Tak wyszło że mam taki samochód z przebiegiem 6500km, fabryczną folią w wielu miejscach.. itd
Samochód od 2009 roku stoi w suchym ale nieocieplanym garażu. Nawet nie stoi na flakach.
No i warto by go było odpalić - tylko jak to zrobić bezpiecznie?
Wykręcić świece, nakapać oleju i pokręcić wałem albo podniesionym kołem na V biegu chwilę?
nalać ze dwie szklanki oleju z góry?
Wpakowanie go na lawete i targanie do serwisu na wymianę płynów raczej odpada - trzeba go ruszyć tam gdzie stoi. Raczej pod niego nie wleze i oleju nie spuszczę
Akumulator zapewne szmelc więc nowy.
Ogólnie zdaje sobie sprawe że to może być tykająca bomba, że może mieć porozsychane paski i uszczelniacze lub przewody hamulcowe. Ale to mój widzimiś bo doświadczenia z takim przypadkiem nie mam.

Moim zdaniem nie ma sensu robic dolewek oleju przez otwory od swiec. Jezeli juz cokolwiel lac do cylindra to nafte (zapobiegawczo na zapieczone pierscienie). Zakrecic walem recznie lub wypiac wtryski a pozniej normalnie uruchomic.

Nalac swiezego paliwa i odpalic, nic mu nie bedzie

Olej mozesz odciagnac pompka elektryczna.
Hamulcami zajmiesz sie jak wyjedziesz.

Imo najwzniejszy silnik

Mozesz tez odpiac zasilanie swiec I krecic silnikiem do momentu zgasniecia kontrolki cisnienia oleju.Ale tak naprawd wydaje mi sie,ze uklad nadal bedzie napelniony.Za to przed odpaleniem zalalbym nowa oliwe.I jak podlewarujesz troche samochod,to bez problem dostaniesz sie do korka z gleby.

włażenie pod samochód na lewarku średnio mi pasuje .

No wiesz ,myslalem ze jestes na tyle swiadomy ze polozenie pod prog kilku cegiel,czy innego zabezpieczenia jest oczywista oczywistoscia.Dlatego nawet o tym nie wspominalem.No ale widzac ze nie dla wszystkich, (: W Twoim przypadku obstawiam,ze najlepiej bedzie jak oddasz auto do serwisu.Bo martwie sie o Twoje zdrowko.Pozdrowionka

Pytanie od którego temat powinien się zacząć, chcesz tylko odpalić i posłuchać czy zrobić zaraz 5kkm? Jeżeli tylko odpalić i wjechać na lawete to bym się nie zastanawiał za bardzo tylko:
-sprawdzić stan oleju i czy nie jest jak smoła
- odpiąć czujnik położenia wału/wałka żeby nie było paliwa i pokręcić do zaśnięcia lampki, ew najpierw kluczem pokręcić ale pewnie nie stoi.
-podpiąć, odpalić, zostawić chwilę na wolnych i delikatnie wyjechać gdzie potrzeba.

Wiadomo że olej w pierwszej kolejności do wymiany ale już nie terroryzujmy, ten silnik stoi 6 lat a nie 20.

Obstawiam, że łożyska kół również zapiekło. Myślę, że poza sprawdzenie czy paski wytrzymają to możesz go normalnie palić (po sprawdzeniu oleju).

Łożyska kół zapieklo ??xD Podlaczaj aku ,pal normalnie i niczym się nie stresuj ,jeżeli auto stało w garażu nic nie miało prawa mu się stać, niejednokrotnie odpalalem auta które stały i po 10 lat na dworze nie ruszane,jeżeli z zewnątrz nie widać niepokojących objawów nie przejmowalbym się na zapas.

Kilka lat temu kupiłem Megane żelazko, też z folią, 28.000 najechane.
Stała 5 czy 6 lat bo właściciel zgubił karte i nie mógł otworzyć...

Nowy aku,odpalilem, 15km jazdy do warsztatu, tam nowy olej,plyn chłodniczy, paski,opony,sprzedałem koledze jeździ 4ty rok,zero problemu.

Kiedyś miałem podbramkowa sytuację. W środę kupiłem Vectre B 2.0dti 16v stojąca 6 lat, nowy aku, opony. Umylem,posprzatalem, w sobotę o 8 rano zmieniłem olej, o 12 wyjechałem w trasę 1840km,do wtorku miała klepniete 4000km....pojezdzilem miesiąc i sprzedałem znajomemu który jeździł 5 lat...

No ja swój silnik odpalałem po 6ciu latach postoju, tylko że to akurat był 1.9tdi. W pierwszej kolejności przez wtryski wlałem odrobinę nafty na tłoki (uważaj żeby nie przesadzić z ilością bo to może się źle skończyć przy sprężaniu). Postał tak dwa dni, potem ruszanie kluczem żeby zrobić parę obrotów silnika, nowy rozrząd, pompa wody, płyny i pierwsze odpalanie. W twoim wypadku poradziłbym najpierw tą odrobinę nafty w celu ewentualnego rozruszania pierścieni /tłoków, poruszanie kluczem, kontrolę pasków i potem odpalenie. Ale no najlepszym wariantem byłaby odrazu wymiana oleju + przelanie silnika naftą oraz nowy rozrząd z pompą wody. Najbardziej bałbym się rolek właśnie na rozrządzie, jak się okaże że któraś jest "chwycona" to będzie kuku.

nie ma co odprawiać zadnych wielkich czarów z silnikiem
sprawdzić stan płynów, paski, zakręcic i odpalać i szybko zmienić olej

+1

Jak szklanki grają marsza pogrzebowego to przepałować dobrze, oliwa się rozgrzeje i przestanie, jak kopci to pojeździć, jak nie przestaje to niestety pewnie pierścienie zapiekło.

dzięki za troskę. Pod samochód na cegłach to sobie sam możesz wejść. Ja już jestem w tym wieku i tyle widziałem że wlezę pod niego tylko jak będzie stał na kobyłkach. Ale kobyłek nie mam. najbliższe cegły musiał bym sobie na sztuki kupić w markecie budowlanym. Skoro mam kupić 4 kobyłki to równie dobrze moge zapłacić 100-120 za lawete która go zabierze do warsztatu. Tyle że laweta tam nie wjedzie.
To miejsce jest bez zaplecza warsztatowego jakiegokolwiek. Dlatego sie pytam czy robić kosmetykę i odpalać czy jednak gruntowny przegląd wlokąc tam gdzie stoi co się da i robiąc kapitalny. Albo wywlec go do lawety na holu. Boje się rozwastwionego gluta zamiast oliwy.. bo rozeschnięte paski czy wężyki to detal.
Ale skoro ma szanse przeżyć to się nie będe wygłupiał i go po prostu odpale uprzednio kilka razy obracając wałem. I tak z niego mogą cuda wyjść przez kolejne 3 tygodnie.

I git, obstawiam że olej będzie dobry jeszcze

pocisne go że heja.

Czesto w roznych programach typu "Auto-reaktywacja" biora 40 letnie padla, ktore staly w zagrzybionej norze i daja od razu w palnik. Bez zadnych skrupolow - nowy akumulator i kreca rozrusznikiem. Magia telewizji czy motoru nie zal, bo gorzej i tak byc nie moze?

Co sie paskom może stać po 6 latach ? Serio pytam.