No i sruu czyli wczoraj zostało osiągnietych 26 punktów....
Zapisałem sie już kilka dni temu na szkolenie likwidujące punkty, na 17 Stycznia, ale wczoraj niestety było zdażenie, które niesie ze sobą kolejne punkty.
Mandatu z wczoraj nie przyjąłem.
Mam teraz pytanie, czy wydanie orzeczenia (wyroku) przez sąd rejonowy (kiedyś grodzki) z automatu skutkuje punktami karnymi ?
Jest szansa na to, by wydając wyrok są nie przyznał punktów ?
Czy sąd w ogóle przyznaje punkty, czy to następuje niejako z automatu, kiedy zostajemy ukarani z tytuły wykroczenia z kodeksu drogowego ?
Rozważałem też opcję, wczesniejszego kontaktu z sądem rejonowym, dowiedzenie sie o sygnature sprawy, i złożenie wniosku o dobrowolne poddanie sie karze. Znaczy wziąć mandat odpowiedni + koszty sprawy, ale bez punktów.
Chodzi mi niejako o wyjście z inicjatywą, żeby sądu nie zajmować tą "lichą" sprawą, dowalić sobie mandat z górnych widełek + koszta w imie pokuty .
Oczywiście nie wiem czy to ma sens, bo chyba (?) zawsze sądy w takich sprawach wydają wyrok nakazowy, bez rozprawy, a my ewentualnie składamy odwołanie, i wtedy jest rozprawa. Ale czy tak jest zawsze ?
Na szkolenie nie ide, bo to byłoby liczenie na jakieś niedoskonałości systemu ewidencji, czytałem że gdzieś tam komuś sie udało, zanim punkty zewidencjonowali, to udało się skasować najstarsze i było ok.
ja dostałem od milicjantów pare stów (400)+ chyba 6pkt za przejazd na czerwonym, też nie przyjąłem. wyrok sądu - 150zł/0pkt. Będziesz miał możliwość złozenia wyjaśnień, więc może tam coś uda Ci się ugrać, napisz mniej więcej jakie było wykroczenie a być może ktoś z forum podpowie Ci jak się tłumaczyć. (mnie pomogli ) pozdrawiam.
przykro mi , ale nawet jak wyrok skazujący będzie w czerwcu to Cię wyślą na ponowny egzamin tak czy siak, bo na dzień dzisiejszy przekroczyłeś i nic tego nie zmieni.
Przed sądem możesz mieć wezwanie na waliców np. i tam próbować się dogadać.....
Idź zbić punkty, mnie się tak udało zrobić, miałem 26 pkt, w ciagu tygodnia zrobiłem i nie straciłem prawka.
Ale z drugiej strony pół roku później straciłem za punkty i w sumie chwila moment masz ten sam dokument w ręku i zero pkt na koncie.
W ciągu kilku dni dostanę wyrok za wykroczenie, jeśli przegram to skoczę na Waliców zobaczyć czy punkty doszły.
Kiedy dostałem wyrok zaoczny(proponowany bez rozprawy, nie zgodziłem się), nie było nic napisane o punktach, a jedynie kwota mandatu pomniejszona chyba około 200zł(Czyli i tak się opłacało, bo nawet z kosztami sądowymi wyszło mniej niż mandat który był mi proponowany), ale kumpel z policji powiedział, ze w takiej sytuacji gdybym przyjął zaoczny punkty idą z automatu i tak samo jest zwykle jak przegram.
GrOOby, wlasnie czytalem, jak kiedys pisales o tym Walicowie, nawet mialem o to PW pisac
Twoj przypadek był taki, że te punkty które tam poddałeś pod negocjacje, powodowały przekroczenie 24 pkt ?
A moje wykroczenie ?
Jade poprzez wsie i lasy, noc, popaduje deszcz, spokojnie jade, bo warunki ciężkie, prędkość srednia 75 km/h z kompa, resetowałem przed odcinkiem bo byłem ciekaw, predkość na zegarze 90-100 km/h,
długa prosta sie zaczyna, znak teren zabudowany. Jednak znak oczywiscie wczesniej niz same zabudowania, spokojnie bez napinki zdjąłem noge z gazu, zwalniam.
No i po 200-300 m gdzies halt, policmajstry stali tak ze ich jakas tablica reklamowa zaslaniała, nie wiem z którego miejsca dokładnie mnie zmierzyli. 85 na 50 i tyle całego przewinienia...
Jeżeli masz sytuacje podbramkową (sąd dostaje wykaz Twoich punktów dotychczasowych) to może byc ciężko cokolwiek ugrac bo sąd wie, że bijesz sie dlatego, żeby nie stracic prawka. Co innego gdy masz 0 to działa na Twoją korzyśc. Z kolei gdy odmówisz przyjecia mandatu bo dostałes np. 500zł i 10pkt wtedy sąd zaocznie daje np. 200zł+80zł (koszty postępowania) ale punkty zostają!Nie pasuje piszesz odwołanie i wtedy jest rozprawa na którą przychodzisz itp. itd. Sąd nie jest związany dotychczasowym wyrokiem więc może zrobic co chce podwyższyc, obniżyc jak mu sie podoba...aha i wtedy może byc tak, że anulowany jest zupełnie mandat 0zł i 0 pkt.
prawo jazdy masz już tylko na plastiku w ręku, oficjalnie nie masz już uprawnień a Policja ci nie odebrała plastiku bo oni nie są informowani o tym że pkt nakładane przez nich spowodują przekroczenie 24pkt. Jedynie gdy wygrasz sprawę w sądzie punkty za to wykroczenie zostaną Ci odjęte. Bo Polska to taki kraj, że musisz udowodnić swoją niewinność. Obojętnie jaka kontrola policyjna odbierze Ci teraz plastik prawko.
Nie u mnie przekroczenia nie było. Nie spodobał mi sie mandat jaki mi zaproponował pan na miejscu. Na waliców wynegocjowałem najniższy wymiar kary
U mnie przy odmowie przyjecia mandatu - sprawdzilem i mialem juz na koncie pkt. Sprawa jak sprawa sedzina mi dowalila zaocznie z 500 na 600 zl wiec sie odwolalem. Porazka !
No ja mam identyczna sytuaje...stalo sie w wakacje, pisemka szly z 2 miechy a jezdzic trzeba...neistety pozostaje tylko egzamin. BTW. Czy ktos sie oreintuje czy trzeba robic psychotechnike?
Rozumiem Daniel, ale niech każdy wie, i dlatego piszmy to poprawnie, jak sytuacja wygląda prawnie.
Akcja z WORD masakryczna, co opisałeś......
Jedyne wyjście wtedy, to pisać skarge i zażalenia na danego funkcjonariusza. Oni ostatnio dość konkretnie z tego muszą sie tłumaczyć.
To moze jako przechodzący obecnie procedury opisze to co się dzieje u mnie:
1. Sierpien 2011 - 8pkt plus 18 co mialem daje 26
2. Kolo września dostaje pismo z komendy o wszczeciu postepowania w celu odebrania uprawnien
3. Pażdzienik - pisemko wzywające na psychotechnike
4. Listopad - pisemko z komendy o odebraniu uprawnien
5. Koniec listopada - pisemko z urzędu o zdanie prawa jazdy do wydziału kom
Reasumując, dopiero po tych wszystkich pisemkach można zacząc procedure odzyskiwania. Z psychotechnika, prawkiem i ostatnim pismem z urzędu idziemy do wydziały komunikacji i zostajemy skierowani na exam. Ten etap jeszcze przede mną. Jak widać nie jest to takie hop siup, że niby zabrali a za miesiąc oddali
Poprawcie mnie, jeśli się mylę - do momentu odebrania uprawnień, nawet bez plastiku, za jazdę grozi mandat za brak dokumentu (50zł)? A może jest to traktowane inaczej?
Z tego co wiem to uprawnienia tracisz dopiero razem z listem z urzędu. Do tego widziałem kilka razy, że policjanci zabierali dokumenty za punkty - szkoda tylko, że nie mogą...
Dokladnie jest to po etapie nr 5 w moim opisie. Teraz jeśli zatrzymają to 500pln i zakaz dalszej jazdy.
Panowie, dla wszystkich, którzy piszą ze policja nie może zatrzymać prawa jazdy.
Cytat z kodeksu drogowego:
"
Art. 135.
1. Policjant:
zatrzyma prawo jazdy za pokwitowaniem w razie:
a. uzasadnionego podejrzenia, że kierujący znajduje się w stanie nietrzeźwości lub w stanie po użyciu alkoholu albo środka działającego podobnie do alkoholu,
b. stwierdzenia zniszczenia prawa jazdy w stopniu powodującym jego nieczytelność,
c. podejrzenia podrobienia lub przerobienia prawa jazdy,
d. gdy upłynął termin ważności prawa jazdy,
e. gdy wobec kierującego pojazdem wydane zostało postanowienie lubdecyzja o zatrzymaniu prawa jazdy,
f. gdy wobec kierującego pojazdem orzeczono zakaz prowadzenia pojazdów lub wydano decyzję o cofnięciu prawa jazdy,
g. przekroczenia przez kierującego pojazdem liczby 24 punktów za naruszenie przepisów ruchu drogowego,
h. przekroczenia przez kierującego pojazdem, w okresie 1 roku od dnia wydania po raz pierwszy prawa jazdy, liczby 20 punktów za naruszenie przepisów ruchu drogowego;
może zatrzymać prawo jazdy za pokwitowaniem w razie uzasadnionego podejrzenia, że kierowca popełnił przestępstwo lub wykroczenie, za które może być orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów.
2. Pokwitowanie zatrzymania prawa jazdy z przyczyn, o których mowa w ust. 1 pkt 1 lit. b-d oraz w pkt 2, uprawnia do kierowania pojazdem w ciągu 7 dni.
"
Przecież to są przepisy z egzaminu na prawo jazdy, z tego co pamiętam to nawet jest o to jedno z pytań testowych (zdawałem 3 lata temu).
Czy i jak to się wiąże z utratą uprawnień - nie wiem. Ale dokument jak najbardziej Policja zabrać może.
Z mojej autopsji:
Lipiec - na kocie naście punktów, blysk fotoradaru (za pkt 10)
Sierpien - wizyta policmajstra z fotką, nie przyjęcie mandatu. Pozniej tlumaczenie co, kto, czemu itd itp, bez porozumienia, zagrożenie sądem. W międzyczasie skara na niebieskiego za nieprawidłową procedurę. Sprawa do prokuratury, mandat nałożony niesłusznie, luzik - anulowano - czyli teoretycznie mam wciaz nascie punktów.
Luty - kumulacja na videorejestratorze - za kilkanaście punktów (12).
Luty - pisemko z policji (komenda wojewódzka) do policji (komenda powiatowa) do mojej wiadomości o przekroczeniu liczby punktów, gdzie wpisane są 3!!! wykroczenia (wczesniejsze punkty, fotoradar, wideorejestrator) oraz wszczeciu postępowania w celu skierowania na egzamin sprawdzający.
Luty - wyjaśnienie na komendzie że mandat z fotoradaru nałożony był niesłusznie
Marzec - otrzymane pisemko z wyjaśnieniem od poprzedniego nadawcy, że to pomyłka.
Reasumujące, pomimo że mandatu nie przyjąłem, sprawy nie było (bo był nałożony niesłusznie) punkty dostałem. Uratowało mnie to że udowodniełem (miałem wyrok sądu) że jedne punkty mi się nie należą. Czyli punkciki się dostaje czy przyjmiesz czy nie, bynajmniej ja tak miałem. Gdybym nie informacja o procedurze sprawdzającej to nawet nie wiedziałbym, że mam te nienależne punkty.
Moim zdaniem lada moment dostaniesz info o tym, że skierują Cie zaraz na egzamin sprawdzający.
Napisz co i jak w temacie, bo różne rzeczy w pl są możliwe.
Powodzenia.
Sprawy nie było, bo Twoja wina nie budziła wątpliwości sądu i dostałeś wyrok nakazowy.
Po drugie - w wyroku sądowym nigdy nie będziesz miał nic napisane o punktach. To, że ich nie ma w wyroku, nie znaczy, że ich nie dostałeś.
Sprawy nie było, bo rozważana była prawidłowość postępowania mandatowego (procedury) a nie zasadność zdjęcia i owego wykroczenia. Policjant przekroczył uprawnienia (w toku nadawania mandatu) i spowiadał się w prokuraturze , dlatego nie było sprawy. W tej sprawie to ja byłem pokrzywdzonym.
Rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych i administracji z dnia 20 grudnia 2002 r. w sprawie postępowania z kierowcami naruszającymi przepisy ruchu drogowego (Dz. U. Nr 236, poz. 1998 ze zmianami).
§ 2. 1. Do ewidencji kierowców naruszających przepisy ruchu drogowego, zwanej dalej „ewidencją”, wpisuje się kierowcę, który kierując pojazdem dopuścił się naruszenia przepisów ruchu drogowego, zwanego dalej „naruszeniem”.
2. Wpisowi do ewidencji nie podlega kierowca niebędący obywatelem polskim i nieposiadający karty pobytu w związku z otrzymaniem zezwolenia na zamieszkanie na czas oznaczony lub na osiedlenie się na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, chyba że dopuścił się naruszenia, za które może być orzeczony środek karny w postaci zakazu prowadzenia pojazdów.
3. Do ewidencji wpisuje się naruszenia, zgodnie z wykazem stanowiącym załącznik nr 1 do rozporządzenia.
4. Jeżeli jeden czyn popełniony przez kierowcę narusza więcej niż jeden przepis ruchu drogowego, w ewidencji uwidacznia się wszystkie naruszenia, przypisując każdemu odpowiednią liczbę punktów, z zastrzeżeniem ust. 5.
5. Jeżeli jeden czyn naruszył dwa lub więcej znaków określonych kodem od C05 do C11 wymienionym w załączniku nr 1, w ewidencji wpisuje się to naruszenie, którego kod ma mniejszy znacznik liczbowy.
6. W razie dopuszczenia się przestępstwa drogowego, określonego kodem A01 w załączniku nr 1, naruszeniu, które stanowiło znamię przestępstwa, punktów nie przypisuje się.
7. Punkty za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego, określone kodem A06 w załączniku nr 1, przypisuje się wówczas, gdy przyczyną zagrożenia było naruszenie nieuwzględnione w tabeli albo gdy przypisana mu liczba punktów jest mniejsza niż 6.
8. Ewidencji, o której mowa w ust. 1, podlega także osoba, która dopuściła się naruszeń ruchu drogowego w okresie obowiązywania wobec niej środka karnego w postaci zakazu prowadzenia pojazdów na okres do 12 miesięcy.
§ 3. 1. Ewidencję prowadzi komendant wojewódzki Policji właściwy ze względu na miejsce zamieszkania ewidencjonowanych.
2. W odniesieniu do kierowców będących obywatelami polskimi, niemających miejsca stałego zamieszkania na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, oraz kierowców, o których mowa w § 2 ust. 2, ewidencję prowadzi Komendant Główny Policji.
§ 4. 1. Wpisu ostatecznego do ewidencji dokonuje się, jeżeli naruszenie zostało stwierdzone prawomocnym wyrokiem sądu, mandatem karnym albo orzeczeniem dyscyplinarnym w sprawie o naruszenie rozpatrywane w postępowaniu dyscyplinarnym.
2. Przed wydaniem rozstrzygnięcia, o którym mowa w ust. 1, do ewidencji wprowadza się, niezwłocznie po ujawnieniu naruszenia, wpis tymczasowy. Wpis tymczasowy zawiera informację o liczbie punktów, które zostaną ostatecznie przypisane w przypadku potwierdzenia naruszenia tym rozstrzygnięciem.
3. Przepis ust. 2 stosuje się odpowiednio wobec osoby podlegającej ewidencji, która w chwili dopuszczenia się naruszenia nie ukończyła 17 lat, jeżeli czyn podlega postępowaniu przed sądem rodzinnym.
4. Wpis tymczasowy staje się wpisem ostatecznym po stwierdzeniu naruszenia rozstrzygnięciem, o którym mowa w ust. 1.
5. Organ wydający prawomocne rozstrzygnięcie, o którym mowa w ust. 1, z wyłączeniem mandatu karnego, niezwłocznie przekazuje informację do jednostki Policji, która skierowała sprawę do rozpatrzenia przez ten organ. Informację sporządza się na formularzu, którego wzór określa załącznik nr 2 do rozporządzenia. Sąd może przekazać informację w formie odpisu wyroku.
6. Jeżeli sprawę do rozpatrzenia skierował podmiot inny niż Policja, informację lub odpis wyroku, o których mowa w ust. 5, przekazuje się niezwłocznie do komendanta powiatowego lub miejskiego albo Komendanta Stołecznego Policji, właściwego ze względu na miejsce popełnienia naruszenia.
