Alfa Romeo Tonale - nowy crossover Opcje

[Honada]

Crossover z Alexa i dobrym leasingiem... Kwintesencja po prpstu Alfy Romeo.

Giulia jest kwintesencją Alfy Romeo pod każdym względem. Kwintesencją, na którą wydano 1,5 miliarda euro. I ta kwintesencja niestety się nie sprzedaje. Czemu? Bo jest dla takich purystów jak ja, dla osób, które oczekują sportowego auta w nadwoziu limuzyny. Dlatego w Tonale, które kompletnie mnie nie przekonuje, widzę właśnie szansę. Bo nie jest kwintesencją Alfy Romeo.

[Wspieraj forum]

[piwo]

dla mnie kwintesencja jest alfa 4c.

[roswell89]

Honada bardzo dobrze mówi,
dobrych parę lat sprzedawałem auta w salonie, przekrój klientów był spory, ale naprawdę na pewnie paru tysięcy klientów którzy się przewinęli pytanie czy zawias to belka czy wielowahacz padło chyba dwa razy, raz klient zapytał czy wtrysk jest bezpośredni. NIKT nie zapytał o CX

Nie 99, a 99,9% kupujących nowe auta w salonie ma w dupie konstrukcje zawieszenia, podobny odsetek ma gdzieś szybką jazdę w ciasnych łukach, za to łatwość zaparkowania na krawężniku już jest bardzo istotna.
Design, wyświetlacze, multimedia, asystenci - takie rzeczy ich interesują.

Nie chcę nikogo tu urazić, ale mam wrażenie Panowie, że co niektórzy wskutek przebywania na Trackdayach, etc, wśród pasjonatów, zapominają, że jesteśmy znikomym, z resztą ciągle malejącym odsetkiem klientów i naprawdę oczekiwania ogółu są diametralnie inne niż lansowane tu na forum

Honada, sam fakt że Giulia jest sedanem już jest w obecnych czasach bardzo poważnym minusem.

[Andrzejsr]

Nie zapominamy, tylko Alfa Romeo jest w pułapce samowytworzonej. Latami slogany o sporcie , prowadzeniu, wyprzedzających czy odważnych w porównaniu do konkurencji rozwiązaniach wbijane do głów klientom, pozorowanie na tej bazie wyjątkowości, zmieniając modele co 10 lat, latami przekłądając premiery, nie kapnęli się że tryndy się trochę zmieniły i teraz dopiero kopiują pomysł szkopów z głosowymi komendami czy leasingami? rychło w czas.
A marka teraz sama pokazuje dotychczasowym klientom, że ten sport, emocje i dusze to mają w d. bo liczy się krawężnik, alexa i dobry leasing.
Wiec jest ani sportowa, ani użytkowa, ani uniwersalna, za to wciąż z nieciakwą opinią klientów o serwisach czy sprzedaży, worka awaryjności nie będę otwierał, bo zawsze jest "teraz to już nie".
I teraz mamy z tej sportowej marki jednego sedana, balon-sedana tego samego i raczkujące Tonale nijakie zupełnie. Ciekaw jestem jakie będą dominujące reklamy Tonale - sportowy podjazd mamy z dziećmi pod przedszkole ?

[Honada]

Honada, sam fakt że Giulia jest sedanem już jest w obecnych czasach bardzo poważnym minusem.

Na pewno, bo jest moda na SUV-y. Chociaż z drugiej strony, są modele, które się dobrze sprzedają jako sedany. W BMW poza SUV-ami sprzedają się całkiem dobrze sedany jak seria 5, seria 3 i seria 2 Gran Coupe (to jest sedan z dorzuconym marketingiem).

