Cześć Wszystkim. Z racji ,że nie mogłem nic znaleźć na forum o podobnej tematyce dlatego pokusiłem się aby założyć wątek.
Mam na imię Sebastian, mam 24 lata. Moja miłość do samochodów oraz do samej motoryzacji jest bezgraniczna, dlatego chcę swoją pasję połączyć z zarobkiem.
Mam na celu konkretnie wynajem/handel oraz usługi detalingowe, raczej jestem zainteresowany samochodami z segmentu premium a może nawet w przyszłości luxury.
Oczywiście auta bardziej cywilne również.
I moje pytanie do Was drodzy forumowicze. Jak myślicie taki biznes w/w ma prawo bytu? Rynek jest dość konkurencyjny, ale nie do złamania jak na moje oko . Może ktoś posiada taki biznes i może się wypowiedzieć jak to wygląda od podszewki ? Dzięki za wszystkie posty.
Zapraszam do dyskusji
Pozdrawiam, Sebastian ;-)
myśle że bardzo chętnie wiele osób i sprzeda produkty do detailingu ale nikt ci nie da know how. przeszukaj forum pod tym kątem to dowiesz się najwięcej zbierając tresc po kawałku.
Nikt ci nie powie czy warto ba kazdy dba o wlasny tylek...ale jesli mieszkasz w sredio wielkim miescie a konkurencja nie stoi na kazdym kroku to bym zaryzykowal...pod jednym warunkiem...reklama reklama i jeszczd raz reklama
Najpierw know how u kogoś wraz ze zdobywaniem doświadczenia i przywiązanych klientów.
Jak na początek chcesz się pchać w samochody premium to musisz mieć naprawdę duże doświadczenie i konkretną reklamę. Jak spierdzielisz jedno i drugie auto to trzecie nie przyjedzie...
każdy się chce pchac w premium tylko kto zostawi samochód u ludzika co nie ma portfolio z takimi samochodami. zacznie od pudrowanie sprzętów do sprzedaży, może coś jakiemuś znajomkowi lepszego zdetailinguje w zamian za fotki i możliwosc podpisania się pod tym. I za 2-3 lata może coś sensowniejszego zacznie wpadać do roboty.
złapiesz się za coś premium, trafisz na materiały na zamówienie i nie rozpoznasz. no i jak załatwisz tapicerke za którą ASO sobie krzyknie 60-90 tys to biznes sie skończy zanim się zaczął.
Jeśli chodzi o detaling to raczej biznes można powiedzieć "drugoplanowy" bardziej byłbym przychylny samochodami na wynajem/handel lub również zastanawiam się nad klubem samochodowym tzw. car sharing moda z UK która małymi kroczkami idzie do nas. Mówimy tu o wkładzie finansowym na start 500-700 tysięcy złotych.
Kto mając taki budżet szuka pomysłu na biznes na forum internetowym?
1 kwietnia jeszcze daleko
nie chciałbym ci podcinać skrzydeł ale mam wrażenie że nie twoja liga - brak wiedzy, doświadczenia, zdaje się że i kontaktów i stosunkowo nie dużo kasy.
Bardziej trafiasz w autokomis zastawiony pasatami TDI i myjnie niż to o czym piszesz.
Nie nazwałbym tego szukaniem biznesu, a bardziej dyskusji na dany temat. Porozmawiać zawsze można, nie szukam również gotowych wzorców podanych na talerzu
@Wombat
Idąc Twoim tokiem rozumowania to nikt by nie zakładał biznesów. Kontakty, doświadczenie są pozyskiwane w czasie. Wiedza przy tym modelu biznesowym opiera się głównie(wiadomo ,że nie tylko) na marketingu, znajomości motoryzacji i jak już wspomniałem wcześniej na budowie samego modelu biznesowego i nie zaszkodzi też znajomości samej księgowości.
Czyli co, jeśli nie mam kontaktów to został mi etat do końca życia?
masz 24 lata - co zasadniczo tłumaczy twój zapał i niedostrzeganie wielu rzeczy i "celowanie" od razu w półkę wyższą lub najwyższą.
