Witam. Ostatnio jak wyciągnąłem swój motorek po zimowej przerwie, naszło mnie takie pytanie: Dlaczego silniki samochodowe nie kręcą się do 17tys obr/min, chociażby 15, 13, czy 11? Z tego co wiem, japońskie suszarki da rade zakręcić do 10tyś obr/min, ale dlaczego nie wiecej? Gdzie lezy problem? Przecież formuła 1 kręciła sie kiedys do prawie 20tys obr/min, silniki z motocykli tez umieszczają w samochodach i jakoś dają rade, to dlaczego nawet najlepsze sportowe silniki cywilne nie osiągają takiech prędkości obrotowych? I pytanie do tunerów: co stoi na przeszkodzie, żeby kręcic silnik tak wysoko? czemu tego jeszcze nikt nie robi?

z tego co mi wiadomo, to bezwladnosc poszczegolnych elementow. szczegolnie walkow, zaworow, sprezyn itd... a poza tym silniki samochodowe sa tak projektowane, ze maksymalna wydajnosc maja powiedzmy przy 5k rpm i wiecej nie ma sensu ich krecic, bo tak drastycznie pogarsza sie napelnianie cylindrow...

to dlaczego wtedy w motocyklach silniki o pojemności 1l kęcą sie do 17tys, a w samochodach, przy tej samej pojemnosci do 7tys? skad tak wielka roznica??

Chodzi tu o maksymalną prędkość liniową tłoka, która zależy od konstrukcji silnika, a dokładnie od wykrobienia wału korbowego (od skoku tłoka). Przyjmuje się, że wartość ta nie powinna przekraczać ~25m/s. W internecie jest sporo informacji na ten temat.
http://en.wikipedia.org/wiki/Mean_piston_speed

to w motocyklu jest inna prędkość liniowa tłoka? mi chodzi dlaczego w motocyklach i formule mozna, a w zwyklych autach nie??

high speed petrol
~20–25 m/s for sport automobile engines or motorcycles
competition
Some extreme examples are NASCAR Sprint Cup Series and Formula one engines with ~25 m/s and Top Fuel engines ~30 m/s

Zobaczcie. to dlaczego silniki samochodowe i motocyklowe osiagaja ta predkosc 25 m/s przy tak roznych predkosciach obrotowych?

Pisałem już wyżej od czego zależy, mianowicie od skoku tłoka. Czysta fizyka się kłania.
W linku który zamieściłem wszystko jak na dłoni wytłumaczone jest wzorem: MPS = 2 * Stroke * RPM / 60

to dlaczego w samochodach nie stosuje sie takiego skoku tłoka, zeby się kręciły powyzej 10tys obr/min, a w motocyklach tak? i na to pytanie prosze mi odpowiedziec

Myślisz że kręcenie dla zwykłego zjada chleba samochodu powyżej 10tyś rpm było by wygodne ?

Poza tym taki wysokokręcocy się silnik generuje mało NM.

bo kosztowalo by to wiecej.lepiej wywazone elementy.trwalosc silnika motocyklowego to ile? 50tys km?a w f1 ile? 3 wycigi po 350km?wieksze tarcie wieksze spalanie oleju ekologia a moment silnika taki sam.dzis idzie sie w moment a nie w obroty czego przyklad to silniki elektryczne czy diesle.ekologia i ekonomia.zero sportu.

Przy takiej samej pojemności cylindra, w przypadku kiedy mamy większy skok (analogicznie mniejszą średnice cylindra) a więc ramie wykorbienia wału korbowego jest dłuższe. Moment obrotowy to siła F przyłożona do ramienia o długości r, w samochodach użytkowych ważne jest aby moment obrotowy był jak najwiekszy w jak najniższym zakresie obrotów. Tak jak mówiłem, w przypadku kiedy pojemność skokowa cylindra jest taka sama to też przyjmujemy że siła F działająca na tłok jest stała w obu przypadkach, natomiast zmienia się nam wartość ramienia R. Wydłużając ramie zwiększamy moment.

