Ceny samochodów w 1993 roku |
Ceny samochodów w 1993 roku |
Mon, 28 May 2018 - 12:03
Post
#1
|
|
User Dołączył: Fri, 20 June 2014 |
Zawsze się zastanawiałem czemu ludzie kupowali na potęgę Polonezy czy Cinquecento, a nie dokładali trochę do Golfa czy Astry...
Po zerknięciu na cennik nowych aut w 1993 roku mam odpowiedź: Polonez 120 milionów, Golf 1,4 326 milionów A jak zacząłem liczyć wartość pieniądza wtedy i dziś to wyszło mi, że na dzisiejsze to by było odpowiednio ~100 i 300 tysięcy... Jakby ktoś był ciekawy to poniżej link: Cennik |
|
|
Wspieraj forum |
Mon, 28 May 2018 - 12:03
Post
#
|
Dotacja |
|
|
|
Mon, 28 May 2018 - 12:22
Post
#2
|
|
Forum Homee Dołączył: Sun, 19 February 2006 Skąd: Warszawa-Marki |
Dzięki! Fajne zestawienie! W latach 90-tych paczka papierosów kosztowała 2 zł...pamięta to ktoś z Was?
|
|
|
Tue, 29 May 2018 - 20:57
Post
#3
|
|
Super User Dołączył: Tue, 17 July 2007 |
Hmm, Camry V6 GX 715mln w 93 wg tych danych.
A ja mam fakturę na 330mln z grudnia 91 ? Aż taka inflacja wtedy była ? Takie skoki kursu walut ? Ktoś rozjaśni ? |
|
|
Tue, 29 May 2018 - 22:11
Post
#4
|
|
User Dołączył: Fri, 20 June 2014 |
Hmm, Camry V6 GX 715mln w 93 wg tych danych. A ja mam fakturę na 330mln z grudnia 91 ? Aż taka inflacja wtedy była ? Takie skoki kursu walut ? Ktoś rozjaśni ? Pensja minimalna 12.91 - 700 000 Pensja minimalna 07.93 - 1 750 000 Więc tak, inflacja wtedy szalała... |
|
|
Fri, 01 Jun 2018 - 22:32
Post
#5
|
|
Forum Homee Dołączył: Thu, 10 January 2008 Skąd: Warszawa WJ |
ehh kupić dziś mazdę 2 za 25 tys nową...
-------------------- cztery koła i silnik
|
|
|
Tue, 05 Jun 2018 - 11:12
Post
#6
|
|
Forum Homee Dołączył: Wed, 05 September 2012 Skąd: Warszawa |
Pensja minimalna 12.91 - 700 000 Pensja minimalna 07.93 - 1 750 000 Więc tak, inflacja wtedy szalała... Nawet była większa inflacja niż wzrost pensji minimalnej. Ceny samochodów nawet w oficjalnych sieciach sprzedaży w niektórych reklamach były podawane w walucie DM (kto z młodych pamięta taki piniądz?). Mam katalogi z lat 1990-1992 gdzie są takie reklamy. 1993 już się inflacja trochę zatrzymywała. Największa to lata 1989-1992. Porównując do siły nabywczej społeczeństwa samochody były wielokrotnie droższe niż dziś.... ale za to nieruchomości były tańsze. Za nowego Forda Sierre z podstawowym silnikiem można było kupić dom w dobrej dzielnicy w Warszawie. Dziś za Mondeo macie najwyżej 1/2 mini kawalerki na przedmieściu.... Nie było leasingów, kredytów (w związku z tym bańki na nieruchomościach), żeby kupić takiego w124 czy e34 trzeba było mieć na prawdę sporo gotówki. |
|
|
Tue, 05 Jun 2018 - 12:36
Post
#7
|
|
Forum Homee Dołączył: Tue, 11 January 2005 Skąd: łódzkie |
Nie było leasingów, kredytów (w związku z tym bańki na nieruchomościach), żeby kupić takiego w124 czy e34 trzeba było mieć na prawdę sporo gotówki. i wtedy narodził się pomysł finansowania aut w systemie argentyńskim a z aut używanych z Niemiec tuż przed granica kraju wymontowywało się silnik, żeby wprowadzić auto do kraju na części pomijając cło, a potem składało się to do kupy i powstawał tzw. składak W124, E34 to były auta tzw. badylarzy, prywaciarzy i dyrektorów. Zwykły człowiek miał do wyboru: nowy kaszlak/duży fiat/polonez vs wyeksploatowany/rozbity samochód produkcji zachodniej (Golf II, Opel Kadet, Ford Escort etc). -------------------- Porsche 911 (992)
BMW X7 M60iX (G07) |
|
|
Tue, 05 Jun 2018 - 16:12
Post
#8
|
|
Super User Dołączył: Sun, 10 February 2008 |
i wtedy narodził się pomysł finansowania aut w systemie argentyńskim a z aut używanych z Niemiec tuż przed granica kraju wymontowywało się silnik, żeby wprowadzić auto do kraju na części pomijając cło, a potem składało się to do kupy i powstawał tzw. składak kużwa pamiętam - jako szczeniak mialem kadetta gsi składaka ;> |