Liczyłeś już jakieś wstępne koszty startu? Lokal, kwity, osprzęt, reklama jakieś coś żeby to sprzedać i to żeby klient wybór miał?
Warto mierzyć wysoko i dążyć do tego od niższego poziomu niż nie mierzyć w ogóle.
Wiesz co, liczyć nie liczyłem jedno jest pewne na start jest potrzeba sporo gotówki to jest chyba tak na prawdę największy minus tego wszystkiego.
Lecz wydaję mi się ,że 3 samochody na start byłyby w porządku (mówimy cały czas o klubie car-sharing).
Pomysł z busami jak najbardziej fajny! Ale mnie to nie kręci.. Najprawdopodobniej samochody będę ściągał z ZEA ( Dubaj ) samochody tam są o 30/40% tańsze nawet po rejestracji, podatku, przewozie. Porsche GT3 można znaleźć o kilkadziesiąt tysięcy tańsze niż u nas (to tylko przykład). Mnie kręcą auta bardziej sportowe, niecodzienne. Doświadczenie w prowadzeniu firmy jako tako nie mam, ale byłem menagerem dużego klubu i miałem mały smaczek jak to wygląda od podszewki (papiery etc.)
no to trzeba było tak od razu - masz dobre źródełko luksusowych aut w Dubaju, masz ponad pół miliona gotówki do rozkręcenia biznesu - nad czym tu się zastanawiać? Ściągaj, wystawiaj fury na forum, sprzedawaj, zarabiaj. Z czasem taki klub sam powstanie - np. z zadowolonych klientów.
A cardetaling sprowadzonych aut możesz zlecać firmie specjalizującej się w czyszczeniu aut - takich firm jest mnóstwo. Jeszcze licznik przy okazji cofną... a nie, wróć, to dotyczy beemek po Niemcach
ja bym jednak zaczął od kartki i policzenia.
Nawet jeżeli GT3 jest tańsze o 30% to i tak jedna sztuka zje prawie cały jego budżet. A serwis tej fury? a garaż? Wciąż mierzy bardzo wysoko. No i co? firma bedzie miała 1 samochód w ofercie?
24 lata i "menadżer dużego klubu"? a klub jeszcze działa? . Od razu GT3, premium i Dubai jednym tchem. Busy nie - bo nie są takie fajne.... no stary - piniedze z tego bedo. I to zapewne na początku większe jak z tych GT3 z Dubaju. Ja jakoś nie jestem przekonany całością.
Pomysł fajny, owszem. Rzeczowych przemyśleń i podstaw brak.
Oprócz rzeczy o których wspomnieli koledzy wyżej jest jeszcze jeden problem, na który natknął się mój kolega otwierając właśnie taki biznes. Problemem jest czas usługi. Kompleksowe czyszczenie + wieloetapowa korekta lakieru zajmuje w pojedynkę ok 5 dni. Mało który klient może pozwolić sobie na pozostawienie auta na taki czas. On nie ma kasy na zatrudnienie kogoś do pomocy, bo nie ma takich przychodów, pożyczki nie weźmie, klientów nie przybywa przez w/w problem, koło się zamyka.
Masz 500-700k i jako biznes chcesz wynajmować kupione w Dubaju GT3 bez gwarancji w Polsce, bo byłeś menadżerem klubu. Moim zdaniem przepis na sukces.
Luksusowe auta to słaby pomysł... ogólnie mało stabilny finansowo.
Busy są znacznie lepszym rozwiązaniem.. zaczynając od zwykłych 7-9 osób kończąc na luksusowych V-klasa AWD.
Dużo też zależy od terenu/miasta w jakim mieszkasz.
A musi byc motoryzacja? Moze cos innego mu doradzimy?
Znajomy kupil za podobny cash 4 mieszkania(u jednego dewelopera mega rabat) i wynajmuje, na czysto ma 5000 na miesiac (no zalezy skad jestes), teraz ma staly dochod i mysli kolejne mieszkanie zabrac na kredyt i splacic je w 2-3 lata i masz 6-7 na miesiac, do tego cicha spokojna praca u kogos, pelne ubezpieczenie... I zero stresu, a tez mial firme ponad 30ludzi same uslugi ale nerwowo, fizycznie, psychicznie wrak czlowieka
Wypożyczalnia aut to nie taki prosty chleb jak koledzy myślą.
