Witam,
Chodzi mi po głowie kupno jakiegoś trupka bez kwitu, coś czego jak pójdę w barierki to nie będzie szkoda, myślałem najtańszym kosztem nad e36, wywalenie zbędnych kg itd. A nie chcę mieć kolejnego auta do OC i BT...
Wolałbym jakiegoś japończyka ale w takiej kasie nie kupię żadnego RWD.
Druga sprawa, głównie interesują mnie trackday i podobne, żadne kjs itd. czy autem bez papierów można jeździć po torze, czy jednak są wymagane?
Można, nie są wymagane. Sam jeżdżę niezarejestrowaną beemką.
Niektóre regulaminy mają martwe zapisy o przeglądzie czy rejestracji. Chyba miało to na celu zabezpieczenie d. organizatora w razie W. Że nie musi robić badania kontrolnego bo niby wóz ma badanie z SKP. Jasne... Co do OC to ciągle sobie obiecuję sę dowiedzieć więcej, i ciągle nie ma czasu. Ale wstępnie zdaje się można mieć na niezarejestrowany pojazd, tylko czy działa na trackday, różne zdania słyszałem. A odpukać może się przydać.
To gdzie można to z doświadcznia - treningi na Torze Jastrząb, imprezy DriveCup, treningi TJS na torze Kielce, treningi takie okazjonalne na Kielcach (Marcin Pancin organizujący), TAP. RAceDay i Clasicauto - niby mają w zapisie, ale jak pytałem o classicauto i niezarejestrowany wóz (w końcu nie dotarłem) to stwierdzili że bez problemu.
W Kielcach jest kłopot wtedy, gdy trasa prowadzi przez las i powrót na start drogą publiczną.
Czy zajechany trup którego największą zaletą jest fakt, że kosztował paczkę chipsów da frajdę na torze... Śmiem wątpić.
Szybko pojawi się frustracja i rozczarowanie. To nie jest tania zabawa i oszukać się tego nie da. Lepiej pójść na karty. Tak myślę.
Z tym trupkiem to chodziło mi bardziej o wygląd zewnętrzny, tzn. tu wgniotka, tam rdza, a nie o to że auto będzie nie domagać w napędzie czy hamowaniu... Bez przesady takim autem bałbym się w ogóle jeździć
Szczerze to biorąc pod uwagę ceny imprez, to koszt BT i OC nie jest duży. Jeśli jest problemem, to inne rzeczy też będą.
Nie wiem jakie masz zwyżki/zniżki, ale ja za WRX mam ~700zł/rok. E36 to wiadomo - wysokie OC i tragiczne prowadzenie na torze bez worka siana, w którym zmieścisz OC na 20 lat
Jak chcesz "tanio" aut na trackdaye itp, to poszukaj sobie Clio 2 - opłaty będą dość niskie, auta na tyle świeże, że badania przejdą bez kombinacji, a wszystkie nie-M3 e36 wciągną nosem i wypuszczą wydechem.
Musi być RWD wiec clio itp. odpadają. Chodzi o to że pojawia się plan na weekend, więc auto na lawetę i zabawę, tu poganiać na czas tu się poślizgać. Z takim zamiarem kilka lat temu kupiłem S13, ale trafiłem w stanie igła, zrobiłem z tego zabawkę na weekendy i szkoda mi jej męczyć albo obić na torze.
Chciałem kupić drugą S13 ale dzisiaj chodzą w chorych cenach.
Nowy "gruzik" na co dzień by nie jeździł, więc jaki sens płacić te 500-700zł/rocznie za sam fakt posiadania auta, wolę tą kasę wpakować w to auto...
Pewnie bardziej chodziło o BT autem z klatką, na customowym zawieszeniu, itd.. Przynajmniej ja to tak zrozumiałem.
Jeśli masz lawetę i koniecznie chcesz bez OC i BT, to kup sobie jakiegoś angola i go nie rejestruj. Ceny dość mocno spadają, jeśli jesteś w stanie tolerować kierownicę po prawej na torze.
Te parę stów za oc i bt to i tak kropla w morzu.
Na jednym treningu możesz zjechać opony za więcej kasy.
Do tego brak rejestracji powoduje sporo niedogodności.
Na takim treningu np na Ułężu wypadało by po kółku w upalny dzień przestudzić auto żeby nie smażyć opon i hamulców w miejscu, ale nie masz gdzie bo na publiczną drogę nie wyjedziesz.
Do tego wszedzie trzeba to wozić na lawecie. Zakładając że będziesz chciał pojechać np do mechanika 2 kilometry za każdym razem trzeba to ładować potem ściągać i znów potem ładować.
Na Kielcach jeśli jest odcinek leśny to wracasz na start drogą publiczną. No to laweta itp.
To nie sprawa kosztów. Już padł powyżej argument że z kolei przy wozie zarejestrowanym trzeba szukać, padać na kolana i prosić czy przekupywać diagnostę żeby łaskawie podbił badania. Po co podtrzymywać ten system fikcji ? Jak będzie więcej uczestników z niezarejestrowanymi pojazdami, to Organizatorzy sprawią że jednak mogą jeździć, choćby zostawiając miejsce na obiekcie na schłodzenie wozu itp., bo chętnych do zabaw w TD tak znów nieskończonych ilości nie ma, a imprez przybywa. Już tak się dzieje .
(w Kielcach w zeszłym roku mogłem jechać leśny i wracać w dół torem jadąc na koniec stawki , mówię konkretnie o Drivecup i ekipie Marcina P który organizuje dla nich "ruch" - da się? da. ) . Jazdy treningowe z tym leśnym to tak jak piszesz odpadają jednak.
Porobionym wozem , nawet z papierami też nie tak hop siup jeździć po drogach bo z tuzin rzeczy się znajdzie, za które może policja zatrzymać. Nie wspominając o uczestnictwie nawet nie ze swojej winy w jakimś wypadku.
Jedno i drugie na plusy i minusy ale nie przesadzajmy z tą potrzebą rejestracji.
Co do Wrakrace to ja raz tylko jechałem i zabawa była przednia ale fakt, auto nie dojechało.
Ja mam takie i takie, i powiem że z zarejestrowaną torówką z przeglądami itd. tylko nerwy z każdym jej przejazdem po drodze, dojazdy na kołach i powroty przerabiałem też, w efekcie i tak jeździ na lawecie i drogi nie dotyka albo stoi w serwisie.
Można na kołach oczywiście - żeby spróbować na początek czy się komuś taka zabawa podoba w ogóle i nie generować kosztów dodatkowych. Ale kolega pytający chyba ten etap ma za sobą. A pamiętanie o terminach OC, BT itd. przy kilku autach to nic fajnego i rozumiem próbę ograniczenia tego o kolejne o ile tylko możliwe.
Powered by Invision Power Board (http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)