Odjąłem 70kg Alfie 156 pucharowej (maska i drzwi - więc przed i między osiami jakby nie było) . I kurcze popsułem auto się okazuje - tył lata przy każdym niemal zakręcie, trzeba kontrować, poprawiać itd. No nie to auto - wcześniej pewnie jadące, dające się sterować tyłem płynnie dodawaniem i odejmowaniem gazu.
Lepiej jest na miękkich deszowych oponach. No logiczne.
Ale ciekaw jestem czy ktoś miał podobne doświadczenia po wyrzucaniu kilogramów i jak z tym sobie radzić można poza szybszymi reakcjami na uciekający tył i szybszym kręceniem kierownicą ?
Że bardziej miękkie opony na tył to już wiem, ale skali czasem braknie tej miękkości jak zimny tor, grzać nie można/nie ma gdzie / 1-no okrążeniowa próba.
Mogę jeszcze z 1-1,5 (?) cm obniżyć na gwincie zawieszenia tył.
Coś innego ?
Pobaw się stabilizatorami. Na tyle możesz nawet odpiąć do testu.
Jeśli zdjąłeś masę bardziej z tyłu, to zmienił się balans i możliwe, że musisz iść w bardziej miękką sprężynę z tyłu.
Z tego powodu wczoraj nagle zniknąłeś w Kielcach, czy była jakaś awaria?
Nie, z tym bym walczył dalej chciałem właśnie próbować niwelować ten latający tył jeszcze bardziej miękkimi oponami na tył (deszczowe), założyłem je, na placu - na kostce jeżdżąc ósemki z odejmowaniem gazu wyraźnie czułem różnicę na plus. I właśnie startuję aby sprawdzić ..., gaz do dechy sprzęgło w górę... jedzie kilka metrów... i się odłączają koła od silnika z plamą oleju ze skrzyni wrrr... Nie znam się, ale chyba dyferencjał i rozbita obudowa skrzyni (jakieś kawałki metalu na osłonie, biegi wchodzą, sprzęgło nie wpadło w podłogę), co dziwne bo akurat w tych silnikach nie rozlatują się raczej (w V6 3,2 to tak). No ale i tak miałem pozamiatane jakiekolwiek wyniki przez potrącenie słupka opon i wyjazd w trawę.
Co do sprężyn to by trzeba dorabiać chyba, stabilizator odłączyć - to się muszę nauczyć i takie próby w warunkach treningu np. na Jastrzębiu porobić.
Jak tak bardziej na spokojnie parzę teraz na nagrania i te wrażenia, to balans na pewno się zmienił, przód skręca jeszcze bardziej momentalnie i robi za nózkę cyrkla bo przednie opony ładnie trzymają. A ja mam nawyki aby mocno przód dociążać odejmowaniem gazu - taki chyba trochę 'trial braking' , przynajmniej się starałem tak robić. A tu się bardziej nerwowe stało, w takiej syt nadsterowne i wiele nie trzeba i już zawija tyłem. Pewnie jakby duuużo ćwiczyć to da się opanować, ale coś sprzętowo chciałbym to wspomóc.
Choć jak patrzę na onboardy szybkich FWD - jakiegoś mocnego Clio na przykład, to praktycznie rzadkie są momenty gdy driver trzyma po prostu kierownicę skręconą - cały czas jakieś korekty. Gazem też. I to szybkie . Może tak trzeba.
Masz regulowane zawieszenie ? Tym można sporo zdziałać + geometria, dodatkowo styl jazdy ..
Regulację wysokości - tak bo gwint B14 . Faktycznie od tego trzeba zacząć pewnie. No i nauki na nowo , bo sobie trochę ostatnio pozwalałem np. na przeciąganie hamowania w początkową cześć za krętu a tu to nie można.
U mnie zdecydowanie pomogła praca / testy nad odpowiednim dobraniem odbicia amora na przedniej/tylnej osi . Mam KW v3
- i tam można naprawdę wiele ustawić .. Obecnie mogę sobie pozwolić na naprawdę głęboki trail braking co przynosi duże efekty w FWD .. W Twoim przypadku - to walka z nadsterownością nie jest chyba dobrym setupem , coś musisz z tym zrobić ...