Odzyskiwanie odszkodowań od złodziei(OC AC srace) to katorga. Często wielomiesięczna. Np 100-120 spraw rocznie to nic niezwykłego. Trzeba mieć prawnika który będzie się tym zajmował.
Zadzwoń lub sprawdź na stronie złodziei ile płacą za Oc sprawcy. A później bądź gotowy na zamrożenie złodziejskiej stawki przez złodziei.
Opłaty za auta, ich usterki, oraz użeranie się z różnego rodzaju burakami klijentami też wygląda inaczej niż myślicie koledzy.
Użeranie się z ASO..
Raty i zyski netto wcale nie wyglądają tak różowo. To bzdura. Jest o wiele trudniej.
Ludzie dopierdlają auta. Nie dbają. Jeżdżą specjalnie po kraterach w ulicy.
Do tego musisz być na telefonie całą dobę.
Detaling za to cieszy się ogromnym zainteresowaniem aut z kulturą motoryzacyjną. , fanów klasyków, różnej maści starych fajnych autek. Można mieć kontakt z ciekawymi ludźmi.
Niedługo sam prowadzę swoje auto na takie przygotowanie do garażowania. Firma jest młoda ale facet ma doświadczenie. Ogrom, Ogrom klijentów. Praktycznie sama śmietanka samochodowa. Nie tyle premium co klasyka lub lata 90'
Po rozmowie telefonicznej dostałem zaproszenie na kawe i odwiedziny pojadę pogadam. Car SPA są na topie.
Jeśli już chcesz iść w premium to raczej sprzedaż, nie wynajem. Ja sam sprzedaję (tylko BMW serii F, z naciskiem na 5). Konkurencja jest duża, ja stawiam na auta atrakcyjne cenowo (ale wiadomo, że nigdy nie jest to dolna półka cenowa), ale przede wszystkim zadbane technicznie i bez przygód. Aut niby jest dużo i czasem na klienta miesiąc czekasz, ale za to masz pewność, że ten pierwszy odjedzie. Poza jedną niemiłą sytuacją, w której kupujący jak się okazało po prostu pieniędzy nie miał - zawsze auto kupuje pierwszy oglądający (przy czym tak jak wspomniałem - są to auta pewne, tu wykorzystuję własną wiedzę, doświadczenie, praktykę przy poszukiwaniach; do tego wiem czego w tej działce klienci szukają). Zwracam jednak uwagę, że to też jest ryzyko - ostatnio musiałem jedno auto na lekkiej stracie sprzedać Nie myśl też, że przy wartości auta 100 000 można zarobić 10 000 - rynek jest nasycony i marże są niestety znacznie, ale to znacznie niższe; do tego nierzadko Twój poświęcony dzień na dojazd i oględziny może okazać się niewypałem, a często są to dni wyrwane z weekendu
Da się wyżyć z wynajmowania weekendowego i tygodniowego.
Dwa warunki:
Dobre miasto
Dobra lokalizacja
Dokładnie. Teraz jest powszechne spisywanie umow notarialnych, w których najemca poświadcza, że ma gdzie zamieszkać w razie wyprowadzki. Jest jeden problem, trzeba wtedy odprowadzać podatek dochodowy a to dla wielu polskich "inwestorów" jest nie do przełknięcia.
Co do wynajmu samochoodów to jedynym gwarantem dobrego biznesu jest umowa z firma ubezpieczeniową lub dealerem. Coraz częstsze jest przetrzymywanie samochodu, kiedy klient zaczyna płacić bezpośrednio Tobie i na przykład miesiąc fure gdzie powinien płacić 350netto dziennie. I jesteś w plecy bo zwraca samochód, Ty mu fakturę a on, że zrobi przelew i wiadomo co dalej. A prawo polskie jest jakie jest. Możesz pozwać go cywilnie chyba, że udowodnisz, że zrobił to celowo lub sam niejako musiałeś odzyskać swoją włąsność przy pomocy organów ścigania. I tak na przykłąd mój klient jest z jednym klientem 9k netto w plecy z drugim 13. I faktem jest niedbanie o samochody do granic absurdu. Bo kto wjezdza CLS w takie błoto, że w progach powklejnaa glina i trawa poprzycinana drzwiami
zasadniczo dywersyfikacja środków/inwestycji to klucz. Tylko że przy 500-700 tys i towarach "premium" typu mieszkanie w warszawie do wynajęcia lub GT3 z dubaju to masz raptem dwa takie mieszkanka po 38m albo ze dwa używane samochody. Mieszkanka 38m wynajmiesz w warszawie po 1200 miesięcznie (około).