7. Policjant, który zastosował postępowanie mandatowe lub prowadzi postępowanie w sprawie o naruszenie, niezwłocznie sporządza informację o nałożeniu mandatu lub prowadzeniu tych czynności na formularzu, którego wzór stanowi załącznik nr 3 do rozporządzenia.
8. Wpisu do ewidencji dokonuje policjant lub pracownik jednostki Policji właściwej ze względu na miejsce popełnienia naruszenia, a jeżeli nie można ustalić tego miejsca - jednostki właściwej ze względu na miejsce ujawnienia naruszenia.
9. Przepisu ust. 8 nie stosuje się, jeżeli w ramach pomocy prawnej przekazano sprawę do innej jednostki Policji, w której, po przeprowadzeniu czynności wyjaśniających, na sprawcę naruszenia nałożono prawomocny mandat karny. W takim przypadku wpisu do ewidencji dokonuje policjant lub pracownik tej jednostki.
10. Podmioty inne niż Policja przekazują informację o nałożeniu mandatu karnego lub prowadzeniu postępowania w sprawie o naruszenie do komendanta powiatowego lub miejskiego albo Komendanta Stołecznego Policji, właściwego ze względu na miejsce popełnienia naruszenia. Przepis ust. 7 stosuje się odpowiednio.
11. Informacje, o których mowa w ust. 5, 6 i 10, mogą być przekazane na informatycznym nośniku danych lub w drodze teletransmisji danych.
jest jeszcze jedna kwestia - jak masz kategorię A, B, C i D to egzamin sprawdzający po przekroczeniu 24pkt zdajesz na wszystkie kategorie na które miałeś uprawnienia. Jeśli zdasz tylko na B to masz prawko na B, a reszta idzie się kochać.
Z doświadczenia Wam powiem, że jak się nie ma kogoś znajomego który zajmuje się punktami, to nawet zajebiste znajomości w WK i UM nie pomogą, i nie mam na myśli tutaj jakiś urzędasów co siedzą na etacie tylko "troszkę" wyżej. Może nie powinienem tego pisać, ale tak jest.
Pytanie: moja żona miała prawo jazdy na 5 lat ze względu na wzrok. Termin 5 lat minął a ona nadal jeździ [b. rzadko ale jeździ] co grozi jej jak ją złapie policja? Lepiej mówić prawdę czy może lepiej tłumaczyć się ilością torebek i zostawieniem dokumentów w domu?
Jak jest traktowana jazda bez ważnego prawka? jakby nie miała uprawnień czy jak?
zasłyszane (pan policjant prowadzący szkolenie powiedział że niejednemu tak się udało) na kursie obniżającym punkty karne VIII 2011 rok
- idz na kurs po kursie w tym samym dniu dostaniesz zaświadczenie "do ręki" o odbyciu tego kursu
- od razu leć na komendę z tym zaświadczeniem i poproś o anulowanie 6 punktów karnych bo informacja o nieprzyjęciu mandatu i tych tzw. punktach zaocznych "lubi się" w systemie pojawić po kilku dniach i pytanie czy funkcjonariusz będzie miał możliwość odpisania czy już będize założona blokada
bo to już nie te czasy że jak ktoś miał kolegę który wpisuje pkt to dało się coś "ugrać"
ryzykujesz 5 godzinami siedzenia i oglądania filmów oraz 200 złotymi
nie wspomnę ze oczywiscie mozesz sie w sądzie tłumaczyć (w końcu jego wyrok jest podstawą do odebrania uprawnień do kierowania pojazdami mech)
ze się przecież zapisałeś ale niestety nie zdążyłeś a zatem wykazałeś wolę zachowania uprawnień i skruchę :-)
praktyka jest taka że przepisy przepisami i "niby" wszystko odbywa się z automatu a w różnych przypadkach różnie się to kończy
swoją droga jak ktoś napisał - jak masz "tylko" B i utrata uprawnień na 1 - 2 miesiące nie jest tragedią to może rzeczywiście lepiej iść, zdać i mieć "czyste" konto - tyle że kolega który jest egzaminatorem mówił że tych co przychodzą na sprawdzający "specjalnie" się traktuje i może nie być wcale tak kolorowo
To musiałeś mieć niezłe dowody bo na gębę nie więrzą albo policaje już mieli podobne sprawy na sumieniu...ja mam podobną sprawę skargi nic nie dały ale w toku postępowania sąd uruchomił postępowanie dyscyplinarne wobec funkcjonariuszy
dzieki za odpowiedzi w sprawie czasowego prawka, sprawa jest w toku wiec szybko to zalatwimy
Panowie, gdzie szukać aktualnych pytań testowych??
Jestem w potrzebie
Wujek google wszystko wie
http://www.testy-na-prawo-jazdy.com.pl/
Dzięki,
Ściągnałem jakieś inne wcześniej ale były same testy bez możliwości sprawdzenia prawidłowej odpowiedzi, tutaj jest wszystko ok:)
Witam. A ja mam do Was pytanie trochę z innej beczki: Znacie jakieś aktualne książki na temat praw kierowców, co policjant może, a czego nie może. Fajnie by było wiedzieć, kiedy policjant ma prawo nałożyć na nas mandat, a kiedy robi to bezprawnie. Bo czasami przyjmujemy ten mandat i punkty a tak na prawdę nie powinniśmy przyjmować. Myślę, że taki kodeks/książka wielu osobą by trochę pomogła w kontakcie w niebieskimi. Pozdrawiam
Panowie, z tego co czytam, to notorycznie mylicie pojęcia.....
Policja nie odbiera Wam uprawnień żadnym pismem.
Jak nie zdacie egzaminu sprawdzającego, wtedy WORD przesyła pismo do Wydziału Komunikacji, WK cofa uprawnienia, i z WK możecie tylko dostać kolejne skierowanie na egzamin, oddając wczesniejsze badania psychologiczne.
[/quote]
jest tak jak piszę kolega wiem na własnym przykładzie
Może ktoś się orientuje jak wygląda następująca sprawa:
W na przełomie września i października zeszłego roku miałem przekroczone 24 punkty, trwało to ok tygodnia po czym 8 punktów anulowało się po upływie roku. Przyszło najpierw pismo z policji którego nie odebrałem (byłem za granicą) , teraz przyszło do mnie pismo z WK w sprawie skierowania na egzamin. Dzisiaj znajomy znajomego;) sprawdził w systemie , że na chwilę obecną mam 17 pkt. Czy nadal mogą mnie skierować na egzamin czy już nie mają do tego podstaw??
Jazda bez plastiku=50 zł mandat. Jazda bez uprawnień, zależy: 300 zł (brak uprawnień na daną kategorię) albo 500 zł (brak uprawnień w ogóle), jeśli ukaranie następuje w drodze mandatu przez policję.
Jeśli sprawa trafia do sądu, to sąd nie ma widełek z taryfikatora - co do zasady może orzec grzywnę do 3000 zł, chyba że przepisy kodeksu wykroczeń mają górny pułap (akurat za brak dokumentu jest taka granica i wynosi ona 250 zł).
Jeśli przekracza się punkty, policja kieruje do starosty wniosek, a starosta kieruje na kontrolne sprawdzenie kwalifikacji (egzamin). Zdajesz - gitara, nie zdajesz - uznaje się, że straciłeś kwalifikację, a zatem starosta ma obowiązek wydania decyzji o cofnięciu uprawnień. To samo, jesli na egzamin się nie zgłosisz w ogóle.
Przy przekroczeniu 24 pkt policja obowiązkowo kieruje na badanie psychologiczne. Brak badania = decyzja o cofnięciu uprawnień.
to dość szczególny przypadek.. bo plastik złożyłem na ICH polecenie (potwierdzenie posiadałem przy sobie), więc ciężko go teraz ode mnie wymagać
tego chyba nie ma unormowanego w przepisach ?
Przpisy stanowią tylko, jakie dokumenty ma mieć przy sobie kierujący. I co grozi za "niemanie".
litera prawa to jedno
a duch prawa ?
Duch prawa jest taki, że powinno się jeździć powoli
Duch prawa objawił się w tym, że nie dostałeś mandatu, gdy jechałeś z samym zaświadczeniem
A, jeszcze jedna rzecz.
Policjant:
1) zatrzyma prawo jazdy za pokwitowaniem w razie:
a) uzasadnionego podejrzenia, że kierujący znajduje się w stanie nietrzeźwości lub w stanie po użyciu alkoholu albo środka działającego podobnie do alkoholu,
b ) stwierdzenia zniszczenia prawa jazdy w stopniu powodującym jego nieczytelność,
c) podejrzenia podrobienia lub przerobienia prawa jazdy,
d) gdy upłynął termin ważności prawa jazdy,
e) gdy wobec kierującego pojazdem wydane zostało postanowienie lub decyzja o zatrzymaniu prawa jazdy,
f) gdy wobec kierującego pojazdem orzeczono zakaz prowadzenia pojazdów lub wydano decyzję o cofnięciu prawa jazdy,
g) przekroczenia przez kierującego pojazdem liczby 24 punktów za naruszenie przepisów ruchu drogowego,
h) przekroczenia przez kierującego pojazdem, w okresie 1 roku od dnia wydania po raz pierwszy prawa jazdy, liczby 20 punktów za naruszenie przepisów ruchu drogowego;
2) może zatrzymać prawo jazdy za pokwitowaniem w razie uzasadnionego podejrzenia, że kierowca popełnił przestępstwo lub wykroczenie, za które może być orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów.
2. Pokwitowanie zatrzymania prawa jazdy z przyczyn, o których mowa w ust. 1 pkt 1 lit. b )-d) oraz w pkt 2, uprawnia do kierowania pojazdem w ciągu 7 dni.
mi kazano oddać plastik i miałem 4 kategorie dali mi papier i 3 miesiące czasu na zrobienie podczas kontroli pokazywałem papier parę razy i mnie puszczali ale mówili że będą pisać pismo do wydziału o potwierdzenie i było gitara
Odgrzeje trochę. We wtorek zdałem teorię i praktykę jednego dnia i powiem szczerze, że wolałbym kolejny raz nie zdawać. Zdać praktykę ciężko jest...45minut jazdy po Wawie na koncentracji 200%. Myslałem już, że zaczne przyszłość widzieć Ci, którzy narzekali kiedyś że plac jest hardcorowy to teraz powinni spróbować hehe
Ps. Mnie zatrzymali niebiescy, zabrali mi dokument i powiedzieli, że nie mogę się poruszać. Dopiero wtedy w urzędzie odebrali mi uprawnienia. Było to w lutym a punkty przekroczone w sierpniu. Dostałem tylko mandat za wykroczenie bez tego 500pln.
Zdać praktykę jest ciężko ....
bo egzamin masz państwowy i musisz jeździć nie jak nakazuje zdrowy rozsądek.. a jak litera prawa.
Ciężko jest się "przestawić" na tą godzinę.
Ja też zdałem za pierwszym podejściem..
i jak patrzę na to co się dzieje na drogach, jaką znajomość przepisów (tych podstawowych) mają znajomi.. to jestem zdania, że prawo jazdy nie powinno być bezterminowe a na 5 lat.
Cholera, rozprawe mam 6 Marca, dzisiaj dopiero przyszlo pismo, a mnie nie ma w Polsce w tych dniach, i nie dam rady tego już odkręcić......
Jakie są opcje na przełożenie rozprawy ? bo chciałbym wziąć w niej udział...
Napisz pismo do sądu, opisz całą sytuację (wcześniej zaplanowany wyjazd, niemożliwy do przesunięcia), napisz też, że chcesz wziąć w rozprawie udział i złożyć wyjaśnienia przed sądem. Sąd jak najbardziej może rozprawę odroczyć.
Podstawa - art. 79 kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia:
Art. 79. § 1. Sąd może zarządzić przerwę w rozprawie w celu doprowadzenia obwinionego, sprowadzenia dowodu, dla wypoczynku lub z innej ważnej przyczyny. Każdorazowa przerwa nie może trwać dłużej niż 21 dni; w razie przekroczenia tego terminu rozprawę uważa się za odroczoną.
§ 2. Zarządzając przerwę, oznacza się czas i miejsce dalszego ciągu rozprawy, a osoby obecne na rozprawie poucza się o obowiązku stawiennictwa bez wezwania oraz o konsekwencjach nieusprawiedliwionego niestawiennictwa.
§ 3. Sąd odracza rozprawę, gdy ustawa tak stanowi, a także gdy zarządzenie przerwy nie byłoby wystarczające. W razie odroczenia rozprawy na określony termin przepis § 2 stosuje się odpowiednio.
Ciąg dalszy się dzieje
Wtedy napisałem pismo do sądu, które zresztą przefaksowałem, i bez ściemy w sensie bez zwolnienia lekarskiego, choroby, napisałem że w robocie jestem w terenie i nie dojade na rozprawe, i proszę o zmianę terminu.
O dziwo, zmienili termin rozprawy.
Rozprawa była, przegrałem, okazuje się że o włos jakby, i właśnie o tym włosie chce napisać
Ogólnie nie łudziłem się na nic, bo sprawa oczywista, ale nie chciałem zrobić z siebie dekla który celowo nie przyjał mandatu żeby odciągnąć sprawe mandatu.
Przyjąłem taka linie obrony, że policjanci stali schowani za tablicą reklamową, i wychylając się strzelali do przodu suszarką, i istnieje domniemanie poprzez które nie przyjałem nadatu, znaczy ja domniemuję, że nieprecyzyjnie mierzą do pojazdów z tego ustroństwa, a była noc i brzydko, a z ich miejsca dokonywania pomiaru, do znaku teren zabudowany jest 220-250m.
Pojechałem na miejsce, walnąłem fotkę dowodową, z miejsca stania patrolu, gdzie widać tę tablicę i znak koniec terenu zabudowanego, po słupkach drogowych widać te ok 250 m. Linia raczej mizernej obrony, ale okazało się co innego się z tego narodzi.
Sędzie fotke zaliczył do dowodu sprawy, przepytał Policjanta czy to to miejsce, pomiaru,
i tu policjant stwierdził, że to jest przedmiotowe miejsce.
No i tutaj w odpowiedzi na kwestie niedużej odległości do znaku "teren zbudowany/koniec terenu zabudowanego" stwierdził, że ten znak, co go widać, to jest owszem ale koniec terenu zabudowanego, ale znak początek terenu zabudowanego znajduje się 500m od miejsca pomiaru, a oni to miejsce dobrze znają i często tam mierzą predkości
Wypowiedz te oczywiscie zaprotokołowano.
Generalnie zaliczyłem zdziwko tzw., skomentowałem na gorąco, co zostało zaprotokołowane, że dla mnie to niepojęta sytuacja. Policjant na pytanie sedziego, czemu to tak nielogicznie tam te znaki są, odparł że nie jemu to przemysliwać, on tylko wymaga etc.
Reasmując, moja linia obrony w tym momencie sie zawaliła, wynik jak pisałem.
Sąd oczywiscie nie dał punktów, ale powiedział mi sędzia na ogłoszeniu, bo chwile rozmawialismy poza protokołowaniem, że sąd nigdy ich nie daje, a już kwestia ich dołożenia do wyroku jest jak widać z naszych tu forumowych historii dowolna....
Po rozprawie pojechałem na miejsce, i...................... okazało się, że początek i koniec terenu zabudowanego, oba znaki drogowe, są w tych samych miejscach !!!!
Przy okazji stwierdziłem że jestem tępy heheh że nie zakwestionowałem tej wypowiedzi policjanta, ale była ona tak pewna i znająca niejako temat z autopsji, że nie miałem takich tendencji nawet.
MIałem wprawdzie przeczucie wewnetrzne na temat sprzecznosci takiej sytuacji, że kawałek drogi w zależności od kierunku jazdy jest/lub nie jest terenem zabudowanym, co potem sobie w głowie nawet utwierdziłem próbując wyobrazić różne sytuacje drogowe na takim odcinku (wyjazd z drogi bocznej, zawracanie), ale czujny nie byłem w trakcie rozprawy i finito .
Reasumując ponownie, wyszło z tego, że moja okoliczność obrony, przyjęta tak a nie inaczej dla potrzeb sprawy, okazała się spowodować ujawnienie dodatkowej okoliczności:
zgodnie z zeznaniami policnata, dokonują oni tam pomiaru aut wjeżdżających do miejscowości, sądząc że tablica teren zabudowany (początek) jest 500m do miejsca pomiaru (zatoczka przed remizą), a 250m od tej zatoczki jest do tablicy koniec terenu zabudowanego.
hmmmm
nie wiem co robić
Czy sie odwołać, apelować, od wyroku sądu rejonowego, i czy ta okoliczność powyższa wystarczy zeby złożyć apelacje, odwołanie.
Nigdy tego nie robiłem, nie wiem za bardzo jak to zrobić etc. ale powiedzmy że dam rade.
