Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

Racingforum - Drag, Drift & Time Attack - Racing Forum _ Off-topic _ Jak długo sprzedawaliście samochód ?

Napisany przez: A d a m Sat, 22 Sep 2018 - 21:53

Witam, mam do was pytanie jak długo zajmuje/ zajmowała wam sprzedaż auta? Bo albo ja mam takie szczęście albo na tym rynku nie ma już nic ciekawego, ponieważ odsprzedałem kolejne auto w godzinę. Daje ogłoszenie telefon dzwoni jak opętany, w tym roku sprzedawałem już 6 aut były to auta moje, mojej bliskiej rodziny itp. żadne z nich nie było igiełką i tego nie ukrywałem, ceny za jakie wystawiałem to średnia rynkowa, samochody nie picowane często prosto z trasy. W dość rozległych rocznikach (2000-2014) w dość rozległych pieniądzach (3000-90 000zł) czy rzeczywiście w Polsce nie ma już przyzwoitych aut??

Napisany przez: kirpek Sat, 22 Sep 2018 - 22:13

ja 320d przez rok sprzedać nie mogłem, a w przeciwieństwie do innych e46 nie miało żadnych przygód blacharskich, oryginalny przebieg, w częściach, jak to w bmw, kupa siana wsadzone... co zrobić takie szczęście.

Napisany przez: Damzzii Sat, 22 Sep 2018 - 22:29

CYTAT(A d a m @ Sat, 22 Sep 2018 - 21:53) *
Witam, mam do was pytanie jak długo zajmuje/ zajmowała wam sprzedaż auta? Bo albo ja mam takie szczęście albo na tym rynku nie ma już nic ciekawego, ponieważ odsprzedałem kolejne auto w godzinę. Daje ogłoszenie telefon dzwoni jak opętany, w tym roku sprzedawałem już 6 aut były to auta moje, mojej bliskiej rodziny itp. żadne z nich nie było igiełką i tego nie ukrywałem, ceny za jakie wystawiałem to średnia rynkowa, samochody nie picowane często prosto z trasy. W dość rozległych rocznikach (2000-2014) w dość rozległych pieniądzach (3000-90 000zł) czy rzeczywiście w Polsce nie ma już przyzwoitych aut??

Normalka, rynek używanych aut w Polsce jest mega chłonny, ludzie czatują na auta aż ktoś wystawi, zdarzało się nawet że pod płotem się bili albo licytowali kto da więcej i płacili dwukrotność tego co wystawiłem wink.gif
Musisz zająć się handlem, kupować najtańsze a sprzedawać w średniej cenie, sprzedając w godzinę zarobisz w miesiącu spokojnie kilka średnich pensji smile.gif

A tak zupełnie poważnie, nie licząc a6 c6 i superba (vag się zrobił mega ciężko zbywalny) wszystko poniżej miesiąca w tym roku, tyle że ceny z najniższej półki a samochody powyżej przeciętnej.

Napisany przez: Dzilas Sat, 22 Sep 2018 - 22:39

A8d2 sprzedawałem półtora roku,nie liczę dzwoniących, nie było ich wielu, lecz przyjechało dwóch. Drugi kupił.
Mam wrażenie, że to loteria ze sprzedażą/

Napisany przez: A d a m Sat, 22 Sep 2018 - 23:04

Damzzii handlujesz autami??? Ja sam niejednokrotnie myślałem nad tym ale obawiam się rentowności tego przedsięwzięcia bo albo kupujesz tanio słabe auto "podpicowujesz" i zarabiasz albo chcesz sprzedawać jakość i nie masz klienta takie realia w Polsce, przynajmniej tak mi się wydaje. Ja swego czasu myślałem o przywożeniu aut i kompletnym przygotowaniu go do użytkowania wtedy klient dostawał by samochód z wykonanymi naprawami bieżącymi z powymienianymi częściami eksplikacyjnymi itp. tylko czy znalazły by się osoby zainteresowane ww. autami, które na pewno byłby droższe od pozostałych?


A co do 3-er to aż dziwne, że tak długo szło, o ile potrafię zrozumieć że A8 to auto, którego zakupem zainteresowana będzie mniejsza część społeczeństwa ale 320d przecież tego jeździ pełno, ja pozbywałem się aut bardzo popularnych może to było kluczem do "sukcesu" sprzedaży.

Napisany przez: Damzzii Sat, 22 Sep 2018 - 23:33

Głównie zajmuje się mechaniką, sprzedaż aut dorywczo. Większość mojego wcześniejszego wpisu to sarkazm, bardzo ciężko jest sprzedać samochód powyżej średniej, jaki on by nie był.
Próbuj, tylko zapomnij o swoich preferencjach, handlując autami kupujesz zgodnie z obiegową opinią, najlepiej z dobrym wyposażeniem i ładną felgą.
Niestety kupującego bardziej przyciągnie kolorowy ekran niż zmieniony rozrząd czy nowe tarcze i klocki.

Napisany przez: Rezor Sun, 23 Sep 2018 - 03:41

Ja trafiam na samochody łatwe w zakupie i ciężkie w sprzedaży smile.gif 300c sprzedałem po pół roku, wcześniej avensis podobnie (500k przebieg ale stan igła). Teraz 406 coupe 2gi miesiąc na olx i jakoś bez polotu

Napisany przez: 16vg60 Sun, 23 Sep 2018 - 07:19

Wszystie swoje auta jakie mialem sprzedalem po forach ,porzez znajomych lub znajomym (oprócz saxo vtr ,wystawione na portalu,sprzedane po dwóch dniach)
Nie zajmowalo to dłużej jak max.kilka dni od rzucenia hasła w eter
Z tego co widze ,to ciekawa wersja,dobrze wyposazona,,najlepiej w niespotykanym kolorze ,bdb. utrzymana
Na zadnym aucie nie sracilem majac je kilka lat i moim zdaniem to jest plus starszych aut w topowych wersjach,zreszta tylko takie uważam
Mysle ze tak jak wyżej napisane,łatwiej sprzedaje sie auta tansze,moje byly do 30k

Napisany przez: TeddyBear Sun, 23 Sep 2018 - 08:04

Tak z ciekawości popatrzyłem jakich aut stoi najwięcej na popularnym portalu ogłoszeniowym i co ?
Najwięcej Bmw E90 - 446 sztuk. Potem co dziwne Bmw F10 - 408 sztuk.
Właśnie, nie Passat ani Octavia tylko Bmw laugh.gif

Napisany przez: Krzyku Sun, 23 Sep 2018 - 08:53

Teraz to handel autami jest dziwny.

Trzymając się pewnych (czasem głupich) reguł, sprzedajesz auta jak szalony. Jednak wbrew pozorom, zrozumienie tych reguł i zazwyczaj przeforsowanie w sobie porypanego sposobu myślenia, wcale nie jest taką prosta sprawą.

Stąd takie kwiatki, że jakieś trupy idą w kilka dni i to z grubą przebitką, a ktoś sprzedaje uczciwy wóz i sie zastanawia, czemu na olx może właśnie świętować 1 rocznicę związku

Napisany przez: xxMAXIMxx Sun, 23 Sep 2018 - 09:08

Co to za zasady?

Napisany przez: Krzyku Sun, 23 Sep 2018 - 09:24

jedna marka cacy, druga fe
jedne silniki cacy. inne fe
jedne kolory cacy, inne fe

poł auta może być zmalowane, ale pomalujesz jeden element za dużo i fura stoi
to co wczoraj było cacy, jutro już nie jest

i wiem, ze to brzmi banalnie, ale w praktyce wcale takie nie jest, jak kupisz kilka wozów, wywalisz ze 100k. a one stoją bo kupiłeś np 1.4 a nie 1.6. Znajomi w tym czasie pogonili 8szt 1.6 a Twoje 1.4 stoi na placu i się patrzy. To potrafi deprymować. Po poł roku pogonisz coś ze stratą, kupujesz już to 1.6, ale teraz to jest inna moda i teraz to nejlepiej diesle...i tak w kółko.

Z serwisem też nie idzie trafić. Jedna fura pójdzie z walącym zawiasem i dwumasą do wymiany, a sprzdajesz fure za 5k i ludzie potrafią się spierdolic, ze tylko 3 lata zostało ważności butli gazowej.

Napisany przez: emtees Sun, 23 Sep 2018 - 13:35

Ludzie są zjebani u nas w kraju jeśli chodzi o zakup auta. Sprzedawałem swoje A3 niedawno - niby 1.9 TDI, 130KM, opłaty długie itd. ,fajny kolor, wyposażenie lepsze niż normalnie. Pare rzeczy do roboty było - a to jakiś wyciek, a to jakiś plasticzek nadłamany, malowane auto - wiadomo, nie nowe. Do tego przebieg oryginał ale 428 tys. Cena to była połowa wartości rynkowej - i jeszcze przyjeżdżali i stękali biggrin.gif U nas za połowę ceny ludzie by chcieli lalkę i jeszcze opłaty na rok, 5 kompletów opon i dożywotni serwis wink.gif Jak ma się dobre auto to zdecydowanie najszybciej i najmniej stresowo po znajomych to trzeba rozgłosić i wtedy pójdzie. Tak sprzedaliśmy ojca civic'a w stanie mint i tak sprzedałem dosyć doinwestowane swoje S4. Obecny park maszyn będę trzymał ile się da, jak mam się bawić w sprzedawanie to dziękuję.

Napisany przez: Frolik Sun, 23 Sep 2018 - 13:46

CYTAT(Rezor @ Sun, 23 Sep 2018 - 03:41) *
Ja trafiam na samochody łatwe w zakupie i ciężkie w sprzedaży smile.gif 300c sprzedałem po pół roku, wcześniej avensis podobnie (500k przebieg ale stan igła). Teraz 406 coupe 2gi miesiąc na olx i jakoś bez polotu

406 coupe wrzuć na 406forum, łatwiej tam sprzedac niż na allegro.

Długość sprzedazy auta to głównie kwestia ceny.
I zainteresowania modelem/marką.

Audi 80 sprzedawałem 2 dni, pierwszy oglądający wziął
BMW M5 sprzedawałem tydzien, pierwszy oglądajacy wział
Peugeota 307 sprzedawałem 3 dni, pierwszy oglądajacy wziął
BMW e46 sprzedawałem pół roku, pierwszy oglądajacy wział
UAZA sprzedawałem 3 lata, pierwszy oglądajacy wziął.


Peugeota 406 ojca sprzedawałem pół roku, po obniżęniu ceny o 50% również zero zainteresowania to sam go wziąłem kupiłem i jeżdzę.






Napisany przez: Tomx Sun, 23 Sep 2018 - 14:00

sprzedaje akurat teraz prywatnego golfa v 1.9 tdi dsg 2008 rok

auto z polskiego salonu, cale w oryginale, stos faktur i rachunków od nowosci az do dzis, pełny serwis, ze swieżym rozrządem , 129 tysi przebiegu, stan perfekcyjny ... i co ...
4 miesiąc już stoi...

telefonów z 20 ale nikt nie przyjechał

cena oczywiscie wyższa niż srednia rynkowa ale nadal bardzo dobra za auto w takim stanie

sam nie wiem co mam o tym myślec.. klątwa? smile.gif

auta w dużo gorszym stanie sprzedawały się dużo szybciej

Napisany przez: Rufios Sun, 23 Sep 2018 - 14:02

Bo wszyscy sortuja po cenie od najnizszej

Napisany przez: Rezor Sun, 23 Sep 2018 - 14:28

Dodam jeszcze od siebie że ludzie mają gdzieś stan techniczny. Liczy się wygląd. Tak jak wyżej dużo robi kolor. Do tego mogą falowac obroty jałowe i szarpać, a pójdzie szybciej niż z wgniotka. Do tego rdza... Wystarczy kropka i już kupujący myśli że to zgnite i rozsypie się po roku... Kiedyś silniki się mało na handel. Teraz okleja i maskuje smile.gif

Napisany przez: Damzzii Sun, 23 Sep 2018 - 15:22

CYTAT(Tomx @ Sun, 23 Sep 2018 - 14:00) *
sprzedaje akurat teraz prywatnego golfa v 1.9 tdi dsg 2008 rok

auto z polskiego salonu, cale w oryginale, stos faktur i rachunków od nowosci az do dzis, pełny serwis, ze swieżym rozrządem , 129 tysi przebiegu, stan perfekcyjny ... i co ...
4 miesiąc już stoi...

telefonów z 20 ale nikt nie przyjechał

cena oczywiscie wyższa niż srednia rynkowa ale nadal bardzo dobra za auto w takim stanie

sam nie wiem co mam o tym myślec.. klątwa? smile.gif

auta w dużo gorszym stanie sprzedawały się dużo szybciej

Ciężka sprawa, panewkowy 1.9 + awaryjne dsg + niechęć do vw, rzekłbym kumulacja.
Pamiętam z zeszłego roku, golf v kombi 1.9 tdi z 2007r, Polski salon, ładna niebieska perła na 17" felgach. Wystawiony na początku 19,900 co tydzień z reguły opuszczam o 500/1000 zł, poszedł za.... 12. Od przyszłego roku już unikam jak ognia całej grupy, w tym roku było a6 i superb i dzięki, również oddane za grosze.


Napisany przez: nagly86 Sun, 23 Sep 2018 - 17:47

Faktycznie rynek używek w pl jest dziwny. Z jednej strony masa samochodów, więc jest wybór a z drugiej za każdym razem, gdy kupuje jakieś auto to, któryś ze znajomych chce odkupić gdy tylko będę sprzedawał. Niewazne czy to zwykły dd czy jakiś wynalazek. Jeszcze nigdy nie sprzedawałem auta czy motocykla przez ogloszenie, no poza alfa 156 ale nim ogłoszenie zostało zaakceptowane to już kumpel wziął

Napisany przez: TeddyBear Sun, 23 Sep 2018 - 18:29

CYTAT(Rufios @ Sun, 23 Sep 2018 - 14:02) *
Bo wszyscy sortuja po cenie od najnizszej


+1

Napisany przez: WLD_Wlodi Sun, 23 Sep 2018 - 18:49

1. Łatwiej sprzedać trupa tanio niż igłe drogo.
2. Droższe auta lepiej sprzedają się z FV23%(leasing itd).
3. Kiedyś miałem jakiegoś trupa Modusa 1.5 DCI, padły słynne wtryski i pompa, wystawiłem go z ceną rynkową minus koszt naprawy (powiedzmy 1.5 tys taniej), telefony się urywały. Więc czasami lepiej sprzedać uszkodzone ale taniej.
4. Obecnie chyba trudniej sprzedać diesla i benzynę (mówię o autach do 20k wyłączając takie fury jak BMW 330D)
5. Auta starsze niż 10/15 lat trudniej sprzedać po cenie rynkowej.

Napisany przez: A d a m Sun, 23 Sep 2018 - 19:47

Czyli przedewszystkim ma być tanio i nawet największe wady są do zaakceptowania, nie od dziś wiadomo że Polskie społeczeństwo kupuje auta, na które ich nie stać.

Napisany przez: 16vg60 Sun, 23 Sep 2018 - 20:40

Niby tak ,ale nie koniecznie biggrin.gif
Jesli sprzedaje sie auta przecietne ,niczym nie wyróżniające sie ,ktorych wyprodukowano miliony to tak
Jesli sprzedaje sie auta w topowych wersjach ,ktorch na portalach jest kilka,max.kilkanascie ,do tego bdb.utrzane to z cena mozna przyj... bo i tak ktos kupi wink.gif

Napisany przez: kompot Sun, 23 Sep 2018 - 20:58

Też jest tak, że jak obroty falują a kolor jest fajny to obroty można naprawić, gorzej z przemalowaniem wink.gif
Druga sprawa - rdza, kilka lat temu kupiłem dwa auta (jedno po drugim) z purchlami, rdza się rozwinęła i trzeba było robić (jedno zrobił producent na gwarancji, drugiego nie robiłem). Także więcej tego nie powtórzę chyba, że z zamysłem robienia od razu.
Auta sprzedaję średnio około miesiąca - stan, historia i cena powyżej średniej, zwykle pierwszy kupujący zabiera.

