Chciałbym wysłuchać opinii forumowiczów R.F. na ten temat, ja taki założyłem, po 10tyś wygląda jak nowy, temp pod maską znacznie spadła, bo nie od razu miałem, no ale co na to turbina, jaki wpływ na jej trwałość, pte6766 0.9- 1.3bara więc lajtowo.
Zdejmować czy zostawiać?

Żaden.

Ja miałem jeden jedyny raz przygodę z kocykiem na turbo w uturbionym zetec'u. Turbina kleknęła i zaczęła puszczać olej. Kocyk owszem jest niepalny, ale kiedy się nasączył olejem to się zapalił i miałem mały pożar pod maską W sumie nie zorientowałbym się gdyby nie fakt że podczas jazdy spadł mi wąż z dolotu (bo turbina dalej ładowała tak jak trzeba, padł uszczelniacz tylko na gorącej stronie) i zatrzymałem się zajrzeć pod maskę a tam kuku - pali się

Bardzo wyczerpująca odpowiedź, myślę ze można już zamknąć temat, a tak na serio prosił bym o odpowiedzi podparte faktami, doświadczeniami j.w.

Jesteś przekonany że to nie przypadek a awaria turbiny to następstwo stosowania izolacji?

Pytałeś o wpływ obecności izolacji termicznej na żywotność turbo, udzieliłem więc odpowiedzi: izolacja termiczna nie ma żadnego wpływu na żywotność turbosprężarki. Jakiego rodzaju fakty i doświadczenia Cię interesują? To rozwiązanie od wielu lat stosowane jest w seryjnych samochodach i jeszcze nigdy żadna sprężarka nie rozpadła się z powodu obecności takiej osłony. Tak samo nigdy żadna tuningowa sprężarka nie rozpadła się z powodu obecności koca, bo niby z jakiego powodu miałaby się rozpaść? Oczekujesz naukowej rozprawki w odpowiedzi na pytanie "czy jak mam chłodniej pod maską, to turbo się rozleci". Nie, nie rozleci się. Temperatura jest ta sama, dyktują ją spaliny, jedyne co się zmienia, to szybkość oddawania ciepła po zmniejszeniu obciążenia, lub wyłączeniu silnika - temperatura spada trochę wolniej. To wszystko. Wybacz, ale to jest rozkmina o niczym. Idź lepiej poganiać w majowy weekend, ulice opustoszały.

A kolega wyżej nie napisał ani słowem, że turbo rozpadło mu się od tego, że miało na sobie kocyk. Opisał tylko niezwiązaną z tematem historię o małym pożarze.

absolutnie nie podejrzewam kocyka o to że mógł spowodować awarię turbiny. To była stara T3 z escorta mk4 RST, w dodatku oryginalna jeszcze, więc miała prawo klęknąć. także sytuacja była następstwem awarii turbiny, dopiero potem wyszedł minus kocyka. Jako że jest to też rzecz istotna przy jego użytkowaniu to uważam że warto to brać pod uwagę. Jeśli turbo żygnie olejem na tyle by umoczyć kocyk to ten się może zapalić.

Kocyk kocykiem, stosuje się takie izolacje aby energia spalin była wieksza...

zapalił się olej a nie kocyk, jak olejem rzygnie na rozgrzany do czerwoności kolektor to też się może zapalić

uściślijmy, że obecność kocyka nie miała żadnego wpływu na ten pożar - patrząc na post wyżej(który jest prawdą), można pomyśleć, że pożar kocyka był efektem ubocznym zapalenia się oleju... olej się zapalił, kocyk zajął, et voila - mamy pożar. zakładaj i się nie przejmuj, w najgorszym wypadku nie zauważysz nic poza znacznie niższą temperaturą po otwarciu maski...

Właśnie kocyk mam już od dawna, rozwazalem demontaż, bo nasluchalem się jakiś opini o przypadającym się oleju po zgaszeniu silnika pękających zeliw i dziwnych pożarów, a tempertura pod maską to faktycznie przepaść i nie chciał bym z tego rezygnować z błahych powodów, tak że dziękuję za Wasze opinie.

pękające żeliwa od kocyka? jakim cudem? dziwne pożary? palący się olej? jeśli masz sprawne auto i nigdzie olej się nie leje w okolicy wydechu, to się nic nie stanie. a jeśli się leje, to i tak może się to zapalić i kocyk nie ma na to wpływu.