Czy ta nowa okoliczność która wyszła na sprawie (która powinieniem bezlitośnie wykorzystać na sprawie oczywiście hehehe, albo chociaż zarządać drugiej rozprawy mając wątpliwości - pisze to edukacyjnie znaczy się juz teraz ) ma szanse odwrócić bieg sprawy?
Wprawdzie policjant myslał, że może suszyć na 500m do przodu (ciekawe jaki zasięg ma Zurad2?????), ale to nie oznacza w sensie dowodu że nie jechałem tych 85 km/h na zabudowanym.
Ciekawe swoją drogą, czy policjant nie ściemnił...
Oczywiście, że sąd nigdy nie daje punktów, z prostego względu - punkty to nie kara ani środek karny. Punkty służą jedynie ewidencjonowaniu wykroczeń popełnionych przez kierowców. Przekroczysz 24->idziesz na kontrolne sprawdzenie kwalifikacji. Punkty nakłada policja, jeśli odmawiasz mandatu - punkty są dopisywane do konta danego kierowcy tymczasowo. Jeśli zapadnie wyrok skazujący, punkty stają się ostateczne, jeśli uniewinniający - nałożone punkty się usuwa.
Co do podstaw apelacyjnych - orzeczenie ulega uchyleniu lub zmianie w razie stwierdzenia:
1) obrazy przepisów prawa materialnego,
2) obrazy przepisów postępowania, jeżeli mogła ona mieć wpływ na treść orzeczenia,
3) błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, jeżeli mógł on mieć wpływ na treść tego orzeczenia,
4) rażącej niewspółmierności kary lub niesłusznego zastosowania albo niezastosowania środka zabezpieczającego lub innego środka.
U Ciebie widzę ewentualny punkt zaczepienia przy pkt 3 - sąd ustalił, że znaki były tak, a okazuje się, że były inaczej. Ale to już sam sobie przeanalizuj, czy mogło to mieć wpływ na wynik postępowania i na treść orzeczenia.
Poza tym, sąd odwoławczy uchyla na posiedzeniu zaskarżone orzeczenie, niezależnie od granic zaskarżenia, podniesionych zarzutów i wpływu uchybienia na treść orzeczenia, jeżeli:
1) orzeczenie wydała osoba nieuprawniona do orzekania albo sędzia podlegający wyłączeniu z mocy prawa lub niezdolny do orzekania;
2) sąd był nienależycie obsadzony lub orzeczenie nie zostało podpisane;
3) sąd powszechny orzekł w sprawie należącej do właściwości sądu wojskowego albo sąd wojskowy orzekł w sprawie należącej do właściwości sądu powszechnego;
3a) sąd niższego rzędu orzekł w sprawie należącej do właściwości sądu wyższego rzędu;
4) orzeczono karę lub środek karny nieznany ustawie;
5) zachodzi sprzeczność w treści orzeczenia uniemożliwiająca jego wykonanie;
6) obwiniony nie miał obrońcy, a jest głuchy, niemy, niewidomy, niepoczytalny lub obrońca nie brał udziału w czynnościach, w których jego udział był obowiązkowy;
7) zachodzi jedna z okoliczności wyłączających postępowanie, określonych w art. 5 § 1 pkt 4-10 (przedawnienie, niepodleganie jurysdykcji sądów polskich etc.).
Pytanie: Odzyskałem już uprawnienia i po odebraniu dokumentu z urzędu prawa jazdy otrzymałem zawiadominie o wszczęciu postępowania o skierowaniu na badania psychologiczne czy to jest wogóle możliwe i ma podstawy prawne jeśli urząd zamkną sprawe i oddał dokument??
Jest kilka podstaw do skierowania na badania psychologiczne. Badaniu psychologicznemu przeprowadzanemu w celu orzeczenia istnienia lub braku przeciwwskazań psychologicznych do kierowania pojazdem podlega:
1) kandydat na instruktora lub egzaminatora osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami oraz osoba ubiegająca się o pozwolenie do kierowania tramwajem;
2) kierujący pojazdem silnikowym skierowany, w drodze decyzji, przez organ kontroli ruchu drogowego, jeżeli:
a) kierował pojazdem w stanie nietrzeźwości lub po użyciu środka działającego podobnie do alkoholu,
przekroczył liczbę 24 punktów otrzymanych na podstawie art. 130 ust. 1;
3) kierujący będący sprawcą wypadku drogowego, w którym jest zabity lub ranny;
4) kierujący skierowany przez lekarza, jeżeli w wyniku badania lekarskiego stwierdzona zostanie konieczność przeprowadzenia badania psychologicznego;
5) osoba skierowana przez kierownika właściwej jednostki organizacyjnej Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej, jeżeli jest ona przewidziana do szkolenia na kierowcę na potrzeby wojska;
6) osoba ubiegająca się o przywrócenie uprawnienia do kierowania pojazdem silnikowym, cofniętego ze względu na istnienie przeciwwskazań psychologicznych do kierowania pojazdami.
zgadzam się ale jeżeli zatrzymano ze względu na pkt. no i jestem już po egzaminach zdanych odebrałem prawo jazdy jeżdżę a teraz przyszło skierowanie na psychotesty ??
Ktos moze przespal albo byłeś za szybki bo ja psychotesty miałem przed egzaminem bo to psychotesty pozwalały na uzyskanie skierowania na egzamin z wydz komunikacji.
Adik ma rację jest tak jak pisze pierw badania są
Mogło się chyba coś pozmieniać z tymi psychotestami. Teraz nawet na badaniach okresowych z pracy jeżeli jest zaznaczone, że poruszasz się autem z automatu trafiasz na psychotesty.
Złożyłem jednak apelacje, za pare dni rozprawa apelacayjna - w sądzie nadrzędnym nad tym, gdzie była rozprawa, że tak to ujmę.
Znaczy uwzględnioną moją apelacje.
Wiecie, czy będą ponowne przesłuchania świadków, czy będą policjanci ?
Czy sąd wyłącznie zadecyduje, czy moje zarzuty względem poprzddniego wyroku są ok, i ewentualnie uchyli wyrok kierując sprawe do ponownego rozpatrzenia ?
Z gory dzięki za odpowiedź.
Apelacji nie uwzględniono jeszcze, tylko przyjęto ją do rozpoznania (znaczy została wniesiona odpowiedniej formie, terminie i należycie opłacona). Uwzględnienie apelacji to inaczej przyznanie racji odwołującemu się.
Co do zasady, sąd odwoławczy nie przeprowadza własnego postępowania dowodowego, przy orzekaniu opiera się na ustaleniach sądu pierwszej instancji (ale również ocenia je). Wyjątkowo sąd odwoławczy może, uznając potrzebę uzupełnienia przewodu sądowego, przeprowadzić dowód na rozprawie, jeżeli przyczyni się to do przyśpieszenia postępowania, a nie jest konieczne przeprowadzenie na nowo przewodu w całości lub w znacznej części. Świadkowie już (w tym i policjanci) raczej przesłuchiwani nie będą.
Po rozpoznaniu środka odwoławczego sąd orzeka o utrzymaniu w mocy, zmianie lub uchyleniu zaskarżonego orzeczenia w całości lub w części.
Orzeczenie ulega uchyleniu lub zmianie w razie stwierdzenia:
1) obrazy przepisów prawa materialnego,
2) obrazy przepisów postępowania, jeżeli mogła ona mieć wpływ na treść orzeczenia,
3) błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, jeżeli mógł on mieć wpływ na treść tego orzeczenia,
4) rażącej niewspółmierności kary lub niesłusznego zastosowania albo niezastosowania środka zabezpieczającego lub innego środka.
ok, dzięki za wyprostowanie pojęć i wyjasnienia.
Przepraszam, że odpowiadam sam po swoim poście, ale zależy mi na niezwłocznej widoczności mojego pytania,
Czy Sąd drugiej instancji na rozprawie rozpoznającej apelacje, będzie analizował uzasadnienie wyroku ?
Wystąpiłem o wydanie uzasadnienie, i przyznam, że w kilku miejscach jest ono rzekłbym nieścisłe i dyskusyjnie traktuje pewne okoliczności.
Jeszcze jedno pytanie,
Mam podejrzenia, na bazie uzasadnienia wyroku, ze zeznania policjanta zostały w protokole z rozprawy przeredagowane, zmienione, etc.
Moge dowiedziec sie w czasie rozprawy, czy te zeznania są w aktach sprawych przesłane do Sądu drugiej instancji ? I czy są w nich pewne charakterystyczne zeznania policjanta ?
Zdecydowanie sąd wyższego rzędu bada uzasadnienie zaskarżonego wyroku.
Trochę nie rozumiem dlaczego najpierw złożyłeś apelację, a dopiero potem dostałeś uzasadnienie wyroku - to może spowodować, że apelacja zostanie odrzucona, jako przedwczesna -taki urok procedur. Oczywiście mogę się mylić, a sprawa wygląda jeszcze inaczej - trudno to jednoznacznie wywnioskować.
Na wszelki wypadek złożyłbym jednak jeszcze jedno pismo - uzupełnienie apelacji - w którym opisałbym swoje wątpliwości i napisałbym, że z ostrożności procesowej, w razie uznania apelacji za przedwczesną, wnoszę w tym piśmie o uznanie zawartej poprzednio argumentacji za skuteczną, a to pismo za apelację.
O wydanie uzasadnienia?
Mechanizm wygląda tak:
1. wyrok -> wniosek o doręczenie wyroku z uzasadnieniem (masz na to 7 dni od ogłoszenia wyroku) -> sąd sporządza uzasadnienie i doręcza temu, kto o to wnosił -> składasz apelację (do sądu I instancji) -> sąd I instancji przekazuje apelację wraz z aktami sprawy (w tym również z wyrokiem i jego uzasadnieniem) do sądu II instancji;
względnie
2. wyrok -> składasz apelację zanim upłynie termin do złożenia wniosku o doręczenie wyroku z uzasadnieniem -> sąd sporządza uzasadnienie, przesyła apelację z aktami sprawy (również z wyrokiem i jego uzasadnieniem) do sądu II instancji.
Zeznania powinny być w aktach sprawy (w protokole/ach z rozprawy), a więc idą one z całą teczką do sądu II instancji. Jeśli jesteś obwinionym, masz prawo przeglądania tych akt, robienia odpisów, wypisów, notatek etc.
Czy sąd II instancji będzie analizował uzasadnienie wyroku? Oczywiście, pod kątem zarzutów apelacji. Uzasadnienie odzwierciedla tok rozumowaina sądu I instancji; sąd II instancji musi sprawdzać - mając na uwadze zarzuty apelacji - czy jest ono prawidłowe. Niektóre uchybienia sąd II instancji uwzględnia z urzędu (formalne, jak np. okoliczność, że skład sądu był nieprawidłowy).
W zasadzie najpierw powinno się brać uzasadnienie, później składać apelację - po to, aby wiedzieć, na jakich podstawach oprzeć apelację.
Panowie, już wyjasniam, oczywiscie najpierw było uzasadnienie, potem apelacja.
Uzasadnienie fizycznie dostałem w ręce potem, z racji niebywania w miejscu meldunku, ale i tak apelacje oparłem na innym aspekcie, który to uzasadnienie pomija ku mojemu zdziwieniu.
Ciekawe kto pisze uzasadnienie wyroku, Sędzia czy ktoś inny, bo to moje jest niespójne i wewnętrznie sprzeczne miejscami....
Moja apelacja nie była wybitna myślę, wziąwszy pod uwage że zupełnie w niej nie odniosłem się do uzasadnienia wyroku, więc wychodzi na to że sąd wyższej instancji dopatrzył się tych wspomnianych niespójności w uzasadnieniu sam z siebie...
Uzasadnienie pisze aplikant/asystent, najczęściej
W ramach ciekawostki -
http://moto.pl/MotoPL/1,88389,12028545,Zmiany_w_przepisach___Do_10_punktow_przy_jednej_kontroli.html
W sumie malinowo
U mnie sprawa zatoczyła koło, znowu mam zero punktów,
Poniżej napisze pare wskazówek co do samego postepowania w sądzie, apelacji, kwestii procedury egzaminu sprawdzającego, samego egzaminu i przygotowania do niego.
Będzie z tego poradnik powiedzmy, krótki,
tym bardziej że zmiana prawa odnośnie przekraczania 24 pkt została odłożona do roku 2016. Także na razie będzie jak jest...
No to jadę,
Zatrzymanie przez Policje -> przekroczenie punktów
Na początek taka rada ogólna - działamy pod kątem przyszłych działań, w sądzie, na komendzie etc.
Do rzeczy,
Policja nas haltuje, wiemy że przekroczymy limit.
Nie przyjmujemy mandatu. ( chyba że ktoś nie chce walczyć, wtedy niech poczyta kolejne akapity)
Czy jest sens nieprzyjmowania mandatu ?
Z moich doświadczeń wynika że jest, ponieważ Policja zaniedbuje wiele procedur, obowiązków etc. Sami Policjanci są bardzo mocno niedouczeni. Znam kulisy sprawy, że w sądzie okazało się że policjanci z drogówki nie mieli ukończonych obowiązkowych szkoleń wewnętrznych z KRDrogowego.
Czy sprawe można wygrać ? Można.Czy wygramy? Nie wiem, ale uważam że warto zdobyć dowświadczenie, nawet na pryszłość, ponieważ nie zanosi się na jakieś polepszenie atmosfery dla kierowców.
I teraz taka sprawa, NIE PODAJEMY żadnego powodu nieprzyjęcia mandatu.
Wiem, że policjant będzie pytał, bo on ma na formularzu takie pole do wypełnienia.
Ale my mamy prawo do odmowy mandatu, odmowy zeznań na miejscu, na poczet składania wyjaśnień w sądzie.
Grzecznie więc odmawiamy, lub podajemy jak najbardziej ogólny powód - np. zastrzeżenia co do zasadności wykonania kontroli. etc.
Policjant spisuje w notatce wszytsko co mówimy, dlatego unikamy jakiechkolwiek rozmów, zwierzeń w stosunku do POlicji.
Nie mówimy że dużo jeździmy, że stracim prace, że uważamy na drodzę bo mamy 40 lat, że mamy stado dzieci, że serce chore etc,
TO NIC NIE DA. A system się nad nami nie ulituje.
Nie robimy z siebie sieroty czy coś. Każdy ma nas w dupie, i walczymy sami o siebie.
A każda okoliczność którą podamy w tych gadaniach, a co policja spisze w notatce którą załączy do akt BĘDZIE UŻYTA PRZECIW NAM !!!
Uwaga !!! również nie podajemy policjantowi ile mamy punktów, znaczy podajemy ale liczbe bardzo niską np. 2
Chodzi o to że unikamy powstawania okliczności, które mogą być użyte przeciw nam.
Ta okoliczność z punktami, to taka, że MY wiemy, że mamy 2 punkty, w związku z tym nie mamy parcia na kombinacje celem uniknięcia mandatu, a jedynie LITERALNIE w aspekcie prawa mamy zastrzeżenia co do zasadności kary.
Przy akapicie na temat sądu wyjaśnie to konkretnie, opisze jakie że okoliczności różne, mogą być przekręcone w ich ujęciu, na naszą niekorzyść.
Co do punktów - nie mamy obowiązku prowadzenia ich statystyki i dalszych działań z tym związanych. Czyli jak przekroczymy 24, to sami sie nie zgłaszamy na Policje, a raczej do Urzędu Komunikacji. Robi to Policja. Dlatego przez cały okres twierdzimy że mamy te 2 punkty, w sądzie również.
Reasumując - gęba na kłódkę, odmowa przyjęcia, najlepiej sio do swojego auta, i zero gadki z Policjantami.
Uwaga również - jeśli widzimy iż coś nie gra, że np. pomiar był przeprowadzony z jadącego auta, jak tu był niedawny przypadek innego kolegi, i wiemy że jest to niezgodne z prawem, zasadami - TO NIC O TYM NIE MÓWIMY POLICJANTOM NA MIEJSCU !!!!
Wszytskie zauważone przekroczenia uprawnień z ich strony, wszytskie naruszenia, wszystkie działania niezgodne z prawem - zachowujemy na razie dla siebie !!!!
Przykład był we wspomnianym wątku przed chwilą - w sądzie sie okazało że nie ma sladu w papierach po tym, iż Policja prowadziła pomiar z samochodu który jechał.
Po prostu nie dajemy Policji wskazówek, naprowadzeń - jaką ścieżkę obrony mamy, bo oni będą sie starali nas po prostu zniszczyć w tym aspekcie.
Robić fotki na miejscu, nawet pozornie bez sensu, bo potem wynika wiele okoliczności, z których nie zdawaliśmy sobie sprawy. Np. suszarka, strzelali do nas jakimś Rapidem który nie ma homologacji albo aktualnych badań, ale w papierach do sądu będzie już inna suszarka wymieniona, taka z papierami. Więc fotka na której widać leżącą suszarkę może być bezcenna. Przykładów takich jest wiele, więc fotki pstrykamy ile się da.