Długo to się będzie zwracać.
A samochody... przy dwu drogich jest duże ryzyko. Albo trafisz na klienta który pożycza bo jego się zepsuł, nie mieli "godnego" na zastępczy wiec pożycza we własnym zakresie - no to pół biedy. Bedzie normalnie jeździł kilka dni i odda.
Ale jak ktoś wpadnie w korpo na pomysł że "premiujmy naszych najlepszych menago lub sprzedawców nagrodą" pt: "weekend z GT3" to jak dostanie to w łapy taki gość co to przyjechał kariere robić w wielkim mieście (no i normalnie to PKSem albo Golfem dwójeczka TD) to przez te dni weekendu to GT3 przewiezie 30 tyłków i z każdym zaliczy 10 razy odcięcie albo jeszcze zwiedzi rodzinną miejscowosc - żeby się rodzicom i sąsiadom pokazać.
To tak po miesiącu nie bedzie co zbierać z takiego samochodu.
w blokach na Niedźwiadku (Ursus) mieszkanie w blokach z wielkiej płyty typu 2 pokoje 38m chodzą po 220-240 tys w zakupie. Ew trzeba w remont te 20 koła wsadzić. o AGD nie wspominam.
Wynajęcie czegoś takiego na Niedźwiadku, Skoroszach, Gołabkach to 1400-1900zł krzykniete. Za 2400 masz tu mieszkanie 4 pokoje z miejscem parkingowym w podziemnym garażu..itd.. a to że słoiki mażą o mieszkaniu w "centrum" lub przy KEN dupa przy dupie to ich problem. Niech sobie za to dopłacają. 2 miesiące temu mieszkanie 68m z miejscem parkingowym na zamknietym osiedlu z własnym basenem, sauną..itd moja matka kupiła za 380 tys. Budynek z 2001r, kuchnia, zmywarka..itd wszystko jest. Wiec dac 350 tyś za 38m to trzeba na prawdę chcieć.
Żeby nie być gołosłownym:
https://www.otodom.pl/wynajem/mieszkanie/warszawa/ursus/?utm_source=adwords&utm_medium=sea&utm_campaign=ongoing&gclid=Cj0KCQiA-ebSBRC8ARIsAGuxJIpsC-xTU9dTe1IgU5WVkUyfkjsQE0W-1bzeX6psBmnvrKqBZeFbftkaAqwpEALw_wcB#xtor=SEC-1
co nie jest takie głupie bo tu są łącznie 3 staje kolejowe i z każdej kolejką lub SKMką jesteś pod Pałacem Kultury w 17 minut a ponieważ są 3 to do każdej jest blisko, do tego 3 wjazdy na S8/S7. A powstają cały czas nowe budynki i się developerzy troche zabijają o klienta z kasą
To jest tak że cena ceną a ZNALEŹĆ chętnego na powaznie...to zupełnie inna bajka. Każdy chce luksusów i 600zł za to płacić. A mieszkań (zwłaszcza tych małych - do 50m ) jest dużo. Masa jest w starych blokach na 4 piętrze bez windy..itd
Ta i samoloty podchodzące na rwy11 w szczycie co 2 min nad głowa...
ta, bo na ursynowie to ich nie słychać... bez przesady. A przy KEN czy Marszałkowskiej to cicho jak w środku lasu cała dobę. Tramwaje w kapciach jeżdżą..