Nie zapominamy, tylko Alfa Romeo jest w pułapce samowytworzonej. Latami slogany o sporcie , prowadzeniu, wyprzedzających czy odważnych w porównaniu do konkurencji rozwiązaniach wbijane do głów klientom, pozorowanie na tej bazie wyjątkowości, zmieniając modele co 10 lat, latami przekłądając premiery, nie kapnęli się że tryndy się trochę zmieniły i teraz dopiero kopiują pomysł szkopów z głosowymi komendami czy leasingami? rychło w czas.
A marka teraz sama pokazuje dotychczasowym klientom, że ten sport, emocje i dusze to mają w d. bo liczy się krawężnik, alexa i dobry leasing.
Wiec jest ani sportowa, ani użytkowa, ani uniwersalna, za to wciąż z nieciakwą opinią klientów o serwisach czy sprzedaży, worka awaryjności nie będę otwierał, bo zawsze jest "teraz to już nie".
I teraz mamy z tej sportowej marki jednego sedana, balon-sedana tego samego i raczkujące Tonale nijakie zupełnie. Ciekaw jestem jakie będą dominujące reklamy Tonale - sportowy podjazd mamy z dziećmi pod przedszkole ?

od 2016 roku Alfa ma więcej sportu w tych swoich samochodach niż auta stricte sportowe konkurencji. Problemem jest fakt, że sport się nie sprzedaje. Sprzedają się auta "dla ludzi aktywnych, dynamicznych, nowoczesnych" którzy za żadne skarby nie chcą sportowego auta. Czemu? Bo są twarde, niewygodne, kosztowne w utrzymaniu. A klient chce być tylko postrzegany jako dynamiczny czy sportowy przez otoczenie, a tak naprawdę chce siedzieć wygodnie na dupie. Coś jak te chłopaczki z brodami, którzy chcą być męscy i brutalni, a jak przychodzi co do czego, to płaczą pod pierzyną. Jeśli ktoś jeszcze tego nie rozumie, to niech zobaczy co odwaliła Toyota - wprowadziła hybrydowe Corollki z pakietami GR Sport, które NIC ze sportem nie mają wspólnego, za to wyglądają na sportowe, są ładne, oszczędne i się sprzedają.

[roswell89]

Alfa działa za późno, już nie mówię, że nie kształtuje trendów, ale ona za nimi nawet nie nadąża.
Tak czy inaczej jak Tonale jej nie pomoże to już nic jej pomoże.
Opinię o awaryjności ciężko będzie wymazać, choć szcześliwie dla niej coraz mniejsze ma to znaczenie dla klientów i np w BMW ogólny wzrost awaryjności specjalnie wpływu na słupki nie ma.

W BMW model 3 się bardzo dobrze sprzedaje, bo poszli zgodnie z oczekiwaniami klientów - atrakcyjne finansowania, najmy, często trójka wychodziła niżej w racie niż Superb. A że "prestiż" to BMW nierzadko wygrywało. Zmniejszyli silniki, 6cyl stały się mniejszością, myslę że nawet jakby było FWD to by sprzedaż na tym nie ucierpiała.

Z resztą jest przecież marka jeszcze bardziej sportowa niż Alfa - Porsche. I co - gdyby dalej było tylko sport, legenda, wyniki na torze już by tej marki nie było.
Cayenne je uratowało, a Macan przypieczętował sukces.
"W 2019 roku Porsche wyprodukowała 280 880 samochodów, z czego największy udział przypadł modelowi Macan (prawie 100 tys.) oraz Cayenne (ponad 92 tys. pojazdów), legendarny model Porsche 911 zyskał prawie 40 tys. nabywców

I ani spalanie, ani gorsze prowadzenie i osiągi ani niższa stabilność klientom nie przeszkodziła.

[Andrzejsr]

... co odwaliła Toyota - wprowadziła hybrydowe Corollki z pakietami GR Sport, które NIC ze sportem nie mają wspólnego, za to wyglądają na sportowe, są ładne, oszczędne i się sprzedają.

To chyba z kolei uczą się od Włochów - takie praktyki tam od zawsze przecież stosowano, z paradoksami włącznie typu odelżnona (Alleggerita w wydaniu 156) będąca cięższą od nieodelżonej wersji danego modelu , to jest mistrzostwo dopiero wciskania kitu Tylko już się lud nauczył na to nie łapać.
Za to w Toyocie widocznie jak to u Japończyków- coś skopiują i poprawią , tak że działa i robi swoje jak należy.

