawo2000]

Może Mondeo Mk4. Nie wiem czy starczyłoby na 2.0t, ale może 1.6 Ecoboost byłby wystarczający. Miałem takiego z programem na blisko 200KM/320 Nm i b. dobrze wspominam. Pojemne auto, fajny układ kierowniczy, niezłe zawieszenie i przede wszystkim praktycznie bezawaryjne auto.

[M4C13K]

Ja cały czas szukam auta zamiast swojego Mondeo mk4 - liftback/titanum s/240hp/2012. Nie jest nigdzie wystawione, ale jak chcesz jakieś detale to się odzywaj. Imo fajne auto na co dzień - ja szukam czegoś mniej na co dzień Mam je 2 albo 3 lata i nic poza olejami nie zrobiłem, ale ja robie 10k rocznie.

[hubi91]

Też oddaje głos na W211 e500 5.0 V8 + LPG, to hajs na serwis będzie z oszczędności na gazie , a dźwięk silnika niedostępny już w dzisiejszych czasach. (akurat kombiacz mi nie leży, ale sedana w amg pakiecie to bym do garażu przytulił... najlepiej e55 amg)

[Honada]

W211 to fajna bestia. Nadal wygląda świeżo.

[Kaspar]

Mondeo w sumie wchodziło by w grę ale tylko 2.5t na pośrednim wtrysku, e500 w sumie muszę poczytać jak z awaryjnością/serwisem męski silnik w trasy był by idealny.

[DeMarian]

Do 35k może być chyba jednak ciężko znaleźć jakieś sensowne E500.

[scorpio_24]

Dlaczego jeszcze nie padło e61?

[exocet]

Dlaczego jeszcze nie padło e61?

Ja myślę, że nie jedno e61 to padło

Przepraszam, musiałem

[nomad66]

nie padło e61 bo jest warunek, żeby jak najmniej na naprawy wydawać
M54b25 w e61 nie jedzie, pozostałe silniki mocniejsze to już raczej skarbonki. Do tego elektryka, moduły. Miesiąc bez dźwięku błędu miesiącem straconym

[Arkii]

Stałem przed takim wyborem półtora roku temu i wybrałem Insignie. Priorytetem było, aby szło z gazem, miało 6 bieg, w miarę dobrze wyciszone i było bez dodatkowych udziwnień. Na co dzień stoję w korkach w Wawie, a przy weekendzie trasa do domu rodzinnego mojej żony- na 6 biegu przy licznikowych 150 km/h ma 3 tyś. obr/min. Rocznie robię 30 tyś. Może niepotrzebnie się uparłem na hydrauliczną regulacji zaworów... z tego powodu wybrałem 1.4t, a teraz bym brał 1.6T. Widziałem kilka Avensisów i Accordów 8 w tej cenie i to zazwyczaj będzie auto starsze, z jakimś ubytkiem na lakierze. Problemy auta, z którymi ja się spotkałem to: sterownik tylnej klapy- najlepiej od razu wyjąć, oczyścić, przelutować piny, a w razie czego wymienić i polakierować płytkę, bo jakimś cudem tam leci woda po kablach... pokrywa zaworów, termostat, ale jak takie części są z tworzywa sztucznego, to nie ma co się dziwić, że trzeba wymienić po 10 latach od daty produkcji i jakieś uszczelki pod chłodnicą oleju, ale to już jak wyżej.

[MadeInPoland]

wybór się sprowadza czy ktoś chce korzystać ze zdobyczy 100 lat motoryzacji pełną ręką za śmieszną cenę i wówczas bierze w211, czy z jakiegoś powodu brzydzi się motoryzacją i wybiera świadomie jakieś kompromisy tu czy tam więc kupuje co chce Jako lexo fan stwierdzam, że w211 to szczyt krzywej Gaussa rozwoju motoryzacji wydaniu masowym

[Driftman]

Ale też rdza wpierdala je na potęgę. Nad skrzynią nie widać dopiero jak się zdejmie skrzynie.
Zajebistę są te 320cdi ( dla mechanika) i z m113 ( dla konesera ). Tylko pytanie czy kolega sam grzebie. Wiekszość przynajmniej starego forum radzi sobie sama lub grzebie przy pomocy znajomych, ale widzę, że coraz wiecej jest tych nie grzebiących. Dla mnie koszt robocizny jest zawsze równy zero. Do tego kupuje części w śmiesznej cenie i sobie latam czym mi się podoba.
Taka ambicja mechanika od obrabiarek CNC

