Padł wóz po zakupie, Zakup od os prywatnej Opcje

[rwtnt]

Tak to czytam jakie złomy kupujecie i sprzedajecie w tej sytuacji proponowałbym bilet miesięczny, bałbym się do czegoś takiego wsiąść.

[Wspieraj forum]

[maaaad]

TChce oddać, a oni że nie ma opcji bo na umowie jest ze zapoznałem się ze stanem samochodu i może go przyjmą jak jutro będzie taki jak w momencie sprzedaży. Jak to teraz ugryźć?

Ten zapis jest gówno wart. Rękojmia chroni zarówno przy sprzedaży od osoby prywatnej, jak i od przedsiębiorcy; zarówno przy rzeczy nowej, jak i używanej.
CHYBA ŻE
rękojmia została wyraźnie wyłączona albo sprzedający poinformował o wadach.
Wyłączenie rękojmi jest bezskuteczne, jeżeli sprzedający zataił wadę (czyli "a dziad wiedział, nie powiedział").

[Andrzejsr]

Strach sprzedawać używane auto. Nie wyprodukowane przez siebie.
Przecież to że może 4km po zakupie się rozlecieć jest określone ... w cenie.
Eliminować kombinatorów trzeba nie kupując od podejrzanych typów czy auta z choinką. Choinka to przecież czubek góry dopiero.

[maaaad]

Kupować też strach

[Andrzejsr]

No kupując widzimy że cena to nie 100tys jak nowego i z gwarancją a nie wiem, 10 tys , skądś to się bierze, właśnie z tąd, że może za 4 km się rozlecieć.
Jak przeciętny kierowca - właściciel ma znać stan katalizatora??? (zwłaszcza jak wóz przechodził badania) nie mówiąc o wszystkim innym ? Używana rzecz jest w czesci zużyta. Takie prawo skłania faktycznie do złomowania czy oddawania do dealera a nie fundowania sobie nawet 0,5 procenta potencjalnych kłopotów i ciągania po sądach przez pieniaczy bo za pół roku , lub za dzień coś w starym aucie się rozleci. A raczej się rozleci - bo to stare auto, wie to chyba każdy kto ma stare auta , raczej sam przed sobą wad ukytych nie ukrywa.

[Rezor]

A raczej się rozleci - bo to stare auto, wie to chyba każdy kto ma stare auta , raczej sam przed sobą wad ukytych nie ukrywa.

Taki wóz sprzedaje się jako uszkodzony. Niestety ale prawo jest bezlitosne i nawet sprzedając pojazd świeżo po remoncie, za remont się odpowiada. Wada ukryta to nie wada która świadomie się zataiło, a wada która została wykryta przez kupującego. Jak nie jest się świadomym stanu pojazdu to na umowie sprzedaje się pojazd niesprawny lub wyłącza się rękojmię będąc os. prywatną.
Na tą chwilę poszło pismo do sprzedających. Próbowałem ugody i nie poszło. Nieważne jak się zakończy, postaram się to tutaj zamieścić. Albo wyjdzie przestroga dla kupujących albo dla sprzedawców. W tej chwili do 10 Lutego sprzedawca ma czas na podjęcie działań. Później naprawiam wóz, a rachunek leci do sprzedawcy.

[Misior]

Takie prawo skłania faktycznie do złomowania

To prawda. U znajomego na autozłomie stoi pełno fur, o które dawniej ludzie by się zabijali na giełdzie.
I to z roczników 2000+ tak samo.
Właściciel twierdzi, że większość mówi zgodnie, że woli wyzłomować samochód niż sprzedać za 2-3tyś i potem się martwić kiedy kupujący zadzwoni, że 20-letni samochód się popsuł.
Sytuacja działa w dwie strony wiadomo - bo można trafić na oszusta sprzedawcę lub mendę kupującego. Zależy kto ma potem więcej czasu i nerwów

[Frolik]

Po prostu jestesmy już na tyle bogatym krajem, że ludzie wolą nie miec kłopotów, nawet tracąc te 2-3 tys zł. Rzecz na Zachodzie Europy znana już od conajmniej 30 lat. Jak pierwszy raz byłem na Zachodzie, równo 20 lat temu to trudno było zrozumieć, że ludzie na złom oddawali auta w tak super stanie, że u nas szłyby za grube tysiące. Taki kraj wydawał się ziemia obiecaną, gdzie jak miałeś znajomosoci, znałeś język to za kilkaset franków, a czasem za darmo szło wyrwać ładnego nie zgnitego Golfa II, passata szczupaka, czy inne e30. To były czasy gdy u nas w wiekszosci warsztatów łatało się na wszelkie mozliwe sposoby dziurawe polonezy i 125p i robiło kapitalne remonty silników 126p. Sam od byłego szefa Francuza kupiłem za 200 franków pięknego W124 w benzynce, który miał iść na złom bo nie przechodził przeglądu przez skład spalin. Gościu pojechał do ASO Mercedesa, za naprawe plus nowe katalizatory powiedzieli mu taką sumę że zaniemówił i stwierdził że lepiej auto zezłomować. Tym W124 jeździłem kilka lat, do dzisiaj jeździ mój kuzyn na wsi. We Francji poszedł by na złom, a w najlepszym wypadku jakiś cwany handlarz by go sprzedał do Afryki. Już wtedy mieli we Francji wysoki podatek drogowy od aut emitujących dużo CO2, a trzylitrowy W124 ekologiczny nie był przecież . Wiec naturalne że bogaty człowiek chciał sie pozbyc problemu i wolał oddac auto na złom, a w ostatecznosci na eksport do Polski.
Na miejscu sprzedawać nie chciał wlasnie dlatego, zeby nabywca nie robił mu problemów, że cos jest nie tak z autem. Poza tym bał się że auto kupią jacys kolorowi imigranci którzy będą jeździć bez przerejestrowania i narobią kłopotów.
U nas złomuje się auta, które dzisiaj np na prowincji ukrainskiej byłyby przedmiotem prestiżu i zazdrości. To pokazuje jaki skok zrobiliśmy przez ostatnie 20 lat.