[Tommo]

Nie wiem o co się sprzeczacie ale Alfa od wieków była niszową marką, poza rodzimym rynkiem sprzedawała się słabo i tak jest nadal niezmiennie. I bardzo dobrze. To jest samochód dla indywidualisty, kogoś kto już rzyga na widok oklepanych BMW, Audi czy Toyot. Nie boi się ryzyka jakie niesie posiadanie egzotycznej (na Polskie warunki) marki. I niech tak pozostanie. Dla mnie jako pasjonata motoryzacji najważniejsze żeby rynek był bogaty i różnorodny. Jakby Alfa, czy francuzy poszły kopią aut niemieckich byłby dramat. Zrozumcie że nie wszystko musi być najlepsze, idealne do bólu, dla najszerszej masy odbiorców. Powiem więcej. Jeśli Alfa pójdzie drogą popularnych, oklepanych marek, wbije sobie sama gwóźdź do trumny.

[nomad66]

Crossover to mix pojazdów dla mnie, taki ni pies ni wydra, za to jak najdalej od sportu (przynajmniej konstrukcyjnie) fejk dodatki sportowe muszą być, żeby się sprzedawało
Te wszystkie "suv"-y A, B, C to taki crossover z marketingiem.

SUV to inna sprawa: podwozie jest zrobione tak, żeby miało sportowe nastawy, stabilne przy wysokich prędkościach, fajnie prowadzące się po zakrętach, dużo większe niż kombi (zwłaszcza dookoła głowy), mocny silnik pod maską (żadne dychawiczne 1.6). Rowery mają wchodzić do bagażnika z rozłożoną kanapą bez rozkręcania Czyli jak sama nazwa wskazuje ma to być sportowy samochód użytkowy.

Mając porównanie BMW e53 (3.0d) do e36 (3.0i m54) w codziennym użytkowaniu nie widzę dużych różnic w prędkościach na co dzień. E53 jest stabilniejsze przy bocznym wietrze czy deszczu na autostradzie (prędkości około 160). Bagażnik: W e53 zwykle wożę około 200kg bagażu w trasy. I nie czuć tego. Zapnę przyczepę 2,5tony i jadę, dopiero przy 120km/h robi się mniej stabilnie. Łuki, zakręty? Spokojnie idę ogniem jakbym jechał e36, dopiero ciasne nawroty to około 10km/h mniej zrobię, ale i tak samemu bo pasażerowie wtedy już mają nudności.
Siedzę wysoko, w dużym wygodnym fotelu, na wszystko patrzę z góry dzięki czemu wszystko widzę. W nocy na długich trasach nieocenione.

[Andrzejsr]

..Jeśli Alfa pójdzie drogą popularnych, oklepanych marek, wbije sobie sama gwóźdź do trumny.

No przecież właśnie idzie. Tylko spóźniona i z niedorobkami .

[Tommo]

No przecież właśnie idzie. Tylko spóźniona i z niedorobkami .

Czepiasz się. Alfa dalej pozostaje Alfą. Charakterem, piękną oryginalną bryłą, świetnym prowadzeniem. Ty już nie możesz być obiektywny po przygodach ze 156

[Honada]

Crossover to mix pojazdów dla mnie, taki ni pies ni wydra, za to jak najdalej od sportu (przynajmniej konstrukcyjnie) fejk dodatki sportowe muszą być, żeby się sprzedawało
Te wszystkie "suv"-y A, B, C to taki crossover z marketingiem.

SUV to inna sprawa: podwozie jest zrobione tak, żeby miało sportowe nastawy, stabilne przy wysokich prędkościach, fajnie prowadzące się po zakrętach, dużo większe niż kombi (zwłaszcza dookoła głowy), mocny silnik pod maską (żadne dychawiczne 1.6). Rowery mają wchodzić do bagażnika z rozłożoną kanapą bez rozkręcania Czyli jak sama nazwa wskazuje ma to być sportowy samochód użytkowy.

Mając porównanie BMW e53 (3.0d) do e36 (3.0i m54) w codziennym użytkowaniu nie widzę dużych różnic w prędkościach na co dzień. E53 jest stabilniejsze przy bocznym wietrze czy deszczu na autostradzie (prędkości około 160). Bagażnik: W e53 zwykle wożę około 200kg bagażu w trasy. I nie czuć tego. Zapnę przyczepę 2,5tony i jadę, dopiero przy 120km/h robi się mniej stabilnie. Łuki, zakręty? Spokojnie idę ogniem jakbym jechał e36, dopiero ciasne nawroty to około 10km/h mniej zrobię, ale i tak samemu bo pasażerowie wtedy już mają nudności.
Siedzę wysoko, w dużym wygodnym fotelu, na wszystko patrzę z góry dzięki czemu wszystko widzę. W nocy na długich trasach nieocenione.

