Jak to jest z tym uruchamianiem samochodu na pych? Można czy nie można? Pytam, bo ile ludzi tyle opinii. Jedni mówią, że można, inny mówią, że to spore ryzyko, bo można uszkodzić silnik. Ci pierwsi mówią natomiast, że zawsze tak robili i nie było problemu. Jak to w końcu z tym jest?
jeżeli to nie automat to zasadniczo nie ma przeciwwskazań jeżeli się nie jest kompletnym debilem.
tak samo wał napędza wszystko tyle że nie jest napędzany z rozrusznika a ze skrzyni biegów przez sprzęgło.
to czy delikatnie puszczasz sprzęgło z zapiętą dwójką czy wręcz strzelasz ze sprzęgła na jedynce to kwestia sytuacji, silnika..itd
Kiedys mialem malucha i w zime inaczej sie nie dalo odpalic niz "na pych" zreszta prawie cala szkole srednia jezdzilem tym zlomem ale jednak dzialal
Znam ze dwa przypadki gdzie silnik się "popsuł" jak ktoś próbował zapalić diesla, włócząc go dookoła wsi na mrozie -30st
Ale jeśli, tak jak wspomniał Wombat, nie jest się debilem to nic złego się nie powinno stać.
Moim zdaniem ryzyko jest zbyt duże. Zwłaszcza w tych nowych samochodach, gdzie w łatwy sposób może dojść do uszkodzenia np rozrządu. Po to jest rozrusznik, aby przy jego pomocy uruchamiać samochód.
Odpalanie na pych jest to lekkomyślne działanie.
Nawet jak aku padnie, to teraz z dostępem do startera czy prostownika z rozruchem zasadniczo nie ma większego problemu.
Poczytajcie jeszcze sobie o CETEK-ach: https://nocar.pl/blog/nocar-poleca-prostownik-ctek-mxs-5-0-dlaczego-warto-go-miec-sprawdz-co-powinienes-wiedziec-na-temat-ladowania-akumulatorow/
a niby dlaczego ma się rozrząd uszkodzić? możesz to jakoś rozwinąć?
Jakoś odpalanie z rozrusznika, hamowanie silnikiem, odpalanie motocykli 4T z kopniaka nie uszkadza rozrządu - to niby dlaczego nagle odpalenie z popychu by miało uszkodzić "rozrząd"??? to znaczy który element?
Pracowalem na aukcji samochodowej w Szkocji i codziennie tak odpalaliśmy po kilka aut bo nikomu nie chciało się szukac jump starta. Auta stare jak i nowe, diesle i benzyny. Nigdy nic nie przeskoczylo. Znam tez przypadek ibizy 1,9 tdi, ktora była tak odpalana przez ponad pol roku bo wlasciciel był zbyt leniwy żeby kupic nowy aku
Można i nic się nie stanie. Równie dobrze można zadać pytanie czy można hamować silnikiem.
A nowe silniki beda normalnie podawac paliwo i iskre? Nie trzeba jakiegos "impulsu" z rozrusznika?
Zależy od piszącego oprogramowanie. Dotychczas wystarczył sygnał z czujnika położenia wału i nikt nie wnikał dlaczego wał się obraca.
w "nowych silnikach" a w zasadzie "nowych konstrukcjach" może być inny problem. Tzn jeżeli mamy naładowany akumulator ale padł rozrusznik to zapewne zapali (mechanicznie nie ma przeciwwskazań). Ale jeżeli powodem odpalania z "popychu" jest rozładowany akumulator to z tych 1-2 sekund zrywu pracy alternatora może nie starczyć prądu na zasilenie całej elektroniki, nasycenia kondensatorów, cewek i jeszcze "startu oprogramowania" komputera, .
Tutaj dużo zależy jak bardzo system/sposób zarządzania energią w samochodzie został przygotowany na tego typu awaryjną sytuację. Bo mechanicznie też nie ma przeciwwskazań - najwyżej nie zapali.
Wombat może być jak piszesz, ale WSK też nie paliła na pych jak ją za słabo pchałem. Więc tutaj albo będzie prąd i będzie palenie, albo go nie będzie i nie zapali. Faktycznie ze strony elektronicznej mogą się dziać cuda, ale warto podkreślić jeszcze raz wyraźnie, że mechanicznie można palić na pych bez stresu.
Swego czasu w instrukcjach obsługi producenci pisali, żeby nie odpalać "na pych" bo można uszkodzić katalizator - dlaczego?
Chyba chodzi o paliwo ktore przy odpalaniu na pych zostanie wtrysniete, a jeszcze nie spalone w pelnym cyklu. Po przedostaniu sie dl wydechu moze osiasc w katalizatorze i ulec zaplonowi po rozgrzaniu...
Powered by Invision Power Board (http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)