Napisany przez: BlackDaro Sun, 23 Sep 2018 - 21:52

Najłatwiej sprzedać samochód tani i bardzo popularny, prosty mechanicznie, no i w takich samochodach liczy sie najbardziej pierwsze wrażenie wizualne, stan techniczny mniej ważny, nikt tu nawet nie patrzy na wyposażenie czy jakąś wyjątkową wersje, nikt nawet nie wjeżdża tym na kanał, ma sie tylko błyszczeć na zewnątrz, środek ma być czysty i niezniszczony, dobrze jak z lpg i na jakiejś ładnej, troche większej feldze, samochód ma być poprostu ładny na pierwszy rzut oka. Tanie i proste, tzn. jakieś corsy, astry g, itp. Dosyć często jade z kumplem na giełde sprzedać jako jego kierowca, albo widze co sie dzieje u niego na podwórku. Raz kupił na handel coś powyżej 10tys to bujał sie z tym miesiąc i powiedział, że już nigdy więcej.
Mój brat w tym tygodniu sprzedał swojego ,,roboczego" focusa mk1 1.6 lpg 2002r za 6,5k w 3dni, a samochód bez progów i przy zmianie koła trzeba podstawiać deske, bo lewarek wpada do środka, nabywca i tak zadowolony, bo ładny z zewnatrz (tydzień temu robiona polerka).
Ja całe życie jeżdże takimi tanimi starociami i zawsze sprzedają sie odrazu, a zawsze moje oferty były jednymi z najdroższych, tylko, że moje samochody to za każdym razem były małe, miejskie auta, na większej feldze, często troche obniżone, rzucały sie w oczy z daleka i mimo tego, że również były w nienagannym stanie technicznym to tak naprawde nikt nie zwracał uwagi na mechanike, a tylko na wygląd. Nawet jak teraz jeżdże tym piździkiem ze swojego avatara to zdarza sie, że przy tankowaniu lpg ktoś na stacji podejdzie zapytać sie czy nie jest na sprzedaż.
Kuzyn ma na sprzedaż e60 3.0d i buja sie z tym już z rok, a auto doinwestowane na maxa i wymienione na nowe jest tam chyba już wszystko, cena troche powyżej średniej. Szwagier swoją e39 3.0d kombi w M-paku sprzedawał pół roku, to była lalka, on jest miłośnikiem marki i ma pierdolca na punkcie bmw, cena była średnia, zrezygnowany puścił ją za grosze i był szczęśliwy, że wkońcu udało sie ją sprzedać.
Jak rozmawiałem z właścicielem małego komisu (ok.30 aut, samochody w przedziale cenowym 20-40k) to stwierdził, że już nie ściąga diesli, bo coś sie porobiło, że diesle mu wcale nie schodzą, gdzie jeszcze do niedawna ludzie pytali tylko o diesle. Pokazując na kilka modeli powiedział, że stoi to już z pół roku i gdyby to byla benzyna to już dawno by to poszło, bo tego samego modelu w ciagu miesiąca sprzedał kilka sztuk, tylko że w benzynie.

Napisany przez: Rudiger Sun, 23 Sep 2018 - 22:24

Skąd ta niechęć do ropniaków? Przecież nie z powodu afery z VW. Kwestia domniemywanych kosztów serwisu diesla? (wtryski, dwumasa, inne g.)?

Do takich tanich wozów trzeba mieć szczęście smile.gif Znajomy kupuje takie po 800-1400zł, miejskie, z jakimś mechanicznym uszkodzeniem (np. padnięte sprzęgło) nieopłacalnym do naprawy w serwisie, tanim do naprawy we własnym zakresie, ewentualnie z wnętrzem jak po hodowli wieprzów. Naprawia w wolnej chwili, pierze, jakaś felga, dobre foty i w ciągu 2-3 dni schodzą z dobrą "dokładką" cenową.

Napisany przez: A d a m Sun, 23 Sep 2018 - 22:33

W mediach jest nagonka na wycinane DPF-y , że będą kontrole itp. wiele ludzi przez to rezygnuję.

Napisany przez: WLD_Wlodi Sun, 23 Sep 2018 - 22:35

CYTAT
Skąd ta niechęć do ropniaków? Przecież nie z powodu afery z VW. Kwestia domniemywanych kosztów serwisu diesla? (wtryski, dwumasa, inne g.)?


Część ludzi zauważyła że oszczędność w spalaniu jest mniejsza niż w dołożenie do kosztów eksploatacji, część kupuje benzyny i zakłada lpg.

Ja dodam jeszcze że trudniej jest sprzedać normalnie niesportowe auto w odmianie 3 drzwiowej oraz kombi.

Napisany przez: Rudiger Sun, 23 Sep 2018 - 22:44

No że 3 drzwiowe to rozumiem, ale kombi? Może patrzę subiektywnie smile.gif
Adam, zapomniałem o tej nagonce na badanie zadymienia, dpf i td na BT.... Racja.

Napisany przez: BlackDaro Sun, 23 Sep 2018 - 23:39

Z tymi 3-ma drzwiami to nie do końca sie zgodze. Mówie nadal o tanich ,,niesportowych" samochodach. Jest spora rzesza nabywców, którym bez znaczenia czy to ma 3 czy 5 drzwi. Są to młodzi kierowcy, przyjmijmy że gdzieś tak do 25 roku życia, którzy kupują swój pierwszy samochód i taki ktoś szybciej zwróci uwage na jakieś bzdety typu radio, felga, albo do kiedy przegląd i OC, niż na ilość furtek, bo to mu niepotrzebne. Tak samo jest z kimś kto kupuje tanie auto do dojazdów do pracy, którym jeździ sam. Kumpel o którym wyżej wspominałem handluje głównie 3drzwiowymi, miejskimi hatchbackami smile.gif

Napisany przez: Maciek1234 Mon, 24 Sep 2018 - 08:39

Aktualnie mam 2 ogłoszenia - jeden stary grzmot 25 lat i drugi - w miarę młoda Mazda w dieslu. Do Mazdy, żadnego odzewu, nic, zero, nawet złamanego telefonu, natomiast do grzmota parę telefonów było, jakieś wiadomości, ale ludzie chcą się zamieniać na jakieś ulepy. Pewnie jak zwykle z cenami przesadziłem biggrin.gif Na Mazdę znajomy wyraził chęć - i pewnie pójdzie, bo stan - lalka.

Najkrócej sprzedawałem swoją A4 2,8 quattro - po dachowaniu. W godzinę po ukazaniu się ogłoszenia, miałem 3 telefony, z czego jeden mówił, że właśnie wsiadł do lawety i śmiga ze 300 kilometrów biggrin.gif Drugi rekord to E46 320d - mechanicznie słaby (dwumasa do roboty, świeciła się kontrolka oleju na żółto, klima do roboty etc), za to lakier perfekt. Wieczorem z karteczką sprzedam ustawiłem pod supermarketem, następnego dnia był kupiec. Nawet nie chciał się autem przejechać, pojechaliśmy tylko na myjnię, bo niefortunnie auto postawiłem pod jakimś dziwnym drzewem.
Ale w obu przypadkach ceny były bardzo dobre - A4 po dachu poszło chyba za 5-6 koła.
Jeszcze Jeepa Grand Cherokee udało mi się fajnie sprzedać - przy drugiej emisji ogłoszenia poszło, ale cena też bardzo rozsądna. Człowiek z gór przejechał 250km, bo twierdził, że u niego są same ulepy biggrin.gif

Także chyba cena jest tu kluczowa. Jak widzę sąsiada, zawodowego handlarza, sprzedającego auta po półtora roku w cenach średnia rynkowa + 25% to czasem aż mi go żal. Ale to zawodowiec - on wie, że wszystko kiedyś pójdzie i nie sprzedaje jednego samochodu, tylko 10, czy 15, do tego stali klienci i jakoś mu się kręci.

Napisany przez: pawel934 Mon, 24 Sep 2018 - 09:36

Ja każde swoje auto sprzedawałem długo, ale zwykle były to fury z górnej półki cenowej danego rocznika, bo auta mam dobrze utrzymane i z niskimi przebiegami. Zwykle pierwszy oglądający zabierał, ale trochę na niego musiałem czekać laugh.gif

Jedyny wyjątek od powyższej reguły - sprzedawałem Fabię mojego dziadka. Auto z 2003 roku, sprzedawałem w 2012. Silnik najgorszy kibel 1.2, ale chociaż z klimą i srebrny kolor. Chodziły takie po 10-11k, ja wystawiłem za 16. Po niecałej godzinie od wystawienia ogłoszenia miałem kasę w ręce i kilkanaście telefonów. Haczykiem był przebieg - 27k i do tego dziadek co roku jeździł do ASO na serwis. Do tego dwa komplety nowych opon. Co najbardziej mnie zdziwiło, to dzwoniło sporo handlarzy, mimo tak odjechanej ceny. Pewnie liczyli na spore negocjacje.

Napisany przez: error. Mon, 24 Sep 2018 - 10:18

CYTAT(Rudiger @ Sun, 23 Sep 2018 - 22:24) *
Skąd ta niechęć do ropniaków? Przecież nie z powodu afery z VW.


Oj nie stawiałbym takich kategorycznych tez. smile.gif Naprawdę grupa użytkowników, którzy zauważają problem jest może nie jakaś ogromna, ale powiększająca się - to na pewno. Nie jest to decydujący argument, ale tylko w ostatnim czasie w moim otoczeniu pojawiły się dwie hybrydy i jak słucham dyskusji na temat motoryzacji, to coraz więcej osób zaczyna brać pod uwagę aspekty małego spalania+jeżdżenia czymś nieco bardziej eko. Przede wszystkim ludzie zrozumieli, że diesel ma sens jeśli się dużo jeździ. Dodatkowo ceny paliw się niemal zrównały i ci, którzy np. szukają pierwszego samochodu coraz częściej wybierają wolnossące benzyny, w których wystarczy zmienić olej z filtrem i filtr powietrza. wink.gif Kolejnym aspektem jest bardzo nasycony rynek, jeszcze gorzej sprawa wygląda z motocyklami.

Napisany przez: stef Mon, 24 Sep 2018 - 11:06

CYTAT(16vg60 @ Sun, 23 Sep 2018 - 20:40) *
Jesli sprzedaje sie auta w topowych wersjach ,ktorch na portalach jest kilka,max.kilkanascie ,do tego bdb.utrzane to z cena mozna przyj... bo i tak ktos kupi wink.gif



Nie sprawdza się smile.gif. Sprzedaję właśnie takie auto. Z pół roku bujałem się też z autem żony, przebieg chyba 15tys. km, stan jak z salonu. Potwierdza się teza, że ludzie szukają jak najtaniej, nawet jak jest szrot.

Napisany przez: wanisz Mon, 24 Sep 2018 - 11:25

Sprzedawałem rok temu passata b6 kombi w dieslu 2009 rok maksymalny wypas. Stan średni bo dwumas stukał i parę elementów lakierowanych po obcierkach, przebieg prawie 300k ale sprawny i bez kombinowania. Objechałem z 10 komisów w Warszawie i żaden handlarz go nie chciał. Nawet po bardzo dobrej cenie. Mówili że stoją im takie po rok czasu i nikt nie kupuje. Poszedł w bólach za 16k po 3 miesiącach z ogłoszenia. Generalnie mówili zgodnie ze interes słabo się kręci i klientów mało.

Napisany przez: MadeInPoland Mon, 24 Sep 2018 - 11:39

CYTAT(stef @ Mon, 24 Sep 2018 - 10:06) *
Nie sprawdza się smile.gif. Sprzedaję właśnie takie auto. Z pół roku bujałem się też z autem żony, przebieg chyba 15tys. km, stan jak z salonu. Potwierdza się teza, że ludzie szukają jak najtaniej, nawet jak jest szrot.


Trzeba mieć świadomość, że w przypadku wyjątkowych pojazdów ludzie często kupują marzenia więc kasa to podstawowy priorytet. Nawet jak się drugiego dnia sypnie to jednak miałem i jeździłem. Zamiast szybkiej i drogiej naprawy kupuje się seja za kafla z lpg i to jest cała inwestycja w razie W (po miesiącu sej się zwraca ze względu na zużycie lpg, a sprzęt może uda się po kosztach naprawić we własnym zakresie lub u zaprzyjaźnionego rolnika po dożynkach).
P.S. Ludzie kupują coraz więcej nowych samochodów. Może być yaris, może być C1 za 30-40, ale nowy. Taki kompleks narodowy, co zrozumiałe po latach bidowania każdy chce się poczuć bogaty.

Napisany przez: rwtnt Mon, 24 Sep 2018 - 11:42

Przecież rynek motoryzacyjny jest taki jak kondycja finansowa obywateli danego państwa. Ludzi nie stać na auta ale i tak je kupują. W zasadzie nie stać ich na porządne utrzymanie. Tutaj zestawienie kosztów posiadania s3 przez jakiś czas:

125tys wymiana sprzęgła 2000zł
135tys tarcze klocki przód + tył 2000zł
opony letnie 7-8tys przebiegu zimowe 3000zl
lampy tylne wymienione na po liftowe 350zl
przy 147 serwis olejowy 250 zl
przy 152 nowe gwintowane zawieszenie + laczniki stabilizatorów, naprawa hamulca recznego ustawiona zbieznosc przód i tyl 1650 zl
przy 154 nowe swiece + cewka zaplonowa na 3 cylindrze, nowy glosnik z prawej strony pasazera i wymiana modulu podswietlenie tylnej rejestracji 600 zl
przy 155 tys tloczek pompy paliwa i odma lancuszek, napinacz, oraz zawór dv, waste gate, swiece 2500zl
156tys wahacze przednie, laczniki stabilzatorów, olej wraz z filtrem, filtr kabinowy, powietrza, paliwa, plyn hamulcowy, wycieraczki przednie 1700zl
158tys czyszcznie silnika i kolektora z nagaru, serwis klimatyzacji, czujnik polozenia walu 1611zl 02.08.2017r. uklad dolotowy 700zl
158tys rozrzad, pasek klinowy, olej z filtrem w haldexie, plyn chlodniczy 1400zl 19.08.2017r.
159tys. cewki zaplonowe 4x z audi r8 370zl zawór rs4 245zl downpipe 1550zl 1100zl regeneracja przekladni + montaz, zbieznosc 80zl, lozyska mcpersona 210zl,
nowy alarm, kluczyk 350zl, wklad ulepszony pompy paliwa 1300zl, akumulator 350 zl,
159 tys strojenie i usuniecie klap w dolocie 1000zl
162tys.łącznik wału napędowego, uszczelka kolektora wydechowego, uszczelka dekla, uszczelka spływu oleju, kevlar na tarcze sprzegla + regulacja docisku, uszczelka kolumny kierowniczej, wymiana oleju w skrzyni biegów i dyfrze z przodu, plyn chłodniczy, olej w silniku, serwis klimatyzacji, wyjęcie silnika i uszczelnienie, przegląd skrzyni biegów i uszczelnienie, czyszczenie turbo + wg itp., wymiana elementów pompy paliwa mebrany, spawanie wydechu, wymiana uszczelek turbo itp., ogarnianie czujników itp. 3650zl
163tys haldex wymiana, poduszka silnika, zbieżność 1150zł

zawór rs4 245zl, dp 1550zl, wklad pompy 1200zl, strojenie 1000zl, dolot 700zl tuning to można odliczyć bo to powiedzmy fanaberie. Łącznie około 25tys zł nie licząc paliwa, kosztów ubezpieczenia i myjni itp. To było na przełomie 2 lat i 7 miesięcy. Jak dodamy do tego paliwo i ubezpieczenie to się robi około 1zł za kilometr nie licząc utraty wartości i kosztów zakupu leasingów/kredytów. Tak średnio około 1500-2000zł miesięcznie na auto przeznaczyć muszę.

Rynek jest zapchany ludzie nie mają pieniędzy ot cały problem smile.gif Auta droższe sprzedaje się tylko w leasing po co mam kredytować z ogromnym rrso jak mogę sobie chociaż coś odliczyć. Ludzie kupują średnio auta w cenie 10-20tys zł.

Napisany przez: MadeInPoland Mon, 24 Sep 2018 - 11:46

Można gadać na obywateli danego państwa, ale pamiętam jak przed 15 laty bywałem w anglii i pracowałem i samochody w cenie do 2kGBP to były kupowane przez anglików i jeżdżone do upadłego i zmiana na kolejny. To wychodziło taniej niż serwis. Nie porządny, ale jakikolwiek, bo tam zmiana oleju nie wchodziła w grę, zwykle jeździł do końca klocków i hamulcowych i na złom, albo handel. Więc można uważać polaków za biedaków, ale prawda jest taka, że potrafią liczyć pieniądzę szczególnie kiedy ich mają mało i wybierają najbardziej ekonomiczne rozwiązania. Sam mam w tym pewne doświadczenie kiedy byłem studentem z bardzo skromnym budżetem bardziej się opłacała wymiana słupka niż wymiana rozrządu w jednym z moich wozów. Nie było mnie na ten wóz wówczas stać, a jednak objechałem nim pół europy i nie musiałem pokazywać biletów smutnym panom.