Nie szedłbym tą drogą. Crossover to zwykłe słowotwórstwo, którego nikt nie potrafi sensownie wytłumaczyć. Wystarczy wejść na wikipedię, by poczytać największe brednie na temat tego, czym jest crossover. Zaliczają do niego i Mokkę, i RAV4 , i Murano, i Teslę X... totalny brak standaryzacji. Ogólnie jednym z pierwszych SUV-ów był Murano w USA. Potem to ewoluowało, rozlazło się itd. Najsensowniej dzielić to po prostu na SUV-y różnej klasy różnej wielkości (segment) i klasy. Bo z tego co napisałeś, to np. wynika że Puma nie jest crossoverem, a w zasadzie najczęściej ją tak nazywają w Fordzie. Ma dobre podwozie, jest zrywna, spory bagażnik, a w wersji ST prowadzi się świetnie, jest stabilna przy 180-200 km/h itd. Ale jest za mała na SUV-a co wynika z Twoich założeń, prawda? Dlatego to jest SUV-B i tyle. Przykładów jest wiecej, jak np. GLA A45, Cupra Formentor czy np. Pug 3008 Hybrid4 (300 KM). To są też SUV-y, ale mniejsze niż X5. Smieć jednak twierdzić, że prowadzą się nawet lepiej w określonych warunkach, a do tego są bardzoooo szybkie. Wiec ten podział na crossover i SUV jaki robią PR-owcy marek, to taki mocno naciągany. I moim zdaniem jednak bezsensowny.

[Maciek1234]

Wracając do tematu Tonale - jak w końcu Alfa przedstawi wersję do kupna, a UE nie zakaże sprzedaży aut spalinowych, to Tonale dźwignie Alfę z kryzysu. Kiedyś już o tym pisałem. Gulia z mocą minimalną 200KM, jeszcze w sedanie, czy 5-metrowe Stelvio tylko z silnikami benzynowymi to nie są samochody, które udźwigną sprzedaż. Gdyby BMW oferowało tylko serię 3 sedan z silnikami 2,0/250KM i 3,0/400KM oraz BMW X5, to też by szorowało wynikami sprzedażowymi po dnie. Auta kupowaliby tylko ludzie, których stać na takie wersje i widzą sens kupowania takich - a takich osób jest niewiele. Topowe modele mają zrobić legendę i marketing, natomiast pieniądze i sprzedaż robią auta tanie, z podstawowymi silnikami. Takie jak BMW 316i z 3-cylindrowym silnikiem.

Gulia i Stelvio są świetne, lepsze od odpowiedników Mercedesa, BMW, czy Audi, i te modele robią fajną legendę markę. Świetne osiągi, świetny wygląd, świetne prowadzenie. Tylko, że ludzie chcą o tym opowiadać znajomym, a niekoniecznie mieć w swoim samochodzie. Takie Tonale 1,0/120KM byłoby hitem we Włoszech. Niewielki, fajny, wygodny, ekonomiczny i tani SUV, który kojarzy się ze sportem. Czego chce więcej Włoch, jak na tych swoich autostradkach i tak nie sypie więcej niż 120kph Włosi chcą takich aut, dlatego świetnie sprzedaje się tam Jeep Renegade. Auto kojarzy się Grand Cherokeem, czy Wranglerem, które po modyfikacjach, wjadą wszędzie, mają mocne silniki, są ekskluzywne i mają charyzmę motoryzacyjną. I o tym wszystkim będzie opowiadał kolegom właściciel Jeepa Renegade 1,6/110KM. To nic, że auto jest Fiatem 500X ze znaczkami Jeepa, ma napęd na przód i słabe osiągi. To wszystko w zupełności wystarczy użytkownikowi, kupującemu taki samochód.
Volskwagen robi to samo z Cuprą. Flagowe okręty mają 4x4, 300KM i ceny ponad 200 tysięcy. Nikt tego nie kupuje - ludzie za to rzucili są na Formentora 1,5/150KM za połowę ceny, z napędem na jedną oś. Jakby była opcja 1,0/120KM, to też by się to sprzedawało - na pewno lepiej niż wersje 2,0/300KM :]