Na koniec tego akapitu napiszę Wam, na bazie moich kontaktów z Policja, ze służbami, rozprawami, apelacjami etc.
Że mamy spore szansie coś ugrać, bo jesteśmy jednymi z wielu w codziennym dniu takiej Policji, a oni naprawdę dopuszczają sie masy zaniedbań, zakłamań, cwaniackich bezprawnych zachowań, sami są niedouczonymi kłamliwymi cwaniakami, i można sporo z tego wykorzystać przeciwko nim.
SĄD - rozprawa
Pierwsza rada - nie boimy się sądu. Nie ma co demonizować czy straszyć. Dużo ludzi sprawy wygrywa, więc trzeba walczyć.
Należy wymyśleć sobie jakąś linie obrony. Tu żadnych porad nie jestem w stanie podać, bo okoliczności może być wiele, różne elementy kontroli, samego pomiaru, rejestracji etc.
Ja np. przyjąłem, że pomiar robiony zza tablicy reklamowej na poboczu, obejmował drogę przed terenem zabudowanym.
CO ciekawe, okazało się to prawdziwe, chociaż bez efektu w postaci uniewinnienia.
Na sprawie słuchamy w maksymalnym skupieniu, NIE REZYGNUJEMY z przepytywania świadka, wręcz odwrotnie, ułóżmy w domu zawczasu pytania, zróbmy mu kalambury, pytajmy o wiele rzeczy, szkolenia, okoliczności, niech się poci, to tylko działa na naszą korzyść.
Unikałem kiedyś takiego zadawania naiwnie przyjmując że sąd to robi za mnie lepiej..... bzdura na resorach.
Nauczony na tej sprawie, na kolejnej tak przepytałem facetów, że w pewnym momencie sprawiali wrażenie że dostali tę robotę po znajomości.
Nie starajmy się zamnknąć sprawy na jednej rozprawie, wierzcie mi, że jak sie na spokojnie siędzie w domu potem, to wyłazi wiele spraw i niuansów których nie zauważyliśmy, wiele krętactw policji również.
I teraz taka sprawa :
NIE DZIELIMY sie z nikim z sądu jakimiś nagłymi oświeceniami, jakimiś zauważonymi kłamstawi, nieścisłościami etc. np po rozprawie którą przegraliśmy.
Z nikim, z sędziną na korytarzu, z protokolantem, z sekretariatem, z adwokatem jakimś etc. z NIKIM.
Ja tak zrobiłem właśnie, powiedziałem że policjant skłamał według mnie celowo, co potwierdzało zdjęcia z miejsca pomiaru, co do samego miejsca i okoliczności pomiaru.
Efekt ?
Efekt był taki, że w uzasadnieniu wyroku, o które napisałem, a co wydłuża czas na na napisanie apelacji, w ogóle nic prawie nie wspominano o pomiarze policjatów ! Głównym dowodem winy było moje włąsne zenznanie że jechałem w chwili pomiaru ok. 65km/h w terenie zabudowanym, około - mówiłem oczywiście, dodając mądrze, że przecież nie można cały czas patrzeć na prędkościomierz.... !!!!!
Tak więc, pisząc uzasadnienie wyroku, sąd nie chcąc z siebie zrobić głupka, więdząc już (ode mnie) że policjanci ściemnili, wyrok na mnie podrpał moim własnym zeznaniem....
Tak więc, twierdzimy konsekwentnie że jechaliśmy 45 km/h np. żadnego podawania okolicznośc nas obciążających !
a teraz kilka okoliczności które wykorzystano przeciw mnnie (wiele z nich powiedziałem Policji):
- dużo jeżdżę, wiele lat, więc uważam na drodze, akurat wracałem z BBiałej do Wwy (powiedziałem to Policji) => dużo jeździ, więc jest znieczulony, zmęczony był, jadąc z Bielska wiele godzin obniżył swoją uwagę, co jednak nie usprawiedliwia łamania przepisów.
- mam 20 punktów, wiec jezdze bardzo ostrożnie => ma 20 punktów więc stara sie teraz za wszelką cene uniknąć odpowiedzialności, o czym wspominał...
- bez prawajazdy stracę prace => nie może wykonywać zawodu bez prawa jazdy, więc celowo nie przyjał mandatu celem odsunięcia w czasie etc etc.
Tak więc Panowie, bez skrupułów, bo nikt dla Was ich mieć nie będzie, liczbowe wartości mają być w zgodzie z przepisami, w sądzie na bezczela zaprzeczając POlicjantowi, ba! twierdząc że musiał źle sprawdzić, twierdzicie że macie np. 2 pkty a nie realne przykładowo 22.
Chodzi o to, że sąd porusza się po prawie literalnie, i macie mu dać tylko taką możliwość ruchu !
Bez dodatkowych żadnych okoliczności, które można roztrzygać na dwie strony, w tym jedną dla Was niekorzystną.
Efektem tego będzie to - że jeśli pojawi się okoliczność poddająca w wątpliwość pomiar, kontrole Policji, to sąd musi to uwzględnić w postępowaniu i orzeczeniu. A jak będzie 10 innych kwestii obniżających Waszą pozycję, to one przeważą pomimo tej obciążającej Policję wątpliwości.
APELACJA
Apelacja to czas, kiedy kończymy politykowanie i musimy wyjąć a stół wszytskie karty,
Apelcje piszemy do uzsadanienia wyroku !!!!
Więc uzsadnienie, nie może z nas zrobić wariata - czyli wszytsko to, co było powyżej.
Z tego co już widziałem, uzasadnienia w sprawach o wykroczenia z KRD piszą na ogół pratktykanci - są często sprzeczne i nielogiczne. Należy się z uzasadnieniem wyroku rozprawić z całą surowości, nie bawić sie w sentymenty. Wykazać błędy w rozumowaniu, wady w ustaleniach faktycznych, obalać dowody strony przeciwnej.
Ja apelacje przegrałem bo dalej bawilem się w politykowania, chociaż wcześniej ewidentnie dałem dupy.
A jestem pewien, że moja sprawa była do wygrania
PRAWO JAZDY a UPRAWNIENIA etc
Poszły konie po betonie, sprawa przegrana, mamy więcej niż 24 pkty.
Komenda Policji przesyła do Urzędu Miejskiego/Gminy etc do Wydziału Komunikacji informację, że przekroczyliśmy limit punktów - i uwaga, na tym kończy się rola Policji.
To Wydział Komunikacji w naszym Urzędzie Miejskim wszczyna procedurę sprawdzenia kwalifikacji.
Sprawdzenia, nie cofnięcie czyli odebrania nam ich !!!
To Urząd jest teraz Bogiem w tym temacie, i zadzwiające, ale to od niego wszystko zależy.
Otrzymujecie papier z Wydziału komunikacji, że została wszczęta procedura, oraz skierowanie na badania psychiatryczne, czy możecie dalej kierować autem.
Badanie jest standardowe, łatwo w necie znaleźć miejsca gdzie je zrobić, robi sie od ręki za 100pln.
Jak zrobicie to badanie, to idziecie z nim do Wydziału Komunikacji w Waszym Urzędzie, do odpowiedniego departamentu.
I tu bądzcie mili i fajni, bo za za biurkiem siedzi np. babczeka, która się mnie zapytała w Październiku, czy termin do końca roku mi wystarczy na zrobienie egzaminów .... !!!!
Jakbym chciał to bym nawet więcej czasu dostał.
Dostałem z Wydziału Komunikacji skierowanie na egzamin do WORD z wpisaną datą, do kiedy to skierowanie jest ważne.
Ustawa jest taka, że to od tych kobitek w Wydziale zależy, ile Wam dadzą czasu na zdanie egzaminu... Policja tu już nic nie ma do rzeczy, nic.
Z tego co zrozumiałem, one bez problemu przedłużają te terminy u siebie w papierach, np teraz, bo WORDY są zawalone zdającymi egzaminy przed mającymi sie zmienić zasadami egzaminów.
Ale to jest jakaś wiedza tajemna, bo praktycznie nikt poza kobietą w WORD jedyną, nie wie dokłądnie jak to wszytsko wygląda.
Co lepsze, one mogą niejako zamrozić całą to procedurę w nieskończoność przedłużając termin zrobienia egzaminów.
Nie tracicie uprawnień - to raz.
Dwa, nie ma obowiązku oddawania plastiku, ja go miałem cały czas, nie oddałem go nawet w Urzędzie kiedy dostawałem skierowanie na egzamin.
Możecie jeździć cały czas, prawko lepiej mieć w domu, tylko 50 zeta kosztuje każda kontrola
Uprawnienia tracicie, jak nie zdacie pierwszego egzaminu, wtedy plastik zabiorą w Wydziale, i ponowne skierowanie na egzamin.
EDIT: uprawnienia do kierowania pojazdem nadaje Wam Wasz Wydział Komunikacji w Waszym Urzędzie. I tylko ten Wydział może Wam je zabrać !
Policja nie ma tu żadnej absolutnie władzy. POlicja nie może Wam zabrać prawa jazdy - nie możecie go utracić przez Policję. Oni Wam jedynie zabierają plastik POTWIERDZAJĄCY posiadane uprawnienia nadane przez Urząd Miejski/Gminny etc.
Uprawnienia cofa również wyłącznie Urząd Miejski-> Wydział komunikacji, z powodu np. niezdania egzaminu sprawdzającego, lub na wniosek sądu, poprzez wyrok etc. Policja nie może sama niczego wnioskować czy przeprowadzać.
Przygotowania i Egzamin
Teoria - idzcie do jakiejś szkoły jazdy, oni tam sprzedają całe sety do nauki razem z CD i softem, że to towar dla studentów i uczniów to i ceny śmieszne, 25 zeta za 4 ksiązeczki i CD.
Teorii uczyć sie na kompie, są softy które zapamietują jakie pytania nam sprawiają trudność i wracają do nich.
Teoria dotyczasowa będzie obowiązywać do Lipca 2013, 500 pytań na zasadzie kalamburów i analizy składni zdania - czyli jak to w Polsce, kto kogo zrobi w jajo.
Praktyka: po pierwsze egzamin to nie sprawdzenie umiejetności jazdy, sprawnego poruszania się do przodu etc. ale to taki matrix. Dlatego idziemy do szkoły jazdy, takiej z tradycją, bierzemy instruktora z doświadczeniem. To ważne, bo kupa młodzików robi za instruktorów, i naprawdę mają oni marne pojęcie o tym, czego potrzeba doświadczonemu kierowcy żeby zdał egzamin.
Polecam 4-6 godzin jazd, obejżdzacie trasy egzaminacyjne, które są mocno określone, ze względu na to że te auta za daleko sie nie oddalają od WORD. Instruktor pokaże ciekawe miejsca do uwalania ludków.
Sprowadza sie to w skrócie to szybkich zmian jednokierunkowych w dwukierunkowe ulice i vice wersa, plus zmiany ograniczeń, równorzędne krzyżowki i pare innych.
Ogólnie jazdy to konieczność, chociażby po to, żeby zobaczyć gdzie egzaminatorzy powymyślali sobie różne sposoby na uwalanie ludzi.
Przykład - w regulacji dot. egzaminu stoi, że egzaminator nie może wydawać poleceń dot. jazdy i jej kierunku w sprzeczności ze znakami, czy wyadawać poleceń które są niespójne, powodują wątpliwości etc.
No więc jedziecie, egzaminator nic nie mówi, a jak nie mówi nic, to prosto się jedzie lub jak znaki nakazuja, więc jedziecie i wjeżdżacie pod zakaz ruchu....
Albo pada polecenia przygotowania sie do jazdy, drzwi Wam otwiera, Wy siadacie, drzwi nie przymykacie mysląc że to egzaminator chce Was obserwować czy wszytskie czynności wykonujecie, na co pada pytanie - a jak pan chce lustera ustawić przy otwartych drzwiach hehe i już sie robi nerwowo.
Powiedzcie instruktorowi w czasie jazd, żeby była cisza podczas heheh chodzi o to, że jak taki doświadczony kierowca wsiada do człowieka który od świtu do rana jeździ z uczniakami, to instruktor z miłą chęcia gawędzi, opowiada etc. a niestety trza sie mocno skupiać żeby patrzec na wszytskie znaki jakie są, i jeszcze nie przekraczać predkości.
Sam egzamin, ogólnie spoko, nie robić z siebie pipy i potulnego baranka, tylko odpowiedzialnie i zdecydowanie panować nad pojazdem. Egzaminator jak zobaczy że ogarniacie sprawy, nie bedzie sie nad Wami znęcał, zrobicie tyle ile wymaga minimum i powrót do WORD.
Ogólnie nie ma sie czego bać, jak ktoś ogarnia samochód czynnie jeżdżąc, to nic go nie zaskoczy poza stresem.
Jazdy jednak obowiązkowo wziąć, bo wiele elementów jazdy normalnie zanika w życiu codziennym, a na egzaminie są błędem który może skończyć egzamin.
Ufff widze że sie udało za jednym razem,
jak coś, to uzupełnie o to, co mi sie przypomni.
Mam nadzieje że przyda sie, bo problem przekraczania punktacji nie jest nam tu obcy heheheh
HighMan, ale się napracowałeś na pewno może się to okazać pomocne zwłaszcza teraz, gdy dosyć łatwo można złapać 10 pkt ledwie ruszając z domu do pracy. Teraz przydałby się tutorial, co zrobić z ITD i ich zdjęciami, bo jedni sprawy wygrywają a inni za praktycznie to samo przegrywają i płacą. Nie żebym zachęcał do cwaniactwa, ale ITD wyjątkowo negatywnie na mnie działają. Każdy wyskok na Wisłostradę czy S8, którą mam dosłownie obok siebie, niesie za sobą poczucie zaszczucia. W ciągu jednego miesiąca, można w łatwy sposób nazbierać te 24 pkt, nie przekraczając prędkości o więcej niż 11-15 km/h. Nawet nie będę wiedział, że już mam nowe fotki ITDbooku, gdy wraz z końcem miesiąca dostanę stosowne powiadomienie. To jest właśnie najgorsze w tym, uważam, cwaniactwie.
bardzo fajnie opisane - wielkie dzięki
pytanie ma do tego:
Również liczę, aż ktoś mądry zgarnie do kupy wszytskie przepisy dot. ITD wraz z ich łamaniem prawa - zbieranie danych, represja apropo's pokazania zdjęcia, braki homologacji etc.....
Maciek1234, wiem że Policja drąży i pyta, ale możemy z czystym sumieniem odmowić składania zeznań, wyjaśnień, mówiąc że chcemy to zrobić w sądzie. I policjant nie może na nas naciskać, ponieważ zgodnie z prawem możemy na każdym etapie każdego postępowania odmówić składania zeznań, czy to na procesie, przesłuchaniu, etc. Nie ma środka prawnego który kazał by nam mówić. Owszem, przez to na procesie możemy dostać większy wyrok itd. ale możemy milczeć ile nam sie podoba.
Był tu taki wątek - przykład z życia, że policja strzeliła do człowieka z suszarki w jadącym aucie przez przednią szybę.
Wiadomo - pomiar niezgodny w swej technice z instrukcją obsługi suszarki. Na miejscu zdarzenia kierownik spunktował Policje, że nie mogą tak etc.
Nie wiem na ile byłoby to pomocne potencjalnie, ale lepiej w takim razie nic nie mówić Policji, co na nich mamy, a postarać sie o jakieś foty, świadków etc. i dopiero na rozprawie krzyżowym ogniem pytań wydusić z policjantów jak realnie wyglądało całe zajście.
To może ja dorzucę jako, że będę zdawał niedługo 4 raz (3 poprzednie za pierwszym razem heh). Dużo jeżdże plus odrobina pecha Ja robiłem to tak (pomijając procedurę utraty itp).
Najpierw psychotechnika, potem z wszystkimi papierami do urzędu po skierowanie na egzamin, prawa jazdy nie zdajemy jak kolega również wspomniał bo może się przydać i w sprzyjających okolicznościach może się upiec. WIadomo brak dokumentów>>na komputer>>lipa.
Potem zapisujemy się na egzamin, testy na lapka i siedzimy te pare dni i klepiemy. Nie potrzeba zadnych wyrafinowanych programów oprócz tych ogólnodostępnych. Tylko uwaga tu nie ma przeproś. Trzeba klepać aż się zrobi zero błedów na testach. W mojej grupie za każdym razem połowa odpadałą na testach.
Dzień przed i tego samego dnia jedziemy po trasach egzaminacyjnych z instruktorem a potem już jak kto woli (ja brałem godzinę na 2h przed egazminem). Podstawowe sposoby uwalenia przynajmniej z moich obserwacji na Okęciu:
- Jedziemy, egzaminator każe przyśpieszyć i pokazuje palcem "proszę zatrzymać się na wysokości tego budynku". Większość ludzi po prostu się zatrzymuje zamiast zjechać do prawej na włączonym kierunku. Liczone jako bład zagrażający wypadkiem czyli od razu oblane.