P.S. W temacie to po dzwonie S4B5 myślałem, że pójdzie za 7k, wystawiłem chyba za 12k i telefony się rwały, wóz poszedł w moment. Dziwne to zważywszy, że cały wóz kupiłem za 16k 3 lata wcześniej i przejechałem nim chyba z 50 000km.

Napisany przez: rwtnt Mon, 24 Sep 2018 - 12:06

No dobrze ale jacy Anglicy kupowali auta za 2tys funtów klasa robotnicza? pracownicy marketów itp.? No chyba nie niższa klasa średnia i wyżej. Jak ktoś chce jeździć niebezpiecznym trupem bez hamulców na starych oponach i kąpiącym olejem z niedziałającą połową wyposażenia to jego sprawa, jednak o ile zużyte buty użytkownika nie wypływają na bezpieczeństwo innych przechodniów - samochód już tak. Wielu Anglików jak Polaków też nie stać na auta. To, że ludzie je kupują to już zupełnie inny temat. Jak nie było mnie stać na doprowadzenie auta do porządku to jeździłem komunikacją miejską czy inną zbiorową pociągi autobusy. Bo ja muszę mieć auto... W Polsce prawie się nie serwisuje aut chyba, że ktoś jest świadomy i chce bezpiecznie jeździć.

Napisany przez: rwtnt Mon, 24 Sep 2018 - 12:06

No dobrze ale jacy Anglicy kupowali auta za 2tys funtów klasa robotnicza? pracownicy marketów itp.? No chyba nie niższa klasa średnia i wyżej. Jak ktoś chce jeździć niebezpiecznym trupem bez hamulców na starych oponach i kąpiącym olejem z niedziałającą połową wyposażenia to jego sprawa, jednak o ile zużyte buty użytkownika nie wypływają na bezpieczeństwo innych przechodniów - samochód już tak. Wielu Anglików jak Polaków też nie stać na auta. To, że ludzie je kupują to już zupełnie inny temat. Jak nie było mnie stać na doprowadzenie auta do porządku to jeździłem komunikacją miejską czy inną zbiorową pociągi autobusy. Bo ja muszę mieć auto... W Polsce prawie się nie serwisuje aut chyba, że ktoś jest świadomy i chce bezpiecznie jeździć.

Napisany przez: MadeInPoland Mon, 24 Sep 2018 - 12:09

No dobrze to odsyłam do statystyk wg których w Polsce jest więcej pojazdów na mieszkańca niż w UK. W UK biedaki nie posiadają samochodów (drogie koszty w tym ubezpieczenie), a ludzie którzy tak 'dbali' o pojazdy jak napisałem to nie zarabiali bynajmniej minimalnej krajowej, prowadzili własne biznesy i zarabiali z pewnością minimum po 10kGBP/miesiąc tak bym szacował na podstawie tego ile ja u nich zarabiałem.
P.S. Co do tych opon i takie tam. W UK tak bardzo nie dbają o bezpieczeństwo, że mają na każdym kole inną oponę i nierzadko jedna łysa zupełnie. Nie ma na ten temat dyskusji w ogóle. W Polsce po prostu ludzie mają świra i za każdym raczej wycierają słowem 'bezpieczeństwo' swoje buzie pełne hipokryzji.

Napisany przez: rwtnt Mon, 24 Sep 2018 - 12:40

To powiedzmy trzeba być lekko dziwnym zarabiając 10tys+ funtów by jeździć starym trupem nie zapewniającym żadnego bezpieczeństwa aktywnego/biernego. Może to kwestia światopoglądu. A "głupota' brak poszanowania swojego bezpieczeństwa ani innych nie zawsze idzie w parze z dochodem to prawda. Co do ilości aut na mieszkańca przypadających w pl to wiem, ze jest więcej niż np w GB. Nie chodzi o świra tylko przyzwoite opony nie 15 letnie z 2mm bieżnikiem. Jest próg dochodowy poniżej, którego można posiadać co najwyżej kartę miejską z biletem mc czy tani marketowy rower i tyle a to, że ludzie pchają się złom na kołach to ich sprawa.

Napisany przez: MadeInPoland Mon, 24 Sep 2018 - 12:46

To powiedzmy, że zarabiam swoje bez wchodzenia w szczegóły stać mnie na niejeden nowy wóz. Jeżdżę starym trupem 2005 LS430, który waży 2 tony i niedawno uderzyłem sympatyczną Panią w sporo młodszym suzuki swift. Szczęście, że jechałem wolno bo dziewczyna żyje, a mi okulary nie spadły nawet. Dziewczyna była trochę zdziwiona, że jej samochód idzie do kasacji, a ja lexem pojechałem dalej (lex to twardy czołg, gdybym nie zobaczył to nie uwierzył). I tyle w temacie bezpieczeństwa. A co do opon to Ty jeździsz na czas do pracy? Latasz po drogach publicznych pełną bombą non stop? W motorsporcie nieraz jeździ się na oponie bez bieżnika, a czasem i na kapciu i czy ktoś mówił, że jest niebezpiecznie? Oczywiście tempo spada, ale gadanie, że niebezpiecznie tu puste słowa. Jak ktoś nie czuje się na siłach to niech jeździ PKP/TAXI, oczywista sprawa. Ja nie jeżdżę po drogach publicznych na czas i nie zakładam rajdowego slicka, Ty rozumiem zakładasz, tak? Bo wiesz pewnie jak rajdowy slick skraca drogę hamowania.
Żeby była jasność mój lex ma założone w ub roku 4 takie same nowe opony, oczywiście nie slick rajdowy i sprawne hamulce w odróżnieniu od seryjnych.

Napisany przez: Maciek1234 Mon, 24 Sep 2018 - 13:02

CYTAT(rwtnt @ Mon, 24 Sep 2018 - 13:40) *
To powiedzmy trzeba być lekko dziwnym zarabiając 10tys+ funtów by jeździć starym trupem nie zapewniającym żadnego bezpieczeństwa aktywnego/biernego. Może to kwestia światopoglądu. A "głupota' brak poszanowania swojego bezpieczeństwa ani innych nie zawsze idzie w parze z dochodem to prawda.

z tym, o czym pisze MadeInPoland, spotkałem się w USA. Ludzie kupują tam szroty za 500-1000 USD i dojeżdżają je do końca. Zwykle jeżdżą takim autem w koło komina - tu cieknący olej, wydmuchana uszczelka, łyse opony powiedzmy, że nie przeszkadzają, bo te auta nie rozpędzają się powyżej 20-30mph. Natomiast gdy jest potrzeba wyjechać gdzieś dalej, to po prostu wypożyczają auto. Takie wypożyczenie jest bardzo tanie, bo ci ludzie mają własne ubezpieczenie. Za tydzień wypożyczenia Amerykanie płacą naprawdę relatywnie niewielkie pieniądze (200-300 USD). A takie auto z wypożyczalnie jest praktycznie nowe, serwis zapewniony, nawet jak złapiesz gumę, to przyjadą i zmienią.

Napisany przez: MadeInPoland Mon, 24 Sep 2018 - 13:12

No widzisz. Tu UK, tu USA, a ludzie myślą, że to Polska jakaś jest trędowata. Rozumiem, że 123 lata zaboru, że 45 lat komuny, ale najwyższy czas pozbyć się kompleksów. Wolę mijać na drodze polaka niż statystycznego pracownika francuskiej manufaktury, który co kilka minut sprawdza twardość posadzki czołem. Oni tam mają taką kulturę organizacyjną, że szkoda komentować ich serwisy i przeglądy.

P.S. A jeszcze co do handlu. To coraz więcej osób nie kupuje pojazdów od handlarzy i trzymają się tego jak boskich przykazań. Ja osobiście nie kupuję i każdy z moich znajomych, który ma jakiekolwiek doświadczenie z motoryzacją ma dokładnie takie samo podejście.
Inna sprawa, że taki handlarz kupuje za granicą wóz, którego tam nikt nie chciał kupić i dziwi się, że w Polsce też nikt nie chce. Czasy się zmieniły, wozów pełno, zarobki wyższe, opcja zakupu nowego, etc, etc.

Napisany przez: TeddyBear Mon, 24 Sep 2018 - 13:29

Z tego co piszecie wynika, że na zachodzie jeżdżą gorsze szroty niż u nas. Opanujcie się. Przecież to dojechane szroty po 2-3k euro idą do polski "Niemiec płakał jak sprzedawał".

Napisany przez: rwtnt Mon, 24 Sep 2018 - 13:33

Ale co ma porównanie limuzyny ważącej 2 tony z mały autem miejskim? Oczywiście, że zapewnia one większe bezpieczeństwo jeżeli ma swoje lata i nie jest skorodowana. Ja mam na myśli przysłowiowe zgniłe e36 czy golfa 3. Tak zdarzy mi się lecieć 250-290 licznikowe i po zakrętach lubię pojeździć z rozsądną przyczepnością. A co ma motorsport do jazdy publicznej? Oni jeżdżą na odcinkach wyłączonych z ruchu... i to jest ekstremum a nie codzienna jazda na normalnych drogach.

Zrób test załóż 13 letnie opony do lexa z bieżnikiem 2mm najlepiej zimowe, tarcze kup ze szrotu klocki na miminum plyn hamulcowy 10 letni, do tego wstaw wywalone zawieszenie wahacze, amortyzatory, itp. zrób test hamowania i prędkości wychodzenia w dany zakręt - powtórz to na sprawnym aucie. Różnice będą szokujące. I nie mówię tu o sportowej jeździe.

Ja po prostu jeżdżę na oponach max 5-6 lat jak mają około 4-5mm (letnie) to są dla mnie do zmiany i tyle.

Zużytego auta w codziennej jeździe nie czuć jak człowiek się przyzwyczaił do złomu. Ale nawet w normalnej jeździe te kilka metrów drogi hamowania to czyjeś życie lub zdrowie.

Statystyki nie są w stanie wyłapać pewnych rzeczy. Sprawne auto np zatrzyma się po 45metrach i nie będzie wypadku/kolizji gruz zatrzyma się po 60m i już jest bum. Gdyby byłby sprawny pojechałby dalej nic by się nie stało, nikt tego nie odnotuje. Masy wypadków/kolizji można by uniknąć gdyby ludzie bardziej dbali o swoje pojazdy.

Wiadomo, że Polak kupi 3.0tdi a6 a jak ma wymienić rozrząd to płacz.

W Hiszpanii większość aut jest nowa lub kilkuletnia, ale auta klasy a,b,c rzadko klasa średnia czy wyższa a limuzyny f to rzadkość.


Tak ten szrot zjeżdza do nas gdzie jest upalany do końca.


A niestety za 2-3 tys euro to można kupić nowy przyzwoity rower a nie auto do jazdy na co dzień.


Napisany przez: Frolik Mon, 24 Sep 2018 - 13:57

CYTAT(rwtnt @ Mon, 24 Sep 2018 - 12:40) *
To powiedzmy trzeba być lekko dziwnym zarabiając 10tys+ funtów by jeździć starym trupem nie zapewniającym żadnego bezpieczeństwa aktywnego/biernego. Może to kwestia światopoglądu. A "głupota' brak poszanowania swojego bezpieczeństwa ani innych nie zawsze idzie w parze z dochodem to prawda. Co do ilości aut na mieszkańca przypadających w pl to wiem, ze jest więcej niż np w GB. Nie chodzi o świra tylko przyzwoite opony nie 15 letnie z 2mm bieżnikiem. Jest próg dochodowy poniżej, którego można posiadać co najwyżej kartę miejską z biletem mc czy tani marketowy rower i tyle a to, że ludzie pchają się złom na kołach to ich sprawa.

Pracowałem we Francji u gościa, rodowitego Francuza, który miał myjnie i komis w Paryżu. Gosciu miał dom nad morzem srodziemnym i duży jacht....jeździł starym peugeotem 405... to był rok 2002-2003, pracujący u niego murzyni czy Albanczycy mieli już wtedy grube audi czy bmw...
Potem byłem u niego kilka miesięcy w 2007, to miał zardzewiałego citroena zx.

Zarabiał na swym biznesie bardzo dobrze, ale nie miał przymusu na nowe auto. Jak wielu rodowitych Francuzów.
We Francji najlepsze auta maja imigranci w pierwszym i drugim pokoleniu. Wielu rodowitych nawet tych zarabiających 5-10 k euro miesięcznie jeździ gorszymi autami niż studenci w Polsce.

Napisany przez: MadeInPoland Mon, 24 Sep 2018 - 13:57

Motorsport ma się tak jak nowa opona vs 13 letnia. Mam kolegę, który jest fanatykiem 13 letnich opon i jeździ swoimi safranami na takich bo je kocha. Tak safrany jak i te opony. Jak ostatnio zobaczył, że mam w mercu 2000 rok, którego kupiłem do sportu na zapasie nie używanego michelina 2000 rok to cieszył się jakby złoto znalazł. Pytam po co mu ta opona, on na to, że znajdzie jeszcze jedną taką, albo trochę używaną i będzie brykał.

Owszem, na odcinku zrobi gorszy czas (nie odwiedza odcinków), na zimnym mokrym asfalcie jego droga hamowania znacznie się wydłuży, ale po to ma łeb na karku, żeby wiedzieć na co może sobie pozwolić. Zawalidrogą nie będzie i chyba mu nie pękają te 20 letnie opony bo pewnie bym o tym wiedział.
I teraz moje pytanie do Ciebie, czy on tym safranem ma dłuższą drogę hamowania od statystycznego zestawu ciągnik naczepa? Dłuższa droga hamowania od autobusu? I te zestawy i te autobusy jeżdżą po drogach, a kierowcy dobierają prędkość bezpieczną do warunków, przyczepności, etc.

Ja zmieniam opony jak mają mniej niż 3mm bieżnika ze względu na fakt, że jeżdżę szybko po autostradach, a czasem nawet bardzo szybko i nie lubię pływać na łysych oponach. Gdybym jednak nie czuł potrzeby pociskania po autostradach to poradziłbym sobie na oponie z regulaminowym bieżnikiem 2mm.

Można sobie popatrzyć na portalach ogłoszeniowych jakie wozy są sprzedawane na zachodzie i jakie roczniki. Nie są tam tylko nowe auta i nie tylko młodsze niż 10 lat.

P.S. Mobile.de. Audi A4 do 2000 pierwsza rejestracja: 2 184 sztuki.
allegro.pl A4 do 2000: 84 sztuki.

Merc Eklasa do 2000:
mobile.de: 2960
allegro.pl: 60

Więc może czas pozbyć się kompleksów i życia w świecie bajek.

Napisany przez: Skiba Mon, 24 Sep 2018 - 13:58

Ja tutaj podzielam opinie MiP, obserwuje to od dawna na zachowie i dodałbym że często w UK te auta dojeżdzają częściedj do czasu badania aniżeli do jakiejść poważnej awarii. Wg mnie do tego samego zmierzają zmiany dotyczące badań technicznych w PL.

Napisany przez: Misior Mon, 24 Sep 2018 - 14:29

W Polsce też nie brakuje ludzi dojeżdżających auta do śmierci. Sam znam jednego, który dojeżdża codziennie do pracy kilkanaście km i kupuje auta typu corsy, golfy, ibizy czy clio takie, żeby miały możliwie długo opłaty i kosztowały niecałego tysiaka. Pojeździ ile się da i oddaje na złom za 300-500zł bez inwestycji ani złotówki.

Napisany przez: anomal Mon, 24 Sep 2018 - 14:30

allegro ma duzo mniej ofert niz otomoto

allegro 35 790
otomoto 111 210

Napisany przez: no_fear Mon, 24 Sep 2018 - 14:31

CYTAT(MadeInPoland @ Mon, 24 Sep 2018 - 13:57) *
P.S. Mobile.de. Audi A4 do 2000 pierwsza rejestracja: 2 184 sztuki.
allegro.pl A4 do 2000: 84 sztuki.

Merc Eklasa do 2000:
mobile.de: 2960
allegro.pl: 60

P.S. Allegro nie jest już dobrym punktem odniesienia (kosmiczne ceny ogłoszeń).

OLX
A4 do 2000: 1550
Eklasa do 2000: 790

wink.gif

Napisany przez: MadeInPoland Mon, 24 Sep 2018 - 14:32

Tak jak pisałem wyżej, goście potrafią liczyć. Też znam takiego, dla którego głównym kryterium zakupu pojazdu jest data przeglądu technicznego oraz OC. Przed rokiem chciał mi pokazać jak idzie golf II d bez turbo i jak już osiągał z trudem 150km/h to z tyłu odezwały się sygnały dzwiękowe smile.gif 500 w plecy, ale stwierdził, że i tak nie zapłaci.
No może otomoto, może olx, ale i tak widać ile tych 'szrotów' jeszcze się buja po niemieckich drogach.