Ludzie nie chcą osiągów i świetnego trzymania drogi. Nigdy nie chcieli. Nawet w czasach złotej ery coupe, czyli lata 80-90-te, gdy każdy producent miał przynajmniej jedno takie nadwozie w ofercie. Klientów interesował wygląd, natomiast osiągi, miały marginalne znaczenie. Stąd takie sportowe tuzy jak Opel Manta 1,2/60KM, Scirocco 1,1/50KM, czy w późniejszych czasach Toyota Celica 1,6, albo Nissan 100NX 1,4/90KM... w automacie. Przez chwilę VW pomyślał, że może jednak klienci chcą osiągów w sportowym nadwoziu i wypuścił Corrado G60. Na przełomie lat 80/90-tych, 160KM i 8 sekund do paki to były bardzo sportowe osiągi. 1% klientów był zachwycony, bo dostali piękny samochód, ze świetnym silnikiem. Pozostałe 99% jak zobaczyło cenę (gdzieś poziom ówczesnej E34 525i) pokręciła nosem i poszła po Opla Calibrę 2,0/115KM i korbkami w drzwiach. Jak się Volkswagen połapał, o co chodzi i wypuścił zubożone Corrado 2,0/115KM, to już było za późno, bo minęła moda na nadwozie coupe.

To jest przykre, ale prawdziwe. Kierowców z benzyną we krwi jest niewielu. Co więcej, coraz trudniej korzystać z osiągów szybkich aut, a na tory takich aut zwyczajnie szkoda. Raz, że strach przed uszkodzeniem, dwa, że ubezpieczenie nie pokrywa strat, trzy, że leasing, a cztery - i tak chłopak w 2 razy słabszym porobionym Civicu na slicku zrobi lepszy czas Samochód i tak 90% spędza w mieście. Spróbujcie wjechać niskim coupe w centrum Łodzi wyrwy na 5 centymetrów w dół, krawężniki na 10 centymetrów w górę, głowa na wysokości kół autobusów MZK, dziurawa jezdnia wykolebocze wszystkie gnaty w twardym jak deska podwoziu i niskoprofilowej oponie. I zestawcie to z byle SUVem - opona balon, głowa pół metra wyżej, prześwit 10 centymetrów wyżej. Tydzień z SUVem i człowiek już nie wróci do coupe. A mało kogo stać, żeby mieć SUVa do jazdy na codzień i coupe do jazdy w weekend - a już bardzo mało ludzi stać, by mieć nowego SUVa i nowego Coupe. Producenci dawno to zauważyli, UE dokręciła im śrubę z normami, więc pierwsze, co wypadło, do niszowe nadwozia, a następne w kolejce poleciały mocne silniki, których i tak nikt nie kupował, bo po co komu 200KM w aucie, które jeździ po mieście, a na autostadzie jest limit prędkości 130kph.

[piwo]

Nie szedłbym tą drogą. Crossover to zwykłe słowotwórstwo, którego nikt nie potrafi sensownie wytłumaczyć. Wystarczy wejść na wikipedię, by poczytać największe brednie na temat tego, czym jest crossover. Zaliczają do niego i Mokkę, i RAV4 , i Murano, i Teslę X... totalny brak standaryzacji. Ogólnie jednym z pierwszych SUV-ów był Murano w USA. Potem to ewoluowało, rozlazło się itd. Najsensowniej dzielić to po prostu na SUV-y różnej klasy różnej wielkości (segment) i klasy. Bo z tego co napisałeś, to np. wynika że Puma nie jest crossoverem, a w zasadzie najczęściej ją tak nazywają w Fordzie. Ma dobre podwozie, jest zrywna, spory bagażnik, a w wersji ST prowadzi się świetnie, jest stabilna przy 180-200 km/h itd. Ale jest za mała na SUV-a co wynika z Twoich założeń, prawda? Dlatego to jest SUV-B i tyle. Przykładów jest wiecej, jak np. GLA A45, Cupra Formentor czy np. Pug 3008 Hybrid4 (300 KM). To są też SUV-y, ale mniejsze niż X5. Smieć jednak twierdzić, że prowadzą się nawet lepiej w określonych warunkach, a do tego są bardzoooo szybkie. Wiec ten podział na crossover i SUV jaki robią PR-owcy marek, to taki mocno naciągany. I moim zdaniem jednak bezsensowny.