|
|
Wed, 06 Jun 2018 - 00:58
Post
#9
|
|
Super User Dołączył: Tue, 17 July 2007 |
Ja jeszcze mam jedno z tego okresu. W poprzednim dowodzie rejestracyjnym miałem jeszcze adnotację "składak". W obecnym dziwnym trafem już jej nie ma, tylko rocznik produkcji - rok po zakończeniu produkcji modelu - przypomina jakie to były czasy
|
|
|
Wed, 06 Jun 2018 - 06:55
Post
#10
|
|
Forum Homee Dołączył: Wed, 05 September 2012 Skąd: Warszawa |
Zwykły człowiek miał do wyboru: nowy kaszlak/duży fiat/polonez vs wyeksploatowany/rozbity samochód produkcji zachodniej (Golf II, Opel Kadet, Ford Escort etc). Były jednak też inne opcje, np. Tavria trochę droższa od malucha ale sporo tańsza od poloneza Na przełomie lat 80/90 pojawiły się też w Europie Zachodniej koreańczyki, bardzo tanie i o niezłej opinii. Hyundai Pony, licencja Colta. W 1992 roku roczny w Belgii kosztował tyle co nowy maluch. Oczywiście sprowadzony jako składak W tamtym czasie mało kto w Polsce słyszał o czyms takim jak Hyundai. Ludzie patrzyli tak, jak na chińskie auta dzisiaj Nota bene , mechanicznie bardzo przyzwoite auto. Tylko rdzewiało równie szybko jak maluch. |
|
|
Wed, 06 Jun 2018 - 08:57
Post
#11
|
|
Forum Homee Dołączył: Tue, 11 January 2005 Skąd: łódzkie |
Były jednak też inne opcje, np. Tavria trochę droższa od malucha ale sporo tańsza od poloneza Tavria, Samara, Favorit, Aleko - rzekłbym 'z deszczu pod rynnę', choć oczywiście te auta były nowocześniejsze od polskiego skansenu. Dopiero Fiat Cinquecento stał się realną alternatywą, a później Daewoo Tico i Nexia. Na przełomie lat 80/90 pojawiły się też w Europie Zachodniej koreańczyki, bardzo tanie i o niezłej opinii. Hyundai Pony, licencja Colta. W 1992 roku roczny w Belgii kosztował tyle co nowy maluch. Oczywiście sprowadzony jako składak pamiętam swój pierwszy kontakt z Hyundaiem Pony w okolicach roku 1991. To był naprawdę bardzo udany stylistycznie samochód - i to nie na tle polskiego muzeum, ale wtedy nowoczesnych Golfa II, Kadetta, czy Escorta. Furory specjalnej auto nie zrobiło, bo i tak mało kogo było stać wtedy w Polsce na nowe auto, a Niemcy gardzili wtedy koreańczykami jak teraz gardzi się autami chińskimi.W tamtym czasie mało kto w Polsce słyszał o czyms takim jak Hyundai. Ludzie patrzyli tak, jak na chińskie auta dzisiaj Nota bene , mechanicznie bardzo przyzwoite auto. Tylko rdzewiało równie szybko jak maluch. W cenniku autora wątka, Pony kosztuje około 200 milionów - dwa razy tyle, co CC 700 ccm, albo tyle, co Fiat Tipo 1,4. Acha, to wtedy zagraniczni producenci wprowadzali do Polski maksymalnie biedne i obdarte ze wszystkiego wersje swoich podstawowych aut. Polonez, ze swoimi halogenami, obrotomierzem, wycieraczką z tyłu, grzaną szybą z tyłu, zegarem kwarcowym po prostu był symbolem auta ociekającego luksusem -------------------- Porsche 911 (992)
BMW X7 M60iX (G07) |
|
|
Wed, 06 Jun 2018 - 09:21
Post
#12
|
|
Forum Clubber Dołączył: Tue, 12 February 2008 Skąd: NMiasto |
W 1991 roku wujek kupował nową Fiestę w Warszawie. 129 mln. Wtedy jeszcze salony sprzedawały różnej maści pojazdy. Pamiętam że obok stał Peugeot 605 i na obrotowym podeście granatowe Volvo 760. Utkwiło dobrze w pamięci, co świadczy dobitnie jakie to było przeżycie
-------------------- A110S
|
|
|
Wed, 06 Jun 2018 - 13:24
Post
#13
|
|
Forum Homee Dołączył: Wed, 05 September 2012 Skąd: Warszawa |