Znad Ursynowa podejścia są tylko w wyjątkowych sytuacjach, a tramwaj czy samochody jak nie mieszkasz w pierwszej linii od ulicy aż tak uciążliwe nie są. No ale każdemu wg potrzeb
No to ja mówię - jestem na czasie z tym. Prawa strona Wawy, czyli przykładowo Soho. Mając taką kasę, kupujesz nowe mieszkanie, wyposażasz je i za ok. 350-370kpln wynajmujesz je za okolice 2kpln. Miejsce płatne dodatkowo, tak samo jak opłaty i czynsz. Jak ma być standard wyższy, to idziesz w takie tereny, a nie 20 letnie budynki (mimo, że sam mam takie mieszkanie w bloku z 2005 roku). Tutaj masz modne knajpy, dojazd mega spoko do centrum (10-15 minut).
Jasne, że da się wynająć mieszkanie 35-38m2 za 1200zł. Ale o standardzie lepiej nie mówić.
Jak weźmiesz sobie nowe mieszkanie przy rondzie Wiatraczna (mieszkanie na dłuższą metę tam to masakra, ale do wynajmu jest ok ze względu na węzeł komunikacyjny) to płacisz 8.5-9kpln za metr i do tego jeszcze obowiązkowe miejsce w cenie 40kpln. Więc nie to, że trzeba chcieć, ale takie są ceny nowych mieszkań w standardzie wyższym w normalnym miejscu w Wawie.
Warto zaznaczyć, że np. Bielany lub Ząbki (czyli dojazd gdziekolwiek jest "świetny" autem) to możesz kupić nawet poniżej 5.5kpln za metr. Ale czy w takie mieszkania, mając taką kasę i target "premium" chce się celować?
tak, tylko to nie zmienia faktu że z 700 tys w warszawie iść w biznes pt wynajem mieszkań to trochę za mało - nie ma znaczenia czy to bedzie 1200 czy 1800zł miesięcznie. Jeżeli inwestujesz 370 tys to na zwrot byś czekał 17 lat - żeby być na zero. Zakładając że nic do tego nie dołożysz w miedzy czasie i bedziesz miał 1800 na ręke z tego. Ale wiadomo że co najemca lub co pare lat trzeba to odremontować, wymienić zniszczone drzwi czy okna... i to zakładajac normalnych lokatorów. A jak ci się trafi jakiś dewastator gołodupiec to zostawi pobojowisko i masz kolejny remont za swoje.
Takie czynsze to dobre jak ci zosłao mieszkanie po kimś albo się przenisłeś w wieksze a to małe se masz. To żeby za darmo nie utrzymywać to sie można bawić. Ale żeby z tego żyć w miare stabilnie to by trzeba takich mieć 5-10 w obrocie. A to już inwestycja od bani do półtorej.
Zacznijmy od tego skad jest autor watku bo nie widze zeby napisal o tym...
Przyklad: u mnie w Gnieznie za 700 kupie 4mieszkania i wynajme je po tysiacu
Druga sprawa ja bym podjechal do np. dewelopera w wiekszej miejscowosci i zaporponowal swoje warunki... Panie te 3 mieszkania 700tys gotowka za tydzien akt notarialny... Wiecie ze klient z gotowka to zloty klient w tej branzy? jak bierzesz na kredyt to deweloper ma siano dlugo dlugoooo pozniej na koncie...
3x2000zl = 6 tys/mc + jakas przyjemna praca za kolejne 3 na reke i mozna zyc co? Wszystko zalezy od lokalizacji i cen na rynku tu sie trzeba by rozeznac czy nowe czy uzywane czy da rade kupic 3 a moze 4...
I kolejna sprawa nasz autor watku nie bierze kredytu zeby mu sie te mieszkania zwrocily po 17 latach bo on gotowke ma i z wynajmu ma czysty dochod
no dobra ale z tego biznesu motoryzacyjnego to zostało nam tyle że pod tym wynajmowanym mieszkaniem to możemy samochód parkować..