[Andrzejsr]

A przykład powyżej Pawła i jego renowki to już absurd przecież. Może sąd jakoś obciążyć pozywajacego tak bezzasadnie i stawiającego tak absurdalne zarzuty?
Inna kategoria - auta amatorskie sportowe, przecież tu nie po 4 km a po 4 m może coś paść i padnie.
Faktycznie trzeba w umowie wymienić każdy układ z dopiskiem - zepsuty. Bo jak widać że zepsuty i historia jest podejrzana to najwyraźniej za mało.

[Frolik]

Przeskok jest i eksploatacja auta jest dzis tania jak nigdy dotąd. I zakup dobrego auta uzywanego tez jest tani jak nigdy dotąd. Normalnego, solidnego, bezpiecznego auta.
10 letniego czy nawet 15 letniego, solidnego dobrej marki, dobrze wyposażonego.
Jak masz minimum wiedzy i głowę na karku to za 5 tys kupujesz dobry solidny samochód na długie lata, za 10 czy 15 tys da sie wyrwać perełkę.
5 tys zł , to dzisiaj jedna średnia krajowa.

Sam jeżdzę autem za 4 tys zł (peugeot 406) i smigam nim duze przebiegi, po kraju, za granicą, nigdy nie rozsypał się w trasie, a eksploatacja jest smiesznie tania.

W latach 90-tych dziurawy maluch kosztował 5-8 średnich krajowych. Mniej dziurawy GOLF II był marzeniem milionów ciężko pracujacych ludzi, na ktory mogli sobie pozwolic po kilkunastu latach oszczędnosci i wyrzeczeń. Dzisiaj jego odpowiednik, Golfa 5 kupujesz za 2-3 srednie krajowe.



Zgadzam sie z tym że nowe auta staja się coraz drozsze, szczególnie auta luksusowe i mocne.


Pamietasz motoryzacyjny obraz Polski lat 90-tych? Aut było kilkanascie razy mniej i jeździły takie trupy ze az strach to wspominac. Ilu młodych chłopaków wtedy zginęło, mimo wielokrotnie mniejszego ruchu.


A że ludzie WOLĄ leasing i wynajem? To ich własny wybór. Jak chcą mieć nowiutkie BMW czy Panamere, a nie maja gotówki to biorą leasing. W latach 90-tych nowe BMW w Polsce to miała 1 osoba na sredniej wielkosci miasteczko. Tylko lokalny bogacz miał BMW czy Merca, a to i tak najczesciej kilkulatka z Rzeszy z przebijanymi numerami.

Dzisiaj łebki które rok maja działalnosc gospodarczą jeżdzą nowiutkimi BMW Audi czy Mercedesami.
Podczas gdy ich rodzice pół życia oszczedzali zeby kupic uzywanego malucha czy poloneza.
to nie jest zmiana??

A że ludzie wolą luksusowe w leasingu niż troche starsze i gorsze na własnosc? Ich wybór. Ja wolę skromne ale własne, inni wolą leasing ale nikt im nie broni kupic zdrowego auta używanego za 2 ich raty leasingowe.

[Batorer]

To jak sprzedam auto z 1994 roku za 3000 zł i coś się w nim zepsuje to ja za to odpowiadam? Co jeśli przeglądy były wszystkie robione na czas? Przecież nie muszę się znać na aucie, a to diagnosta powinien mi powiedzieć, że coś jest nie tak z samochodem i wbić negatywny wynik badania.

[rwtnt]

Frolik, za te dwie średnie raty to kupisz śmietnik, a nie normalne auto. Rozumiem wolisz chodzić w używanych butach z lumpeksu, a nie nowych. Jak kiedyś będziesz miał kolizję tą 406, to zrozumiesz dlaczego warto jeździć czymś świeżym, a nie antykiem.

[Batorer]

Ostatnio kolega miał czołówkę golfem 4 i nic mu się nie stało, ale miło, że nazywasz auta innych użytkowników śmietnikami, na pewno masz rację.

