Jak co roku zagorzała dyskusja.

Dziś byłem na wulkanizacji, w której oświecono mnie, że do BMW trzeba lepsze opony ładować na tył.

Tłumaczyłem, że wolę mieć lepsze na przodzie, bo chcę skręcać i hamować.

Dostałem odpowiedź, że tył jest bardziej podatny na uślizg i trzeba lepsze na tył.

Tłumaczę, że nie chcę na ch...wych oponach wlecieć w koleinę z wodą, bo zima to nie tylko śnieżne drogi, ale przede wszystkich chlapa i deszcz.
Odpowiedziałem też, że jak opony są zużyte na tyle mocno, że tył mi lata to je wyrzucam a nie wkładam na przód.

Dostałem znów odpowiedź, że wszelkie testy w tym Michelin wykazały, że gorsze opony pakuje się na przód.


Jako praktyk - zakładam lepsze na przód.

Powiedzcie proszę jakie jest Wasze zdanie i spostrzeżenia, oraz o ewentualne merytoryczne wytłumaczenia, że na tył rzeczywiście powinno się pakować lepsze (w końcu Michelin tak mówi ).

Piąteczek, browarki w dłoń i do klawiatury - zapraszam

Sprawa jest prosta - jak czujesz auto i umiesz conieco, to lepsze na przód.
Jak jesteś zielony i samochód to "magia", to lepsze na tył

Jak rozumiem piszemy o F10 RWD (sygnaturka).
Słyszałem także teorię, że przy FWD należy zakładać lepsze opony (w ogóle zimowe - jeżeli ktoś kupuje tylko jedną parę zimówek) na tył, z uwagi na zwiększone ryzyko poślizgu. Ja jestem zwolennikiem jednak zakładania lepszych (jak zakładam "lepszość" tych opon wynika ze stanu bieżnika, bo w zasadzie tylko to można stwierdzić wzrokowo) na oś napędzaną. Na szczęście przy quattro nie mam takich problemów.

IMO zawsze lepsze na tyl.
Przodem mozesz sterowac skrecaniem, gazem i hamulcem.
Tylem realnie niczym (pomiajm rezcny i rwd 500 KM)

Skutek ucieczki tyłu na szybkim łuku jest po prostu bardziej opłakany w skutkach/ badziej tragiczny. A w trasie nie ma bata, nikt nie będzie nonstop tak skupiony na wszelkie bodźce z p.. pleców płynące (jak na torze na przykłąd) aby odpowiednio wcześnie _zawsze_ zareagować. A jeden raz za późno - wystarczy.
Pewnie stąd takie zalecenie. Jak każde, nie zawiera na pewno wszystkich przypadków możliwych, a najczęstsze z najgorszymi konsekwencjami. Ale raczej w trudnych warunkach podświadomie się zachowuje większe odległości i hamownia nie zabraknie, a bardziej prawdopodobna wydaje się sytuacja, gdy na szybkim łuku ktoś się wystraszy że za szybko wszedł i odejmie gazu czy przyhamuje - to może być po nim i po innych w okolicy.
Pewnie że i przy dobrych oponach to możliwe, no ale z dwojga złego.. Boczne uderzenia są najgorsze jednak.

Ja jestem zdania że przy FWD zakładanie lepszych opon na przód daje same korzyści. Wiecej trakcji, lepsze hamowanie, możliwośc skręcenia a nie płużenie przodem. Minusy ? Łatwiej wpaśc w poślizg ale jak masz troche w głowie to nie zapier... w deszcz czy inne słabe warunki wiedząc jakie masz opony. Wydaje mi się że w tych testach brane jest pod uwagę to że 90% kierowców nie wie co to kontra i nie raz słyszalem słowa no ale przecież wcisnąłem sprzęgło ( w trakcie poślizgu). Tak ludzie myślą że jak wcisnął sprzegło to samochód magicznie sie wyprostuje. Moje zdanie jest takie że wole lepiej hamować i przyspieszać a na zakrętach poprostu odpuszcze a w razie co mniej lub bardziej umiem sie zachować ( nie raz sprawdzone nawet przy poślizgu ~130km/h). Nie robie z siebie super drivera itd bo pewnie nie umiem jeździć ale pewne odruchy mam i nie panikuje hamując kiedy dupa mnie wyprzedza. Przy RWD w zimie chyba wolał bym lepsze na tył żeby móc ruszyć pod górkę.

No , mnie nieraz obróciło na długich, prostych niby zakrętach (na torze), długo dumałem później dlaczego początkowo to wiem, że tą kontrę, to sobie można czasem ... gdzieś schować jak nie w porę, a wystarczy 1 raz nie w porę i tragedia jak to na drodze się stanie. Jeden raz wystarczy , i nie ma tu poprawek czy trenowania.
A ciut więcej przyczepności tyłu i mamy komfort i spokój, a przede wszystkim margines, a o to tu chodzi.

