Witam.

Dzisiaj odwiedził mnie ojciec z dość niepokojącą, ciekawą nowiną. Mianowicie, x lat temu do młodzieńczych wybryków kupiłem Maluszka. Samochód sprawny, zarejestrowany, OC opłacane w Link4. Z biegiem lat wyprowadziłem się od rodziców, auto tak jak zostało na działce w rodzinnym domu, tak stoi do dzisiaj. Samochód jest nadal zarejestrowany, z tym, że tato jakiś rok temu [może 1,5, może 2...] wypowiedział polisę OC z Linku, nie ubezpieczając auta nigdzie.

Zostałem uświadomiony, że w związku z tym coś może być "nie halo". Istnieje coś takiego jak Fundusz gwarancyjny (?) i oni mogą narobić koło dupy mojemu ojcu na którego był zarejestrowany pojazd.

Na razie żadne pismo do domu nie przyszło, a upłynął ładny kawał czasu. Pytam, bo gdzieś tam, coś tam tata usłyszał i teraz nęka mnie pytaniami co z tym zrobić.

Ja niestety też nie jestem za pan brat z papierzyskami, ale chciałbym tą sprawę jak najszybciej rozwiązać, nie obciążać ojca problemami, który za młodych lat poszedł na rękę i wziął auto na siebie:). Co może Nam grozić, gdzie się zgłosić z tą sprawą, jeżeli będzie taka potrzeba? Duże kary nakładają przykładowo?

Oddaj maluszka na złom dostaniesz papierek po czym udaj się do wydziału w celu wymazania autka z kartotek. Obecnie w kraju mamy kolo czterech milionów samochodów bez ważnego OC, ostatnio zrobiło się głośno o tym, kary to nawet kila tyś zł

ja slyszalem o 100 euro za każdy dzien zwłoki tak mi pani w linku powiedziala jak przyznalem sie ze 3dni wczesniej skonczylo mi sie OC i niby jak ubezpieczyciel zgłosi to do funduszu to możesz zapłacić...

ale tak ogolnie "sprzedaj" auto albo zezłomuj żebyś miał podkładke że go niemasz i wtedy OC też mieć niemusisz... niewiem czy jest teraz OBOWIĄZEK zgłoszenia do WK że sprzedałem bądź złomowałem auto ?? Ja swoją zabawke "sprzedałem" aby uniknąć oc ale niezgłaszałem tego nigdize poza ubezpieczycielem...

Ale co było, to było. Czyli nie miał OC, więc kara może być (to też zależy). To, że teraz go sprzedasz/oddasz, nie wpłynie na anulowanie kary za brak oc przez tamten czas.

Dokładnie, a jak napiszesz umowę wsteczną, do po dupie dostanie "nabywca". bo tak czy siak auto 1,5 roku stoi nieopłacone.

Rozumiem, to byłoby za łatwe rozwiązanie:). W takim razie orientuje się ktoś jakiej wysokości kara może mi grozić? Wyczytałem gdzieś, że naliczają 500 euro, ile w tym prawdy, nie wiem. Pozostaje jeszcze sprawa tego czy to jest przepis z rodziny tych bardziej martwych i w sumie nie ma czym się przejmować na zapas, ewentulanie czekaj na pismo w celach uregulowania należności. Czy bezwłocznie zgłosić [pytanie gdzie?], że taka sytuacja miała miejsce i z góry zapłacić- zależy od tego czy naliczają sobie odsetki od każdego dnia zwłoki. Jak nie to pierniczyc sprawę i czekać, a nuż się uda:).

a nie prosciej zadzwonic do nich lub sie pzrejsc i zapytac ile masz zaplacic?

kara 500 euro. Sprzedaj fikcyjnie z wsteczna datą będziesz miał podkładkę.

Pewnie, że prościej, ale jest niedziela wieczór o sprawie dowiedziałem się dzisiaj, więc chciałem zaczerpnąć szybkiej forumowej porady. Rozumiesz, mądry Polak po szkodzie, a że może czekać mnie 2k w plecy to trzęsę majtami i spamuje .

Do kogo dzownić? Ubezpieczyciela czy funduszu gwarancyjnego?

Komu ma sprzedać? Wsteczna data przerzuci jedynie problem na nabywcę.

chyba ze wymysli kupujacego i jego dane ale to moze pozniej wiecej kosztowac niz to co trzeba zaplacic link4

Albo sprzedaż na 'słupa'. No wiecie, żul... winiacz... dowód...

Białorusin jest dobry!

Tak, kara 500 euro, najlepsze rozwiązanie to niestety opcja "na żula"
Chociaż też nie do końca pewne, jakby Pan Żul w przypływie szczerości powiedział jak to wyszło, to pewnie w jakimś tam domniemaniu umowa byłaby uznana za nieważną
A przepis jest jak najbardziej "żywy", mój ojciec dostał list/karę z UFG po kilku miesiącach za 2-3 dni niecągłości w OC (OC firmowe, kupowane co miesiąc).

Białorusin jest dobry albo i wcale nie. Po pierwsze jest to poświadczenie nieprawdy na co już jest paragraf a po drugie (i tu jest dziura w przepisach) umowe sprzedaży auta nalezy w ciągu chyba 30 dni zgłosić/zarejestrować (czysto informacyjnie) w Wydziale Komunikacji. No i tu jest ta dziura bo choć Sprzedający ma obowiązek zgłosić sprzedaż w celu uzyskania stempla na umowie to nie ma kary za niezgłoszenie tego. W efekcie pewnie znakomita większość ludzi (w tym ja) na to leje z góry.

Za to jak kupionym ode mnie samochodem jakies 2 miechy po sprzedaży nowy właściciel w coś przywalił i odjechał to mnie ciągali bo kolo ani go nie przerejestrował ani nic. Zasłoniłem sie umową i pan sie spytał czy mam ją potwierdzoną datą z Wydziału Komunikacji bo to jest jakby coś czego nie zakwestionują - stąd wiem o obowiązku. Aczkolwiek i tak nie zakwestionowali bo widocznie jestem bardziej wiarygodny obywatel niż nowy właściciel.

już za późno, ale jakbyś miał żółte blachy na nim to chyba miałbyś luz
a zawsze możesz na złom pójść z połówką i popytać czy nie dało by rady kwitka na starą datę dostać

Wyrejestruj jak najszybciej samochod i generalnie czekaj...
albo przyjdzie albo nie..Oni maja spory balagan to raz a dwa to kupa ludzi nie placi OC wiec roboty tez.
Wydaje mi się ze skoro 1.5 roku nic nie przyszlo to jest szansa ze tak zostanie.

A jakby spróbować zezłomować auto z wsteczną datą? Dogadać się z Panem złomiarzem, któremu chyba nic nie grozi za taki myk a potem rżnąć głupa, że się zapomniało wyrejestrować?

Umowa na zula albo obcokrajowca z wsteczna data to najlepsze wyjscie. "Wyrejestruj i czekaj" nic nie daje, bo jak sobie przypomna to bedzie zonk.
Idealem byloby zalatwic zlomowanie z wsteczna data, ale nie wiem na ile jest to mozliwe.

Tak jak pisałem na początku zezłomuj ze wsteczną datą i idz szybko wyrejestrować i będziesz czysty, jest masa aut bez OC i taki tam burdel mają że na 99% ci nic nie grozi.