Cześć,

Poszukuję możliwości zainwestowania środków i z uwagi na moje zamiłowanie do motoryzacji zastanawiam się nad otwarciem hamowni. Mam dostęp do odpowiedniego miejsca – lokalizacja jest naprawdę dobra, przy zjeździe z 94 w Sosnowcu. Chciałbym jednak zweryfikować, czy faktycznie jest na to zapotrzebowanie w naszej okolicy.

Od razu zaznaczę, że moje doświadczenia z hamowniami są praktycznie zerowe, dlatego proszę o konstruktywną dyskusję, a nie hejt. Jeśli są tutaj tunerzy lub warsztaty, które mogłyby być zainteresowane korzystaniem z takiej usługi, to przecież taka inwestycja może wyjść na plus nie tylko mnie, ale i lokalnej społeczności motoryzacyjnej.

Przy okazji zastanawiam się, czy hamownia, która działa wyłącznie na zasadzie wynajmu dla warsztatów i tunerów, ma sens, czy jednak tylko w przypadku, gdy ma się swojego tunera, który “klepie diesle” czy inne projekty na miejscu.

Do napisania tego posta skłonił mnie temat, który był prowadzony na tym forum w 2015 roku – trafiłem na niego, szukając informacji na temat hamowni w internecie. Postanowiłem jednak napisać nowy wątek, żeby nie odkopywać „gruzu” i uzyskać aktualne opinie od ludzi, którzy są na bieżąco.

Jak wygląda obłożenie hamowni w Waszych rejonach? Czy takie przedsięwzięcie ma potencjał biznesowy? Z góry dzięki za konkretne opinie i wskazówki!

ile miesiecznie kosztuje wynajem garazu / pomieszczenia + rachunki + rata leasinowa za hamownie + pracownik?

garaz 2k / mc ?
rachunki 1,5k / mc ?
hamownia 250k => rata leasingowa 5k / mc?
pracownik 8k / mc?

razem 16,5k za mc??

czyli zeby to mialo sens to trzeba miec dzien w dzien tysiaka przez 21 dni w miesiacu. Nie wazne czy wakacje, ferie lato czy zima.
Jezeli wezmiesz 2 stowy za hamowanie to trzeba miec 5 samochodow dziennie 105 w miesiacu, 1300 w roku. Zeby miec 1300 samochodow w roku to trzeba sie juz dobrze rozpromowac a to tez kosztuje. chyba ze bedziesz sam prowadzic FB ale za zasiegi i tak zaplacisz.

Jezeli sie gdzies grubo nie rypnąłem to dupy nie urywa ...

wchodzenie w cokolwiek na czym się nie znasz i nie masz czasu przy tym siedzieć potem kilka lat to sposób na przepalenie kasy

Jak dobra miejscówka i lokal, to wynająć, lepiej na tym wyjdziesz

Jezeli to ma byc jakis konstruktywny sposob, to nie lepiej sie doszkolic i wgrywac gotowe programy? Sprzedawcow plikow znajdziesz sporo.
Nie,nie mowię ze to od stromy technicznej dobre rozwiazanie.

Skoro niema wiedzy technicznej to zajebią go reklamacjami, na hamownie przyjeżdża dużo niesprawnych aut, trzeba wiedzieć wskazać klientowi dlaczego auto nie nadaje się na program, co jest mechanicznie niesprawne, pozalewają olejem albo dojdzie do wybuchu czy wypadku.

Dogadać można się z lokalnymi tunerami którzy za dnia i po nocach będą stroić swoje auta, wprowadzać korekty i sprawdzać nowe rozwiązania. Można wynająć na godziny, na dobę.

Wyliczenie które zrobił kolega obejmuje hamownie w pudełku
Do osadzenia takiej hamowni jej kalibrację budynek infrastrókturę , drogę, monitoring, wygłuszenie [sąsiedzi cię zjedzą] osprzęt.., nawiew z prawdziwego zdarzenia który jest kluczowy i wiele hamowni ma nieadekwatny czy łazienkę.. ja bym śmiało policzył Bańkę

Jakbym miał coś konstruktywnie wskazać to objazd okolicznych fachowców i z nimi porozmawiać czy byli by chętni. Sami określą Ci jak to widzą, obcym amatorom nie udostępnił bym bo będzie bardacha

Nie napisałeś co masz [budynek] czy ile masz własnej kasy. Ale to raczej dla osoby która poprostu kocha takie klimaty.
Może się mylę. Miejsce masz niezłe a nawet dobre.

Na Śląsku hamowni akurat nie brakuje. Nie wydaje mi się to dochodowym interesem.

za banke to juz lepiej kupic 3 kawalerki w sosnowcu wynajmujacy splacą kredyt i za 15 lat zostaną 3 sztuki na sprzedaz za banke z pełną ochroną przed infacją a moze i jeszcze wzrostem wartosci realnej.