Moja już od 2 tyg. jeździ na zimowych i mam dwa różne rozmiary na osiach także nie mam jak "zamieniać"

Ale dziś było 5 innych aut naszych aut na raz umówionych na godzinę i wrzawa na wulkanizacji się wywiązała

Popieram, zawsze mam lepsze na przodzie, raz miałem na odwrót i nie było ciekawie (gorsze hamowanie, wyjeżdżanie przodem)

Dzięki gorszym na przodzie nie pojedziesz szybko, bo czujesz, że hamowanie i skręcanie (+przyspieszenie w fwd) kiepsko idzie, więc tył nie wyleci na zakręcie bo dużo wcześniej poczujesz, że przód puszcza. Jedyne co Ci grozi to podsterowność która z założenia jest łatwiejsza do wyczucia na granicy oraz łatwiejsza do opanowania.
Gdyby dać lepsze na przód to jest hurra że fajnie się jedzie/hamuje a na pierwszym lepszym łuku niespodzianka.

PS. daję zimówki tylko na przód

Zakładam u siebie lepsze na przód (FWD) z prostego względu. Wolę charakterystykę nad- niż podsterowną, zdecydowanie łatwiej wyprowadzić z poślizgu czy jechać kontrolowanym. Poza tym jest szybsze wyjście z zakrętu.
Raz w życiu miałem założone gorsze na przodzie w zimie, jak się przedobrzy przód leci na sąsiedni pas i samochód nie bardzo chce reagować na gaz/ruchy kierownicą
W mocnym RWD (takim 300,400KM+) wolałbym jednak dbać o to by mieć opony w podobnym stanie z przodu i z tyłu, choć w ostateczności i tak wolałbym lepsze z przodu.

W rwd często montuje sie gumy roznej szerokosci.
Kto widzial szersze na przodzie?

Co do poslizgow to jednak lepiej walnac przodem niz bokiem.

dokładnie tak
auto ma być sterowalne

ale statystyczny kowalski prędzej sobie poradzi z podsterownością niż z nadsterownością - jak lecąc bokiem wciśnie hamulec albo sprzęgło, to będzie lipa. a jak mu przód wyjedzie i depnie w hamulec, to zakładając, że abs jest sprawny auto odzyska sterowność... żeby zakładać lepsze na przód trzeba umieć kontrolować auto, do mnie bardziej przemawia sterowalność autem i hamowanie niż pilnowanie, żeby nie poszło bokiem - ale u statystycznego kowalskiego to nie zadziała... bo który potrafi kontrę założyć i wyprowadzić auto z poślizgu?

ale statystyczny kowalski prędzej sobie poradzi z podsterownością niż z nadsterownością - jak lecąc bokiem wciśnie hamulec albo sprzęgło, to będzie lipa. a jak mu przód wyjedzie i depnie w hamulec, to zakładając, że abs jest sprawny auto odzyska sterowność... żeby zakładać lepsze na przód trzeba umieć kontrolować auto, do mnie bardziej przemawia sterowalność autem i hamowanie niż pilnowanie, żeby nie poszło bokiem - ale u statystycznego kowalskiego to nie zadziała... bo który potrafi kontrę założyć i wyprowadzić auto z poślizgu?

Jeśli idziesz grubo i Ci wyjdzie przód to możesz odjąć gazu lub wysprzęglić i zniwelujesz podsterowność (często na wyjściu z zakrętu). Ale jak jedziesz normalnie bez przyspieszania (zwykły Kowalski) i zacznie wychodzić przodem, tzn że jest dajmy na to lód pod śniegiem. I co zrobić w tej sytuacji? Czekać aż złapie trakcję / zatrzyma się na drzewie / innym aucie. I wtedy lepiej wydzwonić przodem niż bokiem. Dlatego wg mnie dla zwykłego Kowalskiego zakłada się opony lepsze na tył.
Tak im wychodzi wg statystyk.
Sami jeździmy w różnych warunkach i doświadczamy różnych sytuacji. Ja z mojego doświadczenia wiem, że łatwiej jest MI opanować w takiej sytuacji poślizg nadsterowny niż podsterowny. Mówię tutaj o jeździe, która wg mojej oceny nie powinna wywołać żadnego poślizgu. Szybka i energiczna kontra i auto zmieni tor jazdy o powiedzmy metr. Ale mogę się jakoś ratować. A gdy jadę w zakręcie np 60-70 km/h ze stałą prędkością i wyjdzie przód to powiedzmy, że odejmę gazu lub wysprzęglę i mogę tylko czekać. Przeważnie wyjedzie więcej niż metr.

Szersze na przodzie ? prosze bardzo AUDI RS3 przod ma 235/35/19 a tyl 225/35/19 mozna sie zakladac o flaszke

Czyli możnaby napisać tak:

zwykły Kowalski zakłada lepsze na tył

userzy racingforum.pl zakładają odwrotnie

Ja zawsze na przod pakuje lepsze,czy to fwd czy rwd.

bo tak się wmawia kowalskiemu, że tam ma zakładać
jest na to uzasadnienie
jak kowalski poczuje słabe prowadzenie, czy brak trakcji to będzie jechał wolniej albo wcale


choć na dobrą sprawę teraz już raczej nie widuje się sytuacji by na jednej osi były letnie a na drugiej zimowe
za to często są zakładane nalewki lub używki różnej jakości