Dlatego dla mnie suv to auto 5drzwiowe z duzym ponad 15cm przeswitem. Ogolnie wiadomo o co chodzi. Maska ma byc wysoko nad ziemia i budzic respekt. Kola duze drogie i ciezkie by budzic respekt. Nadkola wydete i puste by szumialy na autostradzie i budzic tym respekt.
Czy to praktyczne? No nie do konca. Argumenty widocznosci i latwego wsiadania do mnie przemawiaja ale stoja za tym za powazne wady czyli wyzsza waga spalanie gorsze prowadzenie by moc to zaakceptowac. Dla mnie idealem pozostanie kombi segmentu d mimo ze wiekszosc woli suvy. I nie uwazam by wiekszosc miala racje.

[piwo]

Ludzie nie chcą osiągów i świetnego trzymania drogi. Nigdy nie chcieli.

Ludzie chca swietnego trzymania ale nie kosztem praktycznosci.
Auto ma sie swietnie prowadzic bedac praktycznym a wiec majac 4 wygodne miejsca dla 2 metrowcow i praktyczny bagaznik 500l plus bedac przy tym tanim w eksploatacji a wiec nie tarcze i klocki za 30tys zl a za 2000zl komplet.amory to samo nie moga kosztowac 20tys zl a 2tys zl komplet a auto ma nie wymagac remontu silnika za 10tys zl po 50tys km (wariator czy rozrzad wyciagajacy, czy jakies pompy oleju paliwa czy co tam jeszcze). To chyba oczywiste ale widac nie dla wszystkich.
Prowadzenie to nie jest klucz do sukcesu. Klucz do sukcesu to stworzenie dobrego auta a wiec taniego w eksloatacji szybkiego i pojemnego dla calej rodziny.
Moze dlatego bestselery to auta typu superb czy sorento. Auta pojemne czesto tez dosc szybkie (superb 4x4 280koni 5,5s do setki za 160tys zl). Ale bez wad niepraktycznosci ze po prostu pasazerowie sie nie mieszcza. Stelvio mysle ze moglby byc hitem jakby go dopracowano i obnizono tez koszta eksploatacji. Gulia raczej nie bo jej braki miejsca w srodku sa za duze.

[Maciek1234]

Ludzie chca swietnego trzymania ale nie kosztem praktycznosci.
Auto ma sie swietnie prowadzic bedac praktycznym a wiec majac 4 wygodne miejsca dla 2 metrowcow i praktyczny bagaznik 500l plus bedac przy tym tanim w eksploatacji a wiec nie tarcze i klocki za 30tys zl a za 2000zl komplet.amory to samo nie moga kosztowac 20tys zl a 2tys zl komplet a auto ma nie wymagac remontu silnika za 10tys zl po 50tys km (wariator czy rozrzad wyciagajacy, czy jakies pompy oleju paliwa czy co tam jeszcze). To chyba oczywiste ale widac nie dla wszystkich.
Prowadzenie to nie jest klucz do sukcesu. Klucz do sukcesu to stworzenie dobrego auta a wiec taniego w eksloatacji szybkiego i pojemnego dla calej rodziny.
Moze dlatego bestselery to auta typu superb czy sorento. Auta pojemne czesto tez dosc szybkie (superb 4x4 280koni 5,5s do setki za 160tys zl). Ale bez wad niepraktycznosci ze po prostu pasazerowie sie nie mieszcza. Stelvio mysle ze moglby byc hitem jakby go dopracowano i obnizono tez koszta eksploatacji. Gulia raczej nie bo jej braki miejsca w srodku sa za duze.

sprzedaż Superba napędzana jest przez 2,0 TDI 150KM. 2,0/280KM to mały procent sprzedaży, bardziej ciekawostka, niż filar sprzedaży. Podobnie jak wersja hybrydowa.

