Zakup auta jako inwestycja Opcje

[pornstar]

Takie luzne dywagacje - jak myslicie, jakie auta warto kupic pod katem inwestycji? Tak, aby nie trzymac pieniedzy na koncie w banku, tylko kupic fajne auto, cos przy nim porobic, miec przyjemnosc z jazdy i za kilka miesiecy czy lat sprzedac.
Terenowki ostatnio poszly mocno do gory, mozna bylo na tym troche zarobic. Jakie auta wg Was powinny zyskiwac na wartosci? Nie pytam o biale kruki, w stylu limitowanych edycji, starych bmw M czy mercedesow AMG, ale aut bardziej dostepnych dla zwyklego kowalskiego.

[Wspieraj forum]

[Andrew01-1]

Nie.

Kup sobie złoto.

[rwtnt]

określ budżet i segment, który interesuje. np. na przełomie 2 lat ceny mojego auta wzrosły np około 20% więc faktycznie są pewne auta, które można traktować jako lokatę kapitału.

[pornstar]

brak budzetu i segmentu. taki luzny temat.

[mystek]

Wydaje mi się, że sporo aut poszło już dawno w górę. Np ja kupowałem Toyotę MR2 4 lata temu za 9000zł, a teraz minimum trzeba wyłożyć 15000 za "byle jaki stan". Mnie mega dziwi cena np Golfa I Cabrio. Nie wiem jak teraz, ale z 2 lata temu te samochody chodziły po... 30-40tys złotych :|. Golf jak golf, nic specjalnego, nie ma jakiejś mega nowinki technologicznej. Dziwne to dla mnie.

[Batorer]

To jest loteria. Auta przedwojenne tanieją, nawet te utrzymane w idealnym stanie. Teraz maluchy/polonezy i inne takie złomy potrafią chodzić po 20 tysięcy złotych, ale jak mam być szczery to wydaje mi się, że za kilka/kilkanaście lat ich ceny znowu będą szorować o dno, bo już nikt na nie z sentymentem nie będzie patrzeć: ci co patrzą na nie z sentymentem będą za starzy, żeby jeździć autem. Mam W123, kupione z 10 lat temu. Od 10 lat słyszałem, że ich ceny skoczą w górę i żeby trzymać jako inwestycje. Tyle, że to nie do końca prawda, bo gruzy pordzewiałe są warte tyle ile gruzy, a skoczyły ceny zadbanych na maxa egzemplarzy, które do najtańszych nie należały i 10 lat temu. Jak ktoś miał farta to jak kupił 10 lat temu na maxa wypucowane w123 za 20 tysięcy z jakimś super rzadkim i pożądanym wyposażeniem to teraz może je sprzedać pewnie za jakieś 40 tysięcy, ale jak się podliczy ile utrzymanie tego auta przez te 10 lat kosztowało (garażowanie, serwisy, naprawy itd.) i ile pieniądze straciły na wartości to wcale nie jest to jakiś super interes. Poza tym nie da się nigdy przewidzieć dokładnie, które auta będą pożądane w przyszłości i równie dobrze może się okazać, że potrzymasz takie auto przez te 10 lat i sprzedasz za połowę tego co kupiłeś. Kupiłem jako inwestycje gruza. Śmiejcie się, ale kupiłem e36 za 3k. Przyinwestowałem trochę siana, żeby było sprawne i będę próbował je na zimę sprzedać za 3,5/4k, a cały czas nim jeżdżę. Myślę, że jest to osiągalna cena, więc jazda tym autem mi wyjdzie za darmo. W razie gdyby się nie udało za tyle sprzedać to i tak dużo nie stracę, bo to tanie auto, a nawet jakbym je uszkodził to i tak zawsze się za nie weźmie z 1500 zł o ile nie jest cała rozbita.

[Tommo]

Od 3:30

https://www.youtube.com/watch?v=M6EkRBDzKNQ

[Maciek1234]

Terenówki zawsze dobrze trzymały wartość: Nissan Patrol, Land Cruiser, G-Klasa. Te auta w każdym stanie będą coś warte, natomiast jak się uda znaleźć jakąkolwiek terenówkę w postaci cywil, to na pewno na wartości nie straci. Czy jazda takim czymś jest przyjemna? Na pewno nie szybka, bo starodawne terenówki były powolne i głośne, aczkolwiek mi się nimi jeździ rewelacyjnie.