A jeszcze taki trend, który widzę wśród rodziny i znajomych. Dla tych co zarabiają 30-100kPLN miesięcznie to bez znaczenia czym jeżdżą, oczywiście nowe wozy kupują jedni lepsze drudzy gorsze, dla nich wydatek 200-500k na nowy wóz to żaden wydatek.
Dla tych, którzy zarabiają poniżej 30k i mają swoje lata to jeżdżą starymi wozami i twierdzą, że to wszystko jeden ch...
Młodzi do 30k to musi być nowy. Im mniejszy przychód miesięczny tym bardziej nowy wóz musi być, dla tych, którzy zarabiają mniej niż 10k to wręcz nowy wóz to kwestia być albo nie być i 10 lat to już gruz, szrot i stary kibel.
Ci z przychodem poniżej 5k oczywiście upalają używane wozy przez lata i marzą o czymś nowym czy lepszym, ale to pozostaje w sferze marzeń.
A ponieważ u nas średnia krajowa to poniżej 5k jest więc jest jak jest.

A jeszcze z mojego środowiska medycznego. Młodzi gniewni od razu po studiach leasing jaki tylko się da i musi być coś nowego. Trochę zarobią to porsche, lexus, merc, etc.
A jak się patrzy na parking na prawdziwych grubasów, którzy zarabiają ponad 100k/miech to lacetti, stara corolla, duster, stare volvo, chyba, że któryś grubas jest fanatykiem motoryzacji to wtedy nowe porsche, AMG, RS, M, etc.

Napisany przez: Tommo Mon, 24 Sep 2018 - 14:55

Made chcesz w prosty sposób zaszufladkować ludzi w jakieś schematy, ale tak nie jest. Jest bardzo różnie, często zaskakująco różnie. Coś mogę powiedzieć bo 3 tyś klientów z różnymi samochodami rocznie przyjmuję.

Najgorzej sprzedawało mi się e38 750iL. Masa durnych maili i telefonów od jakiś młokosów co się nudzą i bajdużą bez sensu.

Napisany przez: MadeInPoland Mon, 24 Sep 2018 - 14:56

Tommo nie szufladkuję, napisałem wyraźnie, że to moje obserwacje. Twoje mogą być zupełnie inne. Wiesz ile zarabiają Twoi klienci? Ja w rodzinie coś tam wiem i wśród części znajomych więc pozwoliłem sobie luźno napisać co widzę. Nie wyciągaj z tego dalekoidących wniosków.
Tutaj zobaczcie ile gość ceni za 7 letni szrot:
https://allegro.pl/ogloszenie/ls460-awd-salon-polska-35-000km-oryginal-jak-nowy-7538063174

Ciekawostką co do LS460 jest, że w 2012 można było kupić 5 letni wóz za 130kPLN, akurat w Katowicach stał i go rozważałem, przebieg 120 000km. Od czasu tamtej oferty drugiej takiej nie znalazłem, te wozy drożeją. Nie da się kupić teraz 5 letniego LS w tej kasie.

Napisany przez: Maciek1234 Mon, 24 Sep 2018 - 15:06

CYTAT(TeddyBear @ Mon, 24 Sep 2018 - 14:29) *
Z tego co piszecie wynika, że na zachodzie jeżdżą gorsze szroty niż u nas. Opanujcie się. Przecież to dojechane szroty po 2-3k euro idą do polski "Niemiec płakał jak sprzedawał".

bez przesady - nie wiem jak w UK, ale w USA strategię dojeżdżania szrotów stosowała biedota. Jak ktoś zarabiał normalnie, to nie bawił się w takie sztuki - szedł do salonu z autami nowymi i kupował jakieś autko. Tym niemniej są tacy ludzie, którzy kupują najtańsze paździerze, żeby przejeździć nimi rok i oddać na szrot. Raz, drugi rzęch zimą nie zapali i człowiek pójdzie po rozum do głowy biggrin.gif

Napisany przez: MadeInPoland Mon, 24 Sep 2018 - 15:09

Kupi 20 letnią benzynę i po kłopocie.
P.S. Chociaż A4 1.9TDI 1996 co ma już chyba pół miliona przelotu pali każdą zimę.

Napisany przez: Rezor Mon, 24 Sep 2018 - 15:31

CYTAT(Frolik @ Sun, 23 Sep 2018 - 13:46) *
406 coupe wrzuć na 406forum, łatwiej tam sprzedac niż na allegro.

Długość sprzedazy auta to głównie kwestia ceny.
I zainteresowania modelem/marką.

Dorzucę po tej poradzie kolejne parę groszy biggrin.gif 406 coupe 2.0 benzyna. Igła wizualnie to to nie jest ale samochód w pełni poprawny bez jakiś usterek czy większych przygód. Wszedłem na OLX, zobaczyłem po ile takie chodzą no i w takiej "średniej" rynkowej go wrzuciłem (5450). Telefonów parę było przez pierwszy miesiąc, jeden oglądający ale jedyne co posprawdzał to lakier. Wszystko wyszło ok. ale stwierdził, że zbyt babski tongue.gif
Zarejestrowałem się z ciekawości na tym 406klub, wchodze na forum i widze paczkę ogłoszeń z pytaniem jakiegoś zainteresowanego czy samochody warte uwagi. No i chyba każde forum ma takiego znafce:
CYTAT
Looq. Napiszę krótko: karm nadal świnkę skarbonkę, bo za 7000zł. Tak w RP, jak i poza granicami nie kupisz nic sensownego. Oferty, które tutaj pokazałeś są tego znamienitym dowodem. Gruzowisko, a ostatnia oferta to obraza dla fanów 406 coupe. Chcesz fun car na weekendy do jazdy, a nie na wieczne naprawy?. Minimum 12.000zł. musisz mieć. Powodzenia i pozdrawiam:hi:.

Aż nie powiem co człowieka na takie teksty strzela smile.gif Potem człowiek się zastanawia skąd nagły brak zainteresowania samochodem. Nikt nie przyjedzie, nie zobaczy, a trafisz na szamana i samochód obsmarowany
PS. Mój całe szczęście to nie ten "ostatni"...

Napisany przez: rwtnt Mon, 24 Sep 2018 - 15:31

Takie praktyki stosuje biedota i dziwacy.... Buty kupujesz używane ? Ubrania również? telefony komórkowe? czy inne przedmioty osobistego użytku?

Napisany przez: WLD_Wlodi Mon, 24 Sep 2018 - 15:36

CYTAT
P.S. Ludzie kupują coraz więcej nowych samochodów. Może być yaris, może być C1 za 30-40, ale nowy. Taki kompleks narodowy, co zrozumiałe po latach bidowania każdy chce się poczuć bogaty.

MadeInPoland wiesz dlaczego ludzie kupują nowe yarisy, aurisy a nie 10 letniego lexa? Bo po pierwsze (tak jak napisałeś) chcą nowy samochód i to nie z powodu jakichś kompleksów, tylko dlatego że jak taka babcia kupi yarisa to przez 5 lat do niego złotówki nie dołoży. Do takiego lexusa wszystko kosztuje 5x drożej, a jak się coś sypnie (słyszałem że są mało awaryjne) to trzeba w niego włożyć cene takiego 10 letniego yarisa.
Moja klientka sprzedała trupa za 10k, poszła do salonu i wzięła właśnie w kredycie jakąś małą toyote za 40k. Jest przeszczęśliwa bo ma nowy samochód, nie musi nic do niego dokładać poza ratą która wynosi poniżej 1000zł. Ma gdzieś wygodę i komfort, bo codziennie robi 10-20km.

Odnośnie ludzi zajeżdżających trupy, to kilka lat temu było to bardziej widoczne jak ludzie kupowali auta za 800-1500zł (cena na złomie x2), z ważnymi opłatami, jeździli rok bez wkładania złotówki po czym jeszcze to co dobre wyciągli i sprzedali, albo całe auto wywozili na złom. Teraz (przynajmniej na zachodzie) już to troche zanikło, może jeszcze na wschodzie tak robią wink.gif

Ja osobiście jeżdżę na codzien 8 letnim autem autem za jedną wypłatę i nie mam potrzeby jeździć czymś nowym.(za to co dziwne mam nowy motocykl którym jeżdże kilkanaście razy w roku) Raz po raz z garażu wyjadę W140 smile.gif







Napisany przez: MadeInPoland Mon, 24 Sep 2018 - 15:36

jeszcze o prezerwatywach zapomniałeś dodać.

I biedota i dziwacy zasługują, na pewien elementarny szacunek jako ludzie, ale Ty widać nie pierwszy raz ludzi nie szanujesz. Jesteś zajebisty i tego się trzymaj.

Napisany przez: Maciek1234 Mon, 24 Sep 2018 - 15:57

CYTAT(Rezor @ Mon, 24 Sep 2018 - 16:31) *
Dorzucę po tej poradzie kolejne parę groszy biggrin.gif 406 coupe 2.0 benzyna. Igła wizualnie to to nie jest ale samochód w pełni poprawny bez jakiś usterek czy większych przygód. Wszedłem na OLX, zobaczyłem po ile takie chodzą no i w takiej "średniej" rynkowej go wrzuciłem (5450). Telefonów parę było przez pierwszy miesiąc, jeden oglądający ale jedyne co posprawdzał to lakier. Wszystko wyszło ok. ale stwierdził, że zbyt babski tongue.gif
Zarejestrowałem się z ciekawości na tym 406klub, wchodze na forum i widze paczkę ogłoszeń z pytaniem jakiegoś zainteresowanego czy samochody warte uwagi. No i chyba każde forum ma takiego znafce:

Aż nie powiem co człowieka na takie teksty strzela smile.gif Potem człowiek się zastanawia skąd nagły brak zainteresowania samochodem. Nikt nie przyjedzie, nie zobaczy, a trafisz na szamana i samochód obsmarowany
PS. Mój całe szczęście to nie ten "ostatni"...

taa, fora 'fanów' są najgorsze. Znawcy potrafią zdyskwalifikować auto, bo ma krzywo naklejkę przyklejoną, albo nieoryginalne felgi laugh.gif A jeśli na forum pojawia się 'igiełka' od miłośnika marki, moderatora, to ma cenę dosłownie wywaloną w kosmos - cena rynkowa x2 biggrin.gif Kiedyś uczestniczyłem w takim forum i tam naprawdę dzieją się cyrki. Każdy model rozczłonkowany na dobre, wszystkie fuckupy rozpracowane - nawet nie było sensu sprzedawać w taki sposób samochodu. Mnóstwo ludzi chętnych na przejażdżki, najlepiej za kierownicą, a po jeździe 'to ja się zastanowię' laugh.gif

Napisany przez: A d a m Mon, 24 Sep 2018 - 16:12

Pany ale bujnął się ten temat biggrin.gif A co do aut tzw. dojeżdzanych do końca to chyba jest odrobinę lepiej niż kiedyś, sytuacje psują jeszcze handlarze, którzy podpicowują konkretne gruzy. Jak by tak przeglądy były troszeczkę rzetelniejsze to rynek by się uzdrowił.

Napisany przez: Frolik Mon, 24 Sep 2018 - 19:49

CYTAT(rwtnt @ Mon, 24 Sep 2018 - 15:31) *
Takie praktyki stosuje biedota i dziwacy.... Buty kupujesz używane ? Ubrania również? telefony komórkowe? czy inne przedmioty osobistego użytku?

Takie praktyki, jak zakup uzywanego samochodu, stosują ludzie mądrzy, szanujacy zarobione pieniadze.
Zamiast kupic samochod dla szpanu czy z innych przyczyn to kupują np. mieszkanie na wynajem.

Mam kolegę który kupil fabie I jak mu rozleciał sie stary opel. Ale ma 3 mieszkania w Warszawie na wynajem. Kupione z ciezkiej pracy i oszczednosci. Kupi jeszcze jedno, i do konca zycia moze nie pracowac i robic sobie co chce.... w wieku 40-42 lata.
Wg mnie lepsza perspektywa niz zabijac sie w korporacji i martwic sie czy starczy na ratę za te Panamere czy inne Cayenne....

Każdy zyje jak chce, ale postrzeganie kogos w tanim samochodzie jako dziwaka czy biedaka.... troche prymitywne.
Chyba ze ktos sie obraca w takim srodowisku. Ze musi miec, musi sie pokazac. Bo cos.... no to ja tylko moge współczuc


Oczywiscie moj wpis nie dotyczy milionerów, zarabiajacych te 50-100 koła miesiecznie. Tych rzeczywiscie stac na nowe, nienajgorsze auta.
Ja pisze o normalnych ciezko pracujacych ludziach, zarabiajacych 5 czy 10 czy 15 koła.

Napisany przez: TeddyBear Mon, 24 Sep 2018 - 20:51

CYTAT(Frolik @ Mon, 24 Sep 2018 - 19:49) *
Ja pisze o normalnych ciezko pracujacych ludziach, zarabiajacych 5 czy 10 czy 15 koła.


Z tego co ja wiem to średnia na rękę to jest 3,5 koła a większość w Polsce pracuje za 2,5 na rękę. I 2,5 to jest prawdziwa średnia pensja normalnie ciężko pracującego człowieka w Polsce.
A nie 5, 10 czy 15.

Napisany przez: Frolik Mon, 24 Sep 2018 - 21:08

CYTAT(MadeInPoland @ Mon, 24 Sep 2018 - 14:32) *
A jak się patrzy na parking na prawdziwych grubasów, którzy zarabiają ponad 100k/miech to lacetti, stara corolla, duster, stare volvo, chyba, że któryś grubas jest fanatykiem motoryzacji to wtedy nowe porsche, AMG, RS, M, etc.

Dlatego są grubasami, bo wtedy gdy jedni tracili kasę na zakup samochodów wyzszych klas, "na nowe ubrania i telefony" - tak uzane tutaj symbole prestizu i powodzenia, oni inwestowali mądrze i uczyli się.

Napisany przez: rwtnt Mon, 24 Sep 2018 - 21:12

Dobra ale płyniecie smile.gif Mój ojciec od 25 lat kupuje tylko i wyłącznie nowe auta bo nie szanuje swoich pieniędzy wink.gif Od 25 lat nigdy nie miał sytuacji, że auto nie odpaliło ani odmówiło posłuszeństwa czy nie mógł z niego korzystać. Zero lawet nieprzewidzianych serwisów. Oszczędza czas i nerwy a to bezcenne. Podkreślam, że kupowanie 1-3 letnich aut z małymi przebiegami po największej utracie wartości szczególnie, gdy są na gwarancji jest jak najbardziej uzasadnione ekonomicznie.

A propos tego starego opla dzisiaj jak wracałem z siłowni widziałem jak dwóch panów pchało astrę II na pewno krezusi rynku nieruchomości.

Co do wynajmu to mam więcej niż jedną nieruchomość i znam ten temat. Z mieszkań będzie żył i nie musiał nić robić a to dobre. A podatek od wynajmu? koszty remontów? podatków od nieruchomości? Przestoju jak mieszkanie stoi puste? A z czego miał na te mieszkania może kredytuje? To już w ogóle zysk się robi minimalny. Jak ma 10 i więcej nieruchomości to można pomyśleć o skromnej rentierce, chyba, że są to 3 mieszkania na złotej 44 wink.gif A wydawanie nie wiem powiedzmy 2mln na 4 mieszkania czy tam 1,5 mln przy obecnej stopie zwrotu, jeżeli są kredytowane to już żart, chyba, że miał gotówkę ale wtedy są lepsze sposoby inwestowania 1,5mln złotych.

Jak ktoś zarabia 50-100 tys miesięcznie nie jest milionerem to średnia wyższa klasa ewentualnie ludzie zamożni, którym daleko do bogatych, chociaż zależy jakie kryteria przyjmiemy.

Reasumując odkąd nie jeżdżę trupami oszczędzam dużo czasu. Jeżdżę w miarę bezpiecznie i nie zdarzyła mi się od kilku lat awaria, która by uniemożliwiłaby mi odpalenie auta czy dalszą jazdę.

A kiedyś wieczne problemy z rozruchem, wybuchające opony itp...

Ale jak kto lubi ja jednak preferuję spokój i bezpieczeństwo.

Co do dominanty to wynosi ona obecnie około 2.500zł mc i tyle zarabia najwięcej Polaków.

I żeby nie było bólu pewnej części ciała zaczynałem zarabiając 1280zł mc na etacie a moje pierwsze auto miało kilkanaście lat, a jak mnie nie było stać to jeździłem komunikacją zbiorową i tyle. Nie narażałem innych na spotkanie z moim bolidem na łysych oponkach i 10 letnim płynie hamulcowym o konsystencji wody/zupy.

