Witam
Jestem nowy na tym forum więc na samym początku chciałbym pozdrowić wszystkich interesujących się driftingiem i w jakikolwiek sposób powiązanych z tym pięknym sportem... Ale do rzeczy chodzi o to co byście powiedzieli na pomysł zaczęcia przygody z driftem od malucha? Da się w ogóle coś na tym nauczyć? I ew. w jaki sposób go zmodyfikować? Dodam że nie mam skończonej 18-stki i nie chodzi o to żeby był to samochód typowo do driftu tylko żeby cokolwiek się na nim nauczyć a w razie jakby coś w tej nauce nie wyszło i by się rozwalił to żeby nie było szkoda. A i nie mam dużo kasy więc zależy mi żeby to nie były wielkie modyfikacje tylko takie najpotrzebniejsze do "latania bokiem"...
Czekam na odpowiedzi
Pozdrawiam
Kafarek

Póki jest jeszcze śnieg to lataj i maluchem,zawsze coś liżniesz tylniego napędu Co prawda silnik z tyły i może mieć inną charakterystyke niż prawdziwe driftowozy,ale na początek grunt że tył napęd

I bez żadnych modyfikacji? Czy coś zmieniać?

Pewnie, że się da, ale IMO dużo więcej liźniesz kupując jakąs starą skode 105 albo duzego fiata, poldka itp. Maluch ma zbyt krótki rozstaw osi i będzie dużo bardziej nieobliczalny i trudniejszy do pociągnięcia jakiegoś boku;)

zobacz jak się chłopaki bawią:

http://www.joemonster.org/filmy/4451/Skoda-drift

Powiem Ci, że gdy miałem 15-16 lat jeździłem i maluchem i skoda, 4x koni z tylu w skodzie i naprawdę świetnie wspominam te czasy;) Na drugim biegu na trawiastym płaskim terenie spieraliśmy się zawsze z kuzynem kto zrobi więcej kół (o promieniu jakoś 5-10 m) na jednej kontrze i naprawdę było dużo zabawy;P malucha zbyt szybko chce obracać, choć przy małych prędkościach zawsze sie zdążyło ale to jednak nie było to.. ps. w jakiekolwiek 'mody' nie masz sie co pchać wg mnie, lepiej zalać bak i jeździć więcej;)

Przypominają mi sie moje młodzieńcze lata też zaczynałem od malca lecz dość szybko przesiadłem sie w skode 120 i to już było coś Lepiej zamiast malucha kup taką skode bądz jakiegoś fiaciora bądz poldaka. W żadne mody sie nie pchaj bo i po co ?

Przynajmniej kilka modów jest wartych uwagi:
1. Wypatrosz wnętrze - zawsze to kilka kg mniej,
2. Możesz zedrzeć wygłuszenia - znowu redukcja masy,
3. Kubeł i szelki - ceny za mirco i jakieś proste 3pkt szele nawet w używce nie będzie duży, a potem możesz przełożyć to do kolejnego przybytku,
4. Kierwa z odsadzeniem - to już nie koniecznie, zależy od Twojej pozycji za kółkiem, ale w razie co, to używane, czy nawet nowe kiery no name na alledrogo.pl już są bardzo tanie, od ok. 200zł za pseudo zamsz ( ale tutaj jeszcze rękawice by się przydały do zamszu ) + naba osobno.

Koszty duże nie będą ( kilkaset zł, ale potem ten stuff możesz wyjąć przy sprzedaży/złomowaniu i założyć do kolejnego auta ), a zdecydowanie poprawi to kontrolę i panowanie nad autem.

Jeszcze fela 13" nie zaszkodzi.. na serii to można wydachować nawet na równym asfalcie

dobrze jest do przodu wrzucić coś ciężkiego 30-35kg lepiej "Bestia się prowadzi na śniegu wtedy. Ja miałem takie wrażenie jak wrzuciłem 3 akumulatory...
Ale i tak to nie zapobiegło ściągnięciu opony z felgi a w finalnym przejedzie skasowania malca.

Dobra dzięki za wszystkie posty.
Coś wymyślę. A może jeszcze jakieś wskazówki co do samego driftu? Jak w ogóle go wykonać itp?

Zacznij zabawę od Hebla125p.Stara 4 biegowa skrzynia(1,2 i3bieg są krótsze) i most od poldka(kwadraciak)bo ma inne przełożenie główne(krótsze biegi się robią)-na czymś takim przy 145km/h masz już czerwone pole ale na 3cim biegu miesza na asfalcie.
Może być też skrzynia z poldka ale wtedy pomyśleć nad główką od poldka trucka(jeszcze krótsze przełożenie).
Hebel ma też tę przewagę,że na lpg możesz się bawić a maluchem 8-9 litrów wachy zużycia zobaczyć to nie problem-czyli finansowo lepiej na tym wyjdziesz.

Jeśli jednak w maluchem będziesz jeździł to po pierwsze pomyśl nad zmianą gaźnika-u kumpla zamontowaliśmy gaźnik od SKODY 105(na weberze ze 125p przy otwieraniu się drugiego przelotu ponad 1/2 zalewało silnik),głowicę podciąć i wydech udrożnić.To dobry początek,później wałek od Świątka albo inne auto.

A podstawa to patroszyć i jeszcze raz patroszyć wnętrze;)

Za wiele w malcu do patroszenia nie ma- tylna kanapa wazy 7-9kg, a jest najcięższym elementem...

Ile by tego nie było,ale przy takich astronomicznych mocach,to w myśl zasady:baba z wozu,koniom (mechanicznym)lżej;)

Poza tym bo gołej blachy trzeba,samą kanapą to nikt sobie głowy by nie zawracał.

Maluch nie jest latwy w prowadzeniu, ale jak sie nauczysz chodzic bokami w 126p, to przesiadka na 200SX, czy jakies BMW nie bedzie problemem.

tak jak koledzy piszą... lepiej coś większego fiacior/poldek albo skoda 105/120 koszty będą podobne...

A co do porad... Zacznij od tego Biblia Driftu - (film) http://video.google.pl/videoplay?docid=-85...ient=firefox-a#

Rumburak 105/120 będzie wyrabiał podobne nawyki co Malar, może z tą różnicą, że będzie się wolniej kręcić wokół osi pionowej. Dobre nawyki, przydatne w prowadzeniu pierwszych 911 ))

r.

'Biblia driftu' - dzięki temu dużo więcej wiem
Dzięki za wszystkie odpowiedzi.
Wiem, że jestem upierdliwy ale jestem nowy w temacie i chciałbym się jak najwięcej dowiedzieć.
Jest może ktoś na tym forum z woj. kujawsko-pomorskiego, a dokładnie z okolic Torunia?

Pewnie tak z paręset osób;P

No to jeśli ktoś z tych okolic to przeczyta, to proszę o odpowiedź. Gdzie w okolicach Torunia można znaleźć jakiś plac tak żeby można było sobie na nim poćwiczyć etc. Tylko nie chodzi mi o jakieś tory, gdzie poćwiczyć można tylko na jakimś zbiorowym treningu (czy coś takiego) ale tak, żeby mógł tam przyjechać ktoś zupełnie nowy, kto nie umie praktycznie jeszcze driftować i żeby mógł sobie tam poćwiczyć sam albo z innymi takimi ludźmi, żeby nie sprawiać zagrożenia etc. dla bardziej zaawansowanych drifterów....

Z własnego doświadczenia, kolega ma racje.