Nie jest, nie jest męcząca jest taka jazda, świetnie to wychwyciłeś ! a dotąd to był najmocniejszy punkt tego auta - zawieszenie właśnie, bardzo pewnie się na nim czułem . No jeszcze układ kierowniczy bardzo bezpośredni. A teraz się go trochę boję Wciąż nie mogę uwierzyć że w sumie nie jakaś ogromna zmiana kilogramowa tak zmienia auto :-/
Niestety siły dobicia i odbicia regulowanej nie mam, zacznę od wysokości, tego stabilizatora jak Jacek radzi, niższych ciśnień opon głownie z tyłu. Może to wystarczy, i tak to testowanie to pooootrwa . W międzyczasie te bardziej miękkie sprężyny na tył może się uda wyszukać.
tył stabilizator odpiąć albo zdecydowanie poluzować, walczyłem z tym u siebie i pomogło
Mi tez to pomoglo (usuniecie staba z tylu) ale mam wrazenie ze to tylko maskowanie problemu ... adresowanie symptomu a nie przyczyny. Powinienem prawdopodobnie sprezyny mieksze zamontowac w pierwszej kolejnosci.
Na moje amatorskie rozumowanie:
- bardziej miękka sprężyna z tyłu, plus ewentualna regulacja amorów
- bardziej miękki stabilizator na tyle i/lub bardziej miękki stabilizator z przodu (do momentu pojawienia się niechcianej podsterowności)
- zwiększenie negatywu na tylnej osi
- dystans na tył lub szersze opony
- dołożenie wagi na tył kilkoma odważnikami odpowiednio rozmieszczonymi
- skrzydło na tylną klapę
hehe, to może dorzucę dwa źródła do ognia
http://speed.academy/how-to-fix-understeer-or-oversteer-suspension-handling-setup-tuning/
http://www.rapid-racer.com/suspension-tuning.php
Miałem okazję pojeździć, niestety nie na Kielcach - żeby mieć porównanie 1:1 (to może za 2 tyg) a na torze z porządną, czystą nawierzchnią - Jastrząb.
Ze zmian : 2 cm w dół tył auta , 0,5cm przód i niższe ciśnienia opon z tyłu. \
Te obniżenia to od strony kierowcy, od strony bardziej odelżonej - 0,5cm jeszcze do tego mniej.
I efekt taki że znów się nie boję Alfy no jazda jak przed odelżeniem , z lekko wyjeżdżającym tyłem przy odjęciu gazu w zakręcie - tak jak zdążyłem polubić już żeby sterować gazem w zakręcie troszkę.
Może na śliskim i nierównym być inaczej (Jastrząb gładziutki i czysty) .
Ze stabilizatorem wymiękłem przy próbie odkręcenia łącznika - nie dziwię się, że warsztaty tną łączniki, a nie odkręcają A całego odkręcać już nie chciało mi się jak dobrze jeździła.
Andrzej jakie czasy miałeś? Wklej fotkę z monitora, masz na pewno
Tak jak ktoś już proponował, dystans na tył da efekt miększej sprężyny i ogólnie powinna trochę poprawić się stabilność tyłu.
Jak będziesz miał możliwość to skorzystaj gdzieś z wag i spróbuj optymalnie ustawić poszczególne koła.
Z dystansami to boję się że więcej popsuję. Choć miałem jakieś 0,5cm to na szybko z ciekawości mogę spróbować - czy na moim poziomie jestem w stanie różnicę odczuć.
Co do wag to na pewno jest potrzeba ustawienia - ja ważę 100kg i siedzę po lewej, drzwi kierowcy są cięższe o 10kg niż prawe , fotel, pasy -po lewej, aku (choć lekki - 6kg ) po lewej...
I wyraźnie widzę po hamulcach - zużyciu lewych że strona kierowcy obciąża bardziej.
W planie faktycznie - chciałbym aku do kabiny "w nogi" pasażera z prawej z tyłu umieścić. Niedużo, ale chyba zawsze coś da, a przy okazji wyłącnzik prądu właściwy bym zrobił.
Co do ustawiania na wagach to cośtam czytałem, ale nie wiem czy dobrze rozumiem - jak mam tak jak ja prawą stronę lżejszą, to obniżam prawą stronę tak ? no tak zrobiłem - 0,5cm prawa niżej.
No i tył obniżać żeby go "dociążyć" ? tak zrobiłem - na oko - bez wag - ot 2-2,5cm i się świetnie już jeździło, no ale na suchym i gładkim. Jak na mokrym i mniej równym będzie to nie wiem.