To może parking ?
dajcie już spokój
ze swego podwórka napiszę, że jest ogromne ssanie w PL na renowacje zabytków a przede wszystkim na warsztaty robiące profi naprawy nadwozi pojazdów zabytkowych i klasycznych. No ale to rzemiosło, więc doświadczenie, wiedza itd, nic wg. "zasady nic nie zrobić a zarobić"
Zacznijmy od tego, że jeżeli autor wątku sam zarobił te 500-700 tys zł, to nie potrzebuje porady na forum co z tą kasą robić
A jeżeli nie zarobił sam (dostał/wygrał/znalazł), to lepiej zacząć inwestować od małych sum(np na początek zakup 1 mieszkania), bo idąc torem zapukania z melonem w kieszeni do dewelopera czy też kupna za całą kase GT3 można zostać z niczym, bo deweloper przed oddaniem mieszkania jakimś cudem zbankrutuje, a dostawca GT3 okaże się opalonym afrykańcem z Nigerii.
Dzisiaj nie ma już prostych biznesów, sam codziennie rano wstaję i myśle czym tu się jeszcze zająć żeby coś zarobić
Przez wynajem aut można siwych włosów dostać, pomysłowość klientów jak oskubać właściciela wypożyczalni jest nieograniczona
Wątek o biznesie moto a tu cała strona o wynajmie mieszkań...
Panowie, dajcie na luz, naprawdę - jak ktoś zarobił (nawet przy pomocy rodziny/innych osób ) i ma wolne 700k to nie ma sensu rozpisywać się na forum jak to zainwestować
Oni wiedzą, tylko czy ten gość w ogóle ma te pieniądze???
cierpliwości - wróci ze szkoły to odpisze
złoty biznes panie, złoty biznes....
Co do handlu samochodami to stwierdzam że jest coraz gorzej. Sprzedaż auta w 1 miesiąc moim zdaniem super opcja, obserwuje co stoi i jak długo po komisach i często się zastanawiam skąd ci ludzie mają kasę. To co było na rynku 10 lat temu a co jest teraz to wielka przepaść. Pamiętam jak miałem jeszcze praktyki na warsztacie, to majster handlował na zasadzie kupna 10 aut na raz, których nawet nie oglądał, samochody niejednokrotnie nie zdążyły zjechać z lory a już były odsprzedane. Co pozostało po tych czasach w zasadzie nic, teraz rynek jest przesycony. Teraz nikt nie chce kupować auta z komisu wszyscy zakochali się w salonach, ASO ma takie zaufanie klienta że trudno z nimi konkurować. Fajnym pomysłem jest handel jedna marką modelem, nie wiem co w tym jest, ale kupujący ma do takich miejsc ogromne zaufanie. W okolicy gość handluje VW caddy i skodą octawią od dobrych 10 czy 15 lat i widać że jakoś się to kręci. Co w tym interesie w zasadzie najważniejsze to znajomości bez nich się zaharujesz szukając aut w ogłoszeniach. Stwierdzam, że da się na tym zarobić ale niestety nie tak jak dawniej.
Wynajem fajna opcja, jak podpiszesz trochę umów z firmami ubezpieczeniowymi, przy każdej kolizji proponują przecież auto zastępcze. Tylko pytanie czy oni będą zainteresowania współpracą z tobą i jak będą za to płacić. Co do zakupu aut to w żadne fajerwerki bym nie szedł tylko zakupił po samochodzie z każdego segmentu. Co do rentowności takiego przedsiębiorstwa to się nie wypowiem bladego pojęcia o tym nie mam.
Co do detalingu to to na prawdę trzeba lubić, jak masz robić to tylko do kasy to szkoda twojego czasu. Moim zdaniem lepszym interesem będzie myjnia do ciężarówek, wszelakie chłodnie, cysterny muszą być czyszczone inaczej nie załadujesz towaru, dobra lokalizacja przy jakiś magazynach i kasa leci. Co do kosztu otwarcia to nie pomogę,
Opcji jest dużo, jak bym dostał zastrzyk takiej gotówki to poszło by to w warsztat naprawczy, ale to też trzeba lubić i trochę się na tym znać.
Heh ja nienawidzę wracać wcięty wolną taksówką w nocy, może to jest jakaś nisza do zapełnienia
to pewnie hotel piast no niestety wiele takich miejsc jest
Powered by Invision Power Board (http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)