- Dojeżdżamy do skrzyżowania i zatrzymujemy się za głęboko. Nie widzimy czy coś jedzie, więc chcemy delikatnie podjechać, żeby zobaczyć. OBLANE bo liczone jako próba wymuszenia pierwszeństwa.
- Zawracamy na 3, na ulicy samochód mryga informując, że nas puszcza. Ruszamy, oblane, wymuszenie. Należy się spytać czy mogę skorzystać z uprzejmości kierowcy.
- No i klasyk czyli ruszanie jak ktoś już prawie zszedł z pasów.
Wszystko powyższe stało się w moim wypadku ale dzięki instruktorowi oraz płaczom oblanych przede mną uniknąłem pogrążenia. Oczywiście w stresie łatwo już sie ugotować na samym rozpoznaniu gdzie co jest w Fabii Jeszcze jedna rada: Tu trzeba być skoncentrowanym do maximum. Ja po ostatnim egzaminie spać poszedłem o 20
Także powodzenia tym których to czeka i nie zyczę tym którzy nigdy nie mieli takiej przygody.
No to zgłasza się, że nie masz Ps. Do psycho nie trzeba zdawac na 100%
Zależy od urzędu i jak można zgłosić ,że nie mam mając?
Nie nie. Dostajesz przecież skierowanie na badania psychotechniczne na takim małym papierku a5 i z tym idziesz na badania. Z badaniami, prawkiem, papierem z urzędu o skierowaniu na sprawdzenie kwalifikacji oraz pismem z policji idziesz do urzędu po skierowanie na egzamin. Oczywiście dokument wtedy zdać musisz, chyba że zgubiłeś to potem płacisz 50pln za nowy blankiet.
U mnie tak samo ale prawko musiałem zdać inaczej nie dostał bym kwitów na badania
Ja dostałem pismo o odstąpieniu od badań z powodu niestawienia się. Tydzień później przyszło mi skierowanie
U mnie w urzędzie też musiałem, cyt. "Zdać w depozyt" prawko, żeby dostać skierowanie.
ja musiałem zdać prawko w depozyt dopiero po oblaniu pierwszego egzaminu, żeby dostać skierowanie na drugi.
Dzięki HighMan, na pewno wielu z nas przyda się ta wiedza.
PS Może by tak -20%? Brakuje tu pochwał, więc można je jakoś zastąpić
Pytanie:
Odmowilem przyjecia mandatu, sprawa odbyla sie bez mojej obecnosci(nie bylem wzywany juz myslalem ze zapomnieli bo mienelo 4/5 miesiecy). Pierwotny mandat mial byc: 200zł 6pkt karnych.
Sad zarzadzil kare w wysokosci 200zł ale o punktach nie ma ani slowa. Rozumiem ze one dalej zostana mi przydzielone?
I jeszcze jedna sprawa - kosztow wyszlo 80zł jesli sie odwolam(mialem 82km/h na "50", chcialem sie bronic tym:
Z Rozporządzenia ministra gospodarki z dnia 9.11.2007 (Dz. U. 2007/225 poz. 1663), §23 pkt. 2 wynika, że dokładność urządzeń do pomiaru prędkości (wszystkich rodzajów) w znamionowych warunkach użytkowania wynosi ±3km/h dla prędkości do 100km/h oraz ±3% dla prędkości powyżej 100km/h.
wiec teoretycznie powinien przyslugiwac mi mniejszy mandat. Ale jesli maja doliczac mi znowu 80zł to raczej machne reka bo bolaly mnie bardziej 2 punkty roznicy karnych na moja niekorzysc a teraz juz kasuje mi sie jedna "9" wiec...
A jakbyś jechał 88k/h to też byś wnioskował o podniesienie mandatu?
Punkty stały się ostateczne, są już na Twoim koncie. Sąd nie wypowiada się nigdy co do punktów.
@Misior - Tak. Poprosil bym aby ukarano mnie wiekszym mandatem...
@maaaad - huh, kolejny bezsens naszego prawa? juz abstrahujac od mojej sytuacji ale jesli ktos dostanie punkt ktorych w ogole nie powinien dostac, wygra sprawe to i tak dupa? nice.
Dzieki za odpowiedz, w sumie wychodzi na to ze trzeba bylo przyjmowac 8)
Punkty nie są karą, dlatego sąd o nich nie orzeka. Po popełnieniu wykroczenia drogowego, za które przewidziane są punkty, punkty te trafiają na Twoje konto, tyle że jeśli przyjmujesz mandat - punkty są od razu "ostateczne", jeśli nie przyjmujesz - punkty są "tymczasowe". Jeśli sąd uzna Cię winnym popełnienia wykroczenia - punkty stają się ostatecznymi, natomiast jeśli uniewinni - punkty się skreśla.
Co do sprawy w sądzie - nie dostałeś wezwania, bo sprawa została załatwiona w trybie nakazowym. Wtedy sąd nie przeprowadza rozprawy, tylko ocenia materiał dowodowy, który przysyła mu policja. Jeśli nie zgadzasz się z wyrokiem nakazowym, w termine 7 dni możesz złożyć od niego sprzeciw. Sprzeciwu nie musisz uzasadniać. Jeśli sprzeciw zostanie skutecznie wniesiony, sąd uchyli wyrok nakazowy i ponownie przeprowadzi postępowanie, tym razem w trybie zwykłym, tj. z rozprawą, przesłuchaniem stron, świadków etc.
Pozwolę sobie odgrzać, ponieważ nie znalazłem odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie. Czy posiadając więcej niż jedną kategorię prawa jazdy, trzeba zdawać egzamin sprawdzający na każdą z posiadanych kategorii?
Z tego co wiem, to tracimy wszystkie kategorie.
Ale uprawnienia traci się dopiero po oblaniu egzaminu sprawdzającego, a mi chodzi o to czy ten egzamin sprawdzający zdaję na wszystkich posiadanych kategoriach.
Tracisz uprawnienia do wszytskich kategorii które posiadasz, jeśli chcesz odzyskac mozesz zdawac wszystkie lub wybrane przez siebie np. tylko B i E. pzdr!
Rozumiem, dzięki za odpowiedź
Ja jeszcze dodam od siebie, że sąd jak powoła biegłego to generalnie opiera się na jego opinii i od tej opinii uzależniony jest wynik sprawy. Biegły czyta raport policji a z tymi raportami różnie bywa i pamiętajcie jest 2 lata od zajścia na wydanie werdyktu po tym czasie odrazu piszemy o umorzenie.Jak to mówił pewien adwokat ghdyby nie ten przepis to nie udałoby mu się wygrac 30-40% spraw
Witam,
aby nie zakładać nowego tematu pozwolę sobię zadać kilka pytań w tym.
W listopadzie miałem dziwną sytuację. Opuszczając rondo zostałem zatrzymany przez policję ja i 5 innych aut. Pan policjant podchodząć do mnie miał na wyświetlaczu czas 3:40min i twierdził że jechałem 98km/h (stali po drugiej stronie ulicy jezdnia 2pasmowa) Z miejsca nie przyjąłem mandatu. Jakieś 2 tygodnie temu pojawił się u mnie posterunkowy, odmówiłem składanie zeznań i nie przyznałem się do winy.
Teraz, trochę żałuję że nie przystałem na propozycję posterunkowego i nie wziąłem 300 zł mandatu i 8pkt karnych, sprawa by się zakończyła. Teraz wydaje mi się że jeśli nie wezmę adwokata (jakieś 1k w plecy) nie mam żadnych szans na wygraną.
Proszę o pomoc i kieruje swoję pytania do osób które są w tym obeznane.
Czy mogę jeszcze przyznać się do winy wziąć ten mandat i mieć święty spokój?
Czy teraz czeka mnie normalna "rozprawa" stawiam się ja (bez adwokata) policjanci i sąd wydaje werdykt?
Czy jeśli nie mam świadków, jest jakakolwiek szansa że sąd wysłucha moich zeznań i nie przyzna mi popełnienie wykroczenia? (Rozumiem że tutaj jest słowo vs słowo policjanta który twierdzi że to mnie zestrzelił swoim laserem, w co wątpie)
Karalność wykroczenia ustaje, jeżeli od czasu jego popełnienia upłynął rok; jeżeli w tym okresie wszczęto postępowanie, karalność wykroczenia ustaje z upływem 2 lat od popełnienia czynu.
Pierwszy wyrok nie jest zaocznie, jest to tzw. wyrok nakazowy - sąd orzeka bez przeprowadzania rozprawy, w oparciu o dowody przedłożone przez wnoszącego o ukaranie (czyli tu policję). Wyrok taki przychodzi pocztą, obwiniony może w terminie 7 dni złożyć sprzeciw. Wtedy wyrok nakazowy traci moc, a sprawa podlega rozpoznaniu na zasadach ogólnych, czyli na rozprawie, ze świadkami i innymi dowodami.
Dzięki mad, w takim razie czekam na niespodzianke...
Nie musisz aż tak strasznie żałować, że nie wziąłeś tych 300 zł i 8 pkt - jeśli sąd Cię skaże, to dostaniesz tyle samo pkt, grzywnę też prawdopodobnie taką samą, do tego dojdą niewielkie koszty sądowe (50 albo 80 zł, nie pamiętam już dokładnie). Adwokata nie musisz brać, żeby występować przed sądem
Podbijam temat. Czy po zmianach w PoRD z 19 stycznia br. po przekroczeniu 24 pkt karnych kierowca jest wysyłany na kurs reedukacyjny, który kasuje wszystkie punkty i nie musi przechodzić egzaminu sprawdzającego? W kilku artykułach znalazłem taką informację, natomiast z PoRD wynika jedynie, że "zwrot prawa jazdy następuje po ustaniu przyczyny zatrzymania". Może ktoś wie jak to wygląda?
To poszukaj w ustawie o kierujących pojazdami (art. 99 ust. 1 pkt 4, Dz. U. z 2011 r. Nr 30, poz. 151 ze zmianami) Tyle że przepis ten obowiązywać będzie dopiero od 4 stycznia 2016 r. Do tego czasu wszystko pozostaje tak, jak było (czyli starosta dostaje wniosek od komendanta wojewódzkiego policji i kieruje na jego podstawie na kontrolne sprawdzenie kwalifikacji (art. 114 ust. 1 pkt 1 lit. b ustawy prawo o ruchu drogowym - nie został uchylony).
Dziękuję
Czy radiowóz podczas wykonywania kontroli może znajdować się na terenie prywatnym bez zgody właściciela posesji? Jeśli tak, to czy zdobyty w ten sposób dowód jest "do podważenia"?
To pewnie zależy od tego, czy będąc na tej posesji policja dokonuje pomiaru, czy tylko ten pomiar prezentuje. Zapewne nie mniejsze znaczenie będzie miało to, czy brak zgody właściciela został policji zgłoszony, czy też po prostu się o to nie pytali.
Mógłbyś rozwinąć obydwie wersje (tj. pomiar wykonany z terenu prywatnego i pomiar wykonany z pasa drogowego, a jedynie radiowóz stojący na terenie prywatnym) przy założeniu że o zgodę po prostu właściciela nie pytano? W sensie na jakie przepisy jest sens w ogóle się powoływać? Gdzie (ustawa, rozporządzenie itp) mógłbym znaleźć jakieś regulacje dotyczące wykonywania pomiaru prędkości, kontroli drogowej itp.
Dowód taki nie jest moim zdaniem do podważenia, tzn. nie z powodu braku właściciela nieruchomości na wykorzystanie nieruchomości przez Policję. W polskim prawie nie obowiązuje przepis, który zabraniałby wykorzystania dowodów uzyskanych nielegalnie.
W polskim prawie jest sporo takich przepisów (np. art. 75 k.p.a.), poza tym są również przepisy konstytucji, które nakazują działać organom na podstawie i w granicach prawa. M.in. z tego powodu sądy nie chcą karać kierowców, których wykroczenie zostało zarejestrowane przez straż miejską z przekroczeniem uprawnień.
Czyli co, fotka zrobiona radarem bez homologacji też jest ważna i niepodważalna?
W tym przypadku chodzi raczej o wiarygodność takiego dowodu. W postępowaniu wykroczeniowym rzeczywiście nie ma automatyzmu, jeśli chodzi o dopuszczanie (czy raczej zakaz dopuszczenia) nielegalnych dowodów, jak to ma miejsce np. w postępowaniu administracyjnym, co nie może jednak prowadzić do wniosku, że na tym polu panuje samowolka.
W postępowaniu administracyjnym jest podobnie jak w procedurze karnej czy wykroczeniowej Co do nielegalności - można ją rozumieć dwojako: skradziony dokument (ale prawdziwy) może być dowodem, ale podrobiony (fałszywy) nie, podobnie jak zeznania świadka złożone pod presją (przestępstwo). A odnosząc się do tej konkretnej naszej tu sprawy - wiarygodność odczytu z radaru raczej nie jest uzależniona od tego, czy właściciel nieruchomości dał zgodę, czy nie.
Pozwolę sobie pociągnąć temat: u mnie w mieście pomiędzy pewnym "wiejskim" osiedlem a "centrum" jest droga przez lasek, przy wyjeździe z tego wiejskiego osiedla stoi znak "koniec obszaru zabudowanego", jadąc z tego osiedla w kierunku centrum jestem w stanie przejechać taką polno/osiedlową dróżką (normalna asfaltowa droga publiczna, między polami, stoi tam 1 czy 2 domy) w taki sposób, żeby nie spotkać po drodze żadnego znaku "obszar zabudowany". I tu pytanie: skoro jadąc minąłem znak "koniec obszaru zabudowanego" a następnie nie minąłem żadnego znaku "obszar zabudowany" to mam prawo sądzić, że cały czas znajduję się poza takowym obszarem? Czy "obszar zabudowany" wyznacza jedynie odpowiedni znak, czy może jest jakaś dziwna reguła, że jeśli stoją "dwa domy na krzyż" itp. to już mamy obszar zabudowany?
Nie, muszą być znaki.
Dzięki maaaad, pocieszyłeś mnie
Pytanie do forumowych prawników: od kiedy liczony jest czas na odwołanie się od wyroku sądu rejonowego? Od dnia rozprawy czy dnia doręczenia pisma z treścią wyroku?
Jeśli wyrok był wydany w zwykłym trybie, to masz 7 dni na zgłoszenie żądania doręczenia wyroku wraz z uzasadnieniem. Gdy sąd Ci takowy doręczy, masz 7 dni na złożenie apelacji (licząc od doręczenia).
Możesz też od razu, bez żądania wyroku z uzasadnieniem, złożyć apelację i wtedy sąd z urzędu doręczy Ci wyrok z uzasadnieniem. Masz wtedy 7 dni od doręczenia wyroku z uzasadnieniem na uzupełnienie apelacji.
Dzięki panowie, ponieważ 7 dni już minęło, to daję sobie z tym spokój. Znając życie dostałbym parę dodatkowych stówek kosztów sądowych i na tym by się skończyło. Poprzedniego posta edytowałem, jako że sprawa nieaktualna.
Też mi się zdarza A co do przestępstw to oczywiście masz rację.
Odświeżę temat.
Dzisiaj dostałem kolejne punkty, razem już 20. 4pkt zgasną w listopadzie, a 6 w kwietniu. Robię jakieś 80tkm rocznie po polskich drogach, ale stałe trasy, więc wpadki mało prawdopodobne. Co najlepiej teraz zrobić, zapisać się na szkolenie usuwające 6pkt, czy czekać do ewentualnej kolejnej wpadki i wtedy podejmować działanie?
teraz się zapisz i znieś 6pkt, ale najlepiej jeździć "przepisowo"
robisz duzo km wiec jesli masz czas to idz na kurs... wypadki chodza po ludziach... wtedy dostaniesz punkty i po tobie... ja poszedlem na mega kacu... usiadlem za filarem grzecznie odpalilem tableta i spokojnie przetrwalem te pare godzin...
Na poprawę humorów wszystkich niesłusznie ukaranych, przytoczę moją historię z sądu, po odwołaniu się od wyroku nakazowego otrzymałem wezwanie na rozprawę, jako świadkowie wezwani zostali policjanci którzy chcieli ukarać mnie mandatem. Mianowicie panowie Policemeni nie raczyli stawić się do sądu i otrzymali po 250,00 pln kary porządkowej , sprawa przełożona na kolejny termin. Nie wiem czy wygram czy przegram ale pewien stopień satysfakcji został osiągnięty. Dodam tylko iż w momencie kiedy odmówiałem przyjęcia mandatu w/w policjancji poświęcili dużo energii na informowanie mnie jakie to kłopoty nie będe przez to miał i jak daleko do sądu będę musiał jeździć, jakoś jednak do sądu dotarłem (zwrot kosztów dojazdu już otrzymałem 70,00 pln ) za to im jakoś nie udało się dotrzeć no i teraz są po dwie i pół stówki w plecy . Kolejna sprawa za 2 miesiące po wyroku dam znać.