A propos grubasów to znam kilka osób o dochodach kilkadziesiąt, kilkaset tys mc i ponad banieczkę netto i akurat s63 amg sl amg nowe, bmw 7, e63amg, a8, a6 w dieslu smile.gif, Q7, Q8 dziwaków w starej corolli nie widziałem w mojej grupie zawodowej ani znajomych. Był taki jeden "grubas", który jeździł kilkunastoletnią alfa romeo (wartą 6 tys) ale jak mu pokazałem test zderzeniowy euroncap jego modelu to kupił nowe audi a7 nie dla prestiżu ale dla bezpieczeństwa i wygody. Po kilku dniach podziękował mi za radę o wymianie auta.

Ludzie są różni znam sporo zamożnych ludzi, którzy jednak zwracają uwagę, że nowa s klasa czy nawet a6 w dieslu zapewniają trochę większy margines bezpieczeństwa niż 20 letnia corolla. Jak ktoś dba o swoje zdrowie i życie oraz rodzinę to nie będzie jeździł takim gruzem. Z pieniędzmi powinna przychodzić samoświadomość.

Ja wiem, że na łysych można jeździć wolniej i sobie tłumaczyć, że się nic nie stanie ale to januszowanie przenosi się na inne dziedziny życia. I to już jest niebezpieczne, przecież ten piec gazowy ma mały wyciek eee jeszcze rok podziała smile.gif To, że zwarcie w gniazdku robi coś o dużym poborze prądu to nie będę go używał z tym urządzeniem może nie zapali się instalacja itp. Albo się jest Januszem mentalnym albo nie. Dbanie o bezpieczeństwo swoje i innych powinno być priorytetem.

Napisany przez: Krisss Mon, 24 Sep 2018 - 21:29

CYTAT(Frolik @ Mon, 24 Sep 2018 - 19:49) *
Takie praktyki, jak zakup uzywanego samochodu, stosują ludzie mądrzy, szanujacy zarobione pieniadze.

Rozumiem, że ci, którzy kupują nowe to debile i nie szanują swoich pieniędzy?
Owszem można kupić czwarte mieszkanie albo siódmą paczkę obligacji czy innych śmieci. Można też jeść na kupony w KFC czy McD, ubierać się w Pepco, oglądać kineskopowy telewizor i nosić zegarek za 50 zł, bo przecież godzinę pokazuje tę samą, co ten za 5 czy 20 tysięcy. Ale nie każdy tego chce. Niektórzy chcą czerpać przyjemność z zarobionych pieniędzy i kupują nowe auta, fajne zegarki i telewizory 17K. Czy to takie gorsze od ciągłego gromadzenia mamony i podniecania się ile mam mieszkań, podczas wpierdalania chleba ze smalcem? Moim zdaniem nie.

CYTAT(Frolik @ Mon, 24 Sep 2018 - 19:49) *
Zamiast kupic samochod dla szpanu czy z innych przyczyn to kupują np. mieszkanie na wynajem.
Mam kolegę który kupil fabie I jak mu rozleciał sie stary opel. Ale ma 3 mieszkania w Warszawie na wynajem. Kupione z ciezkiej pracy i oszczednosci. Kupi jeszcze jedno, i do konca zycia moze nie pracowac i robic sobie co chce.... w wieku 40-42 lata.

Dlaczego zakładasz, że wszyscy kupują samochód dla szpanu??? A może kupują dlatego żeby mieć pewność mobilności, nowoczesne systemy wspomagające, niewypierdziane fotele itd. A może stać ich na to to i pierdolą użeranie się ze wszystkimi Mirkami handlarzami i prowadzenia śledztwa w temacie: grubszy lakier na błotniku - czy to była obcierka, czy uwaliło pół przodu. Może lubią kupować w cywilizowanych warunkach, a nie zapieprzać po parkingach Biedronki na oględziny? A może lubią mieć gwarancję poważnej spółki, a nie zapewnienie, że Niemiec tylko do kościoła jeździł?

CYTAT(Frolik @ Mon, 24 Sep 2018 - 19:49) *
Wg mnie lepsza perspektywa niz zabijac sie w korporacji i martwic sie czy starczy na ratę za te Panamere czy inne Cayenne....

Dla Twojej wiadomości, istnieją nowe auta tańsze niż Panamery i Gajeny. A może to właśnie łowcy używek leczą swoje skąpstwo lub to, że ich nie stać kupując luksusowe używki zamiast nowych ciut niższego sortu? Wierzcie mi, że siusiak nie zmniejsza się w Skodzie, Renault czy innym Hjundaju.

CYTAT(Frolik @ Mon, 24 Sep 2018 - 19:49) *
Każdy zyje jak chce, ale postrzeganie kogos w tanim samochodzie jako dziwaka czy biedaka.... troche prymitywne.

Tak samo jak postrzeganie każdego w nowym aucie jako idiotę i lansera.

CYTAT(Frolik @ Mon, 24 Sep 2018 - 19:49) *
Chyba ze ktos sie obraca w takim srodowisku. Ze musi miec, musi sie pokazac. Bo cos.... no to ja tylko moge współczuc

Współczuć należy ogólnie wszystkim tym, którzy cokolwiek kupują dla towarzystwa, a nie dla siebie.

CYTAT(Frolik @ Mon, 24 Sep 2018 - 19:49) *
Oczywiscie moj wpis nie dotyczy milionerów, zarabiajacych te 50-100 koła miesiecznie. Tych rzeczywiscie stac na nowe, nienajgorsze auta.
Ja pisze o normalnych ciezko pracujacych ludziach, zarabiajacych 5 czy 10 czy 15 koła.

Dzisiaj bardzo przyzwoite auto w najmie długoterminowym można mieć za 2 tys. miesięcznie. A jakieś clio czy inne maleństwo pewnie ok. 1 tys. czy to dużo przy wypłacie 10-15 tys.?

Oczywiście szanuję ludzi, którzy wolą oszczędzać i nie kupują nowych samochodów. Każdy ma swój pomysł na życie. Byleby tylko te oszczędności nie objawiały się jeżdżeniem na 2 mm oponach, bo taki "życiowy spryciarz" może mnie kiedyś zgarnąć z drogi swoim 2 tonowym luksusem, kiedy przy 100 km/h wjedzie w kałużę.

Napisany przez: Joker Mon, 24 Sep 2018 - 21:58

Krisss i rwtnt dla mnie samo sedno.

Napisany przez: Lincoln e30ix Mon, 24 Sep 2018 - 22:35

CYTAT(rwtnt @ Mon, 24 Sep 2018 - 21:12) *
Był taki jeden "grubas", który jeździł kilkunastoletnią alfa romeo (wartą 6 tys) ale jak mu pokazałem test zderzeniowy euroncap jego modelu to kupił nowe audi a7 nie dla prestiżu ale dla bezpieczeństwa i wygody. Po kilku dniach podziękował mi za radę o wymianie auta.


To teraz pokaż filmik od ruskich co robi z takim Q7, Czteroosiowy Actros spieszący się ze żwirowni na budowę - kupi bankowo wink.gif

Mijałem jakiś czas temu na A1 na wysokości Torunia świeżą Panamere na bandzie - przecenil możliwości auta, napędu 4x4 i opon na cieku wodnym a ja na moich 3mm wtedy bezpiecznie przejechałem.

No i ten płacz Pana w A4 B9, który na stacji w Pszczołkach tłumaczył przez telefon, że strach jechać bo coś tam stuka, bym pomógł, ale zupełnie nie ogarniam świeżej technologii, więc tylko odpaliłem moje dwudziestoletnie wozidło i jak zwykle przez ostatnie 6 lat dojechałem do celu.

Nie ma co generalizować, trzeba mierzyć siły na zamiary.

PS trzeba było pomóc panom w Astrze, w przeciwieństwie do siłowni wysiłek miałby sens.

Napisany przez: rwtnt Mon, 24 Sep 2018 - 23:19

Ale co ma piernik do wiatraka czyli actros z q7? Ile % wypadków jest z udziałem osobówek i samochodów ciężarowych? Chcesz mi powiedzieć, że nowe a7 jest mniej bezpieczne niż e39? Nie mówię tutaj o ekstremach czyli uderzeniu 200km/h w drzewo czy spotkaniu czołowym z 40 tonowym zestawem. Przecenisz można umiejętności każdego auta oraz swoje i również w nowej panamerze. Ja jakoś nigdy się nie obróciłem a w deszczu zdarzyło mi się jechać więcej niż dopuszczalne 140km/h i to często autem oraz motocyklem "sportowym" gsxr 1000.

Z moich doświadczeń wynika, że bardziej płaczą właściciele 20 letnich aut niż nowych audi smile.gif ale co ja tam wiem. I a4 b9 może już być obecnie 3 latkiem z ogromnym przebiegiem lub być zwyczajnie zajechanym, nie jest to nic niezwykłego. Widuję często "świeże" auta z padniętym zawieszeniem skrzypiącym jak w wozie drabiniastym czy auta po słabych naprawach powypadkowych.

I tak mówiąc brzydko muszą znaleźć się ci "idioci", którzy kupią nowe auta by "myślący ekonomicznie" mogli kupić okazyjnie te używane perełki smile.gif

PS no cóż wysiłek na siłowni jest nakierowany funkcjonalnie na polepszanie możliwości fizycznych organizmu. Pchanie auta raczej nie jest mi do szczęścia potrzebne. Propos fizys radzę poczytać Platona i coś o równowadze ciała i duszy.

Napisany przez: Krisss Mon, 24 Sep 2018 - 23:38

CYTAT(Lincoln e30ix @ Mon, 24 Sep 2018 - 22:35) *
To teraz pokaż filmik od ruskich co robi z takim Q7, Czteroosiowy Actros spieszący się ze żwirowni na budowę - kupi bankowo wink.gif

Tym argumentem przekonałeś mnie, że jak ma być bezpiecznie to trzeba olać wszelkie nowe i wielkie Audi i kupić 20-letnią Fabię albo Alfę biggrin.gif

A może jest w tym jakiś sens. wink.gif Takim trupem jedziesz 50 km/h bo jak szybciej, to strach żeby coś nie odpadło. No i jak tak "pędzisz" i wyjedzie Actros na czołówkę, to raz, że nie szkoda od razu spierdalać do rowu. A dwa, że prędkość taka, że ciężko się zabić laugh.gif laugh.gif laugh.gif

Napisany przez: [Yossarian] Mon, 24 Sep 2018 - 23:45

Co do głównego tematu:

Dwa razy sprzedawalem auto - raz Citroena Xsarę: dzień po wystawieniu ogłoszenia zadzwonił jakiś typ, przyjechał, kupił i jeszcze chciał na wódkę zapraszać potem, z wdzięczności że taka dobra fura. Dziwny człowiek, żeby tak sie Xsarą 1.4 podjarać. Choć faktycznie ona była bez zarzutu, bo od nowości w rodzinie i wszystko naprawiane na bierząco smile.gif. I raz BMW - kupił kolega, nawet nie musiałem ogłoszenia wystawiać.

Na Hondę chętnych mam już na prawdę sporo. Choć absolutnie nigdy nie zasugerowałem nikomu, że chce ją sprzedawać. Wręcz przeciwnie smile.gif. Ale wśród znajomych, sąsiadów itd. już sporo osób mnie pytało, kiedy sprzedaję, bo oni biorą bez negocjacji.

Zaś temat zasadności zakupu nowe vs używane jest chyba niewyczerpany. Jeśli chodzi o auta do jazdy na co dzień, to jestem zdecydowanie za kupowaniem nowych. Mi się po prostu to bardziej opłaca.

Niecałe 10 lat temu wyjechałem z salonu nowa Hondą Civic 1.8. Lans to może i trochę był wtedy, teraz to po prostu 10-letni kompakt. Ile ja się nasłuchałem pi***enia, że można było w tej cenie takie premium limuzyny kupic, to szkoda gadać. Wydatki na moje auto przez 10 lat: opony, felgi, klocki, olej, ogólnie drobiazgi eksploatacyjne. Plus raz polerka, raz wpisowe na KJS (nawet puchar zdobyłem). Awarie? Raz zapieczony tłoczek w hamulcu. Raz uszczelka przy bocznej szybie. Ostatnio jeszcze akumulator nowy kupiłem, bo po prawie 10 latach oryginalny zaczął mieć dość. Szukać tej Hondy po kraju nie musiałem, kombinować, sprawdzać na milion sposobów też nie. Kupione nowe i zamierzam tym jeździć tak długo jak to będzie możliwe. Przebiegu ma najechane tylko tyle ile ja sam najeździłem. Zaniedbań serwisowych nikt oprócz mnie nie był w stanie narobić. Wydzwonić tym nikt oprócz mnie też nie mógł. Czyli wsiadam, jadę i i się nie zastanawiam, czy na pewno taka igła, jak sprzedający zapewniał, i czy wszystko dobrze sprawdziłem przed zakupem. Jeśli chodzi o auto do jazdy na codzień to mam święty spokój - a to jest dla mnie warte dużo wiecej, niż pieniądze zaoszczędzone na zakupie używanego samochodu wink.gif. A dzieki temu, że mam pewne auto w garażu, to mogę sobie bez żalu przetracać zaoszczędzone pieniadze na Astrę i starty nią wink.gif. I na inne potrzebne rzeczy. Jeśli jakimś cudem będę kiedykolwiek musiał kupić inne auto na co dzień, to też zapewne będę chciał wziąć nowe i nim śmigać tak długo jak się da.

Zakup używanych aut przechodziłem jeśli chodzi o fury do sportu. Ale to już kompletnie inne realia i oddzielny temat - to jest zabawa, a nie coś czym trzeba dojechać do pracy i nie tylko. Z resztą, za to co łącznie wydałem na BMW i Opla, oraz na starty nimi to bym spokojnie jakieś ładne auto z salonu mógł kupić wink.gif I kwota ta ciągle rośnie - ot taki urok tego sportu wink.gif

Napisany przez: Maciek1234 Tue, 25 Sep 2018 - 08:47

Przecież nowy samochód to żaden luksus, łechtanie swojego ego, tylko zwykły rachunek ekonomiczny. Kwestie odliczeń podatków w zasadzie można by pominąć, bo nie każdemu przysługują, ale ten, kto może, odlicza na dzień dobry 30% z ceny fakturowej i to bez łaski. Zamiast 80 tysięcy pln, płaci 56 tysięcy. Do tego masz odliczenia w paliwie, ubezpieczeniu, etc.

Nowe auto jest całkowicie przewidywalne, jeśli chodzi o wydatki - płacisz za utratę wartości, serwis co 30kkm, ubezpieczenie, paliwo. Nic innego cię nie interesuje. W używce, po gwarancji, zwłaszcza intensywnie eksploatowanej, może sypnąć się wszystko - a im starsze auto, tym prawdopodobieństwo sypnięcia wyższe. Bogaci ludzie potrafią liczyć pieniądze i rzadko kiedy ich podstawowym autem jest stara używka. Owszem, mają stare używki, ale często jest to na pokaz, żeby nie afiszować się swoim majątkiem (sam znam trzy osoby, który na miasto jeżdżą starymi grzmotami, a w garażu czeka nówka z salonu, na dłuższe podróże - ale oni dorabiali się w szarej strefie).

Od momentu, jak przesiadłem się na nówki, urwał się kontakt z moim wieloletnim mechanikiem, przestałem słyszeć jakieś stuki w zawieszeniu, wyczuwać zapach spalonego oleju, a maskę otwieram tylko, gdy zbiornik spryskiwacza się opróżni. Na trasie skupiam się i cieszę się jazdą, a nie obserwuję wskaźniki, czy akurat coś mi się nie gotuje pod maską. Nie sprawdzam co chwila stanu oleju. To wszystko robi różnicę i nie jest żadną fanaberią, tylko koniecznością, gdy traktujemy samochód również jako narzędzie pracy. Owszem, jak ktoś ma 20-30-40, nawet 50 tysięcy na samochód, to nie ma sensu iść do salonu, bo takich aut nie ma. Natomiast z kwotą 70-80k już wybierze się naprawdę fajne, szybkie fury (np. Focus 1,5/150KM) z 2-3 letnią gwarancją, z bardzo dobrymi warunkami kredytowymi/leasingowymi.