Właśnie o tych wagach myślałem i może coś się uda w tym kierunku. Choć nie mam już mas do przemieszczania za bardzo - sam jestem cofnięty do klatki maxymalnie do tyłu już.
No właśnie, wiedziałem że to nie takie hop siup Ale wyrównanie nacisków to nie zaszkodzi pewnie jakbym te wagi miał dostępne?
Andrzej wagi dużo dają. Mam już taki komplet wag w garażu na własny użytek i możne sporo się dowiedzieć i poprawić. Na oko to wiesz...
Odpowiedź Jacka traktuj jako "psztyczek" bo rozkład masy to zmienisz jak dasz w inne miejsce akumulator
No to pisałem że akumulator w inne miejsce dam, choć to tylko 6 kg to tak "pro psyche" bardziej raczej i żeby porządnie wyłącznik prądu zrobić. I nie mam więcej mas do przestawiania już.
I że wazenie to tak na kiedyś może. O ważeniu i ustawianiu na krzyż czytałem. Ale zakwalifikowałem to na razie do kategorii pt "niuanse - jeszcze nie ten czas" - jak będzie okazja to czemu nie.
Spokojnie powolutku wszystko , nie może być tak że przy aucie cały czas coś do roboty, a ja przez to jeździć nie mogę i się przyzwyczaić i maximum wycisnąć z tego co mam nie potrafię.
I tak są przerwy jak się coś psuje. I i tak poza plan pierwotny (jak ją kupowałem to miało być zero modyfikacji tylko nauka jazdy i zużywanie opon ) daleko wyszedłem tym odelżeniem.
Ostatnio mi się świetnie jeździło - byle nic nie psuć teraz A jak na śliskim i nierównym będzie źle, to w najgorszym razie - nie będę na śliskie i nierówne jeździł, trudno
Puszczam sobie właśnie przejazdy z treningów Jastrzębia z zeszłego roku jak była nieodelżona, nałożone na te same odcinki toru teraz po odelżeniu - i kurcze jest faktycznie szybsza
A gdzie ten film? Pokaż...
Nie zmontowałem tylko puszczałem na ekranie dwa przejazdy na raz, na roboczo coś tam też w progamie do filmów patrzyłem bo można po klatce, ale nie exportowałem do całego filmu bo to trwa . Wiem że wiele zmiennych jest - warunki, czy choćby szybkość wyjścia z zakrętu - której nie znam, bo nie mam urządzeń pomiarowych itd. Ale w zasadzie jak szybkość wyjścia z zakrętu jest większa to też raczej dzięki mniejszej wadze przecież/
Z dawniejszych to mam porównanie siebie w 156 V6 (2,5l 190 koni cywilnej ) i pucharówce (2.0 148 koni jeszcze blaszanej ale już i tak 300kg lżejszej niż V6) .
https://www.youtube.com/watch?v=68ZSSdFiUe0
Wiem że mokro vs sucho, że troszkę doświadczenia więcej, ale jednak różnica w silnikach spora.
Ja również mam problem z nadsterownością ale auto dużo mniejsze bo daewoo tico :-D
Z regulacją zawieszenia za dużo sie nie da zrobić bo z tyłu belka ale ostatnio tył obniżyłem o jakieś 3cm i belka lekko "skrzywiona" żeby był minimalny negatyw, na dochamowaniach jest dużo lepiej i przód teraz dużo bardziej przyczepny jednak pasowało by jeszcze zmniejszyc nadsterowność żeby był łatwiejszy do wyprowadzenia.
Wymienić belkę na wielowahacz. To ten sam problem co w starszych Mustangach.
Parafrazując znane powiedzenie, jak se Tico kupisz to Tico masz
Porada by się przyzwyczaić nie wiem czy była lepsza
Są już twardsze sprężyny i amortyzator plus to że teraz jeszcze belka wygięta żeby był mały bo mały zale zawsze to jakiś negatyw :-)
Opon narazie szukam bo jedyne co wejdzie sensownego to 175/50/13.
Auto budżetowe więc po 400zł/szt extremów nie bedę kupował :-) chyba że sie trafi okazja
Może camber shims od kogoś ogarniętego na tył?
Niestety z tylu tylko wchodzi w gre gięcie belki bo czopy są na stałe wspawane w belke.