pamiętam swój pierwszy kontakt z Hyundaiem Pony w okolicach roku 1991. To był naprawdę bardzo udany stylistycznie samochód - i to nie na tle polskiego muzeum, ale wtedy nowoczesnych Golfa II, Kadetta, czy Escorta. Furory specjalnej auto nie zrobiło, bo i tak mało kogo było stać wtedy w Polsce na nowe auto, a Niemcy gardzili wtedy koreańczykami jak teraz gardzi się autami chińskimi. W cenniku autora wątka, Pony kosztuje około 200 milionów - dwa razy tyle, co CC 700 ccm, albo tyle, co Fiat Tipo 1,4. Acha, to wtedy zagraniczni producenci wprowadzali do Polski maksymalnie biedne i obdarte ze wszystkiego wersje swoich podstawowych aut. Polonez, ze swoimi halogenami, obrotomierzem, wycieraczką z tyłu, grzaną szybą z tyłu, zegarem kwarcowym po prostu był symbolem auta ociekającego luksusem Tak, w cenniku Pony kosztowało ok. 200 mln, a wiec bardzo podobnie do Citroena AX 1.0, podstawowej Corsy, mniej niż Peugeot 106. Z tym że te Pony to pełnoprawny compact, większy od Golfa II. No i w cenniku jest wersja 1.5 już na wtrysku. Różnica wobec 1.3 w cenie była bardzo istotna. Ja miałem 1.3 na gaźniku, przebujałem takim ponad 100 tys km. Jak się przesiadłem na e46 323i, to był mały szok Cennik to już 1993 rok, a wiec czasy stabilizacji złotówki i normalizacji rynku. Ciekawsze bylyby dane z lat 1990-1991. A kto pamięta zakupy aut w pewexach? w latach 80-tych. Nawet Camry w turbodieslu można było oficjalnie kupić. Cena mniej więcej 2 domów w ladnej dzielnicy. Takie zestawinia bardzo dobrze pokazują, jak bardzo NIE-warto inwestować w nowe samochody, albo wogole samochody wyzszych klas. |
|
|
Wed, 06 Jun 2018 - 16:23
Post
#14
|
|
Forum Clubber Dołączył: Sun, 16 February 2003 Skąd: Wawa Ursus |
nie pamiętam tej relacji z ceną samochódów do ceny domów "w dobrej dzielnicy".
Pamietam praktyki w szkole średniej rok 90,91 i okolice w polmozbycie na malowniczej (gdzie teraz jest Honda) i jak tam z małej hali warsztatowej robiono "salon" gdzie nabywca z ulice mógł "se wejść i kupić". Wybór był szalony - 3 modele: - Fiat 126p kosztował od 24 do 27 milionów w zależności od wersji - hundai sonata 2.0 na bebechach mitsubishi kosztował 200 milionów - było jeszcze suzuki maruti ale ceny nie pamietam to i tak było nieźle bo jeszcze ze 2-3 lata wczesniej odbieraliśmy nowego 126p "na talon" po jakimś tam okresie oczekiwania (ta seria co miały niedosmarowane piasty i im kółka odpadały... sie okazało potem ) -------------------- ____________________________________________
Dizlem - lamusie, możesz wozić se mamusie... Wombat |
|
|
Thu, 07 Jun 2018 - 16:44
Post
#15
|
|
Forum Killer Dołączył: Sun, 17 February 2008 Skąd: W-wa |
a ja pamiętam jak wujek przedachowal malucha i kilka lat czekał na nowe nadwozie, rozbity samochód stał przez ten czas w garażu.
A ojciec co sobota chodził do polmozbytu pod blokiem i kupował na zapas części jakie akurat były, paski klinowe, łańcuchy rozrządu, dysze do gaznika, przeguby, cewki, przewody. Wszystko co akurat było a czego nie miał w zapasie Lata osiemdziesiąte ... -------------------- papierowe konie + oszukane 4x4
|
|
|
Thu, 07 Jun 2018 - 19:05
Post
#16
|
|
Frequent User Dołączył: Fri, 23 April 2004 |
Nawet była większa inflacja niż wzrost pensji minimalnej. Ceny samochodów nawet w oficjalnych sieciach sprzedaży w niektórych reklamach były podawane w walucie DM (kto z młodych pamięta taki piniądz?). Mam katalogi z lat 1990-1992 gdzie są takie reklamy. 1993 już się inflacja trochę zatrzymywała. Największa to lata 1989-1992. Porównując do siły nabywczej społeczeństwa samochody były wielokrotnie droższe niż dziś.... ale za to nieruchomości były tańsze. Za nowego Forda Sierre z podstawowym silnikiem można było kupić dom w dobrej dzielnicy w Warszawie. Dziś za Mondeo macie najwyżej 1/2 mini kawalerki na przedmieściu.... Nie było leasingów, kredytów (w związku z tym bańki na nieruchomościach), żeby kupić takiego w124 czy e34 trzeba było mieć na prawdę sporo gotówki. Spokojnie były już leasingi. Mój ojciec w 1993 kupił tak W124. Trzeba było jechać do stolicy po odbiór -------------------- Model X/Evo5/JCW
|
|
|
Wersja Lo-Fi | Aktualny czas: Friday, 19 April 2024 - 17:49 |