Mam następujący problem z moim ARLem. Auto chodzi normalnie, normalnie przyspiesza, jednak po chwili ostrzejszego butowania i odpuszczeniu gazu silnik gaśnie. Po otwarniu maski węże od intercoolera są zassanie. Vag wyrzuca błąd 17564: "czujnik ciśnienia w kolektorze ssącym - zwarcie do masy/przerwa/brak osprzętu/nie związany ze sprzętem". Ktoś spotkał się z czymś takim? Czy faktycznie uszkodzony mapsensor może powodować taką sytuację? Co poza nim może być przyczyną zasysania węży?

Pierwszą czynnością jaką powinieneś zrobić to założyć inny map sensor.Jest szansa że to on szwankuje, lecz w mojej karierze wymieniłem może 2 map sensory które były uszkodzone.

Właśnie z tego co wygooglowałem o tym błędzie to w 99% przypadków wymiana map sensora nie rozwiązywała problemu. Myślę, że błąd wynika z niespotykanej wartości ciśnienia w dolocie, jaka pojawia się przy zassaniu węży. Dzisiaj sprawdzę węże prowadzące do fmica, czy przypadkiem któryś się nie rozwarstwił i nie przytyka układu po zakończeniu pompowania przez turbo. Jeśli tam nic nie znajdę to czy wina może leżeć w niewłaściwym sterowaniu podciśnieniowym turbawką? Dodam że problem pojawił się nagle podczas jazdy w trasie bez jakichkolwiek wcześniejszych objawów i występuje teraz cały czas.

A filtr powietrza czysty i zaden kondor tam nie zalozyl gniazda?

Przejrzałem wczoraj dolot i nic niepokojącego nie znalazłem. Może poza wężem zaraz za turbiną, prowadzącym do coolera, bo był w jednym miejscu miękki (nie dziurawy) ale obserwowałem go i nie zasysa się tam. Dzisiaj umówiłem się na podmianę map sensora. Przy okazji sprawdze jeszcze przepływke. Co jeszcze mógłbym sprawdzić mając do dyspozycji drugie identyczne auto?

Map sensor uwalony, turbina nie laduje (brak mocy) a od obrotow zasysa weze. Jezeli silnik ma moc i dostaje doladowanie to jedyne co mi przychodzi do glowy to gdzies jest zagiety/zatkany przewod i jak sie zdejmie noge z gazu i turbo zwolni to zasysa weze a przez to czujnik rejestruje blad bo ma podcisnienie.

Problem rozwiązany
Przyczyna bedzie pewnie zaskoczeniem dla wszystkich. Po podmienieniu map sensora sytuacja była bez zmian. Stwierdziłem że nie zaszkodzi przy okazji sprawdzić przepływki i ku mojemu zdziwieniu po zmianie jej problem się rozwiązał. Zdziwiłem się jeszcze bardziej kiedy po założeniu z powrotem mojej usterka dalej nie występowała W sumie to teraz nie wiem o co biega i czy winna była przepływka, nie łączący przewód przy niej, przy map sensorze czy może po prostu Leon sie sfochał Tak czy inaczej kupie sobie nową przepływkę bo po założeniu tej od znajomego autko wyraźnie lepiej jechało z dołu, jak i nie puchło tak szybko przy wyższych obrotach. Dzięki za pomoc

Witam, u kolegi jak walnęła turbina w turanie to objaw był taki sam tyle, że auto już nie odzyskało mocy. Pomogła wymiana turba i jest ok.
Pozdrawiam.

jak mialem taki problem jak szmata byla w dolocie