Ewentualnie zastanawialem się nad dystansami żeby tył był szerszy
Dodam po czasie jako zakładający temat, że po kilku próbach (niestety jeszcze nie było warunków jak ta która wywołała temat "wariującego tyłu" - czyli zimno i Kielce , ale były Kielce co samo w sobie już jest wyzwaniem dla przyczepności kół ) więc po kilku próbach w tym ostatniej na Kielcach wczoraj:
- obniżenie tyłu o 2 cm (to może mniej)
- jak najbardziej miękkie opony na tył - to zdecydowanie (ostatnio dawałem deszczowe dość mocno wytarte)
- zdecydowane bardziej i szybkie reakcje kierowcy na pierwsze oznaki uciekania tyłu
Pomagają.
Ciągle nie miałem okazji i możliwości zastosowania bardziej miękkich sprężyn na tył czy odpięcia stabilizatora. Może z tym stabilizatorem końcem tego miesiąca uda się popróbować bo będzie znów 4nano TA Ch na Kielcach , a że to koniec września to może zimno i mokro być. Tyle że tam jest szansa w odróżnieniu od Classicauto Cup na nagrzanie opon .
No, ale generalnie piszę aby podkreślić rolę stosowania bardziej miękkiej mieszanki na tył w takiej syt jak moja. I / lub jak tylko jest możliwość - nagrzewania opon. Naprawdę jest różnica.
Z TYM przyzwyczajaniem sie to bym uwazal.... potem w nieodpowiednim momencie konczy sie na drzewie obok oesu
Mój kumpel zrobił to samo, szkoda auta, bo w sumie nie wiadomo na co postawić.
Kurcze nie łapię o czym piszecie, o co chodzi z przyzwyczajeniem ?
I co to samo i czemu szkoda auta?
Bardziej spamują niż piszą
To jak już się temat przypomniał sam, to dodam taki oto efekt odelżania ( @EssiRS wcześniej pytałeś o porównanie) :
https://www.youtube.com/watch?v=XIUvqebuYWg&t=1s
Jednak warto.
Tylko faktycznie te opony na tył miękkie muszą być po prostu. No i zawieszenie na rajdy i podbijania dziury nie bardzo, tu widać jak się tył odrywa a nie powinien jednak:
https://www.youtube.com/watch?v=B_Qrqtsu3kc
Porządny tor, to łapie przyczepność, ale jednak podskakuje ten tył sztywny.
ale są też rady jak zniwelować uciekanie tyłu, jazda na pół gwizdka bo auto się nie prowadzi jak kiedyś po odelżeniu to chyba nie jest to.
To by było zdecydowanie nie to
Rozumiem sprawę z "przyzwyczajeniem" tak, że po prostu każdy samochód ma swoją charakterystykę, do której się trzeba "przyzwyczajać" - ot przesiadka chwilowa moja na centralnosilnikową MR2 dobrze wzmocnioną - centralnosilnikowa więc idealnie wyważona w końcu - kompletnie inaczej przecież się tym jeździ i wymaga właśnie "przyzwyczajenia" żeby szybko jechać, a da się na pewno co widać po czasach innego kierowcy w tym samym wozie. Takie przyzwyczajenie - czyli nauka auta, to pozytywny proces.
Co do zawieszeń - tu też ma znaczenie czy po dziurach się jeździ czy po gładkim.
Przyzwyczajać to się można w sporcie wyczynowym.w pojeżdżawkach amatorskich chodzi o to by auto sprawiało radość kierującemu i prowadzilo się tak by był w stanie wyciskać z niego maksimum nie zabijając przy tym siebie ani auta.
Nie no, każde auto inne jest i trzeba się przyzwyczajać (w dobrym znaczeniu tego pojęcia, nie złym - czyli ograniczania się przez maszynę). Między drogowymi są różnice zachowania, a co dopiero między drogowym a dostosowanym do jazdy torowej gdzie już zachodzą w odróżnieniu od drogi warunki graniczne gdzie dopiero wychodzą pewne grube różnice.
Kwestia dla amatora trudno lub nieosiągalna - co wpływa na dane zachowanie, bo ani amator nie jest powtarzalny, ani warunki tak często nie są porównywalne przy częstościach jazdy amatorskiej, ani opony co rusz to inne, no i wreszcie to zawieszenie z mnóstwem możliwych zmiennych.
Powered by Invision Power Board (http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)