Do pewniaków dodałbym auta z nadwoziem coupe i kabrio. Dziś już praktycznie nieprodukowane, więc ilość takich aut na rynku będzie się systematycznie zmniejszał. Kiedyś głupiego Opla Calibrę 2,0 115KM kupowało się za grosze, a dziś to klasyk. Za grosze można wciąż kupić Opla Astrę Coupe. Za 5-lat to będzie klasyk, a jakby miał jeszcze silnik 2,0 turbo To samo dotyczy Eclipsa, czy Celikę. Te wszystkie cupeje dziś można jeszcze kupić za grosze (powiedzmy, że mając 5-10 tysięcy można powybrzydzać), a zakładając, że nie jest to mechaniczny i blacharski trup, w nie straci na wartości (chyba, że nagle wejdą przepisy ekologiczne i wytną w pień wszystkie spalinówki).
Całkiem sporo jest Fordów Cougarów, z silnikiem 2,5 V6 może być przyjemne autka, a i za parę lat nie straci na wartości.

Toyoty MR2 trzymają ceny, ale z tych tańszych roadsterów jest MG-F i Fiat Barchetta, aczkolwiek zostały ich śladowe ilości.

[dany_47]

Supra MK4
Skyline R34
Golf R32 MK4 i MK5

Na szybko tyle mi przychodzi do głowy.
Cena tych aut wystrzeliła w kosmos i spadać to nie będzie raczej.

EDIT:
M3 E36
M3 E46
M3 E92

[Woopy]

Fiat Coupe 20VT LE, PLUS - ceny rosną szybko.

[Type-R]

Lancer EVO - którakolwiek generacja (o ile jeszcze uda się dostać w sensownej cenie - raczej nierealne). STi z silnikem 2.0, a także Impreza GT (już zaczynają mocno drożeć). Jak już ktoś napisał, Golf R32.
Chevrolet Suburban. Chevrolet Blazer K5. Może Corvette C3/C4. BMW E36 z silnikiem 6-cylindrowym (zwłaszcza cabrio).

[dany_47]

jeszcze w jednej kwestii zapala mi się lampka.
koncerny samochodowe wycofują się z V8'ek przez normy emisji więc potencjalnie większość tych aut za kilka lat może wystrzelić do góry jako "takich już nie będzie". Z naciskiem oczywiście na wszelkie eSy, eReSy, eMpałery itp

[Maciek1234]

tak informacyjnie, zanim padnie Ferrari 250 GTO Berlinetta

Nie pytam o biale kruki, w stylu limitowanych edycji, starych bmw M czy mercedesow AMG, ale aut bardziej dostepnych dla zwyklego kowalskiego.

koncerny samochodowe wycofują się z V8'ek przez normy emisji więc potencjalnie większość tych aut za kilka lat może wystrzelić do góry jako "takich już nie będzie".

idąc tym tropem, można próbować "inwestować" w Audi A4 2,5TDI V6 - wielki diesel w małym aucie, tego już nie będzie

[pawel934]

Jeśli traktujesz temat na zasadzie "kupić coś fajnego, pogrzebać, w razie potrzeby sprzedać i nie stracić na tym dużo", a przede wszystkim w ten sposób uzasadnić zakup przed sobą jako rozsądny - to tak naprawdę każdy starszy wóz, ważne żeby Tobie się podobał.

Z kolei jeśli liczysz na realny zarobek i inwestycję, to nie ma co w ogóle mówić o autach za kilka-kilkanaście tysięcy (rozumiem, że to miałeś na myśli pisząc o "autach dostępnych dla każdego kowalskiego"), bo przy takich kwotach nie ma co liczyć na realny zarobek. Nawet, jeśli super trafisz i auto za kilka tysięcy po kilku latach będzie warte kilkanaście, to przecież ten wzrost wartości jest niczym w porównaniu z podstawowym utrzymaniem auta, kosztem miejsca do jego przechowywania, czy wreszcie inflacją.

