Pierwszym postem witam i pytam od razu, bo w temacie wtryskowych przeplywomierzowych EFI aut calkiem zielony jestem.

auto - pokemon - toyota yaris 1.0 - silnie streetracingowa fura więc temat na forum jak najbardziej na miejscu(jak dział nie ten to proszę o przeniseinie), rocznik 1999, przebieg110 kkm.
problem - co jakiegoś czasu pali się czek endzin (na żółto) , z tym że raz gaśnie, innym razem znowu pali się.. Mądry chłop podpiął kompa, powiedział, że to zasyfiony przepływomierz, popsikał szprejem i na chwilę to pomogło,ale po paruset kilosach znowu się lampka zapalila. póżniej ten sam mądry chłop powiedział, że trzeba wymienić przepływkę na nową. Auto jezdzi normalnie, bez jakichkolwiek oznak nieprawidlowej pracy.

No i pytanie: czy naprawdę konieczna jest wymiana? czy jestem w stanie samodzielnie rozmontować to dziadostwo i wyczyścic przeplywomierz , tak żeby czegoś nie zepsuć? jak zwą się magiczne szpreje do ich czyszczenia (wiem że są takie)? Mogę po prostu olać temat i zakleić kontroklę gumą do żucia żeby nie raziła bez jakiś poważnych konsekwencji?

Temat chyba ogólny i spotykany w innych autach więc pytanie kieruję nie tylko do japońcowców.

mozesz sprobowac srodkiem o czyszczenia hamulcow.
ja uzywalem takiego wynalazku i sprawdzil sie calkiem dobrze:
http://www.allegro.pl/item461128726_motip_...lcow_500ml.html

pozdr

Carburator cleaner potrzebujesz. Ten co hamulców jest za mało "agresywny".

qrde, myslalem, ze to rozpuszcza wszystko. ostatnio krokowca z c20xe tym plukalem i takie cuda wyplywaly ze az strach sie bac