[Rezor]

To jak sprzedam auto z 1994 roku za 3000 zł i coś się w nim zepsuje to ja za to odpowiadam? Co jeśli przeglądy były wszystkie robione na czas? Przecież nie muszę się znać na aucie, a to diagnosta powinien mi powiedzieć, że coś jest nie tak z samochodem i wbić negatywny wynik badania.

Odpowiadasz za stan sprzedawanego pojazdu jeśli nie jesteś pewien stanu, to na umowie piszesz, że sprzedajesz samochód jako uszkodzony lub ze względu na wiek rękojmia zostaje wyłączona.

[Batorer]

Straszna bzdura, chyba będzie trzeba zamieścić taki punkt na umowie

[Misior]

Po prostu jestesmy już na tyle bogatym krajem, że ludzie wolą nie miec kłopotów, nawet tracąc te 2-3 tys zł. Rzecz na Zachodzie Europy znana już od conajmniej 30 lat. Jak pierwszy raz byłem na Zachodzie, równo 20 lat temu to trudno było zrozumieć, że ludzie na złom oddawali auta w tak super stanie, że u nas szłyby za grube tysiące.

Już dawno w większości ogłoszeń na zagramanicznych stronach jest dopisek "tylko na eksport" po to właśnie żeby nie było zadymy z reklamacjami

Co jeśli przeglądy były wszystkie robione na czas? Przecież nie muszę się znać na aucie, a to diagnosta powinien mi powiedzieć, że coś jest nie tak z samochodem i wbić negatywny wynik badania.

Za bardzo wierzysz w przeglądy i w diagnostów
Ludzie, którzy pracują na stacji jako diagności to przeważnie ludzie z okolicy, których wszyscy znają (mówię o terenach wiejskich i małomiasteczkowych).
Chciałbyś, żeby potem o Tobie na wsi mówili to co najczęściej słyszę w sklepie moto, w którym pracuję - ale ten diagnosta to h.j bo tak mocno wcisnął hamulec, że przewód pęknął. Albo co on się czepia tej końcówki kierowniczej jak przecież autem chcę dojeździć jeszcze tylko rok ?

[ledziu]

Ostatnio kolega miał czołówkę golfem 4 i nic mu się nie stało, ale miło, że nazywasz auta innych użytkowników śmietnikami, na pewno masz rację.

Tak czytam i myśle o co Ci chodzi w jednym temacie sadzisz farmazony jak to bmw jest tanie w serwisie w innym znowu o jakimś golfie4 i czołowym dzwonie i tak się zastanawiam czy Ty oby miałeś jakieś auto?
A do tego co to jest że auto należy do innego użytkownika forum? Jak jest forum i użytkownik to znaczy że jego auto nie może być śmietnikiem?

[prnit]

A ja sądze że jak się kupuje UŻYWANE auto to nie powinno być żadnej rękojmi, to tak samo jak z tym tematem tego audi S6 gdzie właściciel walczy kolejny rok a ja mu napisałem żeby olał temat, kupił silnik na allegro i cieszył sie autem albo je sprzedał ze stratą..to nie...zaczął walczyć i g...wywalczył zresztą sorry ale według mnie zgodnie z tym jak to powinno wyglądać.
Samochód to rzecz skonstruowana z tysięcy części mechanicznych z których każda może się popsuć powodując mniejsze czy wieksze straty..jeśli poleci silnik dmuchawy to trudno i naprawa będzie kosztować mniej niż jak poleci w silniku jakaś częśc metalowa i rozwali silnik ALE sprzedający nie może za to odpowiadać. Ja jak kupuje auto używane to licze się z tym że wszystko w nim może polecieć bo to AUTO, co innego przy zakupie auta z salonu, auto jest nowe, na gwarancji, za to w salonie płacę grube pieniadze zeby mieć gwarancję ale nie w autach używanych! ten gosciu co kupił ode mnie Mini i je rozwalił w ciągu tygodnia ma pretensje a ja autem jezdziłem i nie było problemów, gwarancja powinna obowiązywać do bramy, można auto sprawdzić w serwisie, można posprawdzać kompresje itd..ja nikomu tego nigdy nie zabraniałem, bardzo proszę ale takie akcje ze gosciu kupuje auto 13 letnie i uważa ze jak się zepsuje to mam mu oddawać kasę to jest głupota.

[maaaad]

Ale co to za problem, żebyś napisał w umowie "strony wyłączają rękojmię"? I po krzyku.

A ja sądze że jak się kupuje UŻYWANE auto to nie powinno być żadnej rękojmi, to tak samo jak z tym tematem tego audi S6 gdzie właściciel walczy kolejny rok a ja mu napisałem żeby olał temat, kupił silnik na allegro i cieszył sie autem albo je sprzedał ze stratą..to nie...zaczął walczyć i g...wywalczył zresztą sorry ale według mnie zgodnie z tym jak to powinno wyglądać.

Chodzi Ci o George z tego forum? Wygrał wszystko, co miał do wygrania.

[olozwirski]

Jak zapis "na export" wyłącza rękojmię?