nie muszą być to samochody dla zwykłego zjadacza, ale sportowe, takie jak lambo, ferrari itp. trwałość silnika, ok - trafny argument. ale jakos zwykli zjadacze chleba jeżdzący motocyklami sie na to godzą, więc sądzę, że amatorzy sportowych samochodów tez by przywykli. A takich samochodów po prostu brak. Czy kiedyś, czy dzisiaj. Czemu nikt nie próbował? Czemu tunerzy tego nie robią? A jednak silniki motocyklowe w samochodach sie z powodzeniem montuje, mamy tego przykłady nawet na naszym forum. Więc czy sa jeszcze jakies powody, poza trwałością?

pomysl jak w korku milo jedzilo by sie czyms co na biegu jałowym kreci sie na 6,5 tys i rusza (sie tym) po dodadniu gazu i zakreceniu do 9 tysi, bo inaczej gasnie.... a moment w miare rozsadny ma gdziesz przy 14 tys.....
i jak milo byloby silnik wymieniac co 1000 km...

Bo łatwiej osiągnąć moc z pojemności niż z obrotów.
Jeśli chcemy stworzyć szybkoobrotowy silnik musimy się liczyć z:
-maksymalnym obniżaniem wagi ruchomych części silnika (szczególnie tych posuwających się ruchem posuwisto zwrotnym)
1. brak hydrauliki w zaworach -> bardzo niewygodne w użytkowaniu i serwisowaniu pestki :-).
-krótkimi wykorbieniami wału korbowego-> niski moment obrotowy
-niska żywotność silnika
-większe straty tarcia

w zamian za to zyskujemy niższą masę.

Tylko w motocyklu i samochodach do sportu wyczynowego to gra warta świeczki
w innym przypadku lepiej wykorzystać po prostu większy silnik (o większej pojemności)
lub turbo/kompresor

Tak jak Ci koledzy napisali - silniki wysokoobrotowe maja niski moment obrotowy. Daja duzo koni, ale to dzieki temu ze ten niski moment jest dosc rownomiernie rozlozony i nie spada przy coraz wyzszych obrotach.

Tylko ze motocykl wazy 100 - 200kg i nie potrzeba tak duzo Nm zeby go ruszyc.
A pokaz mi auta - nawet "sportowe" ktore waza ponizej 800kg Wiekszosc wazy grubo powyzej 1200kg.

W samochodach jedne z "najszybszych" tlokow maja M-Power. Sprawdz ile taki silnik kosztuje.

Czy ty cokolwiek pojmujesz? Motocykl sportowy waży 150-200 kg, a nawet ultralekkie auto sportowe 800-900 kg. Generalnie silnik wolnossący może mieć średnią moc i średnio ciągnąć od niskich obrotów, małą moc i dobrze ciągnąć z niskich obrotów albo ogromną moc i nie ciągnąć wcale z niskich obrotów. Producenci próbują to zniwelować poprzez systemu typu twinport albo zmienne fazy rozrządu czy doloty zmiennej geometrii ale to jest walka z góry skazana na przegraną dopóki wałki rozrządu decydują o otwarciu zaworów. Zobacz nawet na auta z silnikami od motocykla takie jak repliki caterhama itp - zwykle trudno się nimi startuje bo masa pojazdu jest zbyt duża i występuje zamuła. Z tego samego powodu benzynowy silnik np w czołgu kręci się do 2500-3000 rpm

Przebieg rzędu 100 000km w motocyklu to zajebiscie dużo, a motocyklisci naprawdę zupełnie inaczej dbają o maszynę niż przeciętny kierownik samochodu. Do tego dochodzą upierdliwości jak wymiana oleju co 6000km, regulacja zaworów (bo hydrauliczne szklanki to rzadkość) co 18-24000.
Rozrząd przy tym jest na łańcuchu, a często łańcuch bywał pomiędzy środkowymi cylindrami, co nie jest bez wpływu na rozkład sił.
To tylko niektóre rzeczy, ktore w samochodach by nie przeszły ze względu na wygodę, hałas itd.

Gdyby silniki samochodowe były obliczone na taki przebieg i taki reżim serwisowy, to też by się mogły kręcić do 15000

Szem, a jaką masz podniete w kreceniu silnika do 10k rpm ? bo ja wolę jak mi silnik jedzie od 1000obr a nie od 7000..

Dodam jeszcze ze raczej wiekszosc motocykli (mowie o scigaczach o ktore pytasz) nie pokonuje tyle kilometrow rocznie co samochody i dlatego mozna nimi dluzej sie cieszyc, a samochod ktory mialby maks przebieg 50-100kkm to 2-4 letnia zabawka.