Jednocześnie apeluje do wszystkich kierowców nie przyjmujcie żadnych mandatów, nawet tych oczywistych, zawalmy sądy sprawami, rozwalmy ten system od środka!!!!!! policjanci zamiast siedzieć w krzakach z suszarkami to po sądach będą biegać! może wtedy wróci normalność. Kiedyś kontrole też były ale dało się jakoś jeździć a teraz wszystkie służby mundurowe mają parcie na wyrobienie planu 1,5 miliarda założonego przez naszego kochanego Pan ministra finansów
p.s. podziękowanie dla Highmana za inspirację jak rozmawiać w sądzie z policjantami, zmiażdżę ich pytaniami, będę jak Tommy Lee Jones w ściganym, jak bulterier
Jeśli mogę coś dodać od siebie do wątku, bo też wielokrotnie zdawałem, to:
uprawnienia nie traci się z chwila nie zdania egzaminu sprawdzającego (pierwszego po przekroczeniu punktów).
Uprawnienia traci się kilka dni.tygodni pózniej decyzją administracyjną, która ma termin na uprawomocnienie oraz można się od niej odwołać.
Z tego powodu nigdy nie utraciłem uprawnień, nawet jak nie zdałem za pierwszym razem. Dzięki temu mogłem jeżdzić na swój egzamin bez ciśnienia (50zł mandat)
Zauważyłem też, że ostatnio chyba łatwiej zdać, bo chyba już nie wiedzą, że się zdaje za punkty.
Wyrobiłem sobie tez taką praktykę, że zdanie egzaminu jest równie kosztowne i czasochłonne co kursy zmniejszające punkty, a chyba bardziej uczące. I zwykle tą drogą zmierzam.
Wielkrotnie przewlekłośc naszych urzędów i sądów działała na moją niekorzyśc, to mnie nauczyło czegoś i powiedzmy że w ten sposób się mszczę na tym głupim systemie
Dwa razy naszym urzedom zajęło skapowanie się, że mam przekroczone punty jakieś 4 miesiące, w tym czasie zupełnie inaczej się przyjmuje kolejne punkty.
Dwa razy przekroczyłem 40punktów -> egzamin ok 120zł, badania 150zł więc w sumie 40 killka punktów za 300zł to lepszy biznes niż 6punktów za podobna kwotę
A przy okazaji można poznać nowe przepisy.
Wszystko pieknie, wszystko ladnie, ale Twoj optymizm jest juz niestety nie na miejscu. Obecnie przepisy stanowia, ze gdy raz przekroczysz punkty idziesz na kurs i kasuja Ci wszystkie. Jezeli po tym czasie w ciagu 5 lat przekroczysz w ktoryms roku 24 punkty, tracisz uprawnienia i musisz robic CALY KURS na PJ zwienczony egzaminem.
HighMan, jestes przekonany, ze to nie weszlo?
http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/bezpieczenstwo/news/masz-24-punkty-idziesz-na-kurs-reedukacyjny-i-badanie,1877026,324
Wszedzie pisali, ze to wchodzi 13 czy 16 stycznia tego roku, sadzilem, ze weszlo w pakiecie z nowymi egzaminami.
Nie weszło na 100%.
ojjj pewny jestem bardzo, ponieważ właśnie w tych dniach zdawałem egzamin, i bardzo mnie interesowało, czy załapie sie na nowe przepisy, czy jeszcze na stare....
Minister obwieścił, że ten system musi działać razem z CEPIKiem, który właśnie w 2016 bedzie w pełni sprawny
Tak, ten cały system ma działać od 4.01.2016 r.
Panowie (maaaad ), czy jeśli policjant zatrzymał mi prawo jazdy, ponieważ miałem przekroczone 24 punkty (moja głupota, bo mu je dałem, ale cóż, shit happens), to teraz mogę się normalnie poruszać po drogach i jedyną sankcją będzie 50zł mandatu za brak plastiku? Dowiedziałem się, że nie powinienem teraz jeździć, ponieważ w razie ewentualnej kolizji ubezpieczyciel wystąpi do mnie o zwrot odszkodowania wypłaconego poszkodowanemu, natomiast gdyby policja mi nie zabrała dokumentu to mógłbym normalnie jeździć (powiedział mi to prawnik, który pomaga mi przebrnąć przez ten cały "burdel", a nie jakiś krawężnik czy urzędas któremu coś tam się wydaje), ale nie pokrywa się to z tym co kilka osób wcześniej pisało, czyli: mam uprawnienia=mogę jeździć. Ktoś coś na ten temat?
Zatrzymanie prawa jazdy przez policjanta nie oznacza cofnięcia uprawnień, a to właśnie jazda bez wymaganych uprawnień (prawo jazdy odpowiedniej kategorii, świadectwo kwalifikacji) jest podstawą do roszczenia zwrotnego od ubezpieczyciela. Highman już też wcześniej o tym wspominał (nie pamiętam, czy w tym wątku, czy w innym).
Uprawnienia cofa starosta w drodze decyzji administracyjnej (nawet, gdy sąd orzeknie zakaz prowadzenia pojazdów, to przesyła wyrok do wykonania staroście, a ten wydaje stosowną decyzję).
Póki co, dostaniesz od starosty decyzję o skierowaniu na badanie psychologiczne w zakresie psychologii transportu. Jeśli wynik będzie pozytywny - dostaniesz prawko z powrotem (po uiszczeniu opłaty ewidencyjnej). Jeśli nie zrobisz tych badań albo zrobisz i nie dostarczysz - starosta wyda Ci decyzję o zatrzymaniu prawa jazdy. Jeśli wynik badania będzie negatywny - starosta wyda decyzję o cofnięciu uprawnień.
Jeżeli od dnia zatrzymania prawa jazdy upłynął co najmniej rok, warunkiem jego wydania jest uzyskanie pozytywnego wyniku kontrolnego sprawdzenia kwalifikacji.
Badania już mam zrobione, ale jeszcze nie dostarczyłem. Czyli dostarczając badania otrzymam z powrotem blankiet razem ze skierowaniem na egzamin?
Czy w związku z uchyleniem art. 138 ustawy o kierujących pojazdami urząd tak naprawdę ma prawo przetrzymywać moje prawo jazdy? Z tego co się dowiedziałem to po napisaniu pisma o zwrot prawa jazdy urząd powinien je wydać (tak mi doradził ten sam prawnik, nawet rozmawiał z jakimś znajomym z urzędu w innym mieście i podobno nie mieli jeszcze takiego przypadku, ale gdyby takie pismo wpłynęło to mają obowiązek oddać wg tego urzędnika), niestety w moim urzędzie to nie działa i niebawem dostanę negatywną decyzję w tej sprawie
EDIT: a jak ma się do tego art. 135 pkt. 2 PoRD?
Ten Twój prawnik troche niedouczony jest, że tak powiem....
Możesz jeździć, i żaden regres ze strony ubezpieczyciela Ci nie grozi.
Patent z pismem do Urzędu o zwror blankietu prawka w sumie logiczny, i wychodzi na to, że Urząd prawko powinien oddać.
A to nie jest tak, że trzeba zdać teorie i praktykę, jak wczesniej ?
To ja pozwolę sobie zwrócić uwagę na art. 102 ust. 2 ustawy o kierujących pojazdami:
Dzięki za odpowiedz panowie, nie przynudzam już
Wiem że nie w temacie, ale trafia mnie, bo właśnie jest przykład jak system mieli ludzi, którzy nie są w stanie grać na równi z nim..........
http://www.tvn24.pl/31-latek-stanal-przed-sadem-za-smiertelne-potracenie-rowerzysty-twierdzi-ze-zaluje,345549,s.html
Po co oni go trzymają w areszcie, przecież jest film, sam sie zgłosił na komende..... ??? System w całej okazałości...
Zrobią na nim jakieś ponure przedstawienie, jak sie ktoś nie opamięta.
Ja nie znajduje zbyt dużej winy w kierowcy, oślepiło go niskie słońce, rower w cieniu, rowerzysta zupełnie bezrefleksyjnie wjeżdża sobie na jezdnie. Zakładam że nie chciał go celowo zabić.
NIe zasługuje kierownik na taką kwalifikcje i taki wyrok, jak piszą...
gdyby nie uciekł nie było by sprawy.
Rowerzysta (pokój Jego duszy) też niczego sobie - spojrzał w lewo ujrzał auto, ruszył dalej jakby nigdy nic wydłużając do tego czas opuszczania tego "pasa" ( ? ) jadąc skosem.
Kierowca - na pewno deko za szybko, z drugiej strony może oślepiało go słońce, źrenica nie nadążyła i w zamroczeniu go nie ujrzał....jeżeli to słońce, to tym bardziej jechał za szybko.
Szkoda mi jednego i drugiego...nie widzę tu winy po jednej ze stron....wypadek jakich wiele, szkoda, że z takim skutkiem
PS. O ile to nie wymysł pismaków, to jest ciekawa wzmianka, że kierowca się zgłosił następnego dnia i dopiero wtedy wykonano testy na alkohol...ale czy przez to uciekał to można tylko gdybać, nie wolno nikogo osądzać jak się nie zna sytuacji (prawda ju-by?)
Gdyby kogoś to interesowało, to naczelnik urzędu komunikacji, po wysłaniu drugiego pisma przestał się ośmieszać i oddał mi dokument, mimo że początkowo twierdził, że prawo do wnioskowania o zwrot dokumentu ma jedynie organ, który go zatrzymał czyli policja
Nurtuje mnie jedynie jedna kwestia: jeśli dostanę mandat za brak dokumentu przy kontroli i następnie odjadę autem, to jak długo ten mandat "obowiązuje"? Mogę za 100m dostać go po raz kolejny?
Ostatnie, mam nadzieję, z mojej strony pytanie w tym temacie: otrzymujemy z urzędu decyzję o skierowaniu na egzamin sprawdzający, dostajemy na to 2 miesiące, odwołujemy się od tej decyzji do SKO, decyzja (negatywna) z SKO przychodzi kilka dni przed upływem terminu zdania egzaminu. Czy mamy prawo dostać kolejne 2 miesiące liczone od daty otrzymania decyzji SKO? Można to jakoś podeprzeć art. 130 ust. 2 KPA?
Jasne
Panowie, taka sytuacja:
Przyszlo pismo o skierowaniu na badania psych. i egzamin z powodu przekroczenia ilosci pkt karnych. Na stawienie sie w urzedzie dano 7 dni. Minal miesiac bez odpowiedzi. Co bedzie dalej? Da sie to jakos przeciagac w nieskonczonosc, czy odbiora uprawnienia? Zna ktos te procedury od kuchni?
Wal do urzędu i oczaruj babkę jak terminy ustawowe nie są przekroczone to wszystko w jej rękach
Dali Ci 7 dni na dostarczenie badań? Czy 7 dni na zapoznanie się z materiałem dowodowym zebranym w sprawie?
Panowie odgrzewam, bo jest taka sprawa...
Mam na koncie 10pkt (z sierpnia zeszłego roku),
19 marca odmówiłem przyjęcia mandatu -7pkt (sprawa w toku- dostałem wyrok nakazowy i wysłałem odwołanie)
Dzisiaj odmówiłem przyjęcia mandatu za 10pkt... (więc sprawa w toku jak wyżej)
Jutro idę na kurs zmniejszający punkty, pytanie czy warto? Jest cień szansy, że coś ugram?
Słyszałem, że te punkty są zawieszone, niby są, ale jednak ich nie ma i jak szybko zrobie kurs+ zaniosę papier na policję to oni mi ściągną te 6pkt z najstarszego wykroczenia i jak te następne już mnie dopadną (z 7pkt mam nadzieje się wybronić, ale szanse są nikłe) to system pokaże 4+7+10= 21, a nie 10+7+10=27-6..
Czy od ostatniego podsumowania coś się zmieniło w przepisach, czy wszystko zostało po staremu i ścieżka zdrowia jest dokładnie taka sama?
Czego się bać, czego nie robić, co zrobić trzeba?
Pomocy
Pozdr.
Krzysiek
Trzeba jeździć przepisowo. Zwłaszcza jak się zbliżasz do granicy punktów. Nałapać dwa razy po 10 i 7 - "dobry" jesteś.
%%%%%%%%%%%%%%%%
Za tę jakże cenną radę otrzymujesz w nagrodę 1 kwadracik o wartości 20%.
Krisu, tak samo kombinowałem, wtopiłem tylko niepotrzebnie 300zł, nie wiem ile masz kategorii, ale jeśli tylko jedną to ta cała zabawa jest kompletnie bez sensu. Iść, zdać, zapomnieć. Problem się pojawia, gdy kategorii jest więcej.
jeżeli masz tylko B, to nie ma co się szarpać ze zbijaniem punktów
idziesz, zdajesz teorię i jazdę.. i po problemie
i na pewno wyjdzie na zdrowie, bo przepisy sobie odświerzysz
Wiem że coś takiego przechodziło, ale pod jednym warukiem.... osobie udawało się dostać na kurs zmniejszający punkty (mniejsza o wymiar fizyczny tej czynności.. ) w TEN SAM DZIEŃ co została złapana na wykroczeniu....
Rozważ na spokojnie, czy masz szanse się obronić mimo wszystko.... różnie bywa, ludzie wygrywają a Policjanci raczej do szczególnie rozgarnietych nie należą...
Zła rada? To co trzeba zrobić jak sie ma 20 oczek oprucz kursu? Dalej jęzdzić jak do tej pory! 10 nie dostaje sie za byle co. Chyba że kolega osbówką robi 100 000 km rocznie po naszych drogach to zwracam honor.
Przede wszystkim nikt nie prosił o ocenę swojego zachowania, tylko o podpowiedź jak (legalnie) wyjść z sytuacji. Moralizatorski ton zupełnie nie na miejscu.
a co da klasycznie nieodbieranie korespondencji poleconej? Dopóki nie pokwitujesz odbioru, zatrzymanie uprawnień jest nieskuteczne (?). Ktoś się wypowie?
Mówisz o fotoradarze, czy o zabraniu prawka za pokwitowaniem?
Jeżeli odmówisz przyjęcia MKK i zostnie skierowany wniosek o ukaranie do Sądu to i tak punkty karne zostają ci przypisane w ten sam dzień lub najpóźniej 2 dnia, gdy ktoś je wprowadzi do systemu.
Jak wygrasz sprawę to dopiero sąd anuluje Ci te punkty ( czyli za mniej więcej 1.5 roku..... zależy od miasta ).
Więc w Twoim przypadku niczego to nie zmienia, chyba że jak koledzy radzili w ten sam dzień zapiszesz sie na kurs wtedy może, może Ci się uda.
Jak odmówiłeś przyjęcia MKK to i tak zostaniesz wezwany do wł. miejscowo komisariatu Policji i radzę się stawić bo wtedy masz jeszcze możliwość przyjęcia MKK na miejscu i w ten sposób skrócisz sobie procedurę której i tak nie wygrasz i zamiast bujać się po Sądach w tym czasie zdasz kurs
Zanim ktoś wklepie punkty w system a Ty zbijesz i w sumie nie przekroczy to dasz rade sprawdzone
Panowie dzięki za tyle odpowiedzi, teraz ode mnie w temacie, bo wydaje mi się, że jestem trochę mądrzejszy...
Byłem dzisiaj na tym szkoleniu i policjant prowadzący zajęcia na pytanie z sali (nie ode mnie ) co zrobić jeśli grozi nam mandat, który będzie skutkował przekroczeniem 24pkt powiedział tak:
'' Ja nie powinienem z Państwem w ogóle na ten temat rozmawiać, ale tak po ludzku to Wam powiem, żeby ABSOLUTNIE nie przyjmować! Zanim cała papierologia się odbędzie, do tego napiszecie odwołanie i będziecie czekać na rozprawę mogą Wam się jakieś stare punkty skasować i wtedy jesteście uratowani, to jest nagminne i bardzo często się ludzie w ten sposób ratują''
Idąc tym tropem, to dzisiejsze szkolenie na pewno mi nie zaszkodzi
Wersję policjanta potwierdził urzędnik jednego z WORD-ów, więc jest szansa, że trzyma się to wszystko kupy.
High Man- pisałeś, że ten kurs ma sens tylko w ten sam dzień, bardzo prawdopodobne, że rzeczywiście tak jest, ale w momencie kiedy przyjmiemy mandat, jak nie przyjmiemy to czasu jest więcej.
Tym samym wersja, którą powtarza 99,9% policjantów- czyli punkty są na koncie nawet jak nie przyjmiemy mandatu trochę nie trzyma się kupy.
Co do trbman- 100k km w rok nie robię, ale robię około 60k km, a moje mandaty były w następujących okolicznościach:
sierpień 2013- 132km/h (przekroczenie o 52km/h) na ograniczeniu do 80, Kraków ul Powstańców Wielkopolskich- 3 pasy, bariery, pas zieleni etc. Przyjąłem mandat bez gadania.