W kontekście odsprzedaży - co szybciej pójdzie - 3-letni samochód z polskiego salonu, od 1-szego właściciela, serwisowany, z udokumentowanym przebiegiem i pewną historią, czy 10-letnie autko niewiadomego pochodzenia i zapewnieniami sprzedawcy, że autko niebite. Swego czasu, na 2-latki z przelotem do 60kkm w przysalonowych komisach prowadzone były zapisy biggrin.gif Teraz nasz rynek normalnieje, sprzedaje się bardzo dużo aut, za 3-4 lata auta bez historii i polskiego pochodzenia będą ciężkosprzedawalne, bo rynek nasyca się autami-pewniakami. Na szczęście emigrują do nas Ukraińcy i póki co, oni będą kandydatami dla takich aut - niczym kilka lat temu Polacy w UK, gdy kupowali stare grzmoty.

No i bardzo fajnie po 3 latach można pójść do salonu i wymienić swoje 3-letnie auto na nowy model - wbrew pozorom, ceny które oferuje diler za używki-pewniaki nie są niskie, zwłaszcza, gdy auto było 3 lata wcześniej kupione u tego dilera. Spokój psychiczny też jest ważny - w czasie eksploatacji nie użerasz się z psującym autem (gwarancja fabryczna zapewnia komfort), a po trzech latach mijają cię atrakcje w postaci sprzedaży auta (jak widać po tym wątku, auto można sprzedawać i rok).

Napisany przez: Krzyku Tue, 25 Sep 2018 - 09:23

to i ja może dorzucę 3 grosze:

Owszem, mieć nowe auto z salonu jest fajnie. Spokój i cisza. No ale jednak, jest pewna róznica w $$$, której część Polaków przeskoczyć nie może. Bo jak teraz za zwykłego kompakta płacimy 60k+, dołozymy ze 2 gadżety i podbijemy do 70. Nie wiem ile teraz kosztują te obowiązkowe przeglądy, ale jak dobrze pamiętam to kiedys pierwszy, gdzie nie działo się nic płaciło się ze 3k. No i mamy te powiedzmy 70k +/-.

Ja np teraz szukam auta używanego za ok 30k, bo na takie mnie stać. No i pomimo, że też bym wolał nowe i na pewno uzywka to używka, to no kurde 40k pln robi różnicę. Jesli bym mógł, kupiłbym sobie spokój za tę kwote, ale zwyczajnie nie mam tyle kasy. Także licytowanie która opcja jest lepsza nie ma po prostu sensu. Każda jest dobra, dla tego, komu pasuje.

Napisany przez: milan99 Tue, 25 Sep 2018 - 09:33

Wracając do tematu - wczoraj o 14:00 wystawiłem na sprzedaż Volvo S40 T5 2,5l turbo 2005 rok (otomoto, olx, allegro), 157000 przebiegu, prywatnie jeździłem nim 8 lat. W ogłoszeniu cena do negocjacji 21900zł. O 20:00 przyjechał klient i sprzedałem samochód za 20000zł.
Udało się sprzedać samochód w 6 godzin.
Fakt, był w dobrym stanie, 2 komplety opon (tegoroczne letnie i zeszłoroczne zimowe), w zeszłym roku po wymianie rozrządu, oleju w skrzyni ASB (faktury) ale i tak zaskoczony jestem że tak szybko udało się sprzedać.
Może dlatego, że jest tak mało na sprzedaż Volvo S40 T5. Klient mówił, że szukał S40 właśnie z silnikiem T5 i chyba przypadł mu do gustu mój egzemplarz.

Napisany przez: adamlass Tue, 25 Sep 2018 - 09:47

Moim zdaniem powinniśmy (my wszyscy, jako kierowcy) kupować możliwie najświeższe i najdroższe auta, na jakie nas stać. Nie na zasadzie, zastaw się, a postaw się, tylko uczciwie. Mam 50k to kupuję świeżego kompakta z małym przebiegiem, być może na gwarancji, a nie kilkunastoletnie A6, 5er, aby było widać, że jestem pan i stać mnie na limuzynę. I tak dalej, mam do wydania 100k (niezależnie czy z możliwością odliczenia podatku, czy nie) idę po możliwie najnowszej i najmniej używane auto, ewentualnie po samochód nowy - na gwarancji, a nie po kilkuletnie A6, 5er z przebiegiem powyżej 200 tys. km.
O korzyściach auta świeższego nad zużytym pisać nie będę, bo to jest jasne.
Obawiam się jednak, że nie każdego stać(!) na takie myślenie. Sam stałem przed podobnym dylematem i za kwotę, za którą mogłem mieć właśnie takie mocno już używane A6, 5er, kupiłem owszem, używane (trzyletnie) auto, niższej klasy ze znikomym przebiegiem, z polskiego salonu. Na tę chwilę mam spokój i tak jak napisał Maciek, nie martwię się o to czy mi to auto stanie na drodze (a trochę jednak jeżdżę), czy ubywa oleju, czy szarpie, czy dobija itp.
Kupujmy sobie komfort, a nie szpan.
Wtedy będziemy mniej psioczyć na auta używane, na mechaników, na podejście producentów.

Napisany przez: Tommo Tue, 25 Sep 2018 - 10:16

A co zrobić z tymi wszystkimi nastoletnimi samochodami, często jeszcze w niezłym stanie technicznym? Utylizować?

Napisany przez: MadeInPoland Tue, 25 Sep 2018 - 10:32

adamlass to nie do końca tak. Mam starego lexa, mam nowsze mniejsze wozy do dyspozycji, jak również mogę sobie iść kupić od ręki nowego kompakta powiedzmy do 100k. Ale jeżdżę tylko lexem. Nie oglądam się nawet na te małe wozy. Dlatego, że lex jest wygodny, bezpieczny i o dziwo wszędzie dojeżdża, wbrew temu co tutaj można przeczytać, a nawet jeśli to mam assistance, fakt kiedyś złapałem kapcia na autostradzie to lex wracał na lawecie i to tyle. Mogę kupić nowego LS, ale to nie są kwoty nowych kompaktów. Moja Ania ma zakaz wożenia syna małymi wozami. Trochę pracowałem w WPR i wiem co to znaczy mały wóz po wypadku.

P.S. W kwestii bezpieczeństwa to z nowymi wozami różnie bywa. Szczególnie BMW z aluminiowymi przodami. Można sobie popatrzeć jak zginął kierowca pewnego prezydenta jak wyglądało BMW po dzwonie czołowym ze stalowym mercedesem.
Tak z ciekawości co nowego wspomagającego kierowcę mają nowe wozy w kwestii bezpieczeństwa ponad to co miał LS460 11 lat temu? Serio pytam. Taki typowy kompakt dla przykładu?

Napisany przez: Maciek1234 Tue, 25 Sep 2018 - 11:07

CYTAT(Tommo @ Tue, 25 Sep 2018 - 11:16) *
A co zrobić z tymi wszystkimi nastoletnimi samochodami, często jeszcze w niezłym stanie technicznym? Utylizować?

dopóki są sprawne techniczne, przechodzą przeglądy, jest na nie zapotrzebowanie, to niech jeżdżą. Świadomość Polaka i zdolności finansowe rosną, więc coraz więcej aut nowych pojawia się na rynku. Za jakiś czas ciężko będzie sprzedać stary samochód.


CYTAT(MadeInPoland @ Tue, 25 Sep 2018 - 11:32) *
adamlass to nie do końca tak. Mam starego lexa, mam nowsze mniejsze wozy do dyspozycji, jak również mogę sobie iść kupić od ręki nowego kompakta powiedzmy do 100k. Ale jeżdżę tylko lexem. Nie oglądam się nawet na te małe wozy. Dlatego, że lex jest wygodny, bezpieczny i o dziwo wszędzie dojeżdża, wbrew temu co tutaj można przeczytać, a nawet jeśli to mam assistance, fakt kiedyś złapałem kapcia na autostradzie to lex wracał na lawecie i to tyle. Mogę kupić nowego LS, ale to nie są kwoty nowych kompaktów. Moja Ania ma zakaz wożenia syna małymi wozami. Trochę pracowałem w WPR i wiem co to znaczy mały wóz po wypadku.

P.S. W kwestii bezpieczeństwa to z nowymi wozami różnie bywa. Szczególnie BMW z aluminiowymi przodami. Można sobie popatrzeć jak zginął kierowca pewnego prezydenta jak wyglądało BMW po dzwonie czołowym ze stalowym mercedesem.
Tak z ciekawości co nowego wspomagającego kierowcę mają nowe wozy w kwestii bezpieczeństwa ponad to co miał LS460 11 lat temu? Serio pytam. Taki typowy kompakt dla przykładu?

nikt nikogo nie zmusza do jeżdżenia nowymi samochodami. Tylko jest pewna prawidłowość - ten, kto raz przesiadł się z aut używanych na nowe, rzadko kiedy wraca do aut używanych.

Napisany przez: MadeInPoland Tue, 25 Sep 2018 - 11:16

Ja nie mówię, że nowe są złe. Jak będzie mnie stać to pójdę i kupię nowego LS, póki co pozostają mi używane.
Jakoś tak mam, że lepiej mi się jeździ 10 letnim LSem niż nową corollą. Ale corolla fajny wóz jak komuś bardziej pasuje to super sprawa. Najważniejsze, żeby kierownik był zadowolony. Kumpel ma w124 i młodego focusa i mówi, że focus idzie do sprzedania bo nie może się z nim zaprzyjaźnić.

Napisany przez: Frolik Tue, 25 Sep 2018 - 11:24

CYTAT(Tommo @ Tue, 25 Sep 2018 - 10:16) *
A co zrobić z tymi wszystkimi nastoletnimi samochodami, często jeszcze w niezłym stanie technicznym? Utylizować?

Zdaniem tutejszych znawców to propozycje dla biedaków, którzy nie cenią swego życia, zdrowia a także życia innych.

Niektórzy przedstawiają tutaj wizję, jakoby jazda używanym autem była przezyciem na miarę apokalipsy. I wiązała się także z ciągłym stresem.
Przykro mi że macie takie ekstremalne przeżycia.

Myślę, że to przesada sądzic, że auto używane to jest przykra konieczność życiowa dla biednych....
I te cudowne głosy ze nowe super auto "to tylko 2 tys zl miesięcznie". Po pierwsze, dla niektórych te 2 tys to dużo. A po drugie, to jest 2 tys miesięcznie, ale jak wpłacisz pierwszą ratę 100 tys zl i potem wykup też jakies 50-100 tys zł.

Zrobiłem 700 tys. km używkami i to w większości poślednich marek 10-15 latkami, nigdy nie wracałem na lawecie, nigdy nie miałem wypadku, raz małą stłuczkę.
Nigdy nie miałem zatartego silnika, uszkodzonej UPG ani innych cudów.
Serwisowałem auta porządnie ale bez nadgorliwości.
Trzeba wiedzieć co kupić i odpowiednio serwisować.
Nie uważam też żeby te auta były niebezpieczne - podstawa aby zachować zycie i zdrowie to zdrowy rozsądek i trzymanie się przepisów.
Miałem też jedno auto salonowe, które po rocznej gwarancji, w wieku 3-4 lat, miało dużo usterek i kosztownych wad wrodzonych do usunięcia. W dodatku po 5 latach zostało sprzedane ze sporą stratą.
Mimo minimalnego przebiegu, bez jednej rysy itp...

Napisany przez: Maciek1234 Tue, 25 Sep 2018 - 11:32

CYTAT(Frolik @ Tue, 25 Sep 2018 - 12:24) *
Miałem też jedno auto salonowe, które po rocznej gwarancji, w wieku 3-4 lat, miało dużo usterek i kosztownych wad wrodzonych do usunięcia. W dodatku po 5 latach zostało sprzedane ze sporą stratą.
Mimo minimalnego przebiegu, bez jednej rysy itp...
jakie to auto i ile nim km zrobiłeś?

Napisany przez: Frolik Tue, 25 Sep 2018 - 11:39

CYTAT(MadeInPoland @ Tue, 25 Sep 2018 - 10:32) *
Tak z ciekawości co nowego wspomagającego kierowcę mają nowe wozy w kwestii bezpieczeństwa ponad to co miał LS460 11 lat temu? Serio pytam. Taki typowy kompakt dla przykładu?


Nic wyjątkowego nie mają, ostatnio kumpel kupował Mitsubishi ASX, dal jakieś 75 koła więc jak na kompakta nie mało, wyposażenie czy to jak chodzi o komfort czy bezpieczeństwo słabsze niż w moim Peugeocie z 2004 roku.


Nikt nie przeczy, że w nowych samochodach jest mnóstwo udogodnień, fajnych gadżetów. Że są też nowe systemy bezpieczeństwa i ułatwiające życie. Jasne są, ale w autach za 150 tys. zł i więcej.

Normalny kompakt w granicach 80-90 tys zł nie ma nic wyjątkowego.
Wiadomo że testy zderzeniowe nowych aut też wypadają lepiej. Nic w tym dziwnego.
Ale też porównujmy z testami aut używanych wyprodukowanych 10 lat temu. A nie takimi dinozaurami jak e36 czy Alfa 156....

Czy taki Yaris, czy Fabia (nie mówiąc już Aygo czy Citigo) są bezpieczne? Jasne, przy zderzeniu z 50 km/h może i są bezpieczne. Przy takiej predkosci kazde auto klasy D/E sprzed 10-15 lat tez będzie bezpieczne (normalne, bezwypadkowe, nie wstawiane ćwiartki).
Nadal utrzymuje ze 98% bezpieczeństwa zależy od człowieka. Oczywiście trochę tez na etapie serwisowania (zgadzam się ze nie powinno się oszczędzac), ale przede wszystkim od jazdy.

Napisany przez: Joker Tue, 25 Sep 2018 - 11:45

VTC rolleyes.gif

Napisany przez: MadeInPoland Tue, 25 Sep 2018 - 11:45

CYTAT(Frolik @ Tue, 25 Sep 2018 - 10:39) *
Nadal utrzymuje ze 98% bezpieczeństwa zależy od człowieka. Oczywiście trochę tez na etapie serwisowania (zgadzam się ze nie powinno się oszczędzac), ale przede wszystkim od jazdy.


Zgadza się, ale błędy zdarzają się każdemu, im starszy człowiek tym większe ryzyko, szczególnie jak się jeździ po nockach. A błąd popełniony w peugeocie 208 zwykle kosztuje więcej zdrowia niż błąd w e60 na przykład, powiedzmy, że przy czołówce szanse na wyjście o własnych siłach z 208 są praktycznie zerowe w porównaniu do takiej starej e60 paździerza, złoma, gruchota czy jak tam jeszcze to się zwie z powodu rocznika.

Napisany przez: Frolik Tue, 25 Sep 2018 - 11:46

CYTAT(Maciek1234 @ Tue, 25 Sep 2018 - 11:32) *
jakie to auto i ile nim km zrobiłeś?

Passat b6, 90 tys km.

Potem wrociłem do używek spod znaku PSA i obyło się do dzisiaj niemal bez awarii i problemów.
Oczywiście do wolnossących benzyniaków, sprawdzonych i trwałych, starszych modeli.

Passat skutecznie wyleczył mnie z nowości w motoryzacji i z grupy VAG.
Szczególnie ze oczekiwania jak chodzi o trwałosc i bezawaryjność, po modelach b4/b5 były wysokie.

Napisany przez: Don Pablo Tue, 25 Sep 2018 - 11:49

Miałem w życiu, o ile mnie pamięc nie myli, 7 nowych aut z salonu. Jest to fajna opcja, kiedy się mało jeździ. Przy przebiegach 100tkm rocznie, wybieram auto używane. Po 1. - nie szkoda mi go dobić. Po 2. - serwis tego auta i ogólna eksploatacja są znacznie tańsze. Po 3. - utrata wartości, w porównaniu do auta nowego, jest śladowa. Możliwe, że jestem farciarzem, ale dotychczas jedynie dwa razy moje auto wracało na lawecie po awarii. Dotyczyło to auta, które kupiłem nowe w salonie i miało przebieg <50tkm. Wszystkie te stwierdzenia nie mają racji bytu, jeśli chcemy kupić auto dostawcze. W latach 90. ubiegłego wieku to może wyglądałoby inaczej. Przykładowy Passat B5 , w porównaniu do poprzednika, to był ogromny skok na przód i przepaść. Od pewnego czasu nowe auto z salonu jest o 10-20% lepsze od modelu poprzedniej generacji i to nie zawsze. W 2009r miałem 4- letnią Hondę Accord VII generacji. Po wizycie w salonie Hondy darowałem sobie zmianę na nowy model- był mniej dynamiczny i w środku było mniej miejsca. Kupiłem wtedy inny samochód (Mazdę 6 z salonu). Niedawno byłem oglądać nową szóstkę. Stwierdziłem, że owszem, wóz jest nieco lepszy od tej mojej 9 - letniej, ale na pewno nie warto do tego dużo dopłacać. Do pracy używam 10- letni samochód z silnikiem benzynowym i LPG. Ma praktycznie wszystko to, co nowe auta, może poza paroma zbędnymi dla mnie detalami. Jak go zarysuję- nie przejmuję się tym zbytnio. Nie martwię się , że ktoś mi go ukradnie. Nie szkoda mi nim wozić psów, ani ładować po dach czegokolwiek. Nie boję się nim pojechać choćby zaraz do Madrytu- jest technicznie ok (o to dbam), a serwis jest znacznie tańszy niż w ASO, co przy moich przebiegach ma w sumie spore znaczenie (tak samo, jak praktycznie brak możliwości montażu LPG w większości nowych aut). Mimo 320tkm na liczniku, nigdy mnie nie zawiódł.