Jeśli budżet jest większy to na pewno warto kupić kultowe czterołapy w dobrym stanie, podejrzewam, że seryjne Evo 7/8/9 w dobrym stanie i z niskim przebiegiem może na przestrzeni kilku lat wyraźnie podrożeć, tak samo topowe Imprezy. Myślę, że nielubiane wciąż Porsche 911 996 też w końcu urośnie, szczególnie wraz ze wzrostem ceny generacji 997 i podwyższeniem "progu wejścia" na inne 911. Sporo jest ciekawych aut, które wciąż mają relatywnie okazyjne ceny. Pytanie też, co lubisz.

[Tommo]

Lancer EVO - którakolwiek generacja (o ile jeszcze uda się dostać w sensownej cenie - raczej nierealne). STi z silnikem 2.0, a także Impreza GT (już zaczynają mocno drożeć). Jak już ktoś napisał, Golf R32.
Chevrolet Suburban. Chevrolet Blazer K5. Może Corvette C3/C4. BMW E36 z silnikiem 6-cylindrowym (zwłaszcza cabrio).

Wszystko co podałeś to fajne oferty na klasyki ale o co najmniej 5 lat spóźnione. Teraz są już imho zbyt drogie żeby przyniosły oczekiwany zysk ze sprzedaży. Szczególnie EVO i STI.

Cały pic polega na tym żeby kupić dany model w dołku jego rynkowej wartości a nie kiedy osiąga kolejne zwyżkowe rekordy.

[Type-R]

Wszystko co podałeś to fajne oferty na klasyki ale o co najmniej 5 lat spóźnione. Teraz są już imho zbyt drogie żeby przyniosły oczekiwany zysk ze sprzedaży. Szczególnie EVO i STI.

Cały pic polega na tym żeby kupić dany model w dołku jego rynkowej wartości a nie kiedy osiąga kolejne zwyżkowe rekordy.

Pozwolę się nie zgodzić. Chevrolety można jeszcze kupić w całkiem dobrych pieniądzach. Nawet w Polsce. to samo Corvetty. To samo Imprezę GT.
Lancer EVO i wczesne STi, a także wszelkie japońskie wariacje nt. Imprezy gT (STi, RA itp.) - tu rzeczywiscie, pociąg już odjechał. Ale jak się ma fart, może uda się coś trafić.

Co do ost. zdania Twojej wypowiedzi - to jak z grą na giełdzie. Nigdy nie kupisz w absolutnym dołku, i nie sprzedasz w najwyższej górce

[Rufios]

To potrzymam jeszcze w garażu BMW E93 330 (cabrio).
Kupione w 2010r w salonie BMW.
Może za 15 lat coś bedzie warte....

[Tommo]

Pozwolę się nie zgodzić. Chevrolety można jeszcze kupić w całkiem dobrych pieniądzach. Nawet w Polsce. to samo Corvetty. To samo Imprezę GT.
Lancer EVO i wczesne STi, a także wszelkie japońskie wariacje nt. Imprezy gT (STi, RA itp.) - tu rzeczywiscie, pociąg już odjechał. Ale jak się ma fart, może uda się coś trafić.

Co do ost. zdania Twojej wypowiedzi - to jak z grą na giełdzie. Nigdy nie kupisz w absolutnym dołku, i nie sprzedasz w najwyższej górce

Jak znajdziesz wczesne 2.0 STI w dobrej kasie, które nie jest gruzem daj znać, bo ja już że 3 lata temu szukałem i to było stratą czasu.

[Type-R]

Moje 2011 Z4 E89 poszło ostatnio w górę
Sprzedaję za (i tak rynkowo-zachodnioeuropejsko dość niską) kwotę, za którą 2 lata temu nie było chetnych, gdy wystawiłem sondażowo.

[deejey!]

Temat o tyle zabawny, że faktycznie ostatnimi czasy dobre starsze auto nawet nie w topowej wersji potrafi kosztować więcej niż kilka lat wcześniej. Co prawda nie obserwuje tego na bieżąco ale sporo znajomych już tego uświadczyło. Być może ceny aut za granicą które też podskoczyły, fakt, że historie pojazdu ciężej zataić się do tego przyczyniają? Wcześniej takie tematy dotyczyły raczej tylko wersji topowych typu AMG, ///M, jakieś japońskie okazy trudne do zdobycia.