Marzec 2014- 7pkt- rozmowa przez telefon+ nie zapięte pasy, bzdura! podchodząc do auta na parkingu rozmawiałem przez telefon, wsiadłem, odpaliłem, zapiąłem pasy, odłożyłem telefon, bo przełącza się z automatu na zestaw głośnomówiący, gdy zacząłem cofać, żeby włączyć się do ruchu zobaczyłem policjanta na przeciwległym pasie, który machał do mnie rękami- opuściłem szybe, kazał mi wrócić na miejsce parkingowe, zapytałem po co, nie odpowiedział, tylko wydarł się, żebym natychmiast wjechał na miejsce- tak też zrobiłem. Powiedział 5pkt za gadanie przez telefon- mówię nie, bo mam zestaw i nie ma takiej opcji, bo automatycznie przekierowuje rozmowę do zestawu itd. Nie przyjmuje- na następny dzień (kazali mi z Krk przyjechać do Kielc składać wyjaśnienia) dowiedziałem się od policjanta, który spisywał moje wyjaśnienia, że nie 5pkt, a 7pkt, bo pasy jeszcze miałem nie zapięte ja rozumiem, że mają ciśnienie na mandaty, ale to już przegięcie.
Czerwiec 2014- wyprzedziłem radiowóz nieoznakowany idt- droga przez wsie, pusto dookoła, jechali za mną 8km, aż wjadę w zabudowany z prędkością 50+, wtedy mnie ściągnęli- mówią 500/10 ja nie przyjmuję, no to sprawdzimy wyposażenie pojazdu- a gdzie pan ma trójkąt (nie znalazłem)- no to jeszcze 300pln.. No to ja mówię dlaczego nie 50? Mogę 500 chce pan? Taryfikator mówi 50-500.. No to danke!
Jeśli ktoś dotrwał do końca to gratki
Jeszcze raz dzięki za podpowiedzi, teraz czekam na dalszy rozwój wydarzeń- cokolwiek by się nie stało dam znać, bo ten temat to skarbnica wiedzy.
Pozdr.
Krzysiek
Joker wierz mi nie jeżdzę jak emeryt mandaty też łapię, wiec forum raczej nie zamieżam pożegnać . Ostatnio właśnie w czasie takiej monotonnej jazdy ale nie jadę tak aby łapać 8-10. Kris te dwie 10 to sam sie prosiłeś. Policjańci jak widza 50+ zwłaszcza w zabudowanym to nie odpuszczą jestes dla nich jak "bohater " ostatnich rajdów po Wawie. Każdy lubi pocisnąć ale trzeba to robic zgłową, tam gdzie znasz teren, policjantów gdzie lubia stać itp. Powodzenia kolego.
+20%
Kwestie związane z przeprowadzeniem szkolenia redukującego ilość punktów reguluje rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych z dnia 25 kwietnia 2012 r. w sprawie postępowania z kierowcami naruszającymi przepisy ruchu drogowego. Zgodnie z par. 4 ust. 1 tegoż rozporządzenia,
W teorii jest tak jak piszesz maaaad, ale kasują się te stare punkty- czyli u mnie te z sierpnia, przyjęte, zaklepane... Rzecz w tym, żeby je skasować zanim dojdzie reszta... Zobaczymy, czy się udało, w przyszłym tygodniu podjadę na policję sprawdzić jak się sprawy mają.
Poproszę o sprawdzenie konta i dam znać tu w temacie co i jak, trzymajcie kciuki
Pozdr.
Krzysiek
Mi osobiście udało się odwlec czas egzaminu 7 miesięcy. W lipcu 2010 dostałem 10 razem było 27, nie przyjąłem 500+10p, sad dal mi 400 + koszta 80, nie mogli mnie znaleźć w miejscu zameldowania, ale znaleziono mnie w wawie... wyjasnienia na komisariacie z dzielnicowym i luz. Na egzamin skierowany zostalem dopiero w kwietniu 2011. Nikt nie zabral mi plastiku, nie mialem zadnych badań. A do tej pory mnie szuka policja w miejscu zameldowania...
Dzien dobry Panowie!
Taka sytuacja: spotkalo mnie niemile zdarzenie na A1, Insignia nagrala mnie jak zrownywalem sie z nia kamera umieszczona na tylnej polce podpieta do wideorejstratora z radarem Iskra (rowniez podpietym do wideorejstratora). Predkosc wyszla IMO wieksza, niz rzeczywista (jakkolwiek to brzmi, mowie serio) wiec odmowilem przyjecia mandatu.
Z czasem, gdy odrobine poczytalem, wyszlo, ze niekoniecznie ten zestaw nadaje sie do robienia pomiarow w ruchu.
Policjanci nie zezwolili na zrobienie zdjecia ich auta ani reszty sprzetu itp. Teraz mam wezwanie na komende celem zeznawania - w najblizszym czasie, wiec sprawa pilna.
Jako, ze to moj pierwszy raz, mam dziewicza treme.
W zwiazku z tym pytania:
1) Czy w moim interesie lezy zlozenie dzielnicowemu jak najobszerniejszych wyjasnien, czy raczej lakonicznych i reszta przed sadem?
2) Jakie mam prawa w takiej sytuacji? Czy moge robic zdjecia funkcjonariuszom i ich autu/radarowi? Nie okazali homologacji, atestow, niczego.
3) Jaka moze w tej sytuacji byc najskuteczniejsza linia obrony?
4) Czy ten zestaw (wideorejstrator + Iskra) ma w ogole papiery na robienie pomiarow w ruchu? Gdzie znalezc jakies dopuszczenia, ktore moga byc materialem na moja obrone przed sadem?
Z gory dzieki, jezeli bedziecie zainteresowani moge informowac o rozwoju sprawy.
Moim zdaniem powinieneś się w pierwszej kolejności dowiedzieć w jakim charakterze zeznajesz i dowiedzieć się, jakie są Twoje prawa - przeczytaj je dokładnie.
W tym momencie policja zbiera już tylko materiał dowodowy dla sądu i moim zdaniem lepiej, żeby znalazło się tam to, co będzie dla Ciebie korzystne, niż żebyś odmówił składania zeznań w ogóle. Pamiętaj jednak, że nie musisz się obciążać.
Oprócz odpowiedzi na konkretne pytania, powinieneś mieć możliwość złożenia swobodnego zeznania - jeśli przystąpią od razu do zadawania pytań, możesz powiedzieć, że najpierw chętnie sam wszystko opowiesz.
Warto wspomnieć do protokołu, to co napisałeś, czyli że pomiar był zawyżony, policjanci odmówili Ci prawa do sfotografowania sprzętu pomiarowego, nie okazano homologacji sprzętu, ani żadnych innych dokumentów pozwalających na identyfikację sprzętu i weryfikację jego legalności.
Jeśli zapytają ile w rzeczywistości jechałeś, to możesz wskazać dozwoloną prędkość, bądź odmówić odpowiedzi stwierdzając, że nie masz obowiązku (zarówno jako podejrzany, jak i jako świadek) udzielania odpowiedzi, która mogłaby narazić Cię na odpowiedzialność karną.
Przed podpisaniem protokołu powinien on zostać odczytany - możliwe, że dadzą Ci do odczytania we własnym zakresie - jeśli czegoś w protokole nie będzie, lub będzie coś, czego nie powiedziałeś, zażądaj sprostowania.
Przed podpisaniem możesz skreślić wolne miejsce, żeby nie mogli czegoś jeszcze dopisać. Najlepiej kreślić już po kropce ostatniego zdania. Sprawdź, czy nie zostały wolne wiersze - je też warto skreślić - niestety takie czasy, że nawet policji ufać nie można
Ale przecież Pioter nie zasugerował odpowiedź typu "nie wiedziałem ile jadę". Przeczytaj dokładnie.
Swoją drogą - dotarła do mych uszu, a w poniedziałek dotrze do moich oczu, nowa (przynajmniej dla mnie) praktyka - Straż wysyła foto delikwenta do urzędu miasta (USC?) z prośbą o identyfikację na podstawie bazy zdjęć (jak mniemam), urząd odpisuje podając toższamość osoby ze zdjęcia zrobionego przez fotoradar. Straż szarpie już w ten sposób dwóch moich znajomych. Spotkaliście się z czymś takim?
do tego się odniosłem.
odmówić odpowiedzi stwierdzając, że nie masz obowiązku (zarówno jako podejrzany, jak i jako świadek) udzielania odpowiedzi, która mogłaby narazić Cię na odpowiedzialność karną
acha, jeśli na filmiku jest samochód zasuwający +200kph, to jednak dwa razy bym się zastanowił, czy nie lepiej mandat przyjąć (możesz im zakomunikować na komendzie, że się rozmyśliłeś). Po ostatnich wydarzeniach w mediach, sąd może zadziałać na zasadzie presji medialnej ... Inaczej traktuje się przekroczenie +20-30kph, a inaczej +70kph. Trzeba być ostrożnym
Nie ma obowiązku udzielania odpowiedzi to nie to samo co nie ma obowiązku wiedzieć. A sąd nie może nic domniemywać, tylko ma mieć dowód.
zrobi jak chce - ja tylko przekazałem wiedzę, jaką zdobyłem od policjanta.
Policjanci twierdzą różne rzeczy. Nie trzeba im we wszystko wierzyć
Nie ma przepisu, który kazałby Ci pamiętać, ile jechałeś kiedyś tam - jak to sobie wyobrażasz? Proszę powiedzieć, ile pan jechał 30 kwietnia o 13:15? A o 14:17? To byłby absurd jeszcze większy, niż pamiętanie całe życie, komu się powierzyło swój samochód
Jest przepis, który nakazuje Ci przestrzegać określonej prędkości i sankcjonuje przypadki złamania tego nakazu i to tyle.
Ale oczywiście nie namawiałem do zasłaniania się niepamięcią - można przecież zasugerować, że się jechało odrobinkę powyżej dozwolonej, ale nie aż tyle i jak nie mają dokładnego i wiarygodnego pomiaru, to nie mogą Cię ukarać.
jeżeli policjant był na służbie mogłes mu robić zdjęć ile wlezie
Ja osobiście odsyłam do strony 4 tegoż wątku odnośnie NIE OBCIĄŻANIA się własnymi zeznaniami....
W mojej opinii, jeśli POlicja wykonała pomiar radarem Iskra - z którym były potężna fuck-upy, dochodzenia gazet, artykuły, jakieś wyroki, wypowiedzi rzeczników i innych typów, jeśli były nieprawidłowości pt. brak okazania homologacji, zabronienie zrobienia zdjęcia - to TO JEST LINIA OBRONY !!
I za cholere nic o tym bym nie zeznawał na POlicji (o ile juz o tym nie gadał pytający kiedy odmawiał przyjęcia mndatu i nie zostało to spisane w notatce) , bo :
w sądzie się okaże że byli innym radiowozem, mieli inny radar z którym nie ma problemu, bo sie wcześniej przygotują do rozprawy i obwiniony nie będzie miał jak udowodnić że było inaczej...
MORDA W KUBEŁ - to moje hasło, nic nie mówic przed rozprawą, a przygotować się !!
Przygotować pytania, wywód tak, by nie mogli zaprzeczyć że mieli Iskrę, że odmówili robienia fotek, że byli tym a nie innym samochodem.
W tym wątku był przypadek że były nieprawidłowości, w chwili nieprzyjęcia mandatu kierowca głośno mówił o tych nieprawidłowościach w pomiarze, nagraniu, nie pamietam teraz dokłądnie, a na rozprawie się okazało że policmajstrzy dokładnie się przygotowali i wszystko było tak odkręcone w papierach, uzgodnione, że główny argument i linia obrony przestały istnieć. Jesli wzywają nas na komende celem przesłuchania, jak rozumiem w charakterze obwinionego, to możemy odmówić zeznań.
Dziekuje Panowie!
Odmawiajac mandatu nic nie mowilem, pamietalem co pisales w tym watku (przynajmniej czesc ). Na wyswietlaczu jak pokazywali moj film bylo napisane iskra itp wiec raczej sie od tego nie wykreca. Obawiam sie matactw w przypadku modelu samochodu, opon itp.
W sadzie bede mogl sie zapoznac z materialem typu swiadectwa dopuszczenia, homologacji itp ich sprzetu?
Witajcie, po jakim czasie przychodzi mandat z fotoradaru?
Na ukaranie jest 180 dni. Potem sprawę trzeba skierować do sądu. Z reguły po 2-3 miesiącach już przychodzi.
Od SM dostałem szybciej niż wróciłem z tygodniowego urlopu niespodzianka na powitanie. Dokładnie to 2 dni. Tak dla potomności temacik z wyrokami SN http://forum.lowiecki.pl/read.php?f=21&i=96200&t=96200
Do mnie też przysłali, ale tylko, że mam wskazać. Nic o karze.
Zdjecie jest od tyłu, widać kawałek innego auta a w tle wiatę przystanku.
Olałem
A, bo Cię pewnie wcale nie chcą ukarać za przekroczenie, tylko za niewskazanie
___
w tym samym czasie
Nie zapomnij zawsze wspominać, że bardzo pragniesz wskazać kierującego, ale musisz mieć do tego zdjęcie z widoczną twarzą, bo inaczej mógłbyś złożyć fałszywe zeznania.
Nie będę zakładał nowego tematu bo z tego co pamiętam to przewijał się tutaj podobny problem.
Kumpla zatrzymała policja, że jechali za nim i 2km wcześniej nie miał zapiętych pasów. Mandatu nie przyjął, pały się zabrały i pojechały a pocztą przyszło mu wezwanie na komisariat w roli świadka. Podczas kontroli nic nie dostał ani nie podpisał.
Co mu mogą zrobić? Co on ma zrobić?
W charakterze świadka czego? Generalnie, jak go wezwali w charakterze świadka, to w obrębie swojego miejsca zamieszkania powinien się stawić. Jak poza miejscem zamieszkania, to ja bym wysłał wniosek o zastosowanie pomocy prawnej, tj. przesłuchanie w tym charakterze przez organ miejscowo właściwy. Świadek nie musi się obciążać i powinien zostać o tym pouczony.
Jeśli natomiast jechał sam, to wzywanie go w charakterze świadka w tej sprawie jest dosyć kuriozalne.
Jak kumpel ma więcej pytań, to najlepiej jakby sam się odezwał - można by było doprecyzować gdzie, w jakim charakterze, w jakiej sprawie, etc.
Przepraszam za wprowadzenie w błąd ale kumplowi się pokiełbasiło. Jest wezwany w charakterze podejrzanego (nie świadka) o popełnienie wykroczenia i podany jakiś paragraf. Wezwanie jest do komendy powiatowej, właściwej dla miejsca zamieszkania bo i sytuacja miała miejsce niedaleko domu.
No to jako podejrzany ma obowiązek iść, ale ma prawo domówić składania wyjaśnień, bądź odpowiedzi na poszczególne pytania - powinien zostać o tym pouczony. Niech przeczyta sobie co to za paragraf i idzie. Ewentualnie jak mu nie pasuje, to niech dzwoni i się dogaduje - z reguły postępowanie prowadzi inny funkcjonariusz, niż ten, co pisał wniosek.
A co mu grozi za to dodatkowo, że nie przyjął mandatu i w ogóle?? Moga sobie tak sporządzić wniosek i kierowca nie musi nic podpisywać?
Nic mu nie grozi, chyba że się przyzna, albo w innych sposób udowodnią mu winę. Tak to właśnie działa.
Jak ma się zachować na przesłuchaniu? Jechał zapięty i kropka a oni coś zdziwiają jak rozumiem?
Niech wysłucha to, co mają mu do powiedzenia i niech obstaje pryz swoim. Może również stwierdzić, że poza swoim błędnym wrażeniem policjanci nie mają żadnego dowodu na poparcie swojej tezy.
Ok dziękuję za pomoc. Jutro ma przesłuchanie to powiem potem jak poszło. Dzięki
Witam, temat taki:
Mam 21 pkt karnych i policja zabrała mi dzis prawo jazdy za spowodowanie zagrozenia w ruchu ladowym(niedostosowanie predkosci do warunkow na drodze tzn ok120km/h na 70 w deszczowy dzien), dysponuja nagraniem z wideorejestratora.
Co dalej?????????????????? co moge w tej sytuacji zrobic, jak je odzyskac, oplaca sie walczyc w sadzie w tej sprawie czy juz jest bezsensu????????????????
W mojej sprawie napiszę, że kolega poszedł na przesłuchanie, gość przeczytał mu wersję policjantów, która oczywiście różniła się od tej przedstawionej przez kolegę, spisał zeznania i tyle. Nic więcej się nie działo. Ciekawe co teraz?
Teraz sprawa trafi do sądu albo co mniej prawdopodobne, zostanie umorzona.