Napisany przez: Maciek1234 Tue, 25 Sep 2018 - 11:53

CYTAT(Frolik @ Tue, 25 Sep 2018 - 12:24) *
Miałem też jedno auto salonowe, które po rocznej gwarancji, w wieku 3-4 lat, miało dużo usterek i kosztownych wad wrodzonych do usunięcia. W dodatku po 5 latach zostało sprzedane ze sporą stratą.


CYTAT(Frolik @ Tue, 25 Sep 2018 - 12:46) *
Passat b6, 90 tys km.


a sorry, teraz doczytałem - auto zaczęło dopiero się psuć w wieku 3-4 lat, dawno po gwarancji. To też jest powód, dlaczego pierwsi właściciele zwykle pozbywają się aut po 3-4 latach. Zwykle tyle trwa leasing i gwarancja... i przegląd techniczny biggrin.gif I to też jest powód, dlaczego 3-4 latek kosztuje 50% wartości nowego auta.


CYTAT(Don Pablo @ Tue, 25 Sep 2018 - 12:49) *
Po 3. - utrata wartości, w porównaniu do auta nowego, jest śladowa.
nie bardzo rozumiem. Używka za 100 tysięcy w 3 lata straci mniej na wartości niż nówka z salonu za 100 tysięcy? ohmy.gif

Napisany przez: MadeInPoland Tue, 25 Sep 2018 - 12:11

Maciek1234 używka za 100k straci mniej w 3 lata niż nowy taki w 3 lata. Bardzo trafnie Don Pablo to wszystko opisał.

Napisany przez: Tommo Tue, 25 Sep 2018 - 12:20

Ja akurat gdybym miał dużo jeździć to tylko nowy i z rozszerzoną gwarancją i assistance. Nowe to nowe i nic tego nie zmieni. Jak mam kupe godzin w tym siedzieć, to chcę się czuć dobrze i mieć komfort psychiczny.

Napisany przez: MadeInPoland Tue, 25 Sep 2018 - 12:32

Tommo o to chodzi, że komfort w używanym LS to trochę inny temat niż w nowym avensisie. To, że komfort w nowym LS jest lepszy czy wyższy niż w używanym LS to nie podlega dyskusji.
W PKP wygodniej Ci jechać czy siedzieć kupę godzin w używanym starym wagonie 1 klasy czy nowym piętrowym, albo takim bezprzedziałowym na plastikowym foteliku łokieć w łokieć? Kto kupując bilet na PKP czy samolot pyta o rok produkcji jako czynnik, od którego zależy wygoda podróżowania?

Napisany przez: Maciek1234 Tue, 25 Sep 2018 - 12:43

Przecież można jeździć 20-letnią S-klasą, przedłużaną. Komfort bajka, żaden kompakt, czy auto klasy średniej nie ma podejścia. Do tego silnik V8, czy V12 i osiągi, których mogą pozazdrościć nowe auta. Auto nie traci na wartości, wręcz zyskuje. Na otomoto stoją po 20 klocków. Zainwestować 250pln w porządne pranie, 200 pln w assistance i można się śmiać z frajerów, którzy kupują nówki w leasingu za ciężkie raty biggrin.gif Czego takie S-klasse brakuje? ESP jest, navi w telefonie w Goolge Maps, pełna skóra, prawdziwe drewno, automat, elektryka, wszystko co ważne jest. Sąsiedzi z nowym Yarisem za 60kpln zzielenieją z zazdrości.

Napisany przez: rwtnt Tue, 25 Sep 2018 - 12:53

Ja wiem lexus się nie psuje nie zużywa ale ile kosztuje np. pneumatyczny amortyzator nowy? nie ze szrotu nie używany z przebiegiem tylko 100tys wyciągnięty z innego auta? Czy użytkowanie limuzyny klasy F typu lexus ls będzie tańsze niż nowego kompakta? Oceniając ryzyko awarii i ceny części nie ma szans. Ile pali ls ile przysłowiowa golf 1.4? Ile litrów oleju wchodzi do silnika, ilość świec itp. Tak takie auto ma zdecydowanie wyższy komfort podróży niż auto segmentu c ale jest to okupione ceną użytkowania.

A co do rzeczy użytkowych jakich są auta wskażę pewną analogię... Ostatnio wymieniłem kilkunastoletnią "sprawną" lodówkę na nową bo tak była ładniejsza i żużywa mc mniej prądu o 50-70zł sprawdziłem w okresie 4 mc. Spłaci się po około 2,5 roku.

Przestańmy do aut podchodzić jako "inwestycji" życia. Utrata wartości to znikomy czynnik przy zakupie przez rozsądnych kupujących. Jak kupuję tą lodówkę czy buty to nie myślę za ile je odsprzedam. Buty wychodzę i wyrzucę. Zapłaciłem pewną sumę za możliwość korzystania z danej rzeczy i traktuję te $$ jako wydane i nie ma co się nad tym rozwodzić. Ojciec mnie tego nauczył auto kupuje dla siebie w kolorze jaki lubi z tapicerką jaka mu odpowiada, a czy sprzeda je taniej czy drożej czy odda na złom to go nie obchodzi, bo kupując wiedział, że stać go na wydanie danej sumy, a jak się cos zwróci to fajnie, ale to nie jest najważniejsze.

A tam takie biadolenie, że używka lepsza szczególnie zmęczona życiem. Albo stać na auto albo nie i tyle. Jak będzie kogoś stać na zakup auta i nie będzie patrzył na cenę odsprzedaży to go naprawdę stać i tyle offtop. Powiedzmy raz na 5 lat kupuję nową lodówkę później oddaje ją do utylizacji tak samo można robić z autem, butami, domem czy czymkolwiek.

Napisany przez: MadeInPoland Tue, 25 Sep 2018 - 13:01

rtwtnt oczywiście cena eksploatacji swoje kosztuje, ale wychodzi i tak sporo taniej niż nowy wóz, szczególnie przy sporych przebiegach. W nowym też trzeba wymieniać olej, świece, filtry, etc. Amory pneumatyczne są drogie i tutaj akurat trafiłeś, ale są zakłady, które je regenerują w dobrych pieniądzach, jak również sam sobie możesz zregenerować jak masz trochę wiedzy i zaplecza.
Oleju akurat do lexa mało wchodzi 5,5 l do v8 4.3.

Jak już w temacie AGD to ostatnio zepsuła się stara pralka amica i nawet przez myśl mi nie przeszło naprawiać pojechałem po nową samsunga za 2.5k i mnie strzela jak słyszę te dzwięki interfejsu jak z zabawki dla kilkumiesięcznego dziecka. Pewnie da się te dźwięki wyłączyć, ale ja nie obsługuję tej pralki szczęśliwie (tyle, że czasem dociera do mnie ten tandetny dźwięk). Zresztą dźwięki to też ciekawa sprawa można posłuchać jakie wydają dźwięki ostrzeżeń drogie pojazdy, a jakie tanie czy nawet dźwięk kierunkowskazów i to z wiekiem i przebiegiem się nie zmienia. O dźwiękach audio to nawet nie będę pisał, bo wiadomo, że nowy focus ma lepsze audio niż używany maybach i komfort w długiej podróży na plus dla focusa.
Zawsze lepiej mieć nowy wóz niż taki sam używany, ktoś to neguje w ogóle?

Napisany przez: matteusz Tue, 25 Sep 2018 - 13:46

CYTAT(rwtnt @ Tue, 25 Sep 2018 - 11:53) *
Powiedzmy raz na 5 lat kupuję nową lodówkę później oddaje ją do utylizacji tak samo można robić z autem, butami, domem czy czymkolwiek.

rwtnt, ile domów w życiu zutylizowałeś? laugh.gif

Napisany przez: rwtnt Tue, 25 Sep 2018 - 13:52

W sumie jak na razie jeden smile.gif ale ciągle się liczy.

Napisany przez: MadeInPoland Tue, 25 Sep 2018 - 13:53

Kupowałeś nowe czy używane?

Napisany przez: rwtnt Tue, 25 Sep 2018 - 14:03

Z nieruchomościami jest troszkę inaczej niż z pojazdami, jednak nie podlegają one co do zasady ruchowi i nie działają w aż tak dynamicznych warunkach. Oczywiście, że "lepiej" kupić nowe tzn. zaprojektować dom/mieszkanie od zera niż adaptacje starych. Pomieszkać 10-20 lat i sprzedać zanim trzeba będzie robić kapitalne remonty. Jednak ten rynek jest inny z uwagi na lokalizację w dzielnicy, której mieszkam nie ma "praktycznie" wolnych działek. Każdy m2 jest na wagę złota i oczywiście swoje kosztuje. A kupowałem nowe/używane stosownie do potrzeb/możliwości finansowych, ale preferuje nowe jeśli mam taką możliwość, a jak używane to adaptuję/przywracam chociaż do stanu nowego/fabrycznego w 85-95% właściwości danej rzeczy.

Napisany przez: Tommo Tue, 25 Sep 2018 - 14:13

CYTAT(MadeInPoland @ Tue, 25 Sep 2018 - 12:32) *
Tommo o to chodzi, że komfort w używanym LS to trochę inny temat niż w nowym avensisie. To, że komfort w nowym LS jest lepszy czy wyższy niż w używanym LS to nie podlega dyskusji.
W PKP wygodniej Ci jechać czy siedzieć kupę godzin w używanym starym wagonie 1 klasy czy nowym piętrowym, albo takim bezprzedziałowym na plastikowym foteliku łokieć w łokieć? Kto kupując bilet na PKP czy samolot pyta o rok produkcji jako czynnik, od którego zależy wygoda podróżowania?


Ale taboru kolejowego nie musisz naprawiać smile.gif
Napisałem to w kontekście do tego, co ktoś wyżej stwierdził, że nowe tylko jak się mało jeździ. Mam odwrotne przemyślenia. Nowe, niezależnie czy jeżdżone czy nie, każdego dnia mocno traci (poza drobnymi wyjątkami). Więc jak ma mocno potanieć, to lepiej puścić je w ruch, tym bardziej, że jest gwarancja, często bez limitów km.

Ale jakbym miał wybierać używke LS w pełni sprawne i zadbane, albo nowy Avensis czy Corolla, biorę to pierwsze.



Napisany przez: Rufios Tue, 25 Sep 2018 - 14:20

W nowym aucie utrata wartości trochę dobija jak zmieniamy auto co 2 -3 lata.
Na własnym przykładzie kalkulacja
E60 530d 2006rok,
320 tys cena katalogowa w 2006 roku -
220 tys cena zakupu rocznego u dealera w Polsce w 2007
30 tys sprzedaż w 2018 - przebieg 300 tys.

Niestety powyżej 200 tys wskoczyło parę typowych awarii, usterek.


Napisany przez: rwtnt Tue, 25 Sep 2018 - 14:48

No dobrze analogia kupiłem telefon za 1900zł sprzedałem go po 3 latach za 300zł straciłem 85% jego wartości. Tak samo jest przy autach tylko suma jest wyższa bo cena zakupu jest większa. Nie rozumiem tego lamentu nad utratą wartości smile.gif Zawsze zakup pierwszego najbardziej boli. Powiedzmy najlepiej sprzedawać auta w okresie 3-5 lat od zakupu. Wtedy mamy 40-50% wartości odsprzedażowej i środki na kolejne auto. W ten sposób po jakimś czasie nie trzeba nic kredytować i mniej to boli wink.gif W Polsce myślenie, że samochód to inwestycja/majątek życia.

Napisany przez: Maciek1234 Tue, 25 Sep 2018 - 15:29

CYTAT(rwtnt @ Tue, 25 Sep 2018 - 15:48) *
No dobrze analogia kupiłem telefon za 1900zł sprzedałem go po 3 latach za 300zł straciłem 85% jego wartości. Tak samo jest przy autach tylko suma jest wyższa bo cena zakupu jest większa. Nie rozumiem tego lamentu nad utratą wartości smile.gif Zawsze zakup pierwszego najbardziej boli. Powiedzmy najlepiej sprzedawać auta w okresie 3-5 lat od zakupu. Wtedy mamy 40-50% wartości odsprzedażowej i środki na kolejne auto. W ten sposób po jakimś czasie nie trzeba nic kredytować i mniej to boli wink.gif W Polsce myślenie, że samochód to inwestycja/majątek życia.

lament się bierze stąd, że ludzie porównują utratę wartości nowego auta za 200kpln ze używką za 20kpln, nówka w trzy lata straci 100 tysięcy, używka straci 10 tysięcy laugh.gif

CYTAT(Tommo @ Tue, 25 Sep 2018 - 15:13) *
Ale jakbym miał wybierać używke LS w pełni sprawne i zadbane, albo nowy Avensis czy Corolla, biorę to pierwsze.
a jak miałbyś wybierać 5-6 letni Lexus LS z przelotem 150-200kkm vs nowy VW Arteon 280KM, względnie nowy Lexus GS 300, żeby pozostać przy tej samej marce?

Napisany przez: Tommo Tue, 25 Sep 2018 - 15:43

CYTAT(Maciek1234 @ Tue, 25 Sep 2018 - 15:29) *
a jak miałbyś wybierać 5-6 letni Lexus LS z przelotem 150-200kkm vs nowy VW Arteon 280KM, względnie nowy Lexus GS 300, żeby pozostać przy tej samej marce?

Nie jestem jakimś ortodoksyjnym fanem LS więc biorę nowego GS. Arteonem też bym nie pogardził.
Chyba zbyt duży dystans wiekowy dałeś LS do konkurentów.

Napisany przez: Don Pablo Tue, 25 Sep 2018 - 15:54

CYTAT(Maciek1234 @ Tue, 25 Sep 2018 - 15:29) *
lament się bierze stąd, że ludzie porównują utratę wartości nowego auta za 200kpln ze używką za 20kpln, nówka w trzy lata straci 100 tysięcy, używka straci 10 tysięcy laugh.gif

a jak miałbyś wybierać 5-6 letni Lexus LS z przelotem 150-200kkm vs nowy VW Arteon 280KM, względnie nowy Lexus GS 300, żeby pozostać przy tej samej marce?


Tak, dokładnie stąd się bierze lament. Nowe auto za 100000PLN u mnie po roku będzie w takim stanie, jak kilkuletnia używka za 40000PLN. Na tej używce nie stracę więcej, niż 40000PLN. Zamontuję do niej LPG i zaoszczędzę rocznie 15000PLN. Po trzech latach dzięki temu mam Kilkadziesiąt tysięcy PLN oszczędności. Za zaoszczędzone pieniądze kupiłem sobie Mercedesa R129. Daje mi on więcej frajdy, niż VW Arteon, czy KIA Sportage. Pisanie, że 3-6 letnie auta są niebezpieczne, czy dobite, to dla mnie jakaś abstrakcja. Chyba, że ktoś się nie zna i kupuje szrot u Mirka.

Napisany przez: Misior Tue, 25 Sep 2018 - 17:32

CYTAT(MadeInPoland @ Tue, 25 Sep 2018 - 13:01) *
O dźwiękach audio to nawet nie będę pisał, bo wiadomo, że nowy focus ma lepsze audio niż używany maybach i komfort w długiej podróży na plus dla focusa.

Wiem, że to ironia ale napiszę, że chyba nawet w taczkach audio jest lepsze niż w nowym focusie wink.gif

Napisany przez: Tommo Tue, 25 Sep 2018 - 18:09

CYTAT(Don Pablo @ Tue, 25 Sep 2018 - 15:54) *
Tak, dokładnie stąd się bierze lament. Nowe auto za 100000PLN u mnie po roku będzie w takim stanie, jak kilkuletnia używka za 40000PLN. Na tej używce nie stracę więcej, niż 40000PLN. Zamontuję do niej LPG i zaoszczędzę rocznie 15000PLN. Po trzech latach dzięki temu mam Kilkadziesiąt tysięcy PLN oszczędności. Za zaoszczędzone pieniądze kupiłem sobie Mercedesa R129. Daje mi on więcej frajdy, niż VW Arteon, czy KIA Sportage.