Ten biznes jest już skończony, taki biznes plan miał sens i przynosił dochód gdyby to zacząć w 2015 a nie 2025.
Dzisiaj ceny masz wywindowane pod sufit, kredyt hipoteczny najdrozszy w historii nowożytnej Polski. Sensownych najemców ubywa.

Jeszcze ten przykład Sosnowca i liczenie na wzrost wartości mieszkań tam...... za 15 lat to dobrze jak będą warte 50% dzisiejszej ceny.
Ja sie modlę żeby w Warszawie spadek wartości na nieruchach był nie większy niż 20%.
Miasta powiatowe (szczególnie te dalekie od wojewódzkich) za 15 lat to będą umieralnie, gdzie nieruchomości będą spooooro tańsze niż obecnie.
Czas na zakup nieruchów (inwestycyjnie) był do czerwca 2023,

Bardzo niszowy biznes. Raczej dla entuzjastów i ekspertów. Nie pchał bym się w to bez obszernej wiedzy motoryzacyjnej. Duże ryzyko utopienia kasy.

Koszt kredytu to trzeba liczyc w skali calego okresu a nie "teraz".
Ja uwazam ze dalsza popularyzacja telepracy i rozwoj infrastruktury komunikacyjnej bedzie czynił bardziej niz mniej atrakcyjnymi mniejsze miasta.
nascie lat temu z takiego Radomia (mam tam rodzine) jezdzily sznury busikow do Warszawy z ludzmi do pracy, busiki te stały w korkach w białobrzegach, a potem w Jankach. Dzisiaj bez problemu mozesz raz lub dwa razy w tygodniu pojawic sie w biurze gdzie dojedziesz w godzinę z kawałkiem pustą siodemką wjedzając prosto do mordoru. Za chwile dojedziesz tak samo z siedlec, Łomża juz ma w całości expresowke do Warszawy. Siodemka z Płońska na ukonczeniu. Dlaczego to ma wymierać?
A co do generalnego trendu to chyba nadal mamy tansze mieszkania niz w europie?

Plus coraz więcej opcji ze zdalną pracą w domu.

Co do pracy zdalnej o tyle masz rację że kilkanaście lat temu nie było tej opcji. Teraz jest, owszem, ale jakiego procenta pracowników dotyczy? Dosyć malego jednak, bo to tylko praca biurowa i tylko w niektórych branżach.
Co do wymierania prowincji to nie są to moje opinie, tylko prognozy naukowców demografów zajmujacych sie tym od lat zawodowo.
Większość powiatów "prowincjonalnych" nie licząc powiatów typowo podmiejskich (np wołominski, piaseczynski, otwocki, minski) od lat ma znaczny ujemny przyrost naturalny.
Prognozowany jest jeszcze większy spadek ludnosci powiatów prowincjonalnych, weźmy taki powiat węgrowski (dosyć zamożny powiat w najbogatszym polskim województwie): przez ostatnie 20 lat ludnosć zmalała tam o 10%. Piramida wieku jest taka, że jest bardzo dużo ludzi starszych, małych dzieci dość mało. Do 2050 demografowie przewidują tam spadek ludności o kolejne 15%.
Kolejny powiat na wschód: sokołowski - liczba ludnosci zmalała o prawie 14%. Na kolejne 25 lat przewidują tam spadek ludnosci o około 20%.
Ja nie wiem czy inwestowanie w nieruchomosci na wynajem w takich powiatach ma sens, gdzie liczba ludnosci sie ostro zmniejsza, a młodzi poza tym masowo wyjeżdżają.

O ile widzę przewagą mieszkania we własnym domu na swojej działce w fajnej okolicy z dobrym dojazdem do miasta wojewódzkiego (w porównaniu do bloku w wojewódzkim), to nie ma chyba przewagi wynajmu w Sosnowcu, Węgrowie czy Sokołowie w porównaniu do wynajmu w Warszawie czy w innym mieście wojewódzkim (poza kosztem). Stąd wydaje mi się że nadchodzi powoli kres opłacalnosci takich inwestycji. Ten rynek jest chyba bardzo nasycony.

Oczywiście że trzeba liczyć koszt kredytu w okresie całej inwestycji. Tylko że od kilku lat koszt jest jaki jest (wysoki) i szybko nie spadnie. Jeśli do końca 2026 roku stopy procentowe spadną o 0,5% to będzie mozna mówić o szczęściu dla zakredytowanych. Czasy zerowych stóp procentowych jak kilka lat temu to raczej nigdy nie wrócą. Realnie to stopy w 2027-2028 zatrzymają się w okolicach 4%. Jeśli oczywiście nie wydarzy się po drodze żadna tragedia, pandemia, eskalacja wojny itp...
Tak jak napisałem, wg mnie, opisany biznesplan był bardzo dobry, ale gdyby zacząć go realizować w 2015. W 2025 to się nie spina, może w 2028 jak będą nizsze stopy i sporo nizsze ceny nieruchomości to MOZE to zacznie byc znów opłacalne, chociaż wg mnie, z przyczyn demograficznych - raczej nie.