Twojego kolegę spisali, a gdyby tylko obok nich przejeżdżał, raczej nie mieliby pewności, kto jechał samochodem. Nie ma sensu martwić się na zapas.
Sek w tym ze jak bym przyjal wczorajszy mandat to bym przekroczyl, ale ja go nie przyjalem i sprawa idzie do sadu. Jednak nie zmienia to faktu ze zabrali mi prawo jazdy za stwarzanie zagrożenia w ruchu lądowym.
Ostatnio gdzieś czytałem, że NSA zadał pytanie Trybunałowi Konstytucyjnemu, czy zgodne z Konstytucją jest odbieranie prawa jazdy po tym, jak po popełnieniu wykroczenia człowiek uda się na kurs odejmujący punkty, a potem w wyniku wydania wyroku zabiera mu się prawko.
jak będę miał chwilkę, to poszukam, chyba że ktoś w międzyczasie znajdzie, to proszę żeby wkleił.
W momencie kontroli nie miałeś gaśnicy.
odwolalem sie co do mandatu ktory oscykulowal w standardowe 10/500 , sprawe w sadzie oczywiscie przegralem, odbyla sie bez mojej wiedzy po zakonczeniu dostalem wyrok 2250zl w tym te 250zl koszta sadowe. A punktow do tej pory nie dostałem z tamtego wykroczenia, minal juz ponad rok..
Czy ktoś z was został nagrany przez amatorską kamerkę i dostał wezwanie od policmajstrów? Jak to wygląda? Wyprzedzaliśmy dziś jednego gnojka w służbówce, jak nas zobaczył to wcisnął ile miał pod butem, tak że wyprzedzanie trwało dość długo i trzeba było wskoczyć mu tuż przed maskę... W lusterku zobaczyłem, że robi nam zdjęcie komórką, a nie mogłem dojrzeć, czy ma kamerkę czy nie.
Ja spałbym spokojnie, takimi dowodami to on może przede wszystkim siebie obciążyć (zakaz przyspieszania będąc wyprzedzanym!). Swoją drogą, naprawdę podziwiam Was, że nie zatrzymaliście go i nie oklepaliście mu mordy...
No wypadałoby, ale dasz takiemu w morde, a kłopotu jak za człowieka.
Witam,
dziś miałem przypadek zabrania prawka za pokwitowaniem, sytuacja wyglądała tak że policjant po służbie w swoim prywatnym samochodzie jechał za mną i zadzwonił po patrol policji który nas dogonił (ten w cywilu jechał cały czas za mną wyprzedzając tam gdzie ja) moja jazda wyglądała normalnie... po zatrzymaniu tylko i wyłącznie po wymienieniu "moich" wykroczeń przez "świadka"(policjanta po służbie).
Wymuszenie pierwszeństwa , przekroczeniu linii ciągłej i wyprzedzaniu na wysepkach. Żadnego z tych wykroczeń nie popełniłem... Przekraczałem tylko i wyłącznie prędkość której nie mogli zmierzyć bo ich tam nie było.
Po donosie tego w cywilu zabrali mi prawko za pokwitowaniem i skierowali sprawę do sądu...Panowie słowo przeciwko słowu macie jakieś rady, doświadczenie co mógłbym zrobić i co mnie czeka
pozdr
Sprawe do sądu pchać, oskarżycielem bedzie policjant, tego w cywilu chyba nie bedzie, a jakby był - to jako kto? zainteresowac się dokładnie.
Piszę że oskarżał będzie ten w mundurze, bo jakby ten w cywilu zgłosił, to sprawa inaczej wygląda, jest świadek wykroczenia i dochodzenie.
Należy przemaglować tego policjanta, bo może być tak, że w papierach jest, że to ten mundurowy wszystko widział, a ten w cywilu oficjalnie nie istnieje w sprawie. Znaleźć braki i nieścisłości w tym co będzie mówił. I generalnie doprowadzić do tego, sprawa sie rozegrała bezprawnie, że mandat daje a nic nie widział, a dodatkowo obciążyć go faktem ściemniania i pozaproceduralnym uznawaniem czyichś opowieści
ten w cywilu jako swiadek bedzie? jesli tak, to skoro jechal za Toba mam nadzieje, ze tez zaplaci za te same przewinienia
Powiedz, że Cie jakiś wariat gonił i próbowałeś uciec
http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/830132,prawo-jazdy-starosta-musi-oddac-dokument-zabrany-przez-policje-z-powodu-przekroczenia-24-punktow.html
Potwierdzam z autopsji, z resztą chyba już gdzieś o tym pisałem w tym temacie
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/holowczyc-przekroczyl-predkosc-o-114-km-h-spor-policji-z-holowczycem,521619.html
Hołowczyc kontra policja, spór o 114 km/h.
Nic do Holka nie mam ale na 99,9% jechal tyle ile jechal. Ze pies - cham, tez bardzo prawdopodobne. Szerokosci Panie Krzysztofie.
Szkoda, że innych potępia jak coś się dzieje typu Frog itp, a sam lata 114 km/h za szybko i sie nawet przyznać nie potrafi hipokryta
peerbe111 pisz rzetelnie... Akurat Holek jako jedyny o "Frogu" mowil ze to dobry kierowca tyle ze glupio robil...
Ale chyba z tym, że radiowóz musi wyrównać prędkość i jechać (z tego co pamiętam to około 100m) z tą samą prędkością co samochód mierzony, to chyba miał rację? Jak go dochodzili na ogniu to może faktycznie odczyt prędkości był błędny?
BTW, jak to jest z tym wyrównaniem prędkości? Urządzenie "wie" kiedy prędkość jest wyrównana i pozwala na pomiar, czy to policjant na oko sobie ocenia, że prędkość jest wyrównana?
Z tego co slyszalem od policmajstra to manualnie to sie odbywa. Naciska przycisk i mierzy predkosc na odcinku 100m.btw w ktoryms odcinku pirata nagrywali jakis mniejszy autobus i wyraznie bylo widac ze mierzyli i dosyc szybko sie zblizali do tego busa. Sprawa wyladowala w sadzie bo kierowca mial ogranicznik a oni wciskali ze jedzie 10 czy 20km/h szybciej niz fizycznie mogl.
Ciekawe jak prędkość jest w radiowozie pobierana z czujnika ABS itp. to czy zawsze zgadza się rozmiar kół z tym na jakich przeszedł test i był dopuszczony do pomiarów. Może "przypadkiem" są montowane trochę mniejsze koła..... (Jakoś nie dziwiłoby mnie coś takiego)
Pan Krzysio to dobry ściemniacz... widziałem kilka lat temu tego Pana w akcji jak objeżdżał trasę kilka dni przed rajdowaniem. Trasa przebiegała przez wioski gdzie nie ma chodnika a szerokość asfaltu jest taka że trudno minąć się dwoma większymi autami. A co Krzysio robił??? Srał na pieszych bo jest miszczem... zresztą akcja była trochę ostrzejsza bo mało że nie potrącił dziecka i miejscowi przywitali miszczula fajnymi banerami...
Panowie mam pytanie w temacie, dostałem 2 sprzeczne informacje i chcialbym wiedziec jak jest w PRAKTYCE...
pracownik word co innego policjant co innego..
załóżmy że przekraczam DELIKATNIE predkosc na suszarce i mam łacznie powyzej 24. podobno nie trzeba wzywac lawety ani drugiego kierowcy, moge spokojnie dojechac do domu, CO WIĘCEJ nie jest mi zabierane prawko w ogole a jedynie mam okreslony czas na zdanie egzaminu, jak zdam to mogę jezdzic, jak nie zdam tracę uprawnienia. prawda to??? brzmi zbyt rózowo dla mnie. jak jest w praktyce?
Jest dokładnie tak jak piszesz, jak ktoś ma jedną kategorię to może i jest różowo, gorzej jak masz więcej. I jak Ci zabiorą plastik to pisz pismo do WK z prośbą o zwrot, bo oni nie mają prawa go przetrzymywać i muszą oddać. Zawsze to 5 dych do przodu przy kolejnej kontroli.
mam 1 kategorie. ok ale w takim razie:
1. ile jest tego czasu na zdanie?
2. jak mi mają zabrac plastik? rozumiem jak nie zdam tego pierwszego egzamu? czy mogą w innym przypadku poza rażącym przekroczeniem np predkosci
Ad.1 To zależy od pani w urzędzie, ja miałem chyba 2 miesiące.
Ad.2 Jak masz przekroczone punkty, to przy kolejnej kontroli policjant zabierze Ci dokument. Ma takie prawo, ale urząd nie ma prawa go przetrzymywać, więc dobrze jest wystąpić o zwrot, zwłaszcza że jak dokument jest zatrzymany, to przy następnej kontroli każdy niedouczony policjant zaproponuje Ci 5 stów za brak uprawnień, mimo że uprawnienia masz. Ogólnie z tym jest niezły bałagan i trzeba trochę powalczyć o swoje i nie odpuszczać.
Ludzie, to ch...ja Pana, macie w tym wątku wszystko opisane... W tytule jest napisane, na której stronie jest podsumowanie i instrukcje !!!
Potrzebuję ogarniętego z KW prawnika z Katowic, sprawa dosyć pilna, bo muszę napisać odwołanie, a jest możliwość, że pokrzywdzonym jest niebieski.
Będę wdzięczny za jakiś namiar.
czy coś zmieniło się w prawie po ostatnich zmianach odnosnie ilości punktów i możliwości prowadzenia pojazdu po ich przekroczeniu ?
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Posel-Jerzy-Szmit-PiS-stracil-prawo-jazdy,wid,17701487,wiadomosc.html?ticaid=115341
to, że przekroczył 25pkt to już blokuje mu możliwość jazdy samochodem zanim przystapi do egzaminu sprawdzającego ?
jakaś bzdura i nadgorliwość policjantów ?
Raczej bezprawie.
Nic się nie zmieniło. Dopóki starosta nie cofnie uprawnień, to (nawet jeśli zabiorą komuś prawko) można jeździć.
Karą jest każdorazowo 50zł za brak dokumentu. Ryzykiem - spotkanie nadgorliwego, który zakaże dalszej jazdy.
a już myślałem, że cos się zmieniło
Pytanie luźno związane z tematem: mamy znak b25 (zakaz wyprzedzania) i p4 (podwójna ciągła), czy za jeden manewr możemy zostać ukarani mandatem za niedostosowanie się do obu tych znaków i łącznie "zarobić" 500 PLN i 10 pkt?
Tak, ale wg nowych przepisów, gdyby do tego doszło jeszcze przejście dla pieszych i przekroczenie prędkości, to już Ci nie nasumują np. 30 pkt, tylko za jeden numer dostaniesz max 10.
Moim zdaniem nie. Inaczej byłyby 2 kary za 1 wykroczenie.
Ale to sa dwa wykroczenia. Linia podwojna ciagla nie zakazuje automatycznie wyprzedzania. Nie mozna jedynie jej przekroczyc. Jesli wyprzedzajac zmiesciles sie to nie ma podstawy do mandatu za linie. A, ze jest ona najczesciej polaczona ze znakiem zakazu wyprzedzania to inna kwestia. Takze niestety policjant ma prawo zrobic kumulacje.
Trzeba też uważać na zakretach oznaczonych zakiem - bodajże 'Uwaga Niebezpieczny Zakręt' bo innego nie kojarze, ponoć na takich oznaczonych zakrętach też jest z automatu zakaz wyprzedzania (linii poziomych nie musi wcale być na asfalcie)
Ja bym dowodził w tym kierunku, że przekroczenie linii ciągłej było stricte czynnością wyprzedzania, i nie ma podwójnego karania
Dziękuję za odpowiedzi. Drążę temat, bo kolega zostal prawdopodobnie ukarany podwójnie za to wykroczenie, dostał 1000zł za wyprzedzanie plus przekroczenie prędkości >50 km/h, ale że mu się spieszyło to nie wdawał się w zbędne dyskusje, poza tym był przekonany że od 18 maja podniesiono stawki za prędkość i dopiero teraz na spokojnie rozkminiamy za co ten mandat tak właściwie.
Co z tematem podwójnego karania w przypadku odebrania uprwanień za przekroczenie >50km/h w zabudowanym?
Przekroczyłem o 66km/h w zabudowanym prędkość, jednak jeszcze o tym nawet nie wiedząc, dałem Pani Policjantce plastik, po czym uświadomiła mnie, że zabiera, bo jesteśmy w zabudowanym Idąc za ciosem, skoro już nie chciała oddać, to nie przyjąłem mandatu, ażeby może jednak uratować się chociaż od płacenia 500zł, bo jak wiadomo, niby nie można karać podwójnie.
Ktoś miał taki przypadek? Jak to wygląda z prawnego punktu widzenia?
Odebranie uprawnień (a ściślej - zatrzymanie prawa jazdy) to nie kara, tylko sankcja administracyjna.
Tylko, że odebranie =/= wstrzymanie uprawnień, czy nie tak? Mi tych uprawnień nikt nie odebrał, tylko wstrzymał na okres 3 miesięcy. To nadal sankcja?
Raczej nie zapłaci, stawki nie uległy zmianie
faktycznie....a ja żyłem w nieświadomości omamiony dziesiątkami artykułów ile to sie teraz będzie płacić....;-)
a jak prawnie to jest sprecyzowane to zatrzymanie prawa jazdy na 3 miesiące ?
To jest zawieszenie uprawnień ? wsztrzymanie ?
Są znaczy jakieś nowe przepisy, które zatrzymanie blankietu przez staroste rozciągnęły na zawieszenia uprawnień...?
Może sie okazać, że wszyscy gadają o tym zakazie prowadzenia na 3 miesiące, że złamanie tego zakazu plus kwestia dalszego zakazu na kolejne 6 miesięcy, to kolejny bubel i można sie z tego oczyścić.
gdzieś czytałem że należy sie odwoływać i przy najgorszych wiatrach mamy zatrzymane prawko dopiero po 60 dniach a przy najlepszych nie zdążą cofnąć uprawnień. wówczas jeździmy za 50 pln za brak blankietu.
Panowie, proszę o radę: dziś skontaktował się ze mną gość, od którego w marcu kupiłem samochód i poinformował mnie, że dostał wezwanie na komendę w charakterze świadka w sprawie wykroczenia popełnionego tym samochodem (auta nie przerejestrowałem), strzelam że pewnie chodzi o jakiś fotoradar i przekroczenie prędkości On przedstawi umowę ks, więc pewnie niedługo skontaktują się ze mną. Gdy dostanę wezwanie na przesłuchanie w charakterze świadka/podejrzanego, to przedstawią mi zdjęcie? Co jeśli będzie nieczytelne, albo nie będę potrafił zidentyfikować kierowcy? Auto od 3 miesięcy nie przejechało ani jednego metra, więc sprawa nie jest świeża i zapewne nie będę pamiętał, kto wtedy prowadził auto. Jak to najlepiej rozegrać? Aha, auto jest kupione na mnie i na tatę, więc pewnie obu nas będą wzywać? Z góry dzięki.
Będziesz musiał wybrać jedną z opcji które Ci zapewne przedstawią w wezwaniu. Wskazać, jak nie to będziesz musiał zapłacić. TK ostatnio orzekł, że to konstytucyjne.
Najpierw się uszykuj na rozmowę dlaczego nie przerejestrowałeś samochodu w ciągu 30 dni, i na kogo jest OC. Potem możesz wskazać nawet Beatę Szydło, Andrzeja Dudę czy kogokolwiek. Nie masz prawa pamiętać, czy wskazanie jest konstytucyjne czy nie, w miarę inteligentny sędzia umorzy wniosek do sądu o ukaranie. Jeśli zdjęcie jest nie czytelne, nie widać kierującego tym bardziej.
A jest jakaś kara za nieprzerejestrowanie samochodu? OC było na poprzedniego właściciela, a jak się skończyło, to wykupiłem na siebie.
nie ma żadnej kary i to jest piękne. Przepis o przerejestrowaniu auta jest martwy.
Jedyne co trzeba zrobić to zapłacić podatek od umowy K/S w UC.
UFG i tak już wie że jesteś nowym właścicielem auta.
Jest kara za niezawiadomienie starosty o nabyciu
Jaka, jeśli można wiedzieć, kto ową karę nakłada i w jakiej sytuacji?
przy rejestracji pojazdu panie czujące się jeszcze w prlu ale jak się dobrze gada to nie dostaniesz mandatu (200zł)
reszta tak jak Ci mówiłem na priw
Jedno auto rejestrowałem jakieś 4 miesiące po zakupie i nie było z tym problemu, z resztą tego już rejestrował nie będę, raczej wręcz przeciwnie.
Prawo jazdy po zatrzymaniu na 3 miesiące odebrałem ze starostwa - mandatu nie przyjąłem. Minęły 4 miesiące a sprawy w sądzie nie ma, to normalne?
Hitcher, było na forum, poszukaj.
Powered by Invision Power Board (http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)