Polecam Tyrolską zamiast schabowego, CCC z wyprzedaży posezonowej i gazetkę Lidla. Po kilku latach jest szansa na Porsche lekko używane.

Napisany przez: Wombat Tue, 25 Sep 2018 - 18:53

powiem szczerze że niektóre posty w tym wątku czytam z przerażeniem.
Kompletne szufladkowanie ludzi i ich potrzeb, "wiedzenie" co jest dla kogo lepsze...itd.
Nawet się usiłowałem sklasyfikować wg podanych tu kryteriów no i mam rozterke czy jestem biedak czy dziwak.
Z jednej strony mam focusa z 2001 roku co go kupiłem za 2 tysie (wiec chyba biedak) i jeszcze uważam że spoko mi starcza (czyli nie dośc że biedak to i głupek) a z drugiej strony ten focus jest tańszy niż moja wanna lub podłoga w przedpokoju któregoś z mieszkań które mam w warszawie i są kupione za gotówkę bez rat i kredytów. To może nie biedak tylko dziwak?
Z drugiej strony czasem jednak nie mam na VAT... to może jednak biedak?? To może jednak głupi biedak z dziwnymi zachciankami???
Tego pierdolenia po prostu nie da się czytać.
Za bluzg przepraszam.


Napisany przez: Don Pablo Tue, 25 Sep 2018 - 18:56

CYTAT(Tommo @ Tue, 25 Sep 2018 - 18:09) *
Polecam Tyrolską zamiast schabowego, CCC z wyprzedaży posezonowej i gazetkę Lidla. Po kilku latach jest szansa na Porsche lekko używane.


O jaki dowcipny... Zaczęło się zaglądanie do garów? Otóż mam, jak koniecznie chcesz wiedzieć, dwa kosztowne hobby- posiadam kilka zabytkowych aut i całkiem niezły system audio- wolę tracić moje pieniądze na to i na podróże, niż na jakieś dupowozy dla strachliwych o życie panów w za ciasnych garniturkach. Co się porobiło z tym forum? Tu jeszcze są ludzie, którym frajdę sprawia pociskanie po zakrętach Miatą? Czy zostali już tylko krawaciarze w Insigni, czy Passacie z oknami bez ramek? A może już jest tylko moda na Q7 i X6, które ważą 2.5 tony i przy pierwszym manewrze okazują się znacznie bardziej niebezpieczne i nieprzewidywalne od e36? Ma ktoś z was jeszcze frajdę z posiadania ciekawego auta? Czy tylko ja nie wołam lawety, jak trzeba w samochodzie zmienić koło?

Napisany przez: Tommo Tue, 25 Sep 2018 - 19:13

Nie rozpędzaj się tak. Podpowiedzialeś mi że na lpg i starym grzmocie mogę odłożyć na merca a ja Tobie jak na prosiaka. Jesteśmy kwita.

Napisany przez: Don Pablo Tue, 25 Sep 2018 - 19:19

Wcale się nie rozpędzam. Opisałem tylko to, co tu dziś przeczytałem. Poczułem się jak na forum młodych mam z korpo, nie na forum wyścigowym. Jak ktoś się boi jeździć autem, bo się zabije, to niech siedzi w domu.

Napisany przez: WLD_Wlodi Tue, 25 Sep 2018 - 19:29

CYTAT(Wombat @ Tue, 25 Sep 2018 - 18:53) *
powiem szczerze że niektóre posty w tym wątku czytam z przerażeniem.
Kompletne szufladkowanie ludzi i ich potrzeb, "wiedzenie" co jest dla kogo lepsze...itd.
Nawet się usiłowałem sklasyfikować wg podanych tu kryteriów no i mam rozterke czy jestem biedak czy dziwak.
Z jednej strony mam focusa z 2001 roku co go kupiłem za 2 tysie (wiec chyba biedak) i jeszcze uważam że spoko mi starcza (czyli nie dośc że biedak to i głupek) a z drugiej strony ten focus jest tańszy niż moja wanna lub podłoga w przedpokoju któregoś z mieszkań które mam w warszawie i są kupione za gotówkę bez rat i kredytów. To może nie biedak tylko dziwak?
Z drugiej strony czasem jednak nie mam na VAT... to może jednak biedak?? To może jednak głupi biedak z dziwnymi zachciankami???
Tego pierdolenia po prostu nie da się czytać.
Za bluzg przepraszam.

+1

Napisany przez: 16vg60 Tue, 25 Sep 2018 - 19:54

CYTAT(Don Pablo @ Tue, 25 Sep 2018 - 18:56) *
niż na jakieś dupowozy dla strachliwych o życie panów w za ciasnych garniturkach. Co się porobiło z tym forum? Tu jeszcze są ludzie, którym frajdę sprawia pociskanie po zakrętach Miatą? znacznie bardziej niebezpieczne i nieprzewidywalne od e36? Ma ktoś z was jeszcze frajdę z posiadania ciekawego auta?


Spokojnie ,sa i maja pewnie ubaw z tej elyty laugh.gif ,choc z drugiej strony maja po czesci racje i dobrze ze sa ,bo gdyby nie takie jelenie co x lat temu jak kupowali nowe s,rsy,amg,m powery,itp. to bidota nie miałaby czym.sie teraz rozbijac biggrin.gif

Choćbym mial nieograniczony budżet to nie kupilbym nowego auta bo najzwyczajniej na swiecie uwielbiam stare kultowe trupy z lat 80/90 i początku 00,a to ze sa mniej bezpieczne to tak jak Pablo napisal najlepiej z chalupy nie wyłazic


Proszę o.zmianę tematu na."lancypudrą być " rolleyes.gif

Napisany przez: Blaid Tue, 25 Sep 2018 - 20:08

Ostatnie posty zupełnie nie są szufladkowaniem ludzi biggrin.gif

Napisany przez: A d a m Tue, 25 Sep 2018 - 20:27

Pany przypominam temat nazywa się Jak długo sprzedawaliście samochód ?

Napisany przez: BlackDaro Tue, 25 Sep 2018 - 20:49

CYTAT(Wombat @ Tue, 25 Sep 2018 - 18:53) *
powiem szczerze że niektóre posty w tym wątku czytam z przerażeniem.
Kompletne szufladkowanie ludzi i ich potrzeb, "wiedzenie" co jest dla kogo lepsze...itd.
Nawet się usiłowałem sklasyfikować wg podanych tu kryteriów no i mam rozterke czy jestem biedak czy dziwak.
Z jednej strony mam focusa z 2001 roku co go kupiłem za 2 tysie (wiec chyba biedak) i jeszcze uważam że spoko mi starcza (czyli nie dośc że biedak to i głupek) a z drugiej strony ten focus jest tańszy niż moja wanna lub podłoga w przedpokoju któregoś z mieszkań które mam w warszawie i są kupione za gotówkę bez rat i kredytów. To może nie biedak tylko dziwak?
Z drugiej strony czasem jednak nie mam na VAT... to może jednak biedak?? To może jednak głupi biedak z dziwnymi zachciankami???
Tego pierdolenia po prostu nie da się czytać.
Za bluzg przepraszam.


Poprostu jesteś wariat!
Jak każdy z nas wariatów, którzy wpadli na tak szalony i niedorzeczny pomysł, żeby kupić sobie stary, używany samochód smile.gif

Napisany przez: Frolik Tue, 25 Sep 2018 - 20:53

CYTAT(Don Pablo @ Tue, 25 Sep 2018 - 18:56) *
O jaki dowcipny... Zaczęło się zaglądanie do garów? Otóż mam, jak koniecznie chcesz wiedzieć, dwa kosztowne hobby- posiadam kilka zabytkowych aut i całkiem niezły system audio- wolę tracić moje pieniądze na to i na podróże, niż na jakieś dupowozy dla strachliwych o życie panów w za ciasnych garniturkach. Co się porobiło z tym forum? Tu jeszcze są ludzie, którym frajdę sprawia pociskanie po zakrętach Miatą? Czy zostali już tylko krawaciarze w Insigni, czy Passacie z oknami bez ramek? A może już jest tylko moda na Q7 i X6, które ważą 2.5 tony i przy pierwszym manewrze okazują się znacznie bardziej niebezpieczne i nieprzewidywalne od e36? Ma ktoś z was jeszcze frajdę z posiadania ciekawego auta? Czy tylko ja nie wołam lawety, jak trzeba w samochodzie zmienić koło?

Prawda jest taka że z kilku względów taki pojazd jak nowe Q7 , w rękach niewprawnego kierowcy, jest duzo bardziej niebezpiecznym samochodem jak przecietne auto klasy D sprzed 10-15 lat...

Napisany przez: Krisss Tue, 25 Sep 2018 - 20:57

CYTAT(Frolik @ Tue, 25 Sep 2018 - 20:53) *
Prawda jest taka że z kilku względów taki pojazd jak nowe Q7 , w rękach niewprawnego kierowcy, jest duzo bardziej niebezpiecznym samochodem jak przecietne auto klasy D sprzed 10-15 lat...

A Kopernik była kobietą wink.gif tongue.gif
Może nam wyjaśnisz tę przełomową teorię?

Napisany przez: Tommo Tue, 25 Sep 2018 - 21:07

CYTAT(Don Pablo @ Tue, 25 Sep 2018 - 19:19) *
Wcale się nie rozpędzam. Opisałem tylko to, co tu dziś przeczytałem. Poczułem się jak na forum młodych mam z korpo, nie na forum wyścigowym. Jak ktoś się boi jeździć autem, bo się zabije, to niech siedzi w domu.


Przeczytaj jeszcze raz post usera [yossarian]. Na co dzień jeździ pewnym i bezawaryjnym kompaktem, który kupił nowy ale to zupełnie nie przeszkadza mu w realizowaniu swojej pasji, ścigając się w kjs rajdówką. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Zrozum że samochód to takie genialne urządzenie, które moze spełniać wiele różnych funkcji i zapotrzebowań. Ja również do codziennej jazdy wybieram auto nowe lub młode, bo raz, że mogę sobie na takie pozwolić. Dwa, nowszym samochodem lepiej mi się jeździ. Po prostu. I mam gdzieś, że komuś to przeszkadza, bo ocenianie ludzi przez ten pryzmat jest oznaką niedojrzałości emocjonalnej.

Napisany przez: emtees Tue, 25 Sep 2018 - 21:53

To teraz doleję oliwy do ognia odnośnie bezpieczeństwa starych i nowych aut -w nowym Motorze jest zestawienie, ale nie NCAP i gwiazdeczki tylko dane, które od lat 80'tych zbierała szwedzka ubezpieczalnia biggrin.gif W swojej klasie jednym z aut gdzie było najmniej ofiar śmiertelnych i mocnych obrażeń było E46, E36 wypadło niewiele gorzej biggrin.gif Ogólnie przeglądając tabele można dojść do ciekawych wniosków biggrin.gif Jak jutro będę miał chwilę to zeskanuje artykuł biggrin.gif

Napisany przez: YoGii Tue, 25 Sep 2018 - 22:16

Faktycznie coś się porobiło z tym społeczeństwem, jeden z drugim trochę więcej w życiu zarobił niż "biedak" i wól już nie pamięta jak cielęciem był, co ma kur... rocznik samochodu do umysłu i doświadczenia kierowcy?! jak rocznik wpływa na użytkowanie i bezpieczeństwo samochodu na drodze? No chyba ze faktycznie koledzy macie takie doświadczenie w używanych samochodach że dla was wszystkie to składane z przystanków, sztachet i łapane poxyliną, ale najważniejsze że ma felunek i się świeci! współczuję podejścia i takiej wiedzy:/! a prawda w dzisiejszych czasach jest taka że kupując nowe auto z salonu to tylko sam siebie dowartościowujesz i swoje ego, bo nawet nie wiesz jak aso też potrafi ciąć w uja, i co się dzieje przy rozładunku!(znam z życia jak spadł Jeep GrandCheroki z lory na dach, słupki A pogięte, szyby w drobny mak, nie minął miesiąc jak to samo auto stało w salonie jako nówka-pokazówka i poszedł jak nowy bezwypadkowy, a ludzie kupujący nawet nie mieli zielonego pojęcia co się przytrafiło, ale najważniejsze ze człowiek zadowolony uchachany bo ma nówkę z salonu:D a dopowiem jeszcze tyle że to nie było w takich czasach eldorado jakie są dzisiaj!) Rzadko kiedy się tu udzielam na forum, ale w tym temacie nie da rady tylko czytać. Nie wiem jak wy ale ja jeżdżę starą A4 B6 z Q 2004r. użytkuje ją od ponad dwuch lat i jak narazie do tego biedaka dołożyłem tyle co każdy z was przy nowym pierwszym serwisie eksploatacyjnym, + paliwo i jakoś też nie zostawiam 4 śladów na jezdni, nie wchodzę w zakręt bokiem bo jest tak przestawiony i co gorsza nie zostawiam ani pół kropli oleju na chodniku, a wiecie z czego najbardziej jestem dumny i zadowolony, że WSZYSTKO co mam to zawdzięczam tylko iwyłącznie sobie i swoim rękom, nie mamusi czy rodzinie!! i nie piszę do nikogo personalnie, piszę ogólnie ale ilu z was by jeździło Pukaesem gdyby nie mamusia z tatusiem albo rodzinka...

Napisany przez: rwtnt Tue, 25 Sep 2018 - 22:43

Ale kogo to interesuje? smile.gif bo czytać się nie da tego bełkotu, zero interpunkcji oraz ładu i składu w Twojej wypowiedzi. Prowadziłeś statystyki ile procent aut spada z lawety? 0,002 czy 0,00001? Raczej to nie powód, żeby nie kupować nowych aut. Pojedź do aso lub dobrego serwisu z swoim a4 i zobaczysz w jak dobrym stanie jest to auto smile.gif zakładam, że pełna sprawność przywrócona będzie po zainwestowaniu min. jego wartości rynkowej. A te wtręty o tym komu co kto zawdzięcza smile.gif Nikt nie pyta nikogo o pochodzenie pieniędzy w sklepie czy na stacji benzynowej. Masz wygrałeś tyle w temacie. A plucie jadem, bo czyjaś rodzina radzi sobie lepiej jest zwyczajnie słabe. Można w drugą stroną dlaczego rodzinna kogoś innego to nieudacznicy życiowi/finansowi?


To jest dosyć proste kupujesz nowe telefony komórkowe, ubrania, rowery, telewizory cokolwiek innego. To dlaczego kupujesz używane auta akurat? Bo lubisz? przecież można wszystko używane kupić? Cena skłania 99% ludzi do zakupu używanych produktów, a dorabianie filozofii bo lubię zużyte/zmęczone użytkowane przez kogoś jest dziwne. Auto potraktujmy jako produkt jak każdy inny. Ja jednak preferuje dobrać kolor tapicerki/nadwozia wyposażenia.

Wszystko kręcie się wokół pieniędzy i tyle albo tylko tyle reszta to dorabianie marnych filozofii.

Proste pytanie jakbyś nie miał limitów finansowych dalej kupowałbyś używane auta? smile.gif

Napisany przez: Blaid Tue, 25 Sep 2018 - 23:08

Przyspieszę:

- tak kupowałbym dalej używane bo takich jak lubię to już nie robią
- właśnie że robią (tu wymieniamy kilka modeli)
- udowadnianie, że wcale nie sa dokładnie takie same jak te starsze bo mają jakieś inne rzeczy
- udowadnianie, że te inne rzeczy są nieistotne
- stwierdzenie, że tak naprawdę chodzi o to, że to auto jest za drogie i cie nie stać przyznaj to
- obrona, że kupienie nowego jest nieopłacalne bo dołożysz tyle i tyle a starym jeździsz bez problemów więc tak naprawdę kupowanie używanego świadczy o sprycie i przewadze intelektualnej (możliwe użycie: spodnie rurki, kasa od taty, co z tego że masz nowe jak nie umiesz jezdzic. Pojawia się lexus ls i gs)
- ponowne użycie wyliczeń z odliczaniem vatu, wpisywaniem w koszty, nie bujaniem się z odsprzedażą i ogolnie bo nowe auto jest pewniejsze i za to sie płaci
- kontra, że prawda jest taka, że to się nie opłaca tylko kto kupuje nowe auta jest upośledzony motoryzacyjnie i ma za ciasny garnitur
- luźny post o tęsknocie za wolnossącym v8, argument dzwięku z głośników w nowym bmw
- niepoprawna gramatycznie wypowiedź wyzywająca kupujących używane od biedaków


Myślę, że załatwiłem nam dwie kolejne strony dyskusji, więc może w zamian chodźmy już spać, przytulić żonę, czy przeczytać książkę, będzie lepiej. smile.gif

Powered by Invision Power Board (http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)