Przywołujesz Europę Zachodnią - rynek wynajmu np we Francji czy Wielkiej Brytanii przynosi zysk typu 1-1,5% ROI rocznie. I w tą stronę będzie też powoli zmierzał polski rynek najmu.

Polski rynek nieruchomości (w tym najmu) otrzymał potężny nienaturalny BOOSTER, a nawet kilka. Pierwszy to przyjazd 1-1,5 mln Ukrainców. Iluś kupiło swoje, większosć wiadomo wynajmuje.
Drugi booster to wywolana przez Glapę hiperinflacja - ludzie uciekali z pieniedzmi w cokolwiek, kto miał wiecej to ładował się w nieruchy pod korek, sprzedawało się cokolwiek za absurdalne ceny. Byle uciec z gotówką.
Jak tamte boostery zaczęły wygasać pojawił się trzeci booster - sponsorowany przez nas podatników kredyt BK 2%. Znowu byle jakie mieszkanie sprzedawało się za absurdalne ceny, byle było w limitach kredytu BK 2%.

Teraz te boostery wygasły. Jeśli nie pojawią się jakieś sztuczne boostery, to rynek czeka wieloletnia stagnacja i powolne spadki. Wiadomo że różne w róznych miejscach, ale sytuacja opłacalnosci inwestycji jak w latach 2015-2020 raczej nie powtórzy się nigdy.

Po pierwsze to nie namawiam do inwestowania w mieszkania w sokolowie,wegrowie, broku czy wyszkowie. Pisalem o sosnowcu a to jest inna liga. Zresztą cały GOP się unifikuje i dalej rozrasta.
Temat malych miasteczek wyszedl troche przy okazji.

Ale jezeli juz o tym to ich wyludnianie w przeszlosci jest bardzo logiczne. Ludzie wyjezdzali do Warszawy albo za granice. Ciotka w banku w Radomiu zarabiała 2400PLN w Warszawie nascie. Z mojej rodziny nikt nie został w Radomiu oprócz ciotki rocznik 50.
Siostra w Nowej Zelandii, brat w Colorado, drugi w Warszawie.
Ale przeciąganie trendow z ostatnich 25 lat na kolejne w przód jest obarczone bardzo duzym ryzykiem błedu. Nikt juz teraz nie wyjezdza do USA, mało kto do europy zachodniej, do Warszawy tez nie trzeba. I to są argumenty za tym ze trend moze byc odwrotny.
Starowka w radomiu jest super odnowiona są nawet calkiem spoko knajpy, w takim Wyszkowie tez są fajne knajpy a tam ceny identyczne jak w Warszawie, czasy gdy piwo w Warszawie kosztowalo 10zł a Koscierzynie 4zł dawno się skończyły. Ceny są identyczne, zarobki porównywalne.
To tez jest argument za tym ze ktos ma tam kase i do tych knajp chodzi, a nie sami emeryci w biedronce.
Wspolpracuje blisko z firma z Monachium i tam wszyscy mieszkają w promieniu 150km od miasta.
W mojej firmie rowne 50% z Warszawy reszta zdalnie po całej Polsce.

Podsumowując bardzo duzo sie zmienilo i uwazam ze to musi miec wplyw na trendy.
A jaki? Zobaczymy za nascie lat. Ale i tak bardziej wierze w model europy zachodniej niz azji gdzie 50% mieszka w stolicy a reszta klepie biede.

"ale sytuacja opłacalnosci inwestycji jak w latach 2015-2020 raczej nie powtórzy się nigdy."
Z tym sie zgodzę po wykresleniu "nigdy"
ale w porównaniu do kupna / leasingu hamownii bazujac na moich wyliczeniach to nadal wole kawalerke ...

I jeszcze na koniec wcale nie uwazam ze ta kawalerka to jest najlepsza inwestycja pod sloncem.
Sam nadwyzki ulokowalem zupelnie gdzie indziej, ale to bardziej zlozony temat i trudniej dostepny niz mieszkanie.

Hahahaha, kiedy to mieliśmy hiperinflację kolego, lepiej sprawdź co to oznacza

Według Wikipedii mieliśmy hiperinflację dwukrotnie:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Hiperinflacja

Co do hamowni to z moich obserwacji ma sens jako narzędzie dla dobrego tunera. Czy drogowa czy z tym walcem czy z przypinaniem kol do urządzenia obojętne co bardziej wygodne wiarygodne i bezpieczne , zarabia na swojej wiedzy a reszta to tylko narzędzie . Narzędzia raczej nie są inwestycja

A co do inflacji to ta ostatnia to faktycznie "nieco" daleka od hiper.