Jak koleś ma zapłacić za ładne E430 i wsadzić w części dychę i mechanikowi zostawiać co roku dychę i na wszelki wypadek modlić się co się zesra i co ja wtedy zrobie to może jakiś bardziej racjonalny będzie dla niego "bezpieczny" wybór.
Np bezawaryjna insygnia ? Lub nudna do bulu ta ..jak ona..Awensis

Mam jedno m113 5.0 w s klasie i to jest cudowne auto które kocham, nie przebije go żaden opel niema na to żadnych argumentów.
Rozkmina nad takim autem też jest inspirująca i daje mi dużo satysfakcji.
Każdy myśli że mechanik musi chodzić upierdolony z pokaleczonymi rękami i brudem zakutym w ręce. Ja odpowiem że nie nie musi. Jak ktoś chcę to zapraszam na oględziny moich

Nuda jak huj jednym słowem jeżeli nie grzebiesz sam. Chyba że masz kasę to Cię wydoją jak barana.

[Lincoln e30ix]

Następny co jedzie na Opla, właściciel Lotusa Omegi czy Speedstera raczej z uśmiechem potraktują Twoją wypowiedź na temat "cudownego" w220

Mondeo 2.5T naprawdę świetne, Mazda jak nie trawiona przez rdzę to będzie podobnie jak Accord bezproblemowa.

[Frolik]

Z wymienionych tutaj aut ja bym wybrał Legacy H6, względnie 2.5GT. Tylko mało ich było w kombiaku na rynku. Jeździłem 11 lat, bez większych problemów. Ceny niektórych części wyższe niż w Oplu czy Fordzie, ale bez przesady. Zresztą najmocniejsze wersje mondeo czy insigni też mają inne ceny części niż podstawowe dieselki.
W Legacy najdroższa rzecz jaka mnie spotkala przez 11 lat to wymiana sprzęgła i dwumasy na jednomasę. Razem z robocizną zamknęło się to w 2000zł, co jak na mocnego japończyka nie wydaje mi się bardzo drogo. Być może w mondeo czy insigni było by parę złotych taniej, ale też pewności nie mam. Jak na japonczyka legacy IV jest całkiem dobrze zabezpieczony przed korozją - nieporównywalnie lepsze blachy niz mazda czy toyota.
Gdyby nie konieczność ograniczania kosztów i przesiadki na tańsze auto to Legacy IV miałoby u mnie dożywocie.
Wadą na pewno jest spalanie w mieście, chociaż na pewno i tak niższe niż w E500.

[Frolik]

Mazda jak nie trawiona przez rdzę to będzie podobnie jak Accord bezproblemowa.

Accord dobre auta, mechanicznie prawie pancerne. Ale rdza gryzie je ostro, od dołu. Kolega miał wychuchany egzemplarz, odziedziczony po ojcu salon PL z niskim przebiegiem. To już kilka lat temu zardzewiała mu miska olejowa. W zyciu takiej korozji na podwoziu i osprzęcie nie widziałem, co na Accordzie z 2005 roku.

[QbaqBA]

Legacy nie ma problemów z blachą takich jak Forester czy Impreza. Jeśli było jakkolwiek zabezpieczone i nie było dzwonione, to z rudą powinno być ok. Natomiast jak głosi stare porzekadło: "nic do Subaru kosztuje 500zł", więc trzeba być przygotowanym na koszty eksploatacji potencjalnie większe niż w Fordzie czy Oplu. Oczywiście można mieć farta jak Frolik i nic specjalnie Ci się nie zepsuje, a jak już to zrobią Ci wszystko po cenach sprzed 10 lat, ale można też go nie mieć... Zdecydowanie Legac będzie jeździł najfajniej z wymienionych, moim subiektywnym zdaniem jest też bardzo ładnym autem. Aczkolwiek moim zdaniem niespecjalnie nadaje się na szybkie przeloty autostradowe.