Nie wiem, po kiego grzyba w aucie 4 miejsca dla dwumetrowców, skoro przeciętny wzrost faceta to 1,80, a kobiety 1,60. Poza tym, kto wozi kogoś z tyłu. 90% jazd to sam kierowca, ewentualnie kierowca plus pasażer... i w dodatku z pustym bagażnikiem. Dlatego w SUVach, małe bagażniki nie są wadą dyskwalifikującą auto.

Dla mnie też ideałem jest 5-metrowe kombi klasy D/E z mocnym silnikiem i napędem 4x4. Tylko, że doskonale wiem, że jestem w mniejszości i producenci zainteresowani są moimi preferencjami na samym końcu. SUVy są krótkie, wąskie i wysokie. Łatwo się tym jeździ, łatwo parku, świetnie się rozjeżdża trawniki pod szkołami - czego może chcieć więcej przeciętna nabywczyni takiego auta

Skoro poruszyłeś koszty utrzymania - naprawdę, kogo to obchodzi. Rata serwisowa ma być w racie najmu. Której kobiecie będzie się chciało jeździć po mechanikach jakimś starym grzmotem. Albo wertować fora w poszukiwaniu informacji, co tam z tyłu huczy... Auto po to ma gwarancję, żeby się takimi rzeczami nie kłopotać. Klienci chcieli takiego podejścia, to producenci im to zaoferowali. Naprawdę, koncerny motoryzacyjne patrzą na to, co się sprzedaje i czego oczekuje klient.

W obecnej sytuacji doszli jeszcze oszołomy z władz UE, zafiksowani na punkcie ochrony środowiska. Podejrzewam, że bez tego czynnika, producentom opłacałoby się trzymać więcej samochodów i silników, na które skusi się garstka ludzi, czyli taki segment D, V6 4x4... do tego w manualu albo jakieś przyjemne tylnonapędowe coupe.

[piwo]

Sprzedaz aut uzywanych w Polsce to okolo 2mln aut rocznie. Nowych kolo 0,5mln. Dwa nie kazdy zmienia nowe auto co dwa trzy lata. Wiec nie generalizujmy. Nie kazdy jezdzi nowym autem i sprzedaje po dwoch latach by kupic kolejne nowe. Rzeklbym ze robi tak moze co 5 uzytkownik a patrzac na ilosc zarejestrowanych aut ponad 20mln raczej jeszcze mniej. A wiec wiekszosc musi sie borykac z kosztami serwisow i jest to dla nich wazny czynnik

[Maciek1234]

Dwa nie kazdy zmienia nowe auto co dwa trzy lata. Wiec nie generalizujmy. Nie kazdy jezdzi nowym autem i sprzedaje po dwoch latach by kupic kolejne nowe.

ale to taki jest target koncernów motoryzacyjnych. Kupić/nająć samochód na 3 lata i wymienić na nowy. To właśnie gusta takich osób decydują, jakie auta będzie rozwijać koncern. Mercedes już kiedyś miał klientów, którzy kupili samochód i trzymali go do grobowej deski. Finansowo wyszło słabo, za to afrykańscy taksówkarze jeżdżący 30-letnimi beczkami byli wniebowzięci

[lemur]

To z Mercedesem to mit powtarzany bez sensu.

[Andrzejsr]

ale to taki jest target koncernów motoryzacyjnych. Kupić/nająć samochód na 3 lata i wymienić na nowy. To właśnie gusta takich osób decydują, jakie auta będzie rozwijać koncern. Mercedes już kiedyś miał klientów, którzy kupili samochód i trzymali go do grobowej deski. Finansowo wyszło słabo, za to afrykańscy taksówkarze jeżdżący 30-letnimi beczkami byli wniebowzięci

Z tą wymianą na nowy, w przypadku AR to było tak, że po 2-3 latach to można było wymienić na nowy... egezmplarz... taki sam jak się miało wcześniej, ew z innym kolorem jakiegoś kawałka czy przeszyciem, i nazwą turismo internazionale, corsa, squadra , veloce albo inne amore. Samo opóźnianie premiery trwa tyle ile w innych markach ze 2 liftingi albo w ogóle wypuszczenie (nie zapowiedź) nowego modelu. W takim cyklu, sam fakt że ta marka istnieje jeszcze budzi podejrzenia czy to jakaś